Prezydent Rzeszowa nie chce pomnika ofiar Wołynia

Prezydent Rzeszowa nie wyraził zainteresowania budową pomnika ofiar Rzezi Wołyńskiej – informuje portal SuperNowości24. „Jeżeli wiadomość ta potwierdzi się, to będzie to duży szok tak dla rodzin ofiar UPA, jak i dla całego społeczeństwa, które doskonale pamięta wszystko to, co działa się w rożnych częściach podkarpackiego województwa” – pisze ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski odnosząc się do sprawy.

Ks. Isakowicz-Zaleski w felietonie na RMF24.pl przypomina, jak silnie region związany jest z dramatyczną historią lat 1939-1947, zaznaczając, że „bez pamięci historycznej, wolnej od tzw. „poprawności politycznej” i naleciałości z epoki komunizmu, nie da się wychowywać nowych pokoleń w duchu prawdy i tożsamości narodowej”.

„Rzeszów, stolica Podkarpacia, należał przed wojną do województwa lwowskiego, na terenach którego w latach 1939-1947 doszło do ludobójstwa Polaków oraz obywateli polskich innej narodowości. Sprawcami byli członkowie Organizacji Nacjonalistów Ukraińskich i Ukraińskiej Powstańczej Armii, a także SS Galizien innych ukraińskich kolaboranckich formacji na hitlerowskich żołdzie. Na tych terenach rozgrywały się tak samo dramatyczne wydarzenia, jak na Wołyniu i Podolu. Płonęły całe wsie, w barbarzyński sposób mordowano kobiety i dzieci” – przypomina.

W jego ocenie doszłoby do skandalu, gdyby związany z lewicą prezydent Rzeszowa nie zgodził się na pomnik.

Autorstwo: ez
Źródło: Stefczyk.info