Polska ucierpi przez sankcje przeciwko Iranowi…

Opublikowano: 10.06.2018 | Kategorie: Polityka, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 701

…ale jest na to cierpienie gotowa. Czego się nie robi dla wujka Sama.

Może się to wydawać absurdalne, ale po raz kolejny Polska pokazała, że wyżej ceni sobie „gołębia na dachu niż wróbla w garści” czyli sojusz z USA zamiast wspierania Unii Europejskiej, z którą jako kraj członkowski powinna grac do jednej bramki.

Wspominaliśmy wcześniej o działaniach, które postanowiła podjąć Komisja Europejska w celu wywarcia presji na Stany. Podczas szczytu UE-Bałkany w Sofii unijni przywódcy, w tym Donald Tusk, zdecydowali się na wprowadzenie tzw. statusu blokującego — czyli po prostu zamierzają ignorować amerykańskie sankcje, jednocześnie jednak negocjując z Trumpem zadowalające wszystkich stanowisko.

I zdawałoby się, że w interesie Polski jest poparcie działań Unii, która zatroszczyła się hurtem nie tylko o interesy swoich wielkich niemieckich korporacji czy francuskich i brytyjskich banków — ale także maluchów oraz średnich firm z mniejszych krajów, w tym z Polski. Bo stracić rynek mogą paliwowe koncerny, produkujący maszyny rolnicze Ursus oraz kilka firm kosmetycznych, które na irańskim rynku zaczepiły się już dobre parę lat temu. Ale okazuje się, że Jacek Czaputowicz uznał, że lojalność wobec USA jest ważniejsza. Ogłosił, że statusu nie ma zamiaru przyjmować.

— Jeżeli są jakieś straty, które poniosły firmy europejskie angażując się w Iranie, to trzeba by znaleźć mechanizm rekompensujący te straty. Natomiast jeśli chodzi o zachęcanie do dalszego działania firm europejskich, stworzenie mechanizmu z ideą rozwoju współpracy, co by z kolei skutkowało osłabieniem znaczenia sankcji amerykańskich — to byłby już duży problem. To ważna różnica, jak my podchodzimy do tych działań w UE. Nie ma tu jednoznacznego stanowiska — powiedział, zaznaczając, że wypowiada się w imieniu „państw, które zawdzięczają USA bezpieczeństwo”.

To pewnie z powodu takiego oficjalnego stanowiska w polskich mediach niezmiernie trudno znaleźć jakieś konkrety na temat tego, ile nasze firmy stracą na sankcjach. Oczywiście trudno bawić się w analityka giełdowego i obracać konkretnymi sumami, ale nawet o wzmiankę mogącą postawić w złym świetle naszego „kluczowego sojusznika” trudno. W zasadzie tylko jedno medium się tego podjęło — w dziale ekonomicznym dziennika „Rzeczpospolita”. Trzech autorów: Tomasz Furman, Hubert Kozieł i Adam Woźniak, postawiło jasną tezę: „Droższa ropa, słabszy złoty, a nawet ograniczenie eksportu i inwestycji — to możliwe konsekwencje konfliktu USA z Iranem dla polskich firm”.

Dziennikarze przeanalizowali wymianę handlową Polski i Iranu w milionach dolarów: skoczyła ona do góry (zarówno import, jak i eksport) w 2016 i utrzymała się na wysokim poziomie w 2017. Przy czym w tym ostatnim roku pierwszy raz eksport zdecydowanie przewyższył import. Kupujemy głównie ropę naftową, a Irańczycy od nas kupują głównie taśmy i dyski magnetyczne. 6,1 mln dolarów wart był w 2017 roku polski eksport produktów motoryzacyjnych do Iranu.

O stratach polskich firm nie wyrokują w konkretnych liczbach, ale przywołują przykłady innych krajów UE: od razu po ogłoszeniu decyzji Trumpa akcje Airbusa, Peugeota i Renault traciły po ponad 1 proc. Zwracają również uwagę na to, że na początku maja znacznie osłabiła się wartość złotówki wobec dolara (teraz z perspektywy miesiąca wiemy jednak, że tragedii w tym zakresie nie było — złoty przetrwał zawirowania i utrzymuje się na całkiem przyzwoitym poziomie).

Ale realny problem dotknąć może Lotos i Orlen z powodu obostrzeń uderzających w irański przemysł naftowy. Według Lukmana Otunugi, analityka z brytyjskiej firmy FXTM, „karana może być każda firma rozpoczynająca biznes naftowy w Iranie. Te, które są związane wcześniejszymi kontraktami, dostaną od 90 do 180 dni na wyplątanie się z nich. Jeśli tego nie zrobią, Departament Skarbu może im skutecznie zakazać działalności na rynku amerykańskim”. A Lotos i Orlen kupowały irańską ropę.

