Polska wołowina sieje popłoch w Europie

Opublikowano: 02.02.2019 | Kategorie: Gospodarka, Wiadomości z kraju, Zdrowie

Liczba wyświetleń: 2393

Coraz szerszym echem odbija się w Europie szokujący materiał, który ujawnili tydzień temu reporterzy „Superwizjera” TVN. Wyemitowany reportaż pokazał, jak chore krowy są przemycane do polskiej rzeźni i sprzedawane z pominięciem kompleksowej inspekcji weterynaryjnej.

Materiał wzbudził niepokój o przestrzeganie obowiązujących norm w Polsce, która jest jednym z największych unijnych eksporterów mięsa.

Według informacji Głównego Lekarza Weterynarii Pawła Niemczuka, mięso z nielegalnego uboju chorych i padłych krów trafiło do 13 krajów oraz do ponad 20 punktów w Polsce. Polska zidentyfikowała 9,5 tony wołowiny z zakładu w Kalinowe, który obecnie zamknięto, z czego 2,5 tony wyeksportowano, między innymi, do Estonii, Finlandii, Litwy, Francji, Portugalii, Rumunii, Hiszpanii, Szwecji, Słowacji oraz do Niemiec i na Węgry. Komisja Europejska podaje, że wycofanie i zniszczenie mięsa jest w toku. Do Polski w poniedziałek, aby zbadać sprawę, udaje się grupa inspektorów Komisji Europejskiej.

Szef słowackiej służby weterynaryjnej Jozef Biresz oświadczył, że prawie 300 kilogramów wołowiny z chorego bydła z Polski trafiło do restauracji i szkół oraz do trzech przetwórni w kraju. Według Biresza, trudno stwierdzić, czym kierowali się dystrybutorzy przy sprowadzaniu takiego mięsa do kraju. Na Słowacji trwają obecnie inspekcje, które rozpoczęto zaraz po wybuchu skandalu.

Sprawa trafiła do premiera Słowacji Petera Pellegriniego, który od razu zareagował: “W oparciu o informacje, że zagraniczne mięso wątpliwej jakości mogło pojawić się na naszym rynku, nawet w naszych szkołach, chcę zaapelować do wszystkich, którzy prowadzą żłobki, przedszkola, szkoły, by kupowali mięso dla naszych dzieci pochodzące wyłącznie ze słowackich gospodarstw.”

Z kolei portugalski resort zdrowia poinformował, że zarekwirował na wewnętrznym rynku partie wołowiny z Polski (łącznie 99 kg), pochodzącej z ubojni w Ostrowi Mazowieckiej. Podległa ministerstwu rolnictwa Generalna Dyrekcja Weterynaryjno-Żywieniowa w Lizbonie ujawniła, że istnieje prawdopodobieństwo, iż podejrzane mięso z Polski mogło trafić bezpośrednio do portugalskich ubojni, a nie do dystrybutorów czy detalistów.

O głośnym reportażu „Superwizjera” napisał brytyjski dziennik “The Guardian”. Gazeta podała, że Polska w 2017 r. eksportowała za granicę 415 tys. ton wołowiny na sumę ponad 1,5 miliarda dolarów, w tym 16 tys. do Wielkiej Brytanii. W materiale podkreślono, że około 80 proc produkowanej w Polsce wołowiny przeznacza się na eksport.

Na łamach “The Guardian” czytamy: “Eksperci, którzy widzieli nagranie, twierdzą, że sytuacja zwiększa prawdopodobieństwo poważnych zagrożeń i wzywają polski rząd do szybkiego działania i poinformowania wszystkich europejskich krajów. Film budzi obawy w związku z poważnym zagrożeniem zdrowotnym ze strony jednego z głównych eksporterów w Unii Europejskiej”.

W artykule Chris Elliott, ekspert ds. bezpieczeństwa żywności z Queen’s University w Belfaście stwierdza, że “jeśli jest jakikolwiek dowód na to, że to mięso opuściło Polskę, istnieje powód do ogólnoeuropejskiego alarmu bezpieczeństwa”.

Paul Roger, przewodniczący Animal Welfare Science, Ethics and Law Veterinary Association po obejrzeniu materiału powiedział “The Guardian”: “To naprawdę wygląda na dobrze zorganizowaną działalność przestępczą. Niezwykle trudne, jeśli nie niemożliwe, będzie odnalezienie drogi, przez którą poszło to mięso. Nie mam absolutnie żadnego pojęcia, w jaki sposób to mięso mogło przedostać się do Wielkiej Brytanii. W przeszłości, gdy patrzyłem na nielegalne łańcuchy dostaw, odnosiłem wrażenie, że rozciągają się niezwykle daleko, ponieważ w wielu krajach będzie wielu pośredników zajmujących się tym mięsem, próbujących wprowadzić je w legalny łańcuch dostaw.”

