Polsko-pakistańskie siły powietrzne

Opublikowano: 15.03.2018 | Kategorie: Historia, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 1117

Gdy tylko w 1947 roku powstał niepodległy Pakistan, nowy rząd w Islamabad zapytał brytyjskie RAF aby ten polecił mu najbardziej doświadczonych i zaufanych pilotów, którzy byliby w stanie zbudować siły powietrzne Pakistanu. Po II wojnie światowej brytyjskie RAF i inne siły powietrzne Europy były zniszczone, dlatego Brytyjczycy polecili Pakistanowi Polaków, którzy wsławili się niezwykłym bohaterstwem i najlepszymi wynikami w Bitwie o Anglię w 1941 roku, oraz którzy ciągle służyli w armii brytyjskiej. W roku 1947 młody oficer Władysław Turowicz oraz 17 polskich pilotów i 13 techników znajdujących się pod jego dowództwem wylądowało w Karaczi aby założyć Pakistańskie Siły Lotnicze. Władysław Turowicz miał także do pomocy swoją żonę Zofię, która była cywilnym pilotem i na potrzeby wojska Pakistanu stworzyła pierwszy kobiecy oddział pilotów i spadochroniarzy. W Pakistanie Władysław Turowicz szybko został promowany na stopień generała i jest on do dziś bardzo dobrze znany wszystkim pakistańskim pilotom. Niestety komunistyczny reżim w Polsce zatuszował pamięć o tym wybitnym polskim pilocie aby nie tworzyć polskich bohaterów za granicą i nie promować patriotyzmu, natomiast w Anglii też nikt o nim nie pisał dlatego, że Polacy już wykonali swoje zadanie i nie byli Anglii potrzebni. Z tych właśnie powodów w Polsce i w Anglii Turowicz jest nieznany, natomiast w Pakistanie on oraz jego żona Zofia są stawiani jako przykłady i każdy pakistański pilot obowiązkowo się o nich uczy. Artykuł ten będzie więc o Polaku, który został bohaterem narodowym Pakistanu.

Generał Władysław Turowicz oraz jego pomnik przed muzeum PAF (Pakistańskie Siły Powietrzne) w Karachi.

Myślę, że Władysław Turowicz i jego żona Zofia mogli nawet chcieć wrócić do Polski lub do Anglii, lecz z przyczyn politycznych było to dla nich niemożliwe. Jak pisałem w moich poprzednich artykułach Churchill rzucił Polaków Stalinowi na pożarcie, jawnie sprzedając Polskę i Polaków w Jałcie a potem wygłosił nawet niesławne przemówienie o uformowanej z pomocą Brytyjczyków „żelaznej kurtynie”. Ci sami polscy piloci, którzy walczyli o Anglię kilka lat wcześniej, parę lat później słyszeli niedorzeczne zarzuty podczas teatralnych rozpraw sądowych w Związku Radzieckim. Na rozprawach w Rosji byli także przedstawiciele Brytyjskiego Rządu, którzy robili notatki a potem zdawali sprawozdanie w Londynie o tym, że „wszystkie rozprawy Polaków odbyły się sprawiedliwie i demokratycznie” – czyli jak mam rozumieć, zdaniem Anglików polscy piloci walczący o Anglię zasłużyli na obozy koncentracyjne na Syberii. Taka wersja była dla Brytyjczyków najwygodniejsza mimo, że nikt w to nie wierzył. No cóż, Władysław Turowicz i inni piloci polskiego Dywizjonu 303 nie byli już Brytyjczykom potrzebni. Poza tym Anglia, wielki sojusznik Stalina, nie pozwoliła Polsce na wzięciu udziału w Marszu Zwycięstwa w Londynie w 1946 roku, także aby nie obrażać Stalina. Władysław Turowicz nie miał więc wyboru i wolał zostać w Pakistanie, gdzie był wysoce uhonorowany, niż gdyby miał wrócić do zdrajców w Anglii albo do komunistów w Polsce. W ten właśnie sposób kończą Polacy, którzy pomagają Anglikom!

