Polska ciężko pracująca

Opublikowano: 09.11.2013 | Kategorie: Gospodarka, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 709

Rekordowo rośnie wydajność naszej pracy, a jednocześnie utrzymujemy się w czołówce najwięcej pracujących społeczeństw Europy.

W 2012 r. w czasie 60 minut pracy zatrudnieni wytwarzali w Polsce dobra o wartości średnio 10,4 euro, o 5,6 proc. więcej niż w roku poprzednim – wynika z danych Eurostatu, przytaczanych przez „Dziennik Gazetę Prawną”. Tak dużego wzrostu produktywności nie zanotowano w żadnym innym kraju UE, a w niektórych państwach Wspólnoty efektywność pracy spadła, np. w Wielkiej Brytanii o 1,8 proc., a w Holandii o 1,2 proc.

Wydajność pracy w Polsce, mimo ciągłego wzrostu, jest nadal trzykrotnie mniejsza niż średnia unijna. „To nie znaczy, że Polacy są leniwi lub wkładają w pracę mniej wysiłku” – podkreśla prof. Elżbieta Mączyńska, szefowa Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego. Swoje robią zwłaszcza zła organizacja pracy przez pracodawców oraz nieuczciwi kontrahenci.

Nasi krajanie pracują nie tylko z coraz większym pożytkiem dla gospodarki (co niestety nie zawsze przekłada się na ich własne dochody), ale też bardzo dużo. Pod względem przepracowanych godzin znajdujemy się w absolutnej europejskiej czołówce: przeciętny Polak przepracował w ub.r. 1929 godzin. W Unii Europejskiej więcej pracuje tylko statystyczny Grek (o ponad 100 godzin), a w grupie krajów należących do OECD – Meksykanin i Chilijczyk. W skali roku Czech spędza w pracy ponad 100 godzin mniej, jeszcze mniej pracują Słowacy; Węgrzy, którzy w 2000 r. pracowali o ponad 40 godzin więcej od nas, teraz pracują o 40 godzin mniej. Najmniej pracuje się w Europie Zachodniej. Przykładowo, statystyczny Niemiec jest w pracy ponad 500 godzin mniej niż Polak, a każda godzina pracy tego pierwszego, dzięki dobrej organizacji i innowacyjności, wytwarza towary i usługi o cztery razy większej wartości niż powstające w ciągu 60 min. u nas.

Wzrost bogactwa powoduje, że przeciętny czas pracy spada. W ciągu 12 lat statystyczny mieszkaniec kraju nad Wisłą „zaoszczędził” prawie 60 godzin, tymczasem Czesi pracują o 100 godzin mniej, a Węgrzy o 145 mniej. Niemcy przez dekadę zdążyli odzyskać na prywatne potrzeby 74 godziny.

Źródło: NowyObywatel.pl


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

5 komentarzy

  1. Delite 09.11.2013 14:53

    “Jak widać, wszystko idzie zgodnie z planem elit. ;-)” Co zgodnie z planem elit?

    Przecież wzrost wydajności pracy jest czymś dobrym. Przecież każdemu zależy, aby zarobić, a się nie narobić.
    Technologia, innowacje, organizacja pracy przybliżają nas do tego. I co w tym złego?

    Teza, że rozwój technologii = wzrost bezrobocia to fałszywy mit.

