Postąpimy zgodnie z wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości UE

Opublikowano: 13.12.2017 | Kategorie: Ekologia i przyroda, Prawo, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 2451

Polski rząd uszanuje wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE dotyczący sporu o ochronę Puszczy Białowieskiej między Polską a KE – zapowiedział we wtorek podczas expose w Sejmie premier Mateusz Morawiecki. Wyroku w tej sprawie można się spodziewać w pierwszych miesiącach 2018 r.

“Lasy są naszym bogactwem. To bogactwo najlepiej rozumieją, najlepiej dbają o nie leśnicy – bardzo im za to dziękuję. Ich działania w Puszczy Białowieskiej miały na celu jej ochronę. Chcemy wierzyć, że również unijne instytucje miały także na celu dbałość o polską przyrodę. Ale ponieważ szanujemy postanowienia Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, to postąpimy zgodnie z jego wyrokiem” – mówił premier.

Ostatecznego rozwiązania sporu między Komisją Europejską a Polską o sposób ochrony puszczy można spodziewać się w ciągu kilku miesięcy.

Podczas wtorkowej rozprawy przed Trybunałem Sprawiedliwości UE w Luksemburgu Polska i KE podtrzymały swoje wcześniejsze stanowiska. Trybunał zdecydował, że opinia rzecznika generalnego TSUE w sprawie dotyczącej Puszczy Białowieskiej ma zostać wydana 20 lutego. Następnie Trybunał ma ją przeanalizować i wydać ostateczny wyrok, który według źródeł PAP może zapaść za kilka miesięcy.

Wrotkowa rozprawa dotyczyła istoty sporu między Polską a Komisją Europejską. Komisja zarzuca ministerstwu środowiska, że pozwalając na zwiększoną wycinkę w Puszczy Białowieskiej naruszył art. 6 i 12 dyrektywy siedliskowej oraz art. 5 dyrektywy ptasiej. Obie te dyrektywy stanowią podstawę Natury 2000. Chodzi m.in. o to, że zgodnie z art. 6 dyrektywy siedliskowej polskie władze chcąc zgodzić się na większą wycinkę, powinny dokonać odpowiedniej oceny skutków takich działań na środowisko. Według KE i ekologów Polska tego nie zrobiła.

Podczas wtorkowej rozprawy w Luksemburgu pełnomocniczka Komisji Europejskiej Katarzyna Hermann przekonywała, że Puszcza nie jest obszarem gospodarczym, lecz dziedzictwem naturalnym. Powiedziała, że zwiększone występowanie kornika jest naturalnym zjawiskiem, które w Puszczy Białowieskiej obserwuje się cyklicznie w ciągu ostatnich 100 lat. Wskazywała, że według naukowców występowanie korników nie jest zagrożeniem dla lasów naturalnych.

Z kolei strona polska podtrzymała stanowisko, że Puszcza Białowieska wymaga działań ochronnych, chodzi m.in. o usuwanie zaatakowanych przez korników drzew, bo w przeciwnym razie mogą z niej zniknąć niektóre gatunki. Minister środowiska podał wykaz gatunków, które Polska jest zobowiązana chronić, podkreślając, że Puszcza jest unikatem pod względem bioróżnorodności. Zwrócił się też do Trybunału, aby ten oddalił pozew Komisji Europejskiej.

Tuż po rozprawie minister środowiska Jan Szyszko ocenił, że “Polska w 100 proc. reprezentuje prawo Unii Europejskiej, (…) równocześnie to prawo (dyrektywa siedliskowa i ptasia – PAP) implementuje”.

Z kolei szef Lasów Państwowych Konrad Tomaszewski we wrześniowej rozmowie z PAP odnosząc się do przeprowadzenie oceny oddziaływania wycinki na środowisko mówił – “z całą pewnością PUL (plan urządzenia lasu) dla Nadleśnictwa Białowieża był poddany ocenie oddziaływania na środowisko”.

Z zapewnieniami resortu, nie zgadzają się ekolodzy, którzy postulują by całą Puszczę Białowieską objąć parkiem narodowym. Obecnie Białowieski Park Narodowy zajmuje ok. 1/6 puszczy po polskiej stronie.