Władysław Turowicz podczas służby w RAF latał brytyjskim samolotem Handley Page Halifax a przed opuszczeniem Wielkiej Brytanii pracował w fabryce samolotów w Farnborough. „Polacy przybyli aby nam pomóc, gdy zostaliśmy porzuceni przez wszystkich” – kapitan grupy S. Ahtesham A. Naqvi z Sił Lotniczych Pakistanu – podczas rozmowy z Anną Pietraszek, reżyserem filmu dokumentalnego „Polskie orlęta na pakistańskim niebie”, z 2008 roku.

Cóż, zapewniam że Polacy czuli się podobnie, gdyż nas także wszyscy porzucili. Mawiają, że Brytyjczycy są „najodważniejszym” narodem na świecie, gdyż zawsze walczą do ostatniej kropli krwi… swoich sojuszników.

Zarząd dowodzenia PAF około 1961 roku. Turowicz siedzi na prawo w pierwszym rzędzie.

POCHODZENIE, WCZESNE ŻYCIE I PATRIOTYZM TUROWICZA

Wła­dy­sław Tu­ro­wicz uro­dził się w 1908 roku, kiedy Pol­ska była jesz­cze po­dzie­lo­na po­mię­dzy car­ską Rosję, Au­stro-Wę­gry i Niem­cy. Jego oj­ciec brał udział w bu­do­wie kolei trans-sy­be­ryj­skiej łą­czą­cej Eu­ro­pę z wy­brze­żem Pa­cy­fi­ku. Młody Tu­ro­wicz prze­żył pie­kło na Sy­be­rii, gdyż jesz­cze jako na­sto­la­tek mu­siał ucie­kać z ro­dzi­ną z Rosji z po­wo­du Re­wo­lu­cji Paź­dzier­ni­ko­wej (ży­doko­mu­ni­stycz­nej) w 1917 roku. W ob­li­czu bez­pra­wia, głodu, gra­bie­ży ma­jąt­ków oraz prze­śla­do­wań Po­la­ków i czy­stek et­nicz­nych ro­dzi­na Tu­ro­wi­czów ucie­kła do Pol­ski, która w tam­tym cza­sie do­pie­ro od nie­daw­na za­czę­ła ist­nieć na mapie świa­ta. Tu­ro­wicz stu­dio­wał in­ży­nie­rię lot­ni­czą na pre­sti­żo­wym uni­wer­sy­te­cie w War­sza­wie, gdzie po­znał swoją żonę Zofię. Gdy wy­bu­chła II wojna świa­to­wa Tu­ro­wicz słu­żył w pol­skim lot­nic­twie a na­stęp­nie był in­ter­no­wa­ny do Ru­mu­nii. Stam­tąd Po­la­cy po­je­cha­li do Fran­cji, gdzie wal­czy­li pod do­wódz­twem ge­ne­ra­ła Si­kor­skie­go, lecz gdy pod na­po­rem Nie­miec Fran­cja upa­dła, Tu­ro­wicz i jego żona po­je­cha­li do Wiel­kiej Bry­ta­nii, choć z uwagi na bez­pie­czeń­stwo po­je­cha­li osob­no; on po­przez Afry­kę Północną a ona przez Kanał An­giel­ski. W An­glii Tu­ro­wicz i wielu in­nych Po­la­ków słu­ży­ło w Pol­skiej Dy­wi­zji Royal Air Force.

