Polska zdradziła partnerów z Grupy Wyszehradzkiej
„Grupa Wyszehradzka” rozpaczliwie szuka argumentów przeciwko przymusowemu przyjmowaniu imigrantów. Czechy faktycznie oskarżyły Brukselę o zmuszanie ludzi do życia w krajach, w których oni nie chcą pozostać. Minister Spraw Wewnętrznych Republiki Czeskiej Milan Chovanec w przeddzień nadzwyczajnego posiedzenia unijnych szefów MSW powiedział, że obowiązkowe kwoty na przyjęcia uchodźców naruszają europejską „Konwencję o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności”. Czy uda się im wpłynąć na ogólną decyzję Unii Europejskiej?
Szefowie MSW krajów członkowskich UE podjęli we wtorek większością głosów decyzję w sprawie podziału 120 tys. uchodźców na terytorium Unii – poinformowało stałe przedstawicielstwo przewodniczącego w UE Luksemburgu. „Dzisiaj większość krajów członkowskich podjęła decyzję w sprawie przemieszczenia 120 tys. uchodźców” — poinformowało stałe przedstawicielstwo. Europejskie źródła podają, że Rumunia, Czechy, Słowacja i Węgry zagłosowały przeciwko. Finlandia wstrzymała się od głosu. Szefowie MSW 28 państw UE przeprowadzili wczoraj w Brukseli nadzwyczajne posiedzenie w warunkach ostrego kryzysu imigracyjnego w celu omówienia propozycji Komisji Europejskiej odnośnie podziału na terytorium UE 120 tys. uchodźców z krajów Bliskiego Wschodu i Afryki, którzy przybyli już do UE.
Niestety politycy rządzącej w Polsce partii Platforma Obywatelska, zdecydowali o zdradzeniu sojuszników z Grupy Wyszehradzkiej. Podczas głosowania na spotkaniu Ministrów Spraw Wewnętrznych państw członkowskich, Polska zgodziła się na określoną kwotę imigrantów. Jedynie Słowacja, Czechy, Rumunia i Węgry, zagłosowały przeciwko. Media w tych krajach pełne są gorzkich słów pod adresem Polaków, którzy „jak zwykle zdradzili”. Ceną kolaboracji z Niemcami, bo polityka rządu PO jest proniemiecka, jest wstyd dla całego narodu przed zdradzonymi sojusznikami.
Tymczasem większość obywateli Polski sprzeciwia się rozmieszczeniu w kraju uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afryki, świadczą dane najnowszego sondażu opinii publicznej przeprowadzonego przez centrum badawcze Millward Brown dla stacji TVN i TVN24. Według badania 56% respondentów nie chce, aby Polska przyjmowała uchodźców. Przeciwny punkt widzenia ma 38% respondentów. W porównaniu z analogicznym badaniem przeprowadzonym na początku września, liczba Polaków, którzy nie chcą widzieć w swoim kraju uchodźców, wzrosła o 13%. W związku z powyższym o 13% zmniejszyła się liczba osób chcących pomóc imigrantom z Bliskiego Wschodu i Afryki. Od początku 2015 roku na terytorium Unii Europejskiej przybyło około 500 tysięcy imigrantów. Każdego dnia przybywają kolejni. Komisja Europejska oświadczyła, że obecny kryzys imigracyjny na świecie jest największy od czasów II wojny światowej. Kraje unijne w ciągu najbliższych dwóch lat przyjmą do 160 tysięcy uchodźców. W odpowiedzi na kryzys migracyjny w UE Polska na razie zgodziła się przyjąć około 2 tysięcy osób, podczas gdy Komisja Europejska oczekuje od Warszawy przyjęcia prawie 12 tysięcy uchodźców. Premier Polski Ewa Kopacz wcześniej wyraziła gotowość do przyjęcia większej liczby uchodźców, ale na razie nie podała żadnych konkretnych liczb. Wśród głównych warunków Polski w sporze z Komisją Europejską jest kontrola nad podziałem na imigrantów zarobkowych i uchodźców, wzmocnienie granic zewnętrznych UE i sprawdzenie przyjeżdżających przez polskie służby specjalne.
Kule gumowe, przyrządy pirotechniczne oraz gaz łzawiący – teraz węgierska armia może legalnie używać tego wszystkiego przeciwko nielegalnym imigrantom. Ogień zapowiada się tylko w przypadku masowych zamieszek. Viktor Orban, przemawiając w węgierskim parlamencie oznajmił, że budowa ogrodzeń nie jest panaceum: „Jesteśmy wypierani! Nie tylko pukają do naszych drzwi, dosłownie je wyłamują, a odłamki spadają nam na głowę. Nasze granice są zagrożone. Węgry są zagrożone, tak samo jak cała Europa!” — oznajmił węgierski premier, przemawiając w parlamencie kraju przed głosowaniem w sprawie przyznania armii dodatkowych pełnomocnictw. „Bezpieczeństwo naszego kraju jest zagrożone. Możemy bronić granic z Serbią i Chorwacją, lecz w tym celu potrzebujemy pomocy sił zbrojnych” — dodał Orban. Węgierski rząd umieścił ogłoszenia w libańskich gazetach, wzywając migrantów do rezygnacji z wyjazdu do Europy. Węgry w dalszym ciągu umacniają czterometrowe ogrodzenie na granicy z Serbią i wznoszą kolejne — już na granicy z Chorwacją. Słowenia również zaczęła odgradzać się od Chorwacji. Migranci, którym nie przyznano azylu w państwach europejskich, będą wysyłani z powrotem do Serbii.
