Prawdziwe oblicze “oszczędności” MFW

Opublikowano: 12.02.2012 | Kategorie: Gospodarka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 592

To stara sztuczka – owinąć bolesną rzeczywistość w kwieciste frazesy. Słyszymy to cały czas w naszym codziennym życiu i w większości przypadków umiemy czytać między wierszami, kiedy ktoś próbuje to robić.

Kiedy lekarz mówi, że “to będzie bolało tylko trochę”, wiesz dobrze, że musisz przygotować się na bolesną procedurę. Kiedy twój szef mówi, że ma dla ciebie nowy, ekscytujący projekt, wiesz, że zostaniesz obarczony zadaniem, którego nikt inny nie chce wykonywać. Kiedy sprzedawca mówi ci, że używany samochód wymaga tylko drobnego remontu, wiesz że patrzysz na stertę złomu.

Podobnie jest, gdy MFW mówi narodowi, że trzeba wdrożyć “środki oszczędnościowe”, aby wydostać się z kryzysu finansowego – również tu leży ziejąca przepaść między językiem, a rzeczywistością.

“Środki oszczędnościowe” to jeden z tych orwellowskich terminów, który został wstrzyknięty w nasz polityczny dyskurs właśnie dlatego, że jest to ładnie brzmiące słowo na określenie bardzo bolesnej rzeczywistości. “Oszczędności” oznaczają dyscyplinę, opanowanie, nawet szlachetność. “Oszczędności” to rozważność. “Oszczędności” to skromność. “Oszczędności” to cnota. Są celem samym w sobie.

Gdyby MFW lub Europejski Bank Centralny przyszedł do społeczeństwa upadającego narodu europejskiego i powiedział, że ludzie muszą poświęcić swoje emerytury, oszczędności i swój standard życia za dług, który ich rząd oszukańczo zaciągnął w ich imieniu, nikt na to by nie pozwolił. I słusznie.

Ale powiedz tym samym ludziom, że muszą wdrożyć “środki oszczędnościowe”, aby “stanąć na nogi” ekonomicznie, wielu będzie skłonnych do życia w najtrudniejszych warunkach, godząc się na likwidację ich narodu w próżnej nadziei, że dając więcej władzy międzynarodowym instytucjom finansowym mogą w jakiś sposób uniknąć gospodarczego kolapsu.

Sztuczka, oczywiście, polega na tym, że rzeczywistość jest całkowicie odwrotna. Tak jak lekarz dający ci fałszywe zapewnienie, że będzie bolało tylko trochę, podobnie ekonomiczna amputacja, którą bankierzy mają przygotowaną dla dumnych niegdyś narodów świata uprzemysłowionego, będzie dla nich nie do zniesienia.

Wystarczy zapytać kogokolwiek w trzecim świecie. Powinni wiedzieć. Przechodzą przez te “plany oszczędnościowe” od dziesięcioleci.

Zapytaj ludzi w Etiopii czy “gospodarcza terapia” MFW i Banku Światowego z lat dziewięćdziesiątych zadziałała na korzyść ich narodu. Zapytaj ich o grabieżczą wyprzedaż aktywów państwowych, zakładów użyteczności publicznej, gospodarstw i fabryk, międzynarodowym korporacjom za grosze. Zapytaj ich jak USAID pomogło w biednych państwach afrykańskich jako charytatywnej pomocy żywnościowej pozbyć się nadwyżek genetycznie modyfikowanych roślin, które nie mogły być sprzedawane w Europie.

Zakres okropności zadany Etiopii przez międzynarodową finansjerę wprost domaga się opisania.

Banksterom nie wystarczyło pokrojenie kraju na kawałki i sprzedanie ich swoim biznesowym kolesiom. Następnie mieli więc czelność ukraść żywność ze stołów ubogich rolników i zastąpić ją frankeinsteinową modyfikowaną genetycznie żywnością, której reszta świata nie chciała nawet tknąć.

To jest prawdziwe oblicze “oszczędności”. Jest to nic innego, jak gospodarcze niewolnictwo względem elitarnej grupy banksterów, którzy stworzyli własne bogactwo z pustego powietrza.

Etiopia nie jest jedynym przykładem tego procesu. Wręcz przeciwnie. Podobny proces rozegrał się w prawie każdym kraju, który międzynarodowi finansowi oligarchowie próbują “naprawić” swoimi procedurami, które będą “bolały tylko trochę”.