Tu­ro­wicz ko­chał Pol­skę, lecz jego pa­trio­tyzm był opar­ty na no­stal­gii oraz na opo­wie­ściach ro­dzi­ców, ży­ją­cych na wy­gna­niu pod ro­syj­skim re­żi­mem, naj­pierw Cara, potem żydokomuni­stów. Tu­ro­wicz ide­ali­zo­wał Pol­skę na ka­no­nie war­to­ści przed­wo­jen­nych, czyli war­to­ściach kul­tu­ro­wych, do­bre­go pol­skie­go wy­cho­wa­nia i ma­nier, mimo że za jego życia Pol­ska była już w rę­kach ko­mu­ni­stycz­nych wro­gów, bol­sze­wic­kich apa­rat­czy­ków i szpie­gów, któ­rzy – jak przy­znał sam Tu­ro­wicz, wiele razy pró­bo­wa­li na­wią­zać z nim kon­takt. Tu­ro­wicz jed­nak nie chciał być jed­nym z nich i raz nawet gło­śno to wy­krzy­czał. Uwa­żał on ko­mu­ni­stów za bez­war­to­ścio­wych, obrzy­dli­wych ludzi po­zba­wio­nych war­to­ści, za ludz­kie śmie­ci. Wła­dy­sław Tu­ro­wicz był też szczę­śli­wy gdy Polak, Jan Paweł II zo­stał pa­pie­żem w 1978 roku, gdyż wie­dział, że bę­dzie to po­czą­tek końca ko­lo­nial­ne­go ko­mu­ni­zmu w Pol­sce a z nim ko­niec so­wiec­kiej do­mi­na­cji.

Władysław Turowicz z pakistańskimi oficerami około 1954 roku.

KARIERA WŁADYSŁAWA TUROWICZA

Gdy Pa­ki­stan za­ofe­ro­wał Po­la­kom trzy­let­nie umowy z wy­so­ki­mi wy­na­gro­dze­nia­mi, ponad 30 pol­skich ofi­ce­rów zde­cy­do­wa­ło się do­łą­czyć do Royal Pa­ki­stan Air Force (RPAF), jak były one wów­czas na­zy­wa­ne. („Royal” zo­stał znie­sio­ny w 1956 roku kiedy Pa­ki­stan stał się re­pu­bli­ką). Do­wo­dził nimi do­wód­ca eska­dry Wła­dy­sław Józef Ma­rian Tu­ro­wicz, pilot i in­ży­nier. Zo­stał on po­wo­ła­ny do służ­by w Pol­skich Si­łach Po­wietrz­nych jako in­ży­nier lot­nic­twa i pilot my­śliw­ski, ale póź­niej wy­emi­gro­wał do Wiel­kiej Bry­ta­nii, by do­łą­czyć do RAF. Pod­czas II wojny świa­to­wej latał na bry­tyj­skim sa­mo­lo­cie Han­dley Page Ha­li­fax Bom­ber a także słu­żył w Dy­wi­zji Ae­ro­nau­ty­ki RAF jako in­spek­tor tech­nicz­ny, nad­zo­ru­jąc elek­trycz­ne i sys­te­mo­we in­for­ma­cje o sa­mo­lo­tach w celu or­ga­ni­zo­wa­nia, te­sto­wa­nia i oce­nia­nia sa­mo­lo­tów.

Oprócz bycia świet­nym pi­lo­tem Wła­dy­sław Tu­ro­wicz był także in­ży­nie­rem lot­nic­twa i astro­fi­zy­ki. W Pa­ki­sta­nie szyb­ko awan­so­wał do rangi Air Com­mo­do­re a także kie­ro­wał pro­gra­ma­mi ko­smicz­ny­mi i ra­kie­to­wy­mi. Pa­ki­stan ob­da­rzył Tu­ro­wi­cza licz­ny­mi ho­no­ra­mi na­ro­do­wy­mi i woj­sko­wy­mi a dziś jest on w Pa­ki­sta­nie znany nie tylko jako twór­ca jed­nej z naj­lep­szych sił po­wietrz­nych swo­ich cza­sów, ale także jako oj­ciec chrzest­ny pa­ki­stań­skie­go pro­gra­mu ko­smicz­ne­go i ra­kie­to­we­go. Można po­wie­dzieć, że pa­ki­stań­skie bazy lot­ni­cze pod pol­skim do­wódz­twem były ak­tyw­ne na te­re­nie ca­łe­go Pa­ki­sta­nu; mię­dzy in­ny­mi w Pe­sha­war, Cha­kla­la i Ka­ra­chi, bę­dą­ce­go mia­stem za­miesz­ka­nia Tu­ro­wi­czów. Więk­szość pol­skich pi­lo­tów po upły­wie 3 let­nie­go kon­trak­tu prze­nio­sło się do USA i Au­stra­lii choć nie­któ­rzy wró­ci­li też do An­glii. Nie­któ­rzy nawet wstą­pi­li do Orient Air­ways, potem zna­ne­go jako PIA – Pa­ki­stan In­ter­na­tio­nal Air­li­nes.