Poseł do Parlamentu Europejskiego i były szef MSZ Belgii Louis Michel wezwał Komisję Europejską do użycia sankcji wobec Węgier i pozbawienia ich prawa głosu w Radzie UE za stanowisko premiera kraju Viktora Orbána w kwestii uchodźców. „Autokratyczne dryfowanie premiera Węgier przybiera takie rozmiary, że komisja nie może już zajmować bierne i bezczynne stanowisko. Sankcje powinny zostać wprowadzone niezwłocznie” — oznajmił Michel, będący ojcem obecnego premiera Belgii Charlesa Michela. Chodzi o zastosowanie artykułu 7. Traktatu Lizbońskiego, przewidującego możliwość użycia wobec członków UE sankcji w postaci tymczasowego pozbawienia prawa głosu w Radzie UE. Europoseł wezwał także czołową siłę polityczną w UE — Europejską Partię Ludową — do zdystansowania się od Orbána, którego partia jest członkiem rodziny europejskiej centroprawicy. Węgierski parlament w poniedziałek większością głosów przyznał armii prawo do działania za granicami kraju a także wykorzystywania broni urazowej do ochrony granic w świetle kryzysu imigracyjnego.
Pomoc w zażegnaniu kryzysu imigracyjnego zaproponowała Rosja: „Ten problem nie jest Rosji obcy. Rosja ze względu na swoją geografię, historię i wiele innych okoliczności występuje w trzech rolach: jako kraj opuszczany, tranzytowy oraz docelowy dla potoków imigrantów. Mamy doświadczenie i jesteśmy gotowi podzielić się nim. Koniec końców mamy dialog migracyjny z UE. Formalnie trwa, lecz wyraźnie nie jest wykorzystywany w pełnym wymiarze” — powiedział Władimir Czyżow, stały przedstawiciel Rosji przy UE na antenie rosyjskiej Telewizji Wiesti.
Deutsche Bahn do 4 października zawiesza kluczowe usługi do Austrii i Węgier. „Wskutek wprowadzenia specjalnych środków — kontroli granicznej — do 4 października 2015 roku zostanie zawieszony ruch pociągów Deutsche Bahn na odcinku Monachium — Salzburg” — czytamy na oficjalnej stronie internetowej przewoźnika. Trasa pociągów dalekobieżnych podążających z wielu miast w Niemczech będzie kończyć się w Monachium. Z kolei końcowym punktem pociągów wyjeżdżających z Austrii i Węgier będzie Salzburg. Zawieszono niektóre regularne przewozy pasażerskie do Austrii, Węgier i Chorwacji. Deutsche Bahn prosi swoich klientów o zrozumienie i cierpliwość. Pasażerom zaoferowano również szereg alternatywnych tras, na przykład przez Wiedeń.
Tymczasem nie widać końca rzeki uchodźców ciągnących do Europy. Tłumy, w większości młodych mężczyzn zmierza po pieniądze, które rozdaje się w Europie bez potrzeby pracy, po darmowe mieszkania i coraz częściej również po nasze kobiety. Wydaje się, że tylko ostra zima może przerwać tę wędrówkę ludów.
Wiele osób zastanawia się, kto dał rozkaz do wymarszu całej tej masie ludzi. Na żadnym froncie z trwających wojen, nie doszło niedawno do eskalacji, która uzasadniałaby tak nagłe nasilenie tego problemu. Czy rzeczywiście wystarczyło kilka nieodpowiedzialnych wypowiedzi przywódców niektórych socjalistycznych krajów europejskich, którzy twierdzili, że przyjmą wszystkich, i każdemu dadzą pieniądze i mieszkanie? A może ktoś sztucznie indukuje ten wielki exodus ludności z Afryki i Bliskiego Wschodu?
Ludzie ci, mamieni europejskim rozdawnictwem rzucają wszystko i jadą do europejskiej ziemi obiecanej. Według wszelkich danych, trwający obecnie muzułmański najazd na Unię Europejską bynajmniej nie słabnie, a ostatnio wręcz przybiera na sile. Węgrzy już zamknęli granice, co spowodowało, że rzeka młodych islamskich poborowych wlała się ze zdwojoną siłą do krajów bałkańskich. Skala muzułmańskiego potopu szybko przerosła możliwości Serbii czy Chorwacji. Obecnie Chorwaci skupiają się na jak najszybszym przewożeniu imigrantów na granicę z Węgrami, a ci z kolei odstawiają ich na granicę z Austrią. Mimo to każdego dnia przybywają tłumy młodych mężczyzn z krajów muzułmańskich. W ciągu jednego dnia do Chorwacji dociera kolejne 5 tysięcy nielegalnych imigrantów. Wielu z nich obiecano, że w Europie dostaną górę pieniędzy i chętne kobiety. Gdy już tutaj docierają często czują rozgoryczenie, że „raj” ten wygląda nieco inaczej. Sfrustrowani uchodźcy w wieku poborowym domagają się lepszych mieszkań i przyrzeczonych im europejskich kobiet.