Mimo to rzeczniczka Orlenu, Joanna Zakrzewska, twierdzi, że na razie nie widać na horyzoncie problemu: — Przez lata udało się nam zapewnić na tyle elastyczne warunki dostaw, że koncern może na bieżąco reagować na zmiany w otoczeniu, zarówno ekonomiczne, jak i geopolityczne — powiedziała.

Analityk Kamil Kliszcz z mBanku jednak stwierdził, że Orlen robi dobrą minę do złej gry: — Po pierwsze, ograniczy tym koncernom możliwości dywersyfikacji dostaw. Po drugie, co jeszcze groźniejsze, zwiększa ryzyko spadku dyferencjału Brent/Ural.

Jedno jest pewne: zachwieje się rzeczywistość ekonomiczna firm, które zainwestowały w Iranie, a wujek Sam wymaga od nas bezwzględnej lojalności — nawet kosztem lojalności unijnej.

Tymczasem jeszcze w kwietniu szef irańskiego biura handlowego Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu (ekspert nazywa się — nomen omen — Jarosław Kaczyński!) mówił: „Rynek irański jest bardzo chłonny, ma wiele potrzeb i możliwości. Tworzy go 85 mln ludzi, z czego ponad połowę — osoby w wieku 18-35 lat. Tamtejsza gospodarka przypomina polską z czasów transformacji ustrojowej. Najlepszym sposobem na ekspansję jest uruchamianie tam własnej produkcji. To szansa dla polskich przedsiębiorców”.

Autorstwo: Dawid Blum
Źródło: pl.SputnikNews.com


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. edek 10.06.2018 22:24

    Nie ma POLSKIEGO rządu.
    Jak już to nierząd.
    I to opłacany przez neokonów i syjonistów.
    To samo naczelnik… (z małej).

    A dowody? Ten w tytule kolejny do sporej, nomem omen, KUPY podobnych.

    “Po owocach ich poznacie”.
    Nic dodać nic ująć…

  2. Maximov 11.06.2018 11:52

    PODSUMOWANIE DOT. ARTYKUŁU AUTORSTWA @AHURA (który Admin w trakcie usunął)

    Bardzo ciekawa dyskusja ,choć faktycznie jak już @Radek zauważył pod koniec poziom poleciał na pysk.
    Być może @Ahura nie uświadamia sobie, że żaden rząd po ’89 nie działał stricte w interesie Polski i Polaków.
    Być może on naprawdę wierzy, że rząd PiS chce coś realnie zmienić?

    Spróbuję podsumować choć dla mnie sprawa jest jasna i, prawdopodobnie, dla innych komentatorów również:

    1) Polska nie jest krajem suwerennym (np. kwestie KK czy też uczestnictwa we wszelakich sojuszach). Jedynym sposobem na powrót do normalności jest rewolucja i stanowienie prawa od nowa. Z czym to się wiąże mam świadomość (“bratnia pomoc” w myśl 1066 i zarżnięcie kraju gospodarczo poprzez sankcje).

    2) Około 5-10% Polaków (wiem – skrajny optymizm :D) ma świadomość, jak działa obecny system finansowy oparty na rezerwie cząstkowej i jaką rolę pełnią tu banki centralne. Ci ludzie nie będą dawali się nabrać na propagandowe sztuczki w postaci straszenia Rosją. Niestety reszta obywateli żyje w błogiej nieświadomości i naprawdę im się wydaje, że tak ma to wszystko funkcjonować (tj. system polityczny i “wybory przedstawicieli”).
    Niestety @Ahura chyba zalicza się do tej reszty… 🙁

    3) Od lat prowadzone są działania propagandowe dążące do antagonizowania ludzi, środowisk czy wręcz całych społeczności. Śledząc finansowanie tych operacji można dojść do prawdziwych mocodawców (ogólnie korporacje oraz fundacje promujące pewne “prawdy” historyczne).
    Ta wiedza wraz ze znajomością historii (najlepiej z wielu źródeł) może nam zapewnić odpowiednie filtry do demaskowania działań propagandowych.
    Wszystkie szanujące się państwa prowadzą własną działalność propagandową, USA, Izrael, ogólnie UE i Rosja również.
    Ich działania najczęściej nie są zbieżne z naszymi, niektóre akcje są prymitywne, ale świadomość manipulacji i wiedza jest niezbędna aby sobie z tymi zjawiskami radzić.

    4) To samo tyczy się zdrowia i współczesnej medycyny.
    Schemat podobnie jak wyżej.

    Punktów byłoby znacznie więcej (może nawet na artykuł by starczyło) ale nie chcę przeładowywać.

    Drogi @Ahuro,
    jeśli to czytasz to spróbuj najpierw zdobyć wiedzę, o której wspomniałem ja jak i inni komentatorzy.
    To, co napisałeś wskazuje, że jesteś na początku ścieżki wiodącej do oświecenia.
    Zrób tylko kilka kroków i diametralnie zmieni się Twoje postrzeganie świata.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.