Spór o sposób ochrony Puszczy Białowieskiej rozgorzał dwa lata temu, kiedy pod koniec 2015 roku leśnicy zaproponowali zmianę dotychczasowego planu urządzenia lasu (PUL) dla Nadleśnictwa Białowieża. W aneksie zaproponowano pięciokrotnie większe pozyskanie drewna, niż zakładał wcześniejszy plan na lata 2012-2021 z limitem ponad 60 tys. m sześc. na 10 lat. Po nowym roku zaproponowano nowy limit, tym razem trzykrotnie większy od pierwotnego, a ewentualna wycinka miała się ograniczać do cięć sanitarnych.

Pod koniec marca 2016 roku minister środowiska Jan Szyszko zaakceptował większy limit cięć dla Nadleśnictwa Białowieża. Umożliwił on pozyskanie – do 2021 r. – maksymalnie do ok. 125 tys. m sześc. drewna.

Ministerstwo tłumaczyło, że cięcia są niezbędne ze względu na gradację kornika drukarza, który atakując świerki doprowadził do ich zamierania. To z kolei – zdaniem resortu – spowodowało zanikanie cennych siedlisk i obszarów Natura 2000.

Nie trzeba było długo czekać na reakcję ekologów. Aktywiści z Greenpeace protestowali na dachu siedziby resortu, następnie wraz z sześcioma innymi organizacjami m.in. ClientEarth złożyli skargę do Komisji Europejskiej na działania resortu w Puszczy Białowieskiej. Ekolodzy domagają się m.in. rozszerzenia parku narodowego na całą puszczę (Białowieski Park Narodowy zajmuje ok. 1/6 puszczy po polskiej stronie).

Ostatecznie Komisja Europejska wszczęła przeciw Polsce procedurę naruszenia prawa europejskiego, chodzi o nieprzestrzeganie dyrektyw ptasiej i siedliskowej.

Przed Trybunałem Sprawiedliwości UE już dwukrotnie odbyło się wysłuchanie stron, czyli Polski i Komisji Europejskiej ws. Puszczy Białowieskiej. Dotyczyły one jednak zastosowania tzw. środka tymczasowego (na wniosek KE) o zaprzestanie wycinki w puszczy, dopuszczając jedynie niezbędne cięcia wynikające z zachowania bezpieczeństwa publicznego. Dwa tygodnie temu TSUE zagroził, że jeżeli Polska nie zaprzestanie wycinki, będą mogły nam grozić kary finansowe w wysokości 100 tys. euro dziennie.

Po tej decyzji szef Lasów Państwowych Konrad Tomaszewski poinformował na konferencji prasowej, że z Puszczy Białowieskiej wycofano ciężki sprzęt używany do wycinki. Przez kilka miesięcy obozujący w puszczy ekolodzy starali się blokować ich pracę; dochodziło do starć ze strażnikami leśnymi.

We wtorek po rozprawie w Luksemburgu Tomaszewski zapewniał, że leśnicy wycofali harwestery już wcześniej i nie chodziło o uniknięcie ewentualnych kar.

