PiS będzie monitorować internet by donosić prokuraturze

Opublikowano: 27.11.2015 | Kategorie: Prawo, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 653

Trzech posłów wspomaganych przez trzech wolontariuszy będzie przeczesywać fora i portale społecznościowe w poszukiwaniu treści łamiących prawo. Eksperci mają jednak wątpliwości co do sensu powoływania takiego zespołu.

Ekipa sześciu internetowych detektywów-amatorów ma rozpocząć działalność 27 listopada. Na ich czele stanie Maks Kraczkowski – poseł Prawa i Sprawiedliwości. Zadaniem zespołu ma być monitorowanie internetu, wyłapywanie zabronionych treści i zgłaszanie ich do prokuratury. Śledczy mają pracować w systemie zmianowym przez całą dobę.

Pomysł spotkał się z krytyką przedstawicieli opozycji i ekspertów. – Sześć osób nie da rady. Pół świata nie daje sobie rady, a co dopiero sześć osób – ocenia poseł Jerzy Fedorowicz z Platformy Obywatelskiej. Szereg uwag zgłasza również Marcin Koziej ze organizacji „Akcja Demokracja”. – Czy do takiego zadania jest wymagana specjalna komisja, skoro przestępstwa z 256 Kk powinny być ścigane z urzędu przez wymiar sprawiedliwości? – pyta aktywista zajmujący się m.in. kwestiami związanymi z bezpieczeństwem i prywatnością w internecie. – Istotne jest również czy zespół będzie wyposażony w specjalne narzędzia do monitorowania ruchu w sieci, takich jak dostęp do systemów pośredników telekomunikacyjnych i firm oferujących usługę email czy sieci społecznościowych oraz to, jakie będą kryteria oceny czy dane zdarzenie łamie prawo i jaki typ mowy nienawiści będzie głównym przedmiotem zainteresowania posłów – zwraca uwagę Koziej. Biorąc pod uwagę stosunek Prawa i Sprawiedliwości do mniejszości religijnych, etnicznych czy seksualnych, trudno sobie wyobrazić, żeby zespół zajmował się najbardziej palącymi problemami, jeśli chodzi o internetową mowę nienawiści.

Sceptyczny jest również Waldemar Pawlak (PSL). – Od tego są inne służby. Z dokładnością do każdego gniazdka w ścianie można zdiagnozować, kto gdzie pluje jadem z którego komputera, więc jeżeli ktoś przegina, to może zostać dokładnie zdiagnozowany i naświetlony i nie potrzeba do tego jakichś specjalnych zespołów – mówi dla portalu Interia.pl były premier.

Autorstwo: PN
Źródło: Strajk.eu


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. bro 27.11.2015 14:35

    Nie wiem skad pomysł że Kraczkowski nei da rady – “”Gazeta Wyborcza” podała, że ABW badająca sprawę afery podsłuchowej sprawdza, czy za nagraniami stali: dziennikarz, polityk i byli BOR-owcy. Trop wiódł do Maksa Kraczkowskiego. Bo przyjaźni się z dziennikarzem Piotrem Nisztorem, który skontaktował redakcję “Wprost” z tajemniczym biznesmenem od nagrań. I zna majora Dariusza P., zawieszonego w obowiązkach oficera BOR. Cała trójka niejeden wieczór wspólnie imprezowała”

  2. argos1 28.11.2015 10:06

    Głupota i marnotrawienie potencjału ludzkiego oraz publicznych funduszy. Kolejny komitet w wydaniu PiS od “niczego”. Od takich spraw istnieją już powołane służby i jeśli jest taka potrzeba, to właśnie je należy zreorganizować i/lub dofinansować.
    “No ale, jak nie wiemy o co chodzi, to wiemy o co chodzi…” (jak powiedział kiedyś z mównicy sejmowej pewien znany człowiek).
    Możliwe, że tą treść przeze mnie opublikowaną powołana ekipa wyłapie z internetu i zgłosi do prokuratury jako zabronioną, co zbytnio by mnie nie zdziwiło.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.