W Polsce chora krowa zazwyczaj kosztuje pięć — sześć razy mniej niż zdrowa. Według obliczeń „Superwizjera”, ubojnia, która dziennie zabija 20 zdrowych krów, przyniosłaby właścicielowi przybliżony roczny zysk w wysokości około 70 000 funtów (czyli 347 000 złotych). Gdyby zabijała tylko chore krowy — nieco ponad pół miliona funtów (prawie 2,5 mln złotych), pisze “The Guardian”.

Sytuację z polskim mięsem w rozmowie ze Sputnikiem skomentował prezes Zarządu Stowarzyszenia „Polskie Mięso” Witold Choiński. Ekspert stwierdził, że trudno jest znaleźć luki w polskim systemie kontroli weterynaryjnej, jednak w tym przypadku ewidentnie było łamane prawo.

„Z ostatnich informacji, uzyskanych od Głównego Lekarza Weterynarii Pawła Niemczuka, dowiedziałem się, że mięso, które wyjechało z ubojni w Kalinowie, zostało wycofane z obrotu i ponownie zbadane. Lekarz twierdzi, że ponoć to mięso nie pochodziło od chorych krów, tylko pourazowych i nie stwarza zagrożenia dla konsumentów. Jednak procedura była naruszona. Zwierzęta miały być uśmiercone na miejscu, a nie transportowane do rzeźni. W tym przypadku chodzi o ubój nielegalny. Przyczyna leży w chęci większego zysku zakładu ubojowego. Niestety dochodzi do tego niekiedy w małych ubojniach. W dużych to jest niemożliwe, to by się im nie opłacało. Na tym traci cała branża mięsna i wizerunek, który był budowany od wielu lat. Niestety czarne owce trafiają się w każdej branży” — powiedział prezes Witold Choiński.

Autorstwo: Wiktor Bezeka
Źródło: pl.SputnikNews.com


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. akami 03.02.2019 08:43

    Już widzejak niemieckie albo USraelskie media nagłasniaja jakiś swój pojedynczy przypadek aby zniszcxzyć całą branżę. I tu dochodzimy do sedna sprawy. Lojalnośc społeczna. I to komu służą media głównego nurtu w Polsce. Dziwi mnie np. “sojusz” polsko amerykański, bo widze w nim tylko żydowskich reprezentantów. Czy USA są już w istocie żydo państwem? Za takie wrzutki powinniśmy amerykański kapitał i imperialne rządania olać ciepłym m. Podziwiam “polski” rząd. Zachowuje się jak bita żona. Im więcej żydzi go biją tym bardziej ona woła, że kocha. Polscy goje nie mają nawet za grosz własnego honoru. Mają wszystko aby stanowić własną niezależną politykę, a zachowują się jak stadko potulnych baranków. Idioci? Można być gojem, można być żydem, ale idiotą i niewolnikiem mając pełne kieszenie, to niewybaczalne. A nawet śmieszne. Przecież pieniądze można pożyczyć dużo taniej od chińczyków, mając taki argument można zawsze pokiwać paluszkiem. Chyba, że jest się już takim mentalnym niewolnikiem, że strach wyjrzeć z klatki.

  2. Crash 04.02.2019 01:13

    Widziałem ten program. Jest to skandaliczne zachowanie ubojni / rzeźni, jeśli naprawdę myślicie że to zmowa żydo-masonerii itp. to uważam że jesteście przesiąknięci teoriami spiskowymi. To Skandal!.

    Ale nie tylko to. Mój kolega pracował w porcie przy badaniu jakości wyrobów spożywczych, zboża itp, które wyjeżdżały z kraju, ( eksport ) on brał łapówki 150-250 zł za transport, niektórzy handlarze czekali aż on będzie miał dyżur aby wjechać, dawali mu gotowe dobre próbki do badania i puszczał transport na statek. Niestety sami jesteśmy sobie winni, opinii w Europie i Świecie, oraz tym że sami siebie okradamy. Inna sytuacja, koleżanka pracowała w kinie, opakowania do popcornu czy “coli” są policzone, jeśli przy rozliczeniu nie zgadza się liczba faktyczna ze stanem kasy, to “salowi” przynosili ze śmieci te opakowania które wyglądały na “nowe”. Przykładów oszustw mogę więcej podać, niestety, sami siebie oszukujemy. Zacznijmy od Siebie samych, nie dawajcie łapówkę, nie bierzcie łapówek, od uczciwości dobroci względem siebie nawzajem na swoim podwórku i będzie powolutku lepiej.

    Przykład z mojej branży, Firma dostarczała nam pracowników godzinowych których rozliczałem, co miesiąc właściciel firmy proponował mi dopisanie jednej lub więcej osób, sam mówił ” masz 25 ludzi nikt się nie doliczy jeden czy dwóch osób, 50% godzin dla Ciebie.” przy dwóch osobach to już 200 godzin miesięcznie czyli 5000 zł brutto ( płaciliśmy 25 zł / h brutto ), nie jedna osoba by się pokusiła, ale ja mam czyste sumienie, nie daję i nie biorę łapówek, nie korzystam z układów ( mój teść jest w partii i sejmie, sam mówi “ja ci to załatwię bez problemów” ).

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.