Problem z demografią pomimo 500 plus

Opublikowano: 29.08.2020 | Kategorie: Społeczeństwo, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 748

Program 500 plus funkcjonuje od czterech lat, w międzyczasie został rozszerzony na pierwsze dziecko. A mimo to Polacy nie chcą zakładać rodzin. Współczynnik urodzin w naszym kraju jest dużo niższy od współczynnika zgonów. Ministerstwo Rodziny, pracy i polityki społecznej planuje wydać 600 tys. zł na badania i analizę powodów, dla których dzieci wciąż rodzi się zbyt mało.

Współczynnik liczby dzieci przypadających na każdą kobietę w wieku rozrodczym w Polsce wynosi 1,45. Aby była zapewniona zastępowalność pokoleń, musi wynosić 2,1.

Resort Rodziny, pracy i polityki społecznej zamówił pogłębioną analizę, której celem ma być „zbadanie i określenie warunków do poprawy kondycji demograficznej Polski wraz z rekomendacjami zmian w obszarze godzenia życia zawodowego i prywatnego”. Wyda na to środki z Europejskiego Fundusz Społecznego. Resort chce przeznaczyć na to 595 239 zł brutto. Na razie wiemy, że otrzymano pięć ofert przeprowadzenia takiego badania.

Jak widać wprowadzony w kwietniu 2016 program Rodzina 500 plus przyniósł poprawę polskiej demografii tylko na chwilę. „Pomimo poprawy sytuacji w tym obszarze, wciąż jest to za mało, by przeciwdziałać długookresowym skutkom społeczno-gospodarczym zmian demograficznych” – informuje ministerstwo.
Czemu nie chcecie mieć dzieci?

Na czym polegać ma badanie? Będzie kilkuetapowe, zawierać będzie m.in. analizę wpisów w mediach społecznościowych i forach w oparciu o analizę takich słów kluczowych jak „ciąża”, „poród”, „posiadanie dzieci”, „rodzina wielodzietna”, „małżeństwo”, „rozwód”, „aborcja”, „antykoncepcja”, „dziecko i praca”, „żłobki”; ankiety na próbie osób w wieku 18-40 lat, liczącej co najmniej 1500 osób (osoby te będą pytane o światopogląd, styl życia, związki, pracę, bariery przed powiększeniem rodziny).

„Zgodnie z informacją resortu, badania będą mogły pomóc w promowaniu równości w zatrudnieniu. Dzięki badaniu państwo ma również zapewnić dostęp do przystępnych cenowo usług opieki nad dziećmi poniżej 3 roku życia” – czytamy na portalu „Bezprawnik”. Brzmi to niezwykle optymistycznie, choć trudno oczekiwać, że jeśli Polacy w większości odpowiedzą, że to niskie zarobki, niestabilność zatrudnienia czy drogie mieszkania powstrzymują ich przed prokreacją, to państwo z pewnością nie zdziała cudów w tym zakresie w ciągu roku czy dwóch.

500 plus może wspierać budżet domowy, ale nie dzietność (nikt świadomy, ile wynoszą zakupy na tydzień dla 3- lub 4-osobowej rodziny nie zdecyduje się na kolejne dziecko wyłącznie po to, by otrzymywać świadczenie).

Należy wspomnieć również, że zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego kobiety najczęściej decydują się na dziecko w wieku od 30 do 34 lat. Drugim pod względem urodzeń wiek to 25-29 lat. Polki rodzą późno, bo jedynie jeśli są zatrudnione na etacie, to w ciąży podlegają ochronie. Koszty życia, edukacji (również prywatnych przedszkoli i żłobków, bo państwowych wciąż brakuje), ceny mieszkań nie zachęcają do zakładania wielodzietnych rodzin.

„Młodzi ludzie mają problem z otrzymaniem kredytu na pierwsze własne lokum, a stawki najmu są wysokie” – czytamy na „Bezprawniku”.