Generał Władysław Turowicz (drugi od prawej w środkowym rzędzie) i jego żona Zofia Turowicz (trzecia od lewej) z pakistańskimi kadetami. Rok 1954, Chaklala.

Gdy Turowicz dołączył do Royal Pakistan Air Force w 1948 roku, wniósł on ze sobą wspaniałe umiejętności i wiedzę. Założył instytuty techniczne w Karachi, uczył i udoskonalił Akademię Sił Powietrznych Pakistanu, gdzie pracował również jako główny naukowiec. W 1952 roku Turowicz awansował na stopień Dowódcy Skrzydła, w 1959 na stopień kapitana grupy, a w 1960 został komandorem lotniczym i zastępcą szefa sztabu lotniczego odpowiedzialnym za oddział konserwacyjny PAF.

„Oni nie byli „obcokrajowcami”. Turowicz był jak starszy brat” – wicemarszałek lotnictwa M. Akhtar, komandor lotniczy Kamal Ahmad i dowódca eskadry Ahmad Rafi – pamiętają Polaków jako uprzejmych, szlachetnych i łagodnych.

W 1965 roku, podczas wojny pakistańsko-indyjskiej USA przestało dostarczać Pakistanowi części zamienne do samolotów bojowych, dlatego Turowicz zadbał o to aby odpowiedniki amerykańskich części zamiennych były produkowane w Pakistanie i gotowe do wojny. Polacy pod dowództwem Turowicza pomogli bronić Lahore i całego Pakistanu, dzięki czemu zostali odznaczeni nagrodą Sitara-e-Pakistan. Nazwiskiem, które warto tu wspomnieć, jest też inny polski pilot Antoni Jędryszak. Uważam, że Turowicz swoim myśleniem wyprzedził Pakistan o kilka pokoleń i bez niego kraj ten na pewno nie miałby szans na tak szybki rozwój militarny lub nawet na dalsze przetrwanie. Indie były znacznie silniejsze i lepiej wyposażone dlatego bez miliarnego geniuszu Polaka Pakistan mógł być wchłonięty przez Indie i być na mapie świata tylko przez 18 lat. Prezydent Pakistanu Ayub Khan uhonorował Polaków obywatelstwami Pakistanu.

Po lewej: Władysław Turowicz odbiera z lotniska wschodnio – pakistańskiego premiera Khawaja Nazimuddina. (W 1971 roku Wshodni Pakistan stał się Bangladeszem). Po prawej: w 1966 roku Władysław Turowicz został odznaczony przez prezydenta Ayuba Khana za zasługi dla Pakistańskich Sił Powietrznych.

