Produkt oznaczony jako „masło” może nie być masłem

Opublikowano: 12.04.2016 | Kategorie: Gospodarka, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 678

Masło zawiera minimum 80 proc. tłuszczu mlecznego i ani grama roślinnego, a dozwolone dodatki to jedynie beta-karoten oraz sól. W sklepach są również dostępne masła roślinne, które w rzeczywistości są margaryną, a także produkty o innych podobnych nazwach, które mogą wprowadzać w błąd. Dlatego konsumenci powinni uważnie czytać etykiety, szczególnie wtedy, gdy cena towaru jest niska.

Na sklepowych półkach można znaleźć wiele produktów różniących się zawartością tłuszczu. Jest to zgodne z prawem, o ile na etykiecie umieszczone są stosowne informacje i klient nie jest celowo wprowadzany w błąd.

“Masło w 80 do 90 proc. składa się z tłuszczu mlecznego, do 16 proc. wody i do 2 proc. z tzw. suchej masy beztłuszczowej. To, czy masło jest masłem, można stwierdzić w zasadzie wyłącznie w drodze badań laboratoryjnych. Natomiast konsumenci podczas zakupów powinni uważnie czytać etykiety i sprawdzać, czy faktycznie pojawia się tam słowo „masło”, czy jest to miks tłuszczowy. Druga sprawa, czy te produkty są od siebie w sklepie wyraźnie oddzielone” – mówi agencji informacyjnej Newseria Dariusz Łomowski z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Na sklepowych półkach można też znaleźć masła o zawartości ¾ tłuszczu (w rzeczywistości zawierające 60–62 proc. tłuszczu mlecznego i ani grama roślinnego) oraz margaryny, które mogą zawierać nie więcej niż 3 proc. tłuszczu mlecznego, a reszta to tłuszcz roślinny. Podobny skład mają masła roślinne. Ekspert podkreśla, że produkty mogą być także nazwane w taki sposób, by mylnie sugerować klientom, że jest to masło. Uwagę konsumentów powinny zwrócić takie nazwy jak „osełka”, „miksełko”, „extra do smarowania”

“Jeżeli coś jest oznakowane jako „masło”, a faktycznie w środku jest tłuszcz roślinny, to taki produkt jest zdecydowanie tańszy niż tłuszcz mleczny. Z punktu widzenia przedsiębiorców sprzedanie tłuszczu roślinnego jako masła jest dobrym interesem i na to powinniśmy uważać” – podkreśla Dariusz Łomowski. “Kilka lat temu proceder fałszowania masła był dość niepokojący. To było kilkanaście procent różnego rodzaju przypadków.”

Teraz ten proceder nie przybiera aż takich rozmiarów, natomiast nie zwalnia to konsumentów z ostrożności. Nie należy się sugerować atrakcyjną szatą graficzną opakowania ani fantazyjną nazwą. Miksy tłuszczowe można odróżnić od tradycyjnego masła domowym sposobem. Taki test nie jest jednak 100-proc. wyznacznikiem jakości.

“Najprostszą metodą jest po prostu włożenie takich produktów do lodówki. Jeżeli coś się rozsmarowuje łatwiej, zasadniczo powinien być to właśnie miks tłuszczowy z dodatkiem tłuszczów roślinnych. Jeżeli coś się rozsmarowuje trudniej, wówczas mamy do czynienia z masłem. Chociaż to są oczywiście takie domowe sposoby i tu zalecana jest ostrożność” – mówi Dariusz Łomowski.

Ekspert przypomina, że na opakowaniu warto też sprawdzić datę minimalnej trwałości produktu i temperaturę przechowywania. Przeterminowane masło może mieć nieprzyjemny, zjełczały zapach i smak.

Źródło: Newseria.pl


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

9 komentarzy

  1. MB 12.04.2016 11:12

    Trochę z innej beczki, ale też powszechnie nabywany produkt i również niebezpieczne oszustwo: mydło w płynie. Płynne mydło to produkt reakcji wodorotlenku potasu (ługu potasowego) z tłuszczami. Natomiast prawie zawsze w sklepach pod nazwą mydło w płynie sprzedaje się detergent rozcieńczony wodą, bez choćby kropli mydła – zwykle jest to SLES zawierający rakotwórczy dioxan. Jedyne prawdziwe mydło w płynie jakie widuję jeszcze dostępne w sklepach wysyłkowych pochodzi z Aleppo. Do tego Biały Jeleń, choć nie jest to do końca prawdziwe mydło w płynie, tylko zwykłe mydło sodowe doprowadzone do ciekłej postaci. Sprawa jest prosta – prawdziwe płynne mydło jest znacznie droższe, zarówno surowce jak i technologia. A w odróżnieniu od masła nie ma żadnych ustawowych wymogów dotyczących nazewnictwa.