W Brazylii reformy MFW zasadniczo zmieniły charakter brazylijskiej konstytucji, zatrzymując transfer funduszy federalnych do władz stanowych, po to aby środki te mogły być użyte do płacenia bankierom.

Program dostosowania strukturalnego MFW w Peru zniszczył lokalną gospodarkę rolną i zdelegalizował produkcję koki – jedynego możliwego dla wielu rolników sposobu, aby zarobić na życie. Mimo to od pierwszego pakietu sponsorowanych przez MFW “reform gospodarczych” w Peru w 1978 r. do drugiej rundy na początku lat 1990, produkcja koki wzrosła o ponad 400%.

4,8 miliarda dolarów kredytu MFW dla Rosji w latach 1990 nigdy nie trafiło do rosyjskiej kasy – miliardy zostały osadzone bezpośrednio na zagranicznych rachunkach bankowych, powiązanych z przestępcami, politykami i banksterami. Pomimo faktu, że Rosjanie nie ujrzeli nawet jednego rubla tych pieniędzy, byli nadal odpowiedzialni za spłacenie tego długu z powrotem do międzynarodowych bankierów, którzy byli na tyle uprzejmi, aby pożyczyć im go na procent.

Raz za razem, kraj po kraju, w każdym zakątku globu, pożyczki MFW sprowadzają katastrofę na ludzi, pozostawionych na lodzie z długami.

Sednem całego problemu jest to, że nic z tego nie jest niespodzianką. W rzeczywistości jest to zaplanowanym elementem programów oszczędnościowych MFW.

Jak ujawnił Joseph Stiglitz, były główny ekonomista Banku Światowego, celem MFW jest przeprowadzenie nalotu na gospodarki zadłużonych krajów, demontaż i wyprzedaż infrastruktury na rzecz zagranicznych korporacji i upewnienie się, że wszystkie publiczne pieniądze są wykorzystywane na spłatę długu bankierom.

Stiglitz ma nawet nazwę na to, co “oszczędnościowe programy” MFW nieuchronnie powodują, czyli rozpad społeczeństwa: zamieszki MFW.

Boliwijczycy wywołali zamieszki z powodu cen wody, Indonezyjczycy z powodu braku dofinansowań żywności i paliwa, Ekwadorczycy z powodu cen gazu do gotowania, a Argentyńczycy z powodu całkowitego upadku swego niegdyś bogatego narodu. Wspólnym mianownikiem wszystkich tych przypadków są “środki oszczędnościowe” i MFW.

Obecnie początki zamieszek MFW kształtują się w Europie. Ludzie wychodzą na ulice, aby zaprotestować przeciwko środkom, które mają zostać podjęte w imię płacenia banksterom, tego co skorumpowane rządy ukradły od ludzi. Po drugiej stronie stoi policja, coraz bardziej zmilitaryzowana i działająca w służbie banksterów i polityków. Linie frontu się formują.

Ale czy istnieje inne wyjście?

Czy narody Europy mogą wyciągnąć lekcję z przykładu Islandii? Ten mały naród północnoatlantyckiej wyspy również stanął w obliczu całkowitej upadłości, kiedy napędzana derywatami bańka islandzkiego sektora finansowego wybuchła po upadku Lehman Brothers. Ludzie zostali po raz kolejny zostawieni na lodzie z miliardami dolarów długów do spłacenia zagranicznym bankom i ciche uliczki sennego Reykjaviku rozgorzały przemocą.

Ale w Islandii ludzie nie walczyli z rządem. Stali się rządem. Masowy ruch ludzi zmusił do upadku rząd Islandii i wyniósł do władzy nie-polityków.

Rozpisali oni referendum, w którym ludzie zdecydowanie odrzucili pomysł płacenia miliardów dolarów zagranicznym banksterom za dług, który nie był ich. Dług był oszukańczy. Nie będą płacić.

Niedługo okaże się, czy narody krajów G20 będą w stanie wziąć przykład z Islandczyków, kiedy pasożyt długu zaczyna zżerać gospodarki “bogatych” krajów uprzemysłowionych. Pierwszy test może się zdarzyć już w tym tygodniu na spotkaniu G8/G20 w Toronto,[1] gdzie polityczne marionetki rządu kanadyjskiego zadłużyły kanadyjskie społeczeństwo na olbrzymią kwotę miliarda dolarów na opłacenie operacji totalitarnego państwa policyjnego, które nieuchronnie prowokuje takie bezmyślne, gwałtowne reakcje.