Autorstwo: Michał Boroń
Źródło: NaukawPolsce.PAP.pl


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

4 komentarze

  1. RobG56 13.12.2017 15:42

    PUL dla trzech nadleśnictw puszczańskich był ręcznie zmieniony w 2012 roku przez J. Zaleskiego, Wiceministra Środowiska. Zostało to dokonane wbrew nauce, praktyce oraz obowiązującej Instrukcji Urządzania Lasu. Autor artykułu popełnia więc ewidentną manipulację, przekazując jednostronna informacje na temat PUL. Taka informacja to kłamstwo i niewiele ma związku z pojęciem nauka. Być może ma związek z pojęciem Nauka w Polsce.
    Sprawa wyroku TS dotyczy zaś wykonywania określonych czynności na obszarze Natura2000. Polska wersja ograniczeń jest mocno restrykcyjna, zdecydowanie mocniej niż adaptacje dyrektyw siedliskowej i ptasiej w innych państwach UE. Za taką restrykcyjnością nie stoi UE i nie stoi żaden inny kraj, tylko sama Polska i ideolodzy “przodownictwa” Polski w tym zakresie, w osobach m.in. prof. Jana Szyszki czy obecnego Dyrektora Generalnego LP dr Konrada Tomaszewskiego. Minister bardzo często powtarza w wywiadach, że ten poziom restrykcji (oraz martwego drewna i zgnilizny w lasach) jest wzorcem dla Europy i świata.
    Dziś Jan Szyszko przed TS spiera się o szczegóły związane z własnym pojmowaniem niektórych definicji prawa unijnego z twórcami tych definicji. A już kuriozalnym jest jego walka o bezpieczeństwo publiczne w polskim lesie (Polska w swojej legislacji tworzy ogromne zagrożenie bezpieczeństwa w lesie dopuszczając do ogromnej masy posuszu i martwego drewna w LP). Wydaje się, że przed TS stoi na pozycji przegranej.
    Jednak w danej sytuacji cofnąć się oznaczałoby dla Ministra przyznanie do błędu.
    Polska nie ma żadnego wyboru w sprawie wyroku TS.
    Ale wybór posiada TS.
    Czemu?
    Gdy wyrok będzie niekorzystny dla Polski – to mogą być dwie konsekwencje
    1. wstrzymane są roboty, nadleśnictwa przestają funkcjonować w zakresie gospodarczym, następuje dalszy rozpad lasu, w perspektywie całość nieformalnie, a potem formalnie staje się Parkiem Narodowym. I znanej nam Puszczy nie ma. Oczywiście Jana Szyszki też nie ma, ale pozostaje to o co walczył i walczy.
    2. Polska płaci kary i wypowiada obowiązujące zasady Natura 2000, ale przyjmuje zdecydowanie łagodniejsze, i zgodne z prawem (w konsultacjach z właścicielami i zarządcami gruntów). Rzecz jasna Szyszki też nie ma. Ale takie rozwiązanie może przenicować kompletnie polskie spojrzenie na system funkcjonowania LP i ochrony przyrody – a to stanowiłoby zagrożenie dla ideologi wprowadzonej w tych obszarach przez magdalenkową destrukcję Szyszki i Tomaszewskiego (rzecz jasna to nie jedyni apologeci indoktrynacji ekologistycznej po 1989 roku). W końcu nie po to został kolejny raz Ministrem by nie bronić własnej ideologii.
    Gdy wyrok TS będzie dla Polski korzystny otrzymujemy wraz z nim obecny bajzel i stagnację. To może być zdecydowanie bardziej satysfakcjonujące dla UE.

  2. Jedr02 13.12.2017 16:39

    “wstrzymane są roboty, nadleśnictwa przestają funkcjonować w zakresie gospodarczym, następuje dalszy rozpad lasu”
    Jak to się stało że tysiące lat rosły lasy bez nadleśnictw?

  3. smerf 14.12.2017 02:25

    “Pulmunolog” Szyszko w znacznym stopniu pozbawił Białostocczyznę tlenu…

    A tu…

    https://oko.press/kolejne-dwie-puszcze-pozera-goraczka-drewna-lasow-panstwowych-ginie-puszcza-bukowa-karpacka/

    wolna amerykanka!

    Nie uświadczysz grzyba, igliwie i konary grubą warstwą zalegają runo leśne…

    Kasa! Liczy się KASA!
    Ściąć, wywieźć, sprzedać za granice lub polskim producentom meblowym, ażeby wpłynęły zyski do budżetu na 500+ dla patologii i majętnych…
    Ale broń Boże dla rodzin z jednym dzieckiem, po ponoć wzorcem ma być “rodzina” króliczka…

  4. RobG56 14.12.2017 12:46

    Lasy zawsze były użytkowane przez człowieka.
    A na terenie Polski, po zejściu lodowca, przyroda zajmowała przestrzeń jednocześnie z człowiekiem (9-10 tysięcy lat temu). “Pierwotność” i “naturalność” czynnika ludzkiego jest tu taka sama jak pierwotność i naturalność przyrody (której człowiek jest integralną częścią od zawsze).
    Struktury organizacyjne czy struktury państwa są elementami rozwoju cywilizacji ludzkiej. To, że 200 lat temu nie istniały organizacje pod nazwą nadleśnictw nie ma żadnego związku z użytkowaniem lasów.
    Ludzie budowali domy z drewna zanim ktoś wymyślił nadleśnictwo. Wiem, że może to być trudne i bolesne.
    Człowiek wymyślił sobie parki dopiero jakieś dwa wieki temu.
    W Puszczy Białowieskiej wymyślono Park niecały wiek temu (w tym czasie straty przyrodnicze sięgnęły w rezerwacie ścisłym około 50% gatunków). Do dziś przeważająca powierzchnia Puszczy nie znajduje się w administracji Parku lecz w administracji nadleśnictw.
    Bo zmienić ten stan trzeba zmienić prawo UE lub wygrać wybory samorządowe w miejscowych gminach, i wówczas wyrazić zgodę na jego poszerzenie. Proste?
    Dziesięć-dwanaście lat temu Szyszko się starał – ale mu się nie udało. Pamiętacie?

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.