„Mniejsza liczba rodzących się dzieci, przy wydłużającym się przeciętnym okresie życia Polaków, oznacza, że w przyszłości zachwiana zostanie właściwa relacja pomiędzy osobami w wieku produkcyjnym a osobami w wieku poprodukcyjnym. Zwiększy się także obciążenie gospodarki w związku ze wzrastającą liczbą osób posiadających uprawnienia emerytalne, niską liczbą osób w wieku produkcyjnym oraz aktywnych zawodowo” – alarmuje ministerstwo.

Autorstwo: Antonina Świst
Źródło: pl.SputnikNews.com


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

4 komentarze

  1. Foxi 29.08.2020 18:07

    IPSOS MORI w tłumaczeniu z łaciny znaczy ONI UMIERAJĄ
    https://en.wikipedia.org/wiki/Ipsos_MORI

  2. MrMruczek 29.08.2020 23:10

    Nie wiem po jakie licho wydają kasę na badania, jeśli wystarczy pomyśleć i dodać dwa do dwóch.
    To nie brak środków do życia jest przyczyną zmniejszonej liczby narodzin, a właśnie ich nadmiar i dostatek. Chodzi o to, że życie oferuje młodym europejczykom zbyt wiele przyjemności i nie chcą tego oddawać, tracić tego wszystkiego wchodząc w kierat codziennych obowiązków związanych z utrzymaniem rodziny i wychowaniem dzieci.
    Wielodzietne są zwykle patologie bez perspektyw. Ludzie coraz później decydują się na założenie rodziny, bo życie oferuje zbyt wiele przyjemności, z których trzeba będzie zrezygnować, jeśli pojawią się dzieci.
    Niewątpliwie na ten typ zachowania mają też wpływ szczególne warunki życia w wielkich miastach. Wiele można wywnioskować ze stadnych zachowań ssaków na podstawie eksperymentu Calhouna z myszami. W internecie jest mnóstwo informacji na ten temat na wielu stronach np. tu: https://naukaitechnologie.plportal.pl/?q=artykuly/doswiadczenia-nauka-przyroda-medycyna-wiadomosci/eksperyment-calhouna-zwany-mysia-utopia.
    Generalnie w krajach, gdzie powszechna jest bieda, problemów z ujemnym przyrostem naturalnym nie ma, jest wręcz na odwrót, tam mnożą się bez opamiętania.
    Konkludując, zarówno mnożenie się jak lemingi biedaków, jak i brak zainteresowania prokreacją krezusów tego świata niczego dobrego ludzkości nie wróży.
    Jednak z dwojga złego wolę śmierć cywilizacji, niż zagładę całej planety przez zniszczenie wszystkich istniejących habitatów w poszukiwaniu przestrzeni życiowej dla rosnącej populacji.
    Może czas się ogarnąć i zmienić popapraną ekonomię opartą na nieskończonym wzroście na skończonej planecie?

  3. tomasz26 30.08.2020 12:11

    MrMruczek może najwyzszy czas zrezygnować z tzw naturalnej prokreacji i zastosować sztuczny (technologiczny) w celu zapewnienia odpowiedniej ilości i jakości osobników przydatnych i świadomych spolecznie..skończyły by się problemy typu rozwód i skaleczone reakcje ,problem dzieci niechcianych , niesamodzielnych itp.

  4. Dandi1981 30.08.2020 16:03

    Przeciez to demagogia , umieraja ludzie ktorzy zyli w 8 dzietnych rodzinach teraz standardowy model rodziny to 2 dzieci i autor pisze ze 500+ nie dziala bo rodziny 2 dzietne nie pokrywaja umierajacych z rodzin 8 dzietnych.
    To tak jak PO mowi ze kraju nie zadluzali ze oni tylko 20 mld rocznie zadluzali oszczednie to jak po SLD zrobilo dlugu 440 mldow a jak PO przejelo to juz do biliona dojechali a zadzili tylko 8 lat jak SLD , teraz jest ponad bilion i odsetki od tego sa w miliardach. Takie mondrale u steru tylko patrzec jak zydzi polske za dlugi przejma a te bazy usa to myslicie ze po co?

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.