Polska nie ma się czym chwalić w walce z nowotworami

Opublikowano: 08.03.2019 | Kategorie: Wiadomości z kraju, Zdrowie

Liczba wyświetleń: 2481

Zachorowalność na raka płuc w Polsce nie przestaje bić rekordów. To obecnie główna przyczyna zgonów w wyniku chorób onkologicznych w kraju. Co roku diagnozowany jest u 23 tys. Polaków i właśnie tylu przegrywa w walce z chorobą.

Według ocen NIK sytuacja znacznie pogorszy się do 2025 roku, kiedy wzrost zachorowania na raka różnego typu wyniesie w Polsce ponad 25%, a nowotwory staną się główną przyczyną śmiertelności wśród mieszkańców kraju, wypierając z pierwszego miejsca choroby układu sercowo-naczyniowego.

Nie napawa też optymizmem opublikowana przez Europejski Urząd Statystyczny Europejska mapa raka, odzwierciedlająca dane dotyczące zgonów w wyniku nowotworu w krajach Europy Wschodniej i Zachodniej. W Polsce ten wskaźnik jest maksymalny ze wszystkich możliwych. Na raka umiera co roku około 96 tys. Polaków (co stanowi 25% wszystkich zgonów w kraju).

Wysoka śmiertelność związana z rakiem płuc nie jest nowością dla polskich onkologów. Uzależnienie od tytoniu jest jednym z głównych czynników odpowiedzialnych za rozwój choroby. 95% tego rodzaju diagnoz w kraju stawia się właśnie palaczom — tym, którzy teraz uwikłani są w zgubny nałóg, albo palili przez długi czas w przeszłości. Warto w tym miejscu zauważyć, że liczba kobiet, którym diagnozowany jest rak płuc, ulega zwiększeniu, a mężczyźni, na odwrót, zapadają na nowotwór rzadziej. Według danych specjalistów kobiety rozsmakowują się w paleniu tytoniu w młodym wieku i w efekcie popadają w większą zależność.

Pomimo rozlicznych programów i kampanii antynikotynowych liczba palaczy w Polsce w ostatnich latach stopniowo rośnie, choć w porównaniu z latami 1980. i 1990. liczba osób uzależnionych od tytoniu bezwzględnie spadła.

Jeśli w latach 90. Polacy co roku wypalali 100 mld papierosów, to w 2017 roku — już tylko 40 mld. W latach 1980. liczba palaczy w Polsce równała się 42%, czyli ponad 15 mln ludności kraju, a w 2015 roku — 24%, czyli nieco ponad 9 mln. Ale stopniowo wzrasta liczba palaczy w Polsce — nikotyny nadużywa 31% dorosłych mieszkańców kraju. Kolejnym dowodem niepocieszającej statystki są zwycięstwa, o których donosi polski rynek nikotynowy. Od 2016 roku, po raz pierwszy od dwudziestu lat, jego wielkość wzrosła o 1,1%, a sprzedaż wyrobów tytoniowych tylko po pierwszych trzech kwartałach wyniosła 32,18 mld sztuk. W tym samym roku odnotowano największy skok w ilości wypalonych w ciągu roku papierosów — o 425 sztuk wypalonych przez jedną osobę papierosów więcej niż w 2015 roku, czyli 1891 papierosów w ciągu roku (94 paczki wobec 73).

Mocno zanieczyszczone powietrze w Polsce to kolejny czynnik bezpośrednio lub pośrednio wpływający na rozwój raka płuc i innych schorzeń układu oddechowego. Jak wynika z danych Polskiej Federacji Stowarzyszeń Chorych na Astmę i Alergię, w 2018 roku w wyniku chorób wywołanych smogiem zmarło 11 tys. osób. Szczególnie niepokoi sytuacja z benzopirenem — jednym z najbardziej toksycznych i groźnych kancerogennych składników smogu. Pod względem jego stężenia w powietrzu Polska zajmuje pierwsze miejsce w Europie — dopuszczalne normy benzopirenu w atmosferze bywają przekroczone o 16%.

Przytłaczająca większość chorych słyszy diagnozę „rak płuc” w późnych stadiach, a tylko 20% — we wczesnych. Nawet mając świadomość możliwego ryzyka, palacze nieszczególnie spieszą z poddaniem się badaniom. Kaszel jako jeden z najczęstszych objawów choroby, który może rozwijać się w organizmie latami, jest ignorowany, na nawracające zapalenie płuc i bóle w klatce piersiowej palacze też przymykają oczy.

Wiele do życzenia pozostawia też wczesna diagnostyka chorób nowotworowych, a także czynności związane z profilaktyką raka.

