Polka w Hollywood. Amerykański sen Janiny Smolińskiej

Opublikowano: 12.10.2016 | Kategorie: Historia, Kultura i sport, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 1241

Niewielu jest Polaków, którzy osiągnęli ogromne sukcesy w Hollywood. W dwudziestoleciu międzywojennym było ich kilku. Historia Janiny Smolińskiej, która próbowała wtedy zawojować wytwórnie filmowe Los Angeles, pokazuje przy tym, że amerykański sen może zakończyć się równie prędko, jak zacząć.

Janina Smolińska.

Aktorka, tancerka, nieoficjalna Miss Polonia i korespondentka zagraniczna magazynu „Kino” – w latach 20. i 30. XX wieku Janina Smolińska była w Polsce uważana za międzynarodową gwiazdę wielkiego formatu. Dziennikarze walczyli o możliwość przeprowadzenia z nią wywiadu, a o jej skomplikowanych małżeńskich perypetiach rozpisywała się amerykańska prasa bulwarowa. Dzisiaj aktorka ta jest postacią całkowicie zapomnianą. Na szczęście prasa sensacyjna z okresu dwudziestolecia międzywojennego pozwala nam częściowo zrekonstruować jej złożony życiorys.

NA SCENACH MOSKWY I PARYŻA

Janina Smolińska przyszła na świat w Połocku (obecnie Białoruś) na terenie zaboru rosyjskiego jako córka Edwarda Smolińskiego i Wandy z Rutkowskich. Źródła nie są do końca zgodne w kwestii jej daty urodzenia. Z listy pasażerów transatlantyku z portu Cherbourg do Nowego Jorku w 1928 r. wynika, że w chwili przybycia do Stanów aktorka miała 31 lat. Akt jej ślubu z 1931 r. stwierdza z kolei, że urodziła się w 1899 r., czyli dwa lata później niż sugeruje to karta pokładowa. Być może wzorem innych hollywoodzkich piękności Janina trochę się odmładzała.

Kiedy miała czternaście lat, rodzice wyjechali z nią w głąb Rosji. Jako że od wczesnego dzieciństwa fascynowała się teatrem i tańcem, państwo Smolińscy zapisali ją do szkoły baletowej działającej przy operze moskiewskiej. W wywiadzie dla „Kina”, w którym aktorka opowiadała o swojej młodości, nie padła wprawdzie nazwa tej instytucji, ale z całą pewnością musiał to być słynny Teatr Bolszoj, który od wielu lat patronował Moskiewskiej Akademii Choreografii. W tym czasie Akademii przewodził wybitny baletmistrz i choreograf Wasilij Tikhomirov. Dyrektor ten uczył tańca w sposób bardzo klasyczny, unikając wkradającego się do sztuki baletowej nowatorstwa.

Smolińska okazała się pilną uczennicą i szybko stała jedną z głównych tancerek w zespole. Wkrótce potem wraz z grupą taneczną wyruszyła w światowe tournée. Przez cztery lata młode dziewczęta podróżowały przez centrum Rosji, Syberię, Mandżurię, Japonię, Turcję, Bułgarię, Rumunię i Czechosłowację. W 1918 r. Janina dowiedziała się o odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Stęskniona za ojczyzną tancerka porzuciła szkołę baletową i postanowiła wrócić do odrodzonego kraju.

W Polsce Janina Smolińska spróbowała swoich sił w aktorstwie. Wiadomo, że w 1922 r. wystąpiła w niemym filmie Za trzy spojrzenia produkcji wytwórni Estefilm Katowice, zaś w 1923 r. w Od kobiety do kobiety, w którym główną rolę grał amant przedwojennego kina – Józef Węgrzyn. Mając wciąż w pamięci sale pełne ludzi oglądających jej występy taneczne, Janina Smolińska liczyła na to, że w krótkim czasie stanie się gwiazdą filmową. Na wielką karierę w Polsce nie miała jednak większych szans. “Grałam w kilku filmach polskich, ale wyniki pracy były tak znikome, że liczyć się z nią nie należy” – wspominała ten epizod z życia na łamach „Kina” w 1932 r.

Teatr Bolszoj w 1932 roku.

W 1923 lub 1924 r. wyjechała więc do Paryża, gdzie postanowiła wrócić do korzeni i zatrudnić się jako tancerka. Nabyte w prestiżowej Moskiewskiej Akademii Choreografii umiejętności sprawiły, że po kilku miesiącach spędzonych w teatrze „Palace” stała się jedną z głównych gwiazd Folies Bergère, kultowej paryskiej sali koncertowej. W 1925 r. wystąpiła jako Le Chianti u boku francuskiej aktorki Suzy Béryl w rewii Un Soir de Folie (Noc szaleństwa). Smolińska nie bała się wyzwań i scenicznych występów półnago przed ogromną widownią. Zapewne to właśnie w Folies Bergère odkryła, jak wiele mogła zyskać na swojej urodzie. Ten atut pomógł jej w zrealizowaniu kolejnego marzenia – kariery w Hollywood.

U BRAM HOLLYWOODU

W 1927 r. Janina Smolińska wzięła udział w wyborach „La belle de Deauville”, w których nagrodą miała być główna rola w filmie o tym samym tytule w reżyserii Henriego Diamanta-Bergera. Z kolei pod koniec maja 1928 r. uczestniczyła w konkursie piękności aktorek filmowych w Brukseli. Wyróżniała się na tle