  2. Aaron Schwartzkopf 09.11.2013 15:43

    Delite,
    mam wrażenie, że nie zrozumiałeś skądinąd niezbyt skomplikowanego tekstu. Ani jego autor, ani tym bardziej Elusaith nie twierdzi, że rozwój technologii powoduje wzrost bezrobocia. Artykuł jest zupełnie o czymś innym!
    Z drugiej zaś strony praktyka jest taka, że (z pewnym uproszczeniem) coraz mniejsza część społeczeństwa zapieprza za grosze na granicach fizycznych ludzkich możliwości w warunkach niewiele mających wspólnego z ludzką godnością w interesach coraz bogatszej garstki cwaniaków, a jednocześnie coraz większy odsetek społeczeństwa, to ludzie zepchnięci na margines, bez pracy i szans na jakiekolwiek zajęcie. I nie są to bynajmniej “socjaliści” czekający aż państwo im coś da, bo im się należy (jak twierdzą demagogicznie oszołomiaści liberałowie), a najzwyczajniej w świecie ludzie biedni.
    Wydajność pracy jest fałszywym liberalnym bożkiem. Wmówiono nam, że czym jest większa, tym lepiej. I wydawałoby się, że jest tak naprawdę, jakby nie było czym więcej zrobię w krótszym czasie – tym lepiej. Jest jednak małe ale – nadmierny wzrost wydajności skutkuje efektem opisanym w poprzednim akapicie.
    Pada zatem pytanie: Jaka powinna być wydajność pracy w ramach konkretnej struktury gospodarczo-spolecznej (plemienia, wspólnoty itp.)? Ano dokładnie taka, aby bez nadmiernych wyrzeczeń zaspokoić swoje potrzeby (te prawdziwe, a nie te wmawiane ludziom przez specjalistów od guano-marketingu). Nie mniejsza. Ale nie “tak wysoka jak tylko się da”. Bo to prowadzi do korporacyjno-totalitarnego szamba, w jakim obecnie żyjemy.

  3. Rozbi 09.11.2013 20:07

    bos – ciesz się że tych maszyn nie zniszczyli bo teraz zamiast pisać posty na swoim komputerze wysłałbyś do gazety list gońcem konnym A w liście znajdowałby się najpewniej prośba o poruszenie ważnego postulatu jakim jest zniszczenie maszyn drukarskich bo odbierają pracę ludziom którzy mogliby przecież litery pojedynczo odbijać ręcznie na papierze – najlepiej jeszcze jakby wytłaczanki liter strugali ręcznie z ziemniaków – nie dość że więcej ludzi miałoby pracę to i rolnicy hodujący ziemniaki by na tym skorzystali.

    Więc wybieraj – albo agraryzm albo postęp technologiczny…

    A natomiast pytanie do Aarona – czy potrzeba posiadania internetu czy telefonu komórkowego jest Twoją podstawową potrzebą do komunikacji między ludzkiej czy może tylko potrzebą którą wprali Ci w mózg właściciele i marketerzy wielkich koncernów? Przecież do komunikacji wystarczy list, telefon stacjonarny czy chociaż sygnały dymne — a nie żadne nowinki techniczne, które przecież pozbawiają ludzi pracy i spychają ich na margines społeczeństwa…

  4. Aaron Schwartzkopf 09.11.2013 21:23

    Rozbi,
    stosujesz b częsty ostatnio chwyt. Po pierwsze: nadinterpretujesz wypowiedź interlokutora, a następnie sprowadzasz ją do absurdu. Czy ja się choć jednym słowem negatywnie wyraziłem o postępie technicznym?
    W obecnych czasach nowoczesne środki transmisji danych są już niezbędne, czy się to komu podoba czy nie. Ale niepotrzebny jest ten zalew błyskotek, na przykład pseudoleków czy produktów quasispożywczych, “niezbędnych” shitów, które “musisz mieć”. Postęp techniczny sam w sobie jest nieunikniony i niezbędny, i w swojej wypowiedzi nie twierdziłem przecież, że to on jest odpowiedzialny za biedę, nieszczęścia i niesprawiedliwość. Winę za to ponosi zachłanność władców tego świata – zachłanność jako mentalna podstawa panującego systemu, jakkolwiek byśmy go nie nazywali.

  5. biedak 10.11.2013 00:01

    Fajnie ze wytwarzamy ponad 10 euro na godzine. Fajnie ze zarabiamy 10 zl na godzine. Fajnie ze od tych 10 zlotych jeszcze trzeba odprowadzic vat akcyze i pare innych. Dzieki ciezkiej pracy zyje nam sie lepiej.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.