Stoimy na rozdrożu, w którym ludzie mogą masowo powstać przeciwko finansowym oligarchom, którzy zaplanowali ten upadek i pozbyć się politycznych marionetek zarówno z prawej jak i lewej strony sceny politycznej. Polityków-marionetek, którzy zgodnie podrygują w rytm muzyki wygrywanej przez sępy z Wall Street, bez względu na to kto zasiada w Białym Domu… albo nie rozumiejąc, co się dzieje, tego kto naprawdę stoi za politykami, ludzie mogą zostać doprowadzeni do bezsensownych aktów przemocy przeciwko ubranym na czarno policjantom w bitwach, które nie rozwiązują źródła problemu, prowadząc do bólu i cierpienia.

Pierwszym krokiem jest zrozumienie, że „oszczędności” proponowane przez banksterów nie są rozwiązaniem naszych problemów – są ich początkiem. Wtedy będziemy wiedzieć, co to znaczy, kiedy MFW mówi, że “to będzie bolało tylko trochę”.

Autor: James Corbett
Tłumaczenie: davidoski
Źródło oryginalne: Corbett Report
Źródło polskie: Bankowa Okupacja

PRZYPIS

[1] Materiał zrealizowany w 2010 roku.


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

10 komentarzy

  1. Man 12.02.2012 18:01

    Dobry artykuł!
    Mam jednak wrażenie, że mieszkańcy naszego kraju podzielą los innych, już wysysanych, krajów. Pójdziemy protestować, kiedy ciężar ekonomiczny będzie trudny do zniesienia, kiedy poczujemy, że mamy już niewiele do stracenia, – i wreszcie- gdy różnice między przeciętnym zjadaczem chleba, a policjantem będą na tyle duże, że orwellowski “pies” będzie się twardo bił o swój status, świadomy tego, że wielu z bitych chętnie by go zastąpiło.
    Ale tak nie musi być.
    W mojej opinii, siła w niedużych grupach ludzi, znających się osobiście, solidarnych względem siebie, przygotowanych merytorycznie, zgranych i gotowych do działania.
    Nie trzeba przy tym długo się zastanawiać, żeby stwierdzić, że masowe wklejanie nie wywoła r / ewolucji, a jedynie nietrwały zryw, który mamy okazję obserwować przy okazji walki z ACTA. Trzeba czegoś więcej! I tym “czymś więcej” jest wyjście z za klawiatury do ludzi w swoim środowisku! Wyjście, żeby się zorganizować! I ZAINSPIROWAĆ do tego innych. Taki oddolny, zdecentralizowanych ruch, może śmiało sięgać po to, czego dokonali Islandczycy i dać początek lepszej przyszłości, opartej na fundamencie współuczestnictwa w sprawowaniu władzy!
    Wzywam Cię, czytający to Człowieku- Działajmy!!!
    Zagadaj z kumplem, który się zainteresował lub Ciebie wciągnął w temat; zagadaj z ‘ogarniętym’ nauczycielem, wykładowcą, ćwiczeniowcem; znajdź drugiego człowieka i daj się znaleźć. Ustalcie swoje małe(!) cele, choćby miało to być zabezpieczenie waszych rodzin, przed jednym tylko problemem. Zapewniam- inni pójdą w Wasze ślady, a Wy sami będziecie chcieli więcej.

  2. maleczka 12.02.2012 19:43

    ooo pieknie!!!! prawdziwa zmiana zaczyna sie od KAZDEGO jednego czlowieka i jego najblizszych!!! uswiadamiac-RAZ! wprowadzac w zycie-DWA! i to dziala zobaczycie!!!! nigdzie z nikim NIE TRZEBA isc sie bic !!! :))))))))

  3. Pires 12.02.2012 22:40

    Podzielam zdanie autora jak i przedmówców. Fenix Twoje posty są wyznacznikiem Twojej determinacji. Uwierz mi chłopie, że codziennie staram się o tym rozmawiać ze znajomymi i uświadamiać ich co się dzieje na świecie. Też uważam, że od tego trzeba zacząć, ale to działanie powinno się trochę rozszerzyć.

