Polska – doskonały cel jądrowy w konflikcie Zachodu i Wschodu

Opublikowano: 10.10.2016 | Kategorie: Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 588

Przekleństwo byłych Prus Wschodnich jest naszym problemem strategicznym od zawsze. W strategicznym interesie naszej państwowości jest opanowanie tego terytorium, albowiem jeżeli istnieje nawet teoretyczna opcja, że może być ono wykorzystane do ataku na Polskę, to jest dla nas wyjątkowo niebezpieczne. Wizja stacjonowania w Obwodzie Kaliningradzkim rakiet średniego zasięgu, to konsekwencja naszego zaangażowania w politykę amerykańską w regionie – tzw. tarcza i inne przedsięwzięcia nie mogły pozostać bez echa i nie można mieć pretensji do Rosjan, że po prostu dążą do stanu równowagi operacyjnej w regionie. To jest ich odpowiedź na to, co powstaje w Redzikowie.

Rosja w ramach ćwiczeń z Białorusią nie bez powodu ćwiczyła przez kilkoma laty scenariusz jądrowego ataku na Warszawę, to było jednoznaczne ostrzeżenie pod adresem Polski i Zachodu, mające jednoznacznie unaocznić nad Wisłą, że w przypadku konfliktu nasze terytorium będzie główną jego sceną. Nie było na to żadnej natowskiej odpowiedzi. W zamyśle części publicystów z Polski i niektórych krajów Zachodnich, równoległą sceną ma być Białoruś, jednakże nie ma na to żadnych dowodów, żeby NATO było w stanie użyć broni jądrowej w ogóle, w tym w szczególności poza własnym terytorium krajów członkowskich.

Terytorium Polski i terytorium Białorusi, to naturalne terytorium konfliktu zbrojnego w Teatrze Działań Wojennych – na wschodnim podejściu do Europy. Podobnie liczy się Ukraina, która wspólnie z wymienionymi powyżej krajami, jest idealnym terenem do działania dla każdej armii świata.

Rosja ma w pamięci świadomość ostatniej wojny, dzisiaj czołgi jeżdżą szybciej, paliwo i środek chłodzący nie zamarza zimą, a inteligentne systemy wsparcia logistycznego decydują o tym, żeby podtrzymywać możliwości natarcia. O tym wszystkim w Rosji panuje pełna świadomość, o wiele większa niż u nas. Najprostszym sposobem na powstrzymanie takiego konfliktu, nie na Łuku Kurskim lub w Wielkiej Bitwie Stalingradzkiej (w której zdecydowały się losy świata), są taktyczne uderzenia jądrowe w zgrupowania wojsk, miejsca ich przemarszu, jak również w infrastrukturę wrażliwą przeciwnika.

W tym zakresie Federacja Rosyjska posiada olbrzymią przewagę nad wszystkimi krajami zachodnimi łącznie z USA, albowiem rozwinęła do perfekcji technologie rakietową, w tym w szczególności rakiet o średnim zasięgu – niesłychanie trudnych do wykrycia w polu, jak również posiadających nadzwyczajne możliwości dokonania skrytego ataku na wyznaczone cele. Zachód może odpowiedzieć co najwyżej pociskami samonaprowadzającymi się, odpalanymi z samolotów. To znaczy, nie Polska, ponieważ co prawda planujemy zakup stosownych rakiet w USA, jednakże nie mamy dostępu do taktycznej broni jądrowej, chociaż nasze F-16 teoretycznie mają taką możliwość. Trzeba mieć świadomość, że w realiach konfliktu pełnoskalowego, nie będzie ani lotnisk, ani samolotów, albowiem siła presji rosyjskiej będzie zmaksymalizowana, a o to nie trudno, zważywszy na fakt, że w samym Kaliningradzie jest więcej środków bojowych niż w całej natowskiej Europie Środkowej.

O tych sprawach wiadomo od zawsze. Analogicznie było jak byliśmy w Układzie Warszawskim, dzisiaj wychodzą na jaw informacje o celach na terenie Polski dla natowskich głowić jądrowych.

Co ciekawe, Wojsko Polskie nie posiada środków bojowych, którymi mogłoby się przynajmniej próbować obronić przed atakiem rakietowym, w tym z głowicami jądrowymi. Co więcej, nie ma nawet środków odpowiedzi – adekwatnych do zagrożenia. Nie mamy z powodów politycznych szans na broń masowego rażenia, ale to jednak nie znaczy, że nie powinniśmy mieć środków jej przenoszenia. Umożliwiające teoretyczne zagrożenie – adekwatną odpowiedzią, wobec ataku na Warszawę. Stan ten trwa od lat, w zasadzie od początku zmiany ustrojowej. W ogóle nie ma dyskusji publicznej na temat zdolności obronnych armii w tym kontekście. Nie mówi się o problemie, co ma mniej więcej ten wynik, że opinia publiczna sobie go w ogóle nie uświadamia.

