Liczba wyświetleń: 599
Szpital psychiatryczny w Górnej Grupie nie cieszył się dobrą opinią. Złe warunki sanitarne oraz wykorzystywanie chorych do pracy w sąsiednich gospodarstwach rolnych to nie jedyne mroczne sekrety tego miejsca. Podobno nie wszyscy pacjenci zamknięci w murach szpitala, byli chorzy psychicznie. W nocy z 31 października na 1 listopada 1980 roku doszło w tym miejscu do tragicznego pożaru. Brak wody do gaszenia ognia, zamurowane wyjścia ewakuacyjne oraz pacjenci uciekający i chowający się przed pijanymi strażakami. To wszystko sprawiło, że szanse na ratunek były niewielkie. Oficjalnie w płomieniach zginęło 56 osób. PRL-owskie władze robiły wszystko, aby opinia publiczna nigdy nie poznała wstydliwych szczegółów chaotycznie przeprowadzonej akcji ratowniczej.