Powrót do Polski – spełnienie marzeń czy rozczarowanie?

Opublikowano: 10.06.2019 | Kategorie: Publicystyka, Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 669

Wielu z nas, po kilku lub kilkunastu latach spędzonych w Wielkiej Brytanii, postanowiło wrócić do Polski. Bardzo różne są powody, dla których chcemy zmierzyć się z kolejną przeprowadzką: od wielkiej niewiadomej co do przyszłości UK po Brexicie, poprzez wielką tęsknotę za ojczyzną i rodziną tam pozostawioną, aż po kolejny plan na życie i osiągnięcie ustalonego wcześniej celu czy finansowego pułapu, jakim było zarobienie na dom lub mieszkanie w rodzinnych stronach. Czy każdy, kto wrócił do Polski jest zadowolony z tej decyzji? Czy ta Polska, którą zostawiliśmy przed wyjazdem bardzo się zmieniła i jest taka, jak ją sobie wyobrażaliśmy marząc w Anglii o powrocie?

Dominik wyjechał z żoną do Anglii w 2012 roku. W perspektywie miał zarobić na mieszkanie w Polsce, życie na niezłym poziomie i do Polski kiedyś wrócić. Tak się właśnie stało, ale rzeczywistość w Polsce mocno rozczarowała zarówno Dominika, jak i jego żonę. “Podczas naszego pierwszego pobytu w UK mieszkaliśmy daleko od lotniska. Nie było możliwości latania do Polski częściej niż co 3 miesiące. Zapracowywaliśmy się ‘na maxa’. Typowy Polski stereotyp. Nie zwiedzaliśmy UK. Z niczego w Anglii nie korzystaliśmy. Nie mieliśmy auta, nie znaliśmy żadnych Brytyjczyków. Mieliśmy o Anglii złe zdanie. Ten bród na ulicach, to jedzenie, ten fish and chips bez przypraw, te rozwydrzone dzieci… Ale cel finansowy został przez nas osiągnięty” – opowiada nam Dominik.

Czekała na nas praca za byle jakie pieniądze

“Jak tylko cel został osiągnięty, wystrzeliliśmy jak z procy do Polski. Tam szybko nasyciliśmy się rodziną. Każdy w Polsce ma swoje życie i sprawy. Ten czas, który spędziliśmy w UK, to wcale nie był taki długi okres dla naszych rodzin. Nikt nie czekał na nas z otwartymi ramionami jak na bohaterów – jak to nam się wówczas wydawało. Czekała nas praca za byle jakie pieniądze i byle jakie umowy. Koiło nas to, że jesteśmy u siebie, że w naszym mieszkaniu nie ma grzyba, nie ma ścian z karton-gipsu, a podłoga i sufit są z betonu, a nie z desek jak w UK. W porównaniu z Anglikami, uważaliśmy, że Polacy to czysty naród, a polskie dzieci są dobrze wychowane i kulturalne”.

Jak widać, w tym czasie nic jeszcze nie mąciło tego pozytywnego nastawienia Dominika i jego żony do polskich realiów życia. Do czasu. “Po podjęciu pracy po kilku miesiącach, gdy zauważyliśmy, że nie idziemy do przodu, tylko prawie stoimy w miejscu, otwierały nam się oczy. Mieszkanie było co prawda spłacone, ale w środku mieszkania były potrzeby… a kasy brak. Znalazłem później lepszą pracę. Zarabiałem nawet jakieś pieniądze, ale na umowie była najniższa krajowa. Przez rok firma płaciła mi tylko połowę ZUS. Żona pracowała w Rossmannie, gdzie trudno o stałe godziny pracy, człowiek jest na telefon, pracuje też w nocy. Wymogi co pół roku większe, a kasa mała”.

Coś we mnie pękło

Mierzenie się z trudnym rynkiem pracy w Polsce, brakiem pełnych umów, lub umowami śmieciowymi, nieopłacaniem pełnego ZUS-u przez firmy zatrudniające, niskie stawki godzinowe, drożyzna w sklepach w stosunku do statystycznej pensji – są najczęstszym powodem, dla których polscy imigranci z UK, którzy wrócili na jakiś czas do ojczyzny – myślą o ponownym wyjeździe do Anglii, czyli o tzw. reemigracji. “Gdy moja firma zwinęła się, praktycznie wciąż miałem w głowie życie w UK. Coś we mnie pękło. Z jednej strony miałem obraz tej wspaniałej pięknej, czystej kochanej Polski. A z drugiej ta beznadzieja zatrudnienia i finansów. Po upadku firmy, która i tak mnie okradała i oszukiwała, nie mogłem znaleźć żadnej dobrej pracy w promieniu 100 km od domu. Rodzina i znajomi pomagali mi w poszukiwaniach. Miałbym pracę, ale… w delegacji, zagranicą, gdzie w domu byłbym co kilka tygodni. Więc albo byłem codziennie w domu ale nie zarabiałem nic, czyli poniżej 2000 zł, albo większą kasę, ale tylko wyjeżdżając na dłużej zagranicę. Wtedy zdecydowałem, że wyjeżdżam znowu do UK, tym bardziej, że w Anglii miałem pracę od ręki z codziennym powrotem do domu” – podsumowuje kolejny plan na życie Dominik.