    Jest bardzo dużo osób, które się temu wszystkiemu sprzeciwiają, ale nie wiedzą za bardzo co robić. Jak się zorganizować, żeby wszyscy znali swojego wroga? Sam bym się z chęcią zaangażował trochę bardziej. Gdyby tylko powstał jakiś portal skupiający ludzi naszego pokroju… Może już jest, ale mało o nim wiadomo? Jeśli ktoś ma jakieś ciekawe pomysły to służę pomocą.

  4. cetes 13.02.2012 03:38

    Nawet zwycięska Rewolucja Październikowa z 1917 roku nie przyniosła ludziom wolności i nie doprowadziła do powstania państwa, którego naczelnym zadaniem byłaby troska o wolność i dostatnie życie całego społeczeństwa, a nie tylko wąskiej elity.
    Przyczyny tego są oczywiście bardzo złożone, ale najważniejsza z nich to niewłaściwy cel o jaki walczono.
    Tym celem było przejęcie własności środków produkcji, a powinien nim być inny podział wypracowywanego przez społeczeństwo dochodu.

    Dlaczego o tym przypominam?

    Otóż, moim zdaniem, samo nawoływanie do przeciwstawienia się banksterom i przekupionym przez nich politykom, nie może zastąpić przedstawienia społeczeństwu stosowanej przez nich metody okradania społeczeństwa i alternatywnej organizacji finansów publicznych, taką kradzież uniemożliwiającą.

    Taką alternatywną ich organizację przedstawiłem http://wolnemedia.net/gospodarka/czy-rzady-musza-zadluzac-swoich-obywateli/ i co ciekawe, można ją wprowadzić zgodnie z obowiązującym obecnie prawem.
    Mało tego: zadłużanie się rządów u międzynarodówki spekulantów walutowych jest wyraźnym łamaniem przez rządy ustanowionej przez siebie wyłączności /monopolu/, przeważnie w KONSTYTUCJI, na emisję pieniędzy.

  5. Man 13.02.2012 09:59

    @Pires
    Pomysł z portalem do przemyślenia w krótkim czasie. Jeżeli będziesz zainteresowany tematem, kontaktuj się. Powoli rozkręcam taki oddolny ruch i przydałby się ktoś do konsultacji.

  6. Hanah 13.02.2012 10:50

    Bardzo dobry artykuł oraz cenne uwagi przedmówców!

    ..tylko czy tak naprawdę mamy szansę? Jak zmieść z powierzchni ziemi tych wszystkich banksterów i im podległych sprzedawczyków? Bo mam wrażenie, że samo manifestowanie niezadowolenia nie pomoże. Kulka w łeb też nie załatwi sprawy! Gdyby nie media, które robią ludziom sieczkę z mózgu – może więcej ludzi zaczęłoby myśleć! Jak napisał Man – może dopiero jak ludzie “wylecą na bruk” to oczy im się otworzą, tylko czy musimy czekać aż do tego momentu, gdy już wszystko będzie zrujnowane, a ludziom w bezsilności będzie już wszystko jedno?..

  7. Pires 13.02.2012 12:59

    Nie musimy, ale raczej będziemy musieli. Nikt nie chce wyjść na ulicę mając dobrą posadkę i 5000zł/mies, ale i tacy wyjdą, jak im państwo zamknie firmę albo zredukuje kilka etatów. Ludziom wydaje się, że ich ten problem nie dotyczy dopóki sami nie dostaną porządnego kopa w tyłek. Wtedy się budzą. Wspomniałem o portalu, który by połączył różne grupy zawodowe; nie dzielił na pielęgniarki i kierowców, na lepszych i gorszych, tylko jasno postawił za cel obalenie rządu i ustanowienie nowej konstytucji. Może coś na wzór Islandii.
    Młodzi walczą z ACTA, a starsi ludzie o niższe ceny leków i wyższe emerytury. Przestańmy sobie utrudniać życie nawzajem bo mamy wspólnego wroga.
    @Man jeśli się na tym znasz i nie cechuje Cię słomiany zapał to chetnie pomogę. Napisz coś więcej.

  8. megaatma 13.02.2012 17:00

    Może WM zorganizowałoby spotkanie z aktualną władzą Islandii?

  9. Pires 13.02.2012 18:00

    Bardzo dobry pomysł, popieram:)

  10. Man 14.02.2012 18:41

    @megaatma
    Świetna myśl!

    @Pires
    Skontaktujmy się przez PW na forum.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.