Prawiczka w rozsypce

Opublikowano: 09.07.2012 | Kategorie: Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 706

Francuska prawica po klęsce wyborczej i kompromitacji Sarkozy’ego pogrąża się w coraz głębszym chaosie. Czy ogarnie i zewrze swe szeregi, czy raczej posłuży za nawóz, na którym wyrośnie zwycięski Front Narodowy?

Dyktat Sarkozy’ego we własnej partii (l’Union pour un Mouvement Populaire, UMP) był tak silny, a jego odejście po klęsce tak nagłe, że na prawicy trudno mówić o sukcesji ani o nowym przywódcy. Obóz ten pogrąża się w sporach i wzajemnych oskarżeniach, a największe cięgi zbiera –co prawda tylko zaocznie – były prezydent. „Sarkozy stworzył nieprawdopodobny bałagan wokół siebie i we własnym domu” napisała b. minister zdrowia w jego rządzie, pani Roselyne Bachelot, która właśnie opublikowała we Francji książkę o kulisach ostatniej kampanii prezydenckiej.

La droite, jak we Francji określa się tradycyjną instytucjonalną prawicę, jest podzielona niemal we wszystkim, o czym teraz się tam mówi: dlaczego Sarkozy przegrał, do jakich wartości powrócić, jak się obronić przed coraz bardziej popularnym Frontem Narodowym (FN), nie mówiąc już o tym, kto teraz powinien stanąć na czele. Bardziej centrowe skrzydło UMP jest zniesmaczone tym, że w ich kampanii umizgiwano się do elektoratu FN. Słuchając Patricka Buissona, swego niezwykle wpływowego doradcy o bardzo silnej osobowości, kandydat Sarkozy coraz silniej akcentował bowiem zagrożenie ze strony niekontrolowanej imigracji, islamu i przestępczości czyniąc z tego jeden propagandowy pakiet. W ten sposób chciał zdjąć trochę wiatru z żagli FN i przeciągnąć na siebie część wyborców, co udało mu się poprzednio w roku 2007, kiedy mówił o francuskiej tożsamości narodowej. Tym razem jednak z tej taktyki Sarkozy’ego najbardziej skorzystała Marine Le Pen, charyzmatyczna przywódczyni FN, która ostatecznie zapewniła sobie 18% głosów i trzecie miejsce w kampanii prezydenckiej, a w czerwcu dodatkowo zdobyła dwa mandaty w parlamencie.

W swej książce pani Bachelot poddała jadowitej krytyce sztuczki swego b. szefa „które oddaliły nas od umiarkowanych wyborców, w niczym nie zbliżając do FN”. Jeszcze dalej tą drogą poszła pani Nathalie Kosciusko-Morizet, także b. minister i rzeczniczka kampanii wyborczej Sarkozy’ego, jak wskazuje nazwisko z polskich wywodząca się korzeni, która głównie wali w Buissona, porównując go do nacjonalistycznego ideologa Charlesa Maurrasa, który ostatecznie w czasie wojny poparł reżim Vichy marszałka Petaina. Aby wyczyścić pole z takich oskarżeń, sekretarz generalny UMP Jean Francois Cope zorganizował w ubiegłym tygodniu seminarium „destine a mettre le parti dans le bon ordre”, w czasie którego wartości swej partii określił w trójkącie „generosite, courage et fermete” (hojność, odwaga i stałość). Taki rytm ideologicznej symboliki jest nad Sekwaną tradycją od czasów Wielkiej Rewolucji Francuskiej i jej sławnego hasła „liberte, egalite, fraternite”. Zdaniem Cope jest to filozofia, która pozwoli tym razem prawicy ponownie ogromadzić UMP wokół fundamentalnych wartości (la philosophie qui rassemble l’UMP) jak to powiedział w wywiadzie dla FranceTV . Już jednak w wyborach parlamentarnych w czerwcu Cope wykluczył jakikolwiek alians z FN.

Cope jest wiodącym kandydatem do objęcia przywództwa UMP na zaplanowanym zjeździe w listopadzie. Nie jest to gwarancja, że uzyska on nominację swej partii w wyborach prezydenckich 2017, ale byłaby to naturalna i wygodna trampolina. Będzie jednak musiał ostro o to zawalczyć przynajmniej z dwoma rywalami, z których groźniejszym jest Francois Fillon, szanowany premier z czasów Sarkozy’ego, który nie tylko przetrwał na swym stanowisku całą pięcioletnią kadencję (rzadkość nie tylko we Francji), ale też i zakończył ją mając w sondażach wyższe notowania niż prezydent, również w kontekście ewentualnego kandydowania. Jest on faworytem umiarkowanego skrzydła UMP i wspomniane seminarium pana Cope zostało przez większość obserwatorów zinterpretowane jako pierwszy akt rywalizacji Cope z Fillonem o przywództwo UMP. Możliwym dla nich obu rywalem jest również inny b. premier Alain Juppe.

Żeby skomplikować sprawy jeszcze bardziej Jean-Louis Borloo, bardzo barwna postać (pomawiany o żydostwo otwarty mason, niedoleczony alkoholik, prawnik-przyjaciel Bernarda Tapie) i także b. kandydat na premiera u Sarkozy’ego, utworzył właśnie we francuskim parlamencie wraz z 28 innymi posłami UMP nową frakcję pn. Union des democrates et independants (UDI). Jego deklarowanym zamiarem jest zbudowanie centroprawicowej falangi wyborczej w rodzaju tej, jaką sformował kiedyś Valery Giscard d’Estaing i która pomogła mu zdobyć prezydenturę. Wydaje się, że Barloo zwietrzył taką szansę po tym, jak Francois Bayrou, kandydat centrystów do prezydentury przegrał sromotnie nie tylko w wyborach prezydenckich, ale także nie dostając się ponownie do parlamentu.

Wyłania się z tego bardzo chaotyczny obraz skłóconej i podzielonej francuskiej prawiczki, w której dumna ongiś partia Chiraca i Sarkozy’ego, ściśnięta między FN z prawa i UDI od strony centrum będzie miała otwarte kłopoty z politycznym przetrwaniem. Marine Le Pen nie ukrywa swoich planów. Chce przeciągnąć na swoją stronę dysydentów z prawego skrzydła UMP i odebrać bardziej radykalny elektorat prawicy zostawiając mętne i rozbite centrum w rękach ludzi pokroju Borloo i Bayrou. Tak będzie czekać na kolejny zakręt historii – kompromitację lewicy i zmęczenie sceny politycznej nudnawą osobowością prezydenta Hollande’a. Mam wrażenie, że o FN jeszcze wiele usłyszymy, choć dzisiaj trudno osądzić, czy będzie on płynąć z wiatrem czy pod wiatr.

Autor: Bogusław Jeznach
Źródło: Nowy Ekran


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.