Post scriptum do ucieczki od nauki

Opublikowano: 28.06.2021 | Kategorie: Edukacja, Nauka i technika, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 1270

Felieton o ucieczce od nauki pisałem przed demonstracją w Krakowie, układając sobie wariacje na ten temat. Po wysłuchaniu różnych głosów i wariacji opadły mnie spóźnione refleksje.

Dotarło do mnie. po raz kolejny, że po roku 90 nauka nie była politykom do szczęścia potrzebna – czyli nie była potrzebna do niczego. Owszem, uczelnie powinny produkować absolwentów jako wykształconą (odrobinę) siłę roboczą, ale to w zasadzie tyle. Powinny poza tym produkować ją tanio, a nawet na tym zarabiać. Oczywiście, tu i ówdzie pojawiał się pomysł opłat za studia wyższe, kredytów studenckich itp., ale poważne przystąpienie do jego realizacji zakończyłoby zapewne życie partii, która by się do tego wzięła. I dzięki za to bogu, któremukolwiek.

„Oszczędzanie” na szkolnictwie i nauce jest jednak niemal stałą tendencją po roku 1989. Wydatki na edukację liczone jako procent PKB spadły z poziomu 5,4% w 2009 roku do poziomu 4,9% w 2018 roku (Monitor edukacji i wykształcenia Komisji Europejskiej 2019 – Polska). Choć nominalnie wydatki rosły (zwłaszcza w okresach o wyższym wzroście PKB), to przy uwzględnieniu inflacji nie było znaczącej poprawy finansowania. Co ciekawe, proces ten przebiegał podobnie w całej Unii Europejskiej, bo średni poziom wydatków w krajach członkowskich spadł z 5,2% w 2009 roku do 4,6% w 2018 roku. Może to tłumaczyć zwiększający się dystans pomiędzy technologicznymi liderami innowacji a Europą. Poza tym raport podkreśla niskie płace nauczycieli oraz znacząco niższy od średniego w Unii poziom wydatków przypadających na jednego ucznia lub studenta. O ile na poziomie podstawowym nie ma to istotnego znaczenia, o tyle na wyższych etapach edukacyjnych ta różnica wpływa już na możliwości edukacyjne.

Spadkowi wydatków na naukę i edukację towarzyszyło rozwijanie mitu o potrzebie innowacyjności, a także spektakularne klęski polskich projektów innowacyjnych. Trzeba natężyć pamięć, by przypomnieć sobie historię niebieskiego lasera, polskiego grafenu, polskich odmian roślin GMO, lnu czy ziemniaka. Co wynalazek, to porażka – nie, nie porażka nauki czy wynalazku, ale polskiego państwa.

Niestety, tylko nieliczne wyższe uczelnie w Polsce zajmują się oprócz edukacji rozwijaniem badań naukowych. Pozorowanie nauki w połączeniu z plagą plagiatów i prac ghostwriterskich musi się odbijać na rankingach polskich uczelni. Bo jaką wartość naukową może mieć doktorat będący kompilacją plagiatów czy utworem sporządzonym na zlecenie przez „cień”? Pisano o tym w „Polityce”, pisze o tym stale Marek Wroński. A plagiatorzy kompilują dalej swoje dzieła.

Oczywiście, rankingi są niedoskonałe. Jak jednak wytłumaczyć fakt, że najlepsze polskie uczelnie notowane są o jedną setkę (Uniwersytet Warszawski) lub o dwie setki (Uniwersytet Jagielloński) niżej od swojego odpowiednika z Czech (Uniwersytet Karola)? O takiej malutkiej, zalesionej Finlandii już nie wspomnę, bo Uniwersytet Helsiński zajmuje miejsce 74., a dwa kolejne w Turku i Aalto nie ustępują naszym narodowym czempionom.

Poza pieniędzmi naszym naukowcom brakuje odpowiedzialności za naukę i przekazywaną wiedzę. Niestety, zbyt wielu z nich staje po stronie Platona zamiast po stronie prawdy. Zbyt mało też wymagają od studentów (i od siebie). O ileż by było w Polsce łatwiej, gdyby nasi polityczni harcownicy otrzymali sprawiedliwe oceny i nie skończyli swoich studiów – choćby prawa. Oczywiście, mogli przenieść się na KUL, ale to by już nie było takie cool. Zawsze przecież lepiej mieć dyplom z wciąż jeszcze prestiżowej uczelni, zupełnie niesłusznie oskarżanej o szerzenie lewackich ideologii, niż z uniwersytetu, którego o żadną naukę oskarżyć nie można. Co prawda, dyplom KUL – jak się okazuje – nie jest może jeszcze przepustką do sławy, ale do władzy już wystarczy.

Apeluję więc o więcej nauki w nauce, więcej wierności prawdzie niż Platonowi. Dopóki to jeszcze nie jest zakazane lub chociażby dopóki to możliwe.

Autorstwo: Adam Jaśkow
Źródło: Trybuna.info


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. janpol 30.06.2021 00:34

    Też już o tym pisałem. W społeczeństwie niewolników nie ma potrzeby aby istnieli intelektualiści. A jeżeli się gdzieś taki znajdzie, zawsze można zrobić z niego dziwaka a nawet wariata.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.