Jeżeli ktokolwiek jest tak głupi, żeby w ogóle rozważać wojnę napastniczą z Federacją Rosyjską, musi uwzględnić to, że prawdopodobieństwo, że zarówno rosyjskie jak i natowskie głowice jądrowe spadną na terytorium Polski jest praktycznie pewne. Chodzi o elementarną uczciwość wobec polskiej opinii publicznej – to jest cena za ogłupiającą rusofobię i głupotę elit. Już sama uczciwość to bardzo wiele.

Autorstwo: krakauer
Źródło: ObserwatorPolityczny.pl


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

8 komentarzy

  1. agama 10.10.2016 12:05

    Jak tu się nie wkur..ić, jak to śpiewał Liroy https://www.youtube.com/watch?v=4EyGOBL7GgY

  2. Maximov 10.10.2016 12:50

    Wszyscy zapominają, że wystarczy Zachodowi “wyciągnąć wtyczkę” aby go pokonać.
    Tak samo z każdym rozwiniętym krajem.
    Wystarczą precyzyjne ataki rakietowe/lotnicze/terrorystyczne na elektrownie i sieci przesyłowe, aby cofnąć nasze “wysoko rozwinięte” społeczeństwa o wiek…
    Bez prądu praktycznie nie istniejemy.
    Pada prawie wszystko: łączność, media (woda, gaz), zaopatrzenie w podstawowe produkty, bankowość elektroniczna (choć to bardziej pozytywny skutek), produkcja przemysłowa… długo by wymieniać.
    Walnąć i poczekać kilka tygodni.
    Później oporu praktycznie już nie będzie, gdyż państwa ulegną dezintegracji a każdy będzie po prostu walczył o przeżycie.
    I to tyle jeśli chodzi o kozaczenie, sankcje czy inne bzdety…
    Niestety “naszych” polityków już pewnie nie będzie w kraju i nie będzie komu “podziękować”…

  3. Fenix 10.10.2016 13:45

    @Maximov prawda . Koniecznie wszystkich prężących muskuły w kaftany ubrać i posadzić w psychiatryku dożywotnio , wszelkie niebezpieczne ” zabawki” zneutralizować. Dla dobra cywili na całym świecie.

  4. emigrant001 10.10.2016 14:32

    Jak wystrzelą pierwszą rakietę świat jaki znamy się skończy, bez względu na to, czy i kto zwycięży to przegrają ludzie.

  5. luzak1977 10.10.2016 15:59

    Że niby w nas piżgnie?

  6. Wędrowny 10.10.2016 18:09

    Już od bardzo dawna wydawał mi się hańbiącą niesprawiedliwością fakt, że Polska nie posiada arsenału jądrowego takiego jak chociażby Francja.
    Już co najmniej od dziesięcioleci albo od setek lat na obszar naszego kraju stanowi rodzaj koszmarnego, permanentnego laboratorium doświadczalnego.

  7. zbig45 10.10.2016 21:14

    czemuś biedny? boś głupi. do nas to pasuje. nie mamy nic tylko najwięcej generałów i obchodzimy święta wojskowe. ciekawie będzie jak nas zaatakują. nie ma nawet czym odpowiedzieć a wojskowi sobie będą w łby strzelać. i tak trwamy już 20 lat czy więcej w nadziei że nas amerykanie będą bronić. tylko ze oni też nie mają takich rakiet jak Rosja, poza tym nie będą ryzykować.

  8. emigrant001 11.10.2016 01:13

    W przypadku konfliktu najważniejsze jest zaplecze militarne a ono według marionetek wygląda tak –
    cytat “Będziemy mieli trzech wielkich producentów śmigłowców. Obok amerykańskiej firmy Sikorsky, która jest właścicielem PZL Mielec, francuskiego Airbus Helicopters i włosko-brytyjskiego koncernu Agusta Westland, która posiada PZL Świdnik.” Znaczy, że bezpieczeństwo Państwa zależy od francuzów, włochów, brytyjczyków, amerykanów ale nie od POLAKÓW.
    Czyli jak zrobi się niebezpiecznie to tylko uciekać. Będzie krócej niż w 39-tym, a wtedy Polska miała armie, bo dziś ma tylko generałów. W przypadku konfliktu z Polski zrobią poligon doświadczalny. Prezes będzie zadowolony, że dobrze laskę zrobił.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.