Prąd bez kabli coraz bliżej

Opublikowano: 10.02.2012 | Kategorie: Nauka i technika, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 1325

Przed pięcioma laty informowaliśmy o stworzeniu przez Massachusetts Institute of Technology technologii bezprzewodowego przesyłania prądu – Witricity. Teraz firma o tej samej nazwie zapowiada, że jej pierwsze urządzenia trafią na rynek jeszcze w bieżącym roku.

Eric Giler, prezes firmy, dokonał pokazu dla dziennikarzy. Skierował pilota na niewielki czarny panel przymocowany do ściany, a naciśnięcie przycisku spowodowało, że zapaliły się trzy lampki, a leżący na biurku komputer przenośny zaczął się ładować Panelu z lampkami i komputerem nie łączył żaden kabel, energia przesyłana była bezprzewodowo.

Witricity zapewnia, że pierwszy produkt firmy, urządzenie służące do bezprzewodowego zasilania elektroniki przenośnej, znajdzie się w sklepach jeszcze w bieżącym roku. Za rok lub dwa właściciele samochodów elektrycznych dostaną do swoich rąk urządzenie, które pozwoli na ładowanie akumulatorów bez potrzeby podłączania samochodu kablami. Później mogą pojawić się urządzenia do bezprzewodowego ładowania rozruszników serca i innych implantów.

Pomysł na bezprzewodowe przesyłanie prądu nie jest nowy. Pierwsze urządzenia prezentował Nikola Tesla przed stu laty. Od pewnego czasu są dostępne np. specjalne maty, które zapewniają energię myszkom komputerowym. Jednak wszystkie tego typu sprzedawane już urządzenia mają poważną wadę – wymagają fizycznego kontaktu z ładowanym urządzeniem. Nie jest to zatem dużo wygodniejsze niż podłączanie urządzenia do prądu.

Przesyłanie prądu na odległość zakłada wykorzystanie pola magnetycznego. Przepuszcza się prąd przez cewkę, co powoduje powstanie takiego pola. Gdy w bezpośrednim sąsiedztwie mamy podobną cewkę, również i w niej pojawia się pole magnetyczne, generujące prąd elektryczny. Wystarczy jednak obie cewki od siebie odsunąć, by wydajność tej metody przekazywania energii gwałtownie spadła. Dlatego też wymagany jest obecnie bezpośredni kontakt urządzenia ładującego z ładowanym.

Witricity radzi sobie z tym problemem dobierając precyzyjnie częstotliwość drgań każdej cewki, dzięki czemu straty są minimalne. Odległość, na jaką można w ten sposób przekazać energię zależy od wielkości cewki. Małe cewki, mieszczące się np. w telefonach komórkowych, pozwolą na efektywne ładowanie ich z odległości kilkunastu centymetrów. Witricity pokazało jednak prototypy pozwalające na przesyłanie energii na odległość około metra. Co prawda można przesyłać też energię za pomocą laserów i mikrofal, jednak po pierwsze oba urządzenia muszą znajdować się wówczas na wprost siebie, a po drugie są do metody niebezpieczne. Możliwe jest także zwiększenie odległości używając dodatkowych cewek pośredniczących. Podczas pokazu urządzonego przez Gilera cewki umieszczono też pod dywanem pomieszczenia, co pozwoliło na ładowanie komputera i zapalanie lampek na większą odległość.

Witricity opracowało też prototypowy stół ładujący położone na nim urządzenia nawet wówczas, gdy znajdują się w torbie czy pudełko. Stworzyło też prototypową myszkę i klawiaturę ładowaną bezprzewodowo z monitora komputerowego. Firma podpisała wielomilionowy kontrakt z Toyotą na opracowanie systemu do bezprzewodowego ładowania samochodów elektrycznych.

Witricity to jedna z wielu firm pracujących nad tego typu technologiami. Co więcej powstają nawet pomysły ładowania samochodów elektrycznych będących w ruchu. Utah State University otrzymało federalny grant w wysokości 2,7 miliona dolarów, dzięki któremu na przystankach autobusowych w Utah powstają urządzenia bezprzewodowo ładujące autobusy. Z kolei badacze z Oak Ridge National Laboratory i Stanford University pracują nad systemem cewek wbudowanych w drogi. Zapewniałyby one przejeżdżającemu pojazdowi wystarczająco dużo energii, by mógł dojechać do kolejnego zestawu cewek znajdującego się milę dalej. Umieszczone przy cewkach urządzenie wykrywałoby nadjeżdżający pojazd i rozpoczynało jego ładowanie. Specjaliści oceniają, że każdy z takich zestawów cewek kosztowałby mniej niż milion dolarów.

“Bezprzewodowe ładowanie pojazdów elektrycznych jest niezwykle wygodne. Nie musisz zmagać się z kablami, nie przejmujesz się pogodą, nawet nie musisz pamiętać o tym, by załadować samochód. Myślę, że ten pomysł szybko chwyci” – mówi John Miller z Oak Ridge.