W 1966 roku Rząd Pakistanu przeniósł Turowicza do Komisji Badania Przestrzeni i Górnej Atmosfery (Suparco), krajowej agencji kosmicznej Pakistanu, jako jej głównego naukowca. Po wprowadzeniu Sputnika przez Związek Radziecki, Turowicz oraz laureat Nagrody Nobla dr Abdus Salam, z powodzeniem przekonali ówczesnego prezydenta Ayuba Khana o znaczeniu programu kosmicznego dla kraju rozwijającego się, jakim był Pakistan. Turowicz przekonał także rząd USA do inwestowania i szkolenia pakistańskich naukowców w dziedzinie technologii rakietowej oraz został szefem Suparco w 1967 roku, gdzie zainicjował program kosmiczny, zmodernizował Centrum Uruchomienia Satelitarnego Sonmiani, zainstalował Dowództwo Kontroli Lotu oraz System Kontroli Uruchomienia i Inżynierii Systemu. Turowicz rozpoczął projekt tworzenia i uruchomienia pakistańskiego satelity, który umożliwił Pakistanowi opanowanie technologii rakietowej. Ambicje Turowicza względem Pakistanu szły jednak dalej, gdyż zaprojektował on także pociski balistyczne o krótkim i średnim zasięgu a następnie, w 1970 roku Turowicz zaczął badania i produkcję, które doprowadziły Pakistan do niezależnego potencjału nuklearnego. Innymi słowy, bez wkładu Polaka Pakistan mógłby nie mieć broni atomowej. Poza tym Turowicz był jednym z głównych projektantów Sonmiani Satellite Launch Center.

Turowicz był wizjonerem, który był pewien, że Pakistan opracuje technologię rakietową i z biegiem czasu uruchomi swoje własne satelity. Przykre jest to, że pomimo iż Władysław Turowicz tak ciężko pracował aby zobaczyć pakistańskie satelity, to Pakistan umieścił swoją własną eksperymentalną satelitę do komunikacji cyfrowej dopiero 10 lat po jego śmierci – 16 lipca 1990 roku, z Xichang Satellite Launch Centre, z terytorium Chin na pokładzie Long March 2E. Wizja Turowicza spełniła się i w dużej części satelita Pakistanu była polska, choć niestety on sam jej nie zobaczył.

Płytka w drodze uznania dla Władysława Turowicza w muzeum PAF w Karachi.

Żona Władysława Turowicza również przyczyniła się do powstania Pakistańskich Sił Powietrznych. Uczyła ona szybownictwa w Shaheen Air Cadets w Karachi i Rawalpindi a także wykładała matematykę i fizykę cząstek elementarnych na Uniwersytecie Karachi. Ona również została uhonorowana przez rząd Pakistanu za jej osiągnięcia i otrzymała nagrodę „Duma Wydajności” i Sitara-i-Imtiaz.

Turowicz zginął w wypadku samochodowym 8 stycznia 1980 roku. Został on pochowany na Cmentarzu Katolickim w Karachi z pełnymi wojskowymi honorami a za swoje zasługi został uhonorowany wieloma nagrodami: między innymi Sitara-i-Pakistan, Tamgha-i-Pakistan, Sitara-i-Khidmat, Sitara-i-Quaid-i-Azam, Sitara-i-Imtiaz, Abdus Salam Award w dziedzinie inżynierii lotniczej i nagrody ICTP w dziedzinie fizyki kosmicznej. Pakistan Air Force umieścił pomnik na cześć Air Commodore Turowicz w Muzeum PAF, a Suparco założyło Centrum Kosmiczne w Lahore imienia Władysława Turowicza. Śmiało można więc powiedzieć, że Pakistan wygrał Polaka na loterii.