Po wpuszczeniu do Europy setek tysięcy młodych islamistów drastycznie wzrosła ilość dokonywanych brutalnych gwałtów. Dla muzułmanina zgwałcenie niewiernej jest traktowane na podobnym poziomie jak seks z kozą. I jedno i drugie czynią oni niestety za często. Grupki młodych mężczyzn zwanych „uchodźcami” chodzą bez celu po miejscowościach, do których ich się zwozi. Nie przyjmują oni do wiadomości, że kobiety mogą sobie nie życzyć kontaktów z nimi. Narasta spirala strachu i to miejscowi, a nie przyjezdni, muszą się dostosować.
Wzbudzający olbrzymie emocje i problemy kryzys imigracyjny, który dotknął Europę m.in. wskutek działalności, wspieranych przez Zachód, terrorystów w Syrii, pokazuje jak wielkie środki zostały przeznaczone na promocję multikulturalizmu w Europie. Media bombardują odbiorców zdjęciami kobiet z płaczącymi dziećmi, pomijając często drastyczne obrazy przedstawiające zachowanie nielegalnych imigrantów nazywanych „uchodźcami”. W promocję przyjmowania przez państwa europejskie masy imigrantów zaangażowane są wszystkie media głównego nurtu, organizacje pozarządowe, szereg fundacji, partii politycznych. Proimigracyjna propaganda nie ominęła także świata futbolu. Piłkarskie federacje zażądały przekazywania od klubów biorących udział w europejskich rozgrywkach przekazywania daniny na rzecz imigrantów, podjęto także szereg działań propagandowych. W związku z tym, piłkarze wszystkich 36 klubów dwóch najwyższych niemieckich lig nosili na swoich strojach slogany witające imigrantów (brzmiały one „uchodźcy witamy”). Slogan widniał na lewym rękawie koszulek piłkarskich. Kampania była wspólną inicjatywą korporacji logistycznej Hermes oraz dziennika „Bild”. Oprócz inicjatywy ogólnej, niemieckie kluby prześcigają się w akcjach wspierania imigracji i promowania multikulturalizmu. Przykładowo, Bayern Monachium przekazał milion euro na organizację zajęć sportowych dla dzieci imigrantów, sprzęt sportowy i naukę języka niemieckiego. Klub piłkarski z Wolfsburga zafundował bilety na mecz z CSKA Moskwa 1200 imigrantom, a jeden euro z każdego biletu przeznaczył dla organizacji zajmujących się wspieraniem masowej imigracji. Wszystkie te inicjatywy odbywają się w cieniu, marginalizowanego przez media głównego nurtu, sprzeciwu Niemców wobec masowej imigracji. W zeszłym tygodniu niemiecka federacja piłkarska (DFB) zapowiedziała przedłużenie o trzy lata ogólnoligowego programu wspierania imigracji i integracji imigrantów, który nosi nazwę „1-0 for a welcome”. W założeniu ma on pomagać w integracji imigrantów poprzez udział w rozgrywkach sportowych. Piłkarska centrala dotuje około 600 niemieckich klubów, które angażują się w programy na rzecz imigrantów.
Projekt rezolucji ws. sytuacji z uchodźcami z regionów Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej zaproponowany przez Wielką Brytanię w najbliższych dniach zostanie poddany pod głosowanie w Radzie Bezpieczeństwa ONZ – poinformował dziennikarzy wiceszef MSZ Rosji Giennadij Gatiłow. „Już w najbliższych dniach rezolucja zostanie poddana pod głosowanie. Została praktycznie uzgodniona, uwzględniono w niej wszystkie nasze uwagi i propozycje. Głosowanie może się odbyć w ciągu najbliższych dwóch dni. Poprzemy ją, ponieważ uwzględnia wszystkie nasze niepokoje” — powiedział Gatiłow na konferencji prasowej w agencji Rossiya Segodnya. Jak podkreślił wiceminister, niepokój Moskwy dotyczył przede wszystkim prawdopodobnych działań zbrojnych wobec statków, przewożących imigrantów. „Główne zadanie polegało na zapewnieniu bezpieczeństwa ludzi i niedopuszczeniu do pewnych akcji zbrojnych, które mogłyby doprowadzić do śmierci tych biednych ludzi, przewożonych chwiejnymi statkami” — powiedział Gatiłow.
Źródła: pl.SputnikNews.com (1, 2, 4-8, 14), ZmianyNaZiemi.pl (3, 9-12), Autonom.pl (13)
Kompilacja 9 wiadomości: WolneMedia.net