  2. kufel10 12.04.2016 11:54

    Do MB

    A po co komu mydło w płynie? Jeleniem się myj, będziesz czysty i zdrowy. To już taki problem pomydlić trochę kostkę mydła?
    Nie rozumiem społeczeństwa, które nagle zachłysnęło się zachodem i już samodzielnie nie potrafi pokroić sera czy wędliny a nawet chleba. Niedługo w pieluchach zaczniecie chodzić, byleby tylko mieć czas na telewizor i inne “atrakcje”.

  3. sandvinik 12.04.2016 13:38

    @kufel10
    zależy kto i gdzie-ja chleb piekę sam, kiełbasa i inne takie sam, ciasta sam albo żona, uprawa ogródka tak samo, jeszcze planuje dobudować miejscówkę na dwie kozy za domem.

    a co do mydła to taniej wychodzi kupić baze i samemu się pobawić w odlewanie.

  4. Komzar 12.04.2016 13:43

    A ja zachęcam do robienia masła klarowanego, świetnie smaży się na tym jajka i inne rzeczy jak ugotowany ryż. Smakuje bardzo dobrze.
    Technologia jest niezwykle prosta:
    – Bierzemy mały garnuszek i wrzucamy do niego powiedzmy 0.5kg masła (można więcej oczywiście jak większy garnek).
    – Ustawiamy palnik/temperaturę kuchenki na najniższą możliwą wartość, chodzi o to by mało topiło się możliwie wolno.
    Przykrywamy garnuszek i czekamy. Nie ruszamy niczego w środku, nie mieszamy, nie dotykamy, to ważne bo inaczej klarowanie będzie znacznie trudniejsze. W żadnym wypadku nie doprowadzamy go wrzenia, jak zacznie się gotować to woda znów wymiesza się z tłuszczem i klarowanie będzie znacznie dłuższe.
    Pozwalamy się masłu spokojnie rozpuścić i resztę robi za nas fizyka.
    Jak się rozpuści to wyłączamy i czekamy jeszcze z 30min. Chodzi o to by lekko przestygło i tłuszcz lepiej się oddzielił.
    Potem delikatnie zbieramy pianę z góry a tłuszcz, powinien być klarowny, zlewamy do słoiczka. To co zostało na dnie to mleko, jak mamy szczęście :).
    Taki tłuszcz może spokojnie stać w tym słoiczku dwa lata.

  5. Oszołom Jeden 12.04.2016 18:06

    Hmm akurat jeśli chodzi o masło, to zauważyłem że raczej producenci podróbek unikają użycia słowa “masło”, a zamiast tego robią opakowanie łudząco przypominające masło – z krową i napisem “śmietankowe” a na dole mniejszymi “miks tłuszczowy”, ale wprost nie piszą, że to “masło”.

    Ale owszem – za każdym razem dla pewności zawsze czytam jaka jest zawartość tłuszczu.

    Ostatnio odkryłem w Kauflandzie nową akcję. Gulasz Angielski Krakusa jest generalnie dobry i ma bodajże 95% mięsa. Aktualnie w promocji jest “Gulasz wieprzowy” w podobnym opakowaniu też Krakusa o zawartości mięsa rzędu 35%.

    Etykiet pasztetów już nawet nie czytam, bo przestałem kupować z przerażenia – maks 35% MOM (mięso oddzielone mechanicznie – czyli to co się jeszcze da zeskrobać z kości, czaszek, chrząstki itp po odjęciu prawdziwego mięsa)

  6. kufel10 12.04.2016 18:57

    sandvinik

    Co do mydła, to 1 kg białego jelenia kosztuje 10zł brutto (na firmę kosztuję 6,50 ;)), starcza na jedną osobę na jakiś kwartał lub pół roku. Załóżmy że masz 50zł na godzinę pracy, może 100, więc produkcja mydła jest nieopłacalna. Są lepsze sposoby na zaoszczędzenie owych sześciu złotych na pół roku.

  7. GojjAnonim 12.04.2016 19:19

    do kufel10
    “A po co komu mydło w płynie?”

    -Stasiek!Kiedy masz odsiadkę? Chyba kupię ci na prezent mydło w płynie.
    -Mydło w płynie? A po co?
    -No byś nie musiał się schylać po mydło jak ci upadnie pod prysznicem.
    -…a a jak mi wypadnie tubka z mydłem?
    -yyyyy?

  8. sandvinik 13.04.2016 10:44

    @kufel10

    baza mydlana za kg kosztuje nawet 20pln, wobec szarego jelenia mała różnica a nie mówimy tu o oszczędności ale o tanim kupieniu dobrego mydła. jasne że szary jeleń jest najtańszy ale jak masz wolne popołudnie i kg bazy możesz zrobić mydełka jak te z mydlarni które kosztują po 15-20pln za 100g.
    dodać płatki kwiatów i olejek na wersja dla żony np, albo dodać detergentu i zrobić mydło do mycia rąk jak porobisz przy silniku albo innym smarze.

  9. kufel10 15.04.2016 00:27

    @sandvinik

    A no jak masz czas i lubisz sam rózne rzeczy robić, to tak 😉

    Skądinąd miło czytać, że ludzie samodzielnie pieką chleby, robią mydło, etc, zdrowe zycie, bezstresowe mam nadzieję.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.