Opracowanie: Mariusz Błoński
Na podstawie: Technology Review
Źródło: Kopalnia Wiedzy


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

13 komentarzy

  1. -chris 10.02.2012 08:54

    Kolejne śmieci. Ciekawe, co one będą uszkadzać w żywych organizmach.
    Czas odchodzić…

  2. dfg 10.02.2012 09:29

    Można będzie darmowo pobierać energię z słupów 😉 Oczywiście dopóki w końcu nie padnie się na raka od tych bezprzewodowych cudów.

  3. DPG 10.02.2012 09:40

    ja tu wizje Pana Tesli widzę, ale cóż po tym skoro zakładał on przesył bezprzewodowy prądu za “DARMO” , a tu następna płatna rewolucja w postaci zestawu Cewek do 1 Miliona Dolarów… nie odbiegając zbyt daleko, koszty takich domowych “cewek” domowego użytku osiągną jaki pułap ??

  4. rayX 10.02.2012 11:38

    MIT jest sponsorowany przez Kongres, ze wzgledu na tegie lby tam sie spelniajace, ze wzgledu na darmowa sile robocza, granty, prestiz, niezle zycie etc.
    Wspomniany wczesniej Tesla. Jego dorobek zostal skradziony i nigdy nie upubliczniony mimo tego, ze zapewne autor zyczylby sobie ‘publicznej debaty.’ Ciekawi ten wysyp nowinek dot. pozyskiwania energii. Czytalem, ze rozpoczynaja seryjna produkcje domowych generatorow pradu’ opartych na “zimnej fuzji.” Tu lupki, tam wiatraki, i… chyba da sie to wszystko zrobic prosciej?

  5. donkey 10.02.2012 11:52

    @Fenix i inni chwalący sobie bezprzewodowość
    Opiszę wam mój przypadek. Wraz z nową umową Netti dostałem w dzierżawę router z Wifi (Wifi można wyłączyć na szczęście). Owy router stoi na komp. stacjonarnym. Włączyłem Wifi i wziąłem telefon (też z Wifi) i zacząłem testować. W ciągu kilku minut rozbolała mnie głowa (bawiłem się telefonem 3 metry od routera). Może router nie spełnia norm (nie znam się na tym), może mam niską tolerancję na fale/pole elektromagnetyczne. Wifi wyłączyłem na stałe i nie zamierzam nigdy więcej korzystać z niego w domu.

  6. blizniak 10.02.2012 12:28

    @donkey

    Twoja głowa jest NIEUSTANNIE w polu elektromagnetycznym emitowanym zarówno przez różne urządzenia jak i w sposób naturalny. Router Wifi ma tak małą moc, że nie byłby w stanie znacząco zmienić natężenie tego pola. Więc to był raczej przypadek.

  7. kolarz 10.02.2012 13:20

    A ja jak włącze tv i widzę tuska to też mnie głowa zaczyna boleć.
    Widocznie mam na niego niską tolerancję.

  8. oporowiec 10.02.2012 13:20

    Ja to już dawno testowałem, to się nazywa indukcja niskoczęstotliwościowa, niestety ta technologia posiada dwie poważne wady. Pierwsza wada to duże straty energii elektrycznej która rozprasza się w eterze i bezpowrotnie znika. Straty sięgają od 50 do 90%. Oznacza to, że laptop normalnie zużywający 100 Wat teraz będzie potrzebował od 200 do 500 Wat energii – w zależności od odległości od emitera pola. Moim zdaniem ta technologia to totalna porażka i badziew antyekologiczny. Druga wada, to nieznany wpływ tego pola na żywe istoty a szczególnie dzieci. Może być rakotwórcze…

  9. Pires 10.02.2012 13:54

    Nie ma co się ekscytować energią bez kabla bo za to ułatwienie przyjdzie nam zapłacić. Żyjemy w czasach kapitalizmu niestety. Lepiej wspierać ludzi dążących do zastosowania już istniejących technik pozyskiwania “darmowej” energii nawet z toną upierdliwych kabli.

  10. Murphy 10.02.2012 14:59

    Jak widzę to z tego artykułu ktoś zwęszył pieniądze i chce biznes robić. Energetyka też się ucieszy że wyższe rachunki będzie można wystawiać sokoro straty będą wyższe w przesyle. A po trzecie pole elektromagnetyczne ma wpływ na żywotność plemników. Jak widać komuś tu również chodzi o zmniejszenie populacji.

  11. Raptor 10.02.2012 18:18

    Informacja sprzed 100 lat 😉

  12. Il 10.02.2012 21:59

    Gdy śniegi zaczną topnieć na wiosnę to będzie wiele rzecznych prądów bez kabli i z kablami.
    Z tym prądem bez kabli najlepiej wtedy spławiać drewno z gór.

  13. maleczka 10.02.2012 23:15

    taaak ja bym zapytala jednak angele DLACZEGO ona te atomowki tak naprawde zamyka…
    bo ja wrazliwa na te pola rozne jestem i moze cos sama sobie z lekka pomoca wygeneruje a nie tam cewki jakies-jedna moczowa mi wystarczy 😉
    Ducha Tesli przydaloby sie wywolac… ;)i skonczyc z tym placeniem za energie raz na zawsze-jest wolna jest darmowa jak BOG przykazal i nie mowic,ze Boga nie ma i takich innych bzdur dzieci…noooo :))))))))))))

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.