ZAKOŃCZENIE

Artykuł ten napisałem aby przedstawić sylwetkę wartościowego Polaka. Pomimo katastrofalnej sytuacji politycznej i ekonomicznej, pomimo wojny, pomimo czerwonej okupacji Polski i wielokrotnego ryzykowania własnym życiem, Władysław Turowicz był w stanie dokonać wielkich rzeczy. Szkoda tylko, że nie dla Polski, ale wśród tylu „serdecznych przyjaciół” nie powinno to nikogo dziwić. Brytyjczycy byli zawsze bardzo krótkowzroczni jeśli chodzi o Polaków i popełnili błąd zdradzając nas tyle razy. Po drugiej stronie Europy, sterowany przez Żydów komunistyczny reżim w Polsce ścigał a nawet zabijał intelektualistów, gdyż widział w nich ogromne zagrożenie. Adekwatnym przykładem jest żydowski morderca Polaków Zygmunt Bauman, który w nagrodę za swoje „osiągnięcia” został wysoce doceniony przez Brytyjczyków i pozwolono mu na bycie rektorem uniwersytetu Leeds, aby tam mógł dalej zabijać to co sprawiedliwe i czyste. Cóż, Turowicz mógł pomóc Anglii i Polsce, lecz te dwa kraje zabijały jego duszę, dlatego pomógł Pakistanowi, gdyż tam czuł się potrzebny, doceniony i szanowany. Rząd Pakistanu wykazał się wspaniałą dyplomacją i świetnie wykorzystał Polaków, wmawiając im nawet, że „nie miało żadnego znaczenia, że byli Polakami i że nie byli muzułmanami”, podczas gdy we wrogiej nam Anglii i w okupowanej Polsce nie było warunków na jego geniusz.

Pomnik w muzuem PAF w Pakistanie.

Przykre jest także, że linia krwi Turowicza została na zawsze zniszczona, gdyż miał on trzy córki. Dwie wyszły za Pakistańczyków a jedna za obywatela Bangladeszu. Na tym więc koniec.

Mam tylko nadzieję, że z biegiem lat Polacy zmądrzeli politycznie, że wyciągnęli lekcje z historii, że poznali już swoich wrogów i że zamiast wielkich serc w walce o wolność i siłę innych krajów mają na tyle rozumu aby walczyć o swój własny. Pod Wiedniem Polacy ocalili Europę przed islamem, lecz przy okazji ocalili też reżim Habsburgów. Dla Francji Napoleona Polacy walczyli za puste obietnice a następnie Polacy sami dali się nabrać na własną propagandę jakoby Napoleon „był przyjacielem Polaków”. Dla Churchilla walczyli za totalną, wielokrotną zdradę, która niszczyła Polskę przez pół wieku oraz zostali sprzedani jawnym wrogom gdy nie byli mu już potrzebni. Odpierając inwazję komunistów w 1920 roku Polska obroniła całą Europę przed zalewem bolszewizmu, za co Hitler i całe SS byli Polakom serdecznie wdzięczni, lecz co i tak nie przeszkodziło Niemcom w zniszczeniu Polski i nazwaniu Polaków podrasą. Jednak w Pakistanie Polacy pomogli muzułmanom w przejściu na o wiele wyższy pułap militarny, czyli pomogli ludziom, dla których jesteśmy świniami i innowiercami, według których zasługujemy aby spłonąć w piekle, gdyż mamy innego Boga niż Allah. Władysław Turowicz, podobnie jak wielu innych Polaków był wybitnym człowiekiem, lecz także i on walczył, tworzył, miał osiągnięcia, był wielki – na obczyźnie, na wygnaniu i dla bardzo niewłaściwych ludzi. Historia zawsze działała na niekorzyść Polski i dlatego wielokrotnie Polacy znajdowali się w sytuacjach niekorzystnych dla naszego kraju, przez co zmarnowaliśmy tylu wspaniałych Polaków.

„Boże chroń mnie przed przyjaciółmi, z wrogami sam sobie poradzę” – Voltaire.

Grób Władysława Turowicza na katolickim cmentarzu w Karachi.

Dziś Pakistan postawił Turowiczowi pomniki, wyeksponował blaszane plakietki z jego imieniem oraz dał medale i wygłosił ciepłe przemówienia. Za to wszystko, ja jako Polak dziękuję Pakistanowi, ale uważam że to za mało. Uważam, że polski rząd powinien nawiązać współpracę dyplomatyczną z Pakistanem oraz powinien domagać się, aby choć część dorobku pracy Władysława Turowicza była przekazana Polsce. Mam tu na myśli przede wszystkim pomoc militarną, w tym stworzenie warunków przez Pakistan aby Polska stała się niezależnym krajem nuklearnym. Wówczas Polska mogłaby zostać samodzielna energetycznie, mogłaby stworzyć rakiety bliskiego, średniego i dalekiego zasięgu, budować łodzie podwodne o napędzie atomowym oraz także posiadać broń psychologiczną w postaci bomby atomowej, w celu ochrony Polski oraz swoich sojuszników w regionie. Gdyby moja wizja się urzeczywistniła, wówczas przy umiejętnej polityce Polska mogłaby także rozwinąć się ekonomicznie oraz zaopatrywać w broń każdą armię na świecie – oprócz Armii Zbawienia oczywiście.