Mimo zainwestowania ponad 1,1 mld zł w latach 2012-2016 w Narodowy Program Zwalczania Chorób Nowotworowych (a od początku jego realizacji w 2006 r. — ponad 2,6 mld zł) nie osiągnięto żadnego z głównych celów Programu. Nie udało się ani zwiększyć liczby korzystających z badań profilaktycznych, w tym przesiewowych, ani przyspieszyć wykrywalności nowotworów. W różnych województwach utrzymuje się różny stopień dostępności do tego typu procedur.

Znamienna w tym sensie jest sytuacja z nowotworem piersi i szyjki macicy. Zgodnie z europejskimi zaleceniami profilaktyka tego rodzaju nowotworu powinna obejmować 70-75% kobiet w kraju. W Polsce w tego rodzaju badaniach uczestniczy niespełna 50% kobiet. Inny przykład to rak jelita grubego. Działania związane z jego profilaktyką obejmują w Polsce niecałe 20% ludności, podczas gdy powinny obejmować od 45% do 65% ludności. Program nie zwiększył też dostępności do świadczeń i profilaktycznych badań diagnostycznych, ani nie zwiększył liczby ośrodków specjalizujących się w leczeniu określonych typów nowotworów.

Nieskuteczny okazał się także Program Ograniczania Zdrowotnych Następstw Palenia Tytoniu. Był on skrajnie niedofinansowany, bowiem przeznaczono na niego środki jedynie na poziomie około 1% kwoty wynikającej z ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych, choć palenie jest pierwszym ze wszystkich czynników ryzyka nowotworów. NIK zwraca uwagę, że także kwota na działania związane z profilaktyką i rozwiązywaniem problemów związanych z paleniem przewidziana w Narodowym Programie Zdrowia na lata 2016 — 2020 jest znacząco niższa niż wynikająca z ustawy antynikotynowej.

Nie przyniósł też spodziewanych efektów udział w działaniach profilaktycznych lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej.

Większość z nich nie wypełnia powierzonych im zadań w części przeprowadzenia badań diagnostycznych, a także w koniecznym stopniu nie uczy pacjentów samodzielnej diagnostyki. Jednym z powodów takiego stanu rzeczy jest nadmiar obowiązków spoczywających na pracownikach medycznych z tego sektora, którzy czasem nie nadążają z udzieleniem pomocy medycznej osobom, w tym również tym z grupy ryzyka związanego z czynnikami środowiskowymi.

W tym kontekście nie wydaje się już niczym nadzwyczajnym inicjatywa jednej z polskiej firm, aby do 2020 roku zbadać geny miliona Polaków w celu oceny ryzyka rozwoju raka. Fakt, że za skorzystanie z tak atrakcyjnej z naukowego punktu widzenia oferty trzeba będzie zapłacić 599 złotych. To mniej niż średnia wartość tego typu procedur na rynku, ale mimo to nie jest to bezpłatne, jeśli porównywać z państwowymi programami profilaktyki chorób nowotworowych, które niestety jak dotąd nie wykazały się skutecznością.

Autorstwo: Anna Sanina
Źródło: pl.Sputniknews.com


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. gajowy 08.03.2019 11:14

    “Walka” z chorobami skazana jest na porażkę, bo decydentów nie interuje zdrowy obywatel ze sprawnym układem odpornościowym tylko wczesne wykrywanie chorób i zarabianie na “walce” z nimi. Oczywiscie z kazdą z chorób z osobna – dla wiekszego zysku.
    Np. w ramach zwalczania chorób skóry radzi się unikać ekspozycji na UV. Taka porada – zasadna jedynie z punktu widzenia jednej choroby (nowotworu skory) – rujnuję nam kompletnie zdrowie i wystawia nas na wszelkie inne choroby i znacznie bardziej groźne nowotwory.
    UV bowiem to najlepsze i jedyne pewne źródło witaminy D.

  2. Stanlley 08.03.2019 14:30

    Nie wiem jak wy, ale ja nigdy nie usłyszałem od lekarza czy nie chciał bym skierowania na badanie przesiewowe. Większość rodzajów raka można wykryć we krwi – gdyż komórki nowotworowe w większości mają cykl beztlenowy co nie pozostaje bez wpływu na krew.

    Ale by tak nie wieszać psów na tych konowałach…. co jakiś czas słyszę czy może chociaż na grypę się bym zaszczepił….

  3. kufel10 08.03.2019 18:00

    Kiedy widzę związek frazeologiczny “walka z rakiem” to od razu wiem z jakim “pisarzem” mam do czynienia. Tylko lemingi chowane na telewizji (głupawe seriale i nieprawdziwe wiadomości) i marketowym (zagranicznym) żarciu wierzą w takie historie. Istota myśląca nie “walczy” z rakiem i na niego nie “choruje”. Reszta idzie w sobotę tłumnie do lidla, obkupić się na zapas.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.