Drugie podejście do Wielkiej Brytanii

O tym, jak teraz, po kolejnym powrocie na Wyspy i po doświadczeniach z próbą powrotu do Polski wygląda życie, Dominik mówi: “W UK wylądowałem tym razem w Liverpoolu. Pracę i studio, które początkowo wynajmowaliśmy mamy blisko lotniska, gdzie jest superpołączenie zarówno z Wrocławiem, jak i z Poznaniem. Można lecieć do Polski nawet na dwa lub cztery dni. Tak, postanowiliśmy się z czasem osiedlić w UK na stałe, ale ‘ugryźć’ wszystko inaczej. Kupiliśmy tu mieszkanie, wyremontowaliśmy go po polsku czyli panele, płytki w łazience. Cywilizacja. Mamy angielskich znajomych. Nie pracujemy po 7 dni w tygodniu po 12 godzin”. Z czasem i nabieraniem życiowego doświadczenia wszyscy uczymy się zauważać, że skupianie się jedynie na zarabianiu i oszczędzaniu pieniędzy, żeby kiedyś, w bliższej czy dalszej przyszłości wrócić do Polski, wybudować dom, zasadzić ogród i otworzyć własną firmę nie zawsze jest tym, o czym naprawdę marzymy. Bywa, że nawet kiedy już to osiągniemy – i tak tęsknimy za tym, co najistotniejsze: harmonią pomiędzy pracą zawodową i naszym społecznym statusem a tym, co sprawia nam przyjemność i radość: hobby, podróże, relaks i obecność dobrych przyjaciół wokół. “Kochamy Polskę jako kraj – tam są nasi znajomi i rodzina, ale do życia zdecydowanie bardzo trudno wiązać się z Polską. To piękny kraj: lasy, pola, jeziora, góry, morze… Aczkolwiek niedawno odkryliśmy Walię i jesteśmy nią również zachwyceni” – podsumowuje swoje angielsko – polskie doświadczenia Dominik.

Autorstwo: Ilona Korzeniowska
Źródło: PolishExpress.co.uk


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. Janusz 10.06.2019 19:50

    Też lata spędziłem na emigracji i tak to się mnie spisało:
    Emigracja

    To są lata, te młodzieńcze,
    Które widzisz w dali.
    To piękne krajobrazy,
    Te, co Polską zwali.
    Dziś poszedłeś w świat daleki,
    To świat wielki przecie.
    Widzisz dużo rzeczy,
    W nowym tym świecie.
    Może dużo zarobiłeś?
    Zdrowie przy tym też straciłeś.
    Gdyż się dużo harowało,
    Czasu na nic nie starczało
    O ojczyżnie zapomniałeś,
    Biedę tylko tam widziałeś.
    Lecz to z czasem zmienia się,
    Serce Twe powie Ci że:
    To ojczyzna ma,
    To przyroda ta:
    Jest to kwiatek mały.
    Upiększający świat cały.
    To jest wierzba płacząca,
    Przy drodze rosnąca.
    Jest też brzoza biała,
    Co wieki tu stała.
    To kogucik i kurka,
    Których amory splątały.
    To też zajączek hasający,
    Przez pola i skały.
    I to w myślach swych wspominasz,
    I to Ci się śni.
    To są ojczyste krajobrazy,
    Z mych dziecinnych dni.
    Znowu widzisz polskie lasy,
    Znów wracają piękne czasy.
    Gdy tam grzybki znajdowałeś,
    Tym swe serce radowałeś.
    I jagódki, których przecie,
    Nigdzie takich nie znajdziecie.
    One zdrowia Ci dodają,
    Gdyż naturę w sobie mają.
    A co w tym to Wielkim Świecie?
    Tylko trucie ludzi przecie.
    GMO to tam to fundują,
    Ludzi wcale nie żałują.
    I choć w mej ojczyżnie,
    Jest pełno skandali.
    W nich to rządzący Polską,
    Naród pogrzebali.
    Lecz by z kupy ruin,
    Coś dobrego powstało,
    Trzeba do pracy ludzi,
    I mądrych rąk niemało.
    I gdy tak myślę,
    Ojczyzna w potrzebie.
    Powtarzam to stale,
    A tam nie ma Ciebie.
    O emigracji mnie,
    Tyle się spisało.
    Nie wiem, czy to dużo,
    Czy też może mało.
    Janusz Niewiarowski
    Kanada 8. 04.2014.

  2. andrzej86 11.06.2019 12:52

    Mam to przeżycie za sobą 🙂 jednak teraz znowu jestem w Pl chyba szczególnie ze względu na status obywatela drugiej kategorii w UK nie ważne co robisz i kim jesteś . Dużo ludzi trafia przekaz będąc w UK czy innym ” normalnym ” państwie że Polska jest już krajem cywilizowanym . Przecież w mediach się pisze że brakuje rąk do pracy ,że gospodarka ma się świetnie . Niestety to co dla Polski jest sufitem dla Anglii jest nawet nie podłogą a wylweką . Są ludzie którzy
    zarabiają poand 3.5 tys na rękę ale albo mają stresującą pracę lub robią dużo godzin. Osobiście uważam ,że albo trzeba mieć swój biznes – już przed przylotem albo należy mieć dwa mieszkania pod wynajem poza swoim własnym domem i można wracać . Dzisiaj zwykła
    praca to około 2.5 tys na rękę bez ładowania godzin ale chyba nie o to chodzi żeby tyrać po 15 h dziennie jak wół . Jeśli masz dom wolnostojący to wydasz ponad 3 tys. na opał:D . Wyrwanie zęba 300-500zł o droższych produktach takich jak mąka , masło etc już nie wspomne.
    Propaganda ?. ” To taki Polski sen bo musisz spać żeby w to uwierzyć”.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.