Autorstwo: Marcin Malik
Źródło: Kompas.Travel.pl


TAGI: , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. Lord Jim 15.03.2018 23:33

    Bardzo dużo fajnych informacji ale trochę farmazonów wynikających z antykomunistycznego nastawienia autora. Brytyjczycy akurat nigdy przyjaciółmi Stalina nie byli. Co do Polaków to posługiwali się nami (naszymi pilotami) jak narzędziem – młotek/siekiera/strug – jest potrzeba to korzystam nie mam już potrzeby odkładam – żadnych sentymentów czy emocji. To cecha kolonialnych nacji, potęg świata zachodniego… Polakom w Anglii wydawało się że zasługują na wdzięczność, docenienie… Anglicy wykorzystali ich chęć do bitki we własnym interesie, w interesie potęgi Albionu, tak jak wykorzystywali swoje kolonialne nacje – cieszcie się że Brytyjski Monarcha chce z Was korzystać. Zatem wg. Anglików Polacy zrobili swoje bo chcieli, a Anglicy wypożyczyli im do tego sprzęt za który pobrali stosowną opłatę na koniec, z polskiego złota zdeponowanego przed wybuchem wojny w Anglii. Przecież nikt Polaków na siłę nie ściągał do Anglii. Na paradzie się nie pojawili bo rząd emigracyjny nie zgadzał się na porządek powojenny i dodatkowo nie zgadzał się na opłaty za wykorzystywanie angielskiego uzbrojenia, umundurowania etc. A potem, po wojnie, dla Anglików to Polaków sprawa gdzie pójdą, bo w Anglii pozostawać nie powinni i angielski kłopot ponieważ nie wyjechali z Anglii lecz mieli jeszcze pretensje i roszczenia. Dla Anglii Polska była zawsze odległym i mało ważnym, nie zasługującym na wsparcie kraikiem (tak jak na Śląsku w czasie plebiscytu Anglia popierała Niemców a nie Polaków, za Polakami byli Francuzi…). Zatem skoro Indie (Pakistan) chciały pilotów, Anglicy wysłali (złożyli doskonałą ofertę) niepotrzebnych pilotów Polaków gdzie pieprz rośnie. Polacy i tak nie mieli perspektyw w Anglii zatem propozycję przyjęli. Co do PRL to wielka szkoda i strata, że takich ludzi PRL nie chciała, ale były to czasy stalinowskie więc każdy kto działał na rzecz Rządu Londyńskiego to wróg, no i druga rzecz, że nie ma ludzi niezastąpionych. Nie ma mistrzów z angielskiego nieba, za to są mistrzowie z rosyjskiego nieba. Zapewne kiedy skończył się zamordyzm stalinowski w Polsce czyli w 1956 r. to Turowicz już miał ułożone życie swoje i rodziny i odpowiednie pieniądze w Pakistanie. Żelazna kurtyna zrobiła swoje w umysłach wszystkich żyjących w oddaleniu. Polska straciła wybitnych ludzi. Życie…

  2. rumcajs 16.03.2018 16:36

    Z tą “mocarstwowością” Polski to sie autor baaatdzo zagalopoawał…Jednym z pierwszych, którzy by tem starali sie przeszkodzic, byliby…ANGOLE…USA I izrael….
    Czyli ci, którym dzis “nasze” władze robia “łaske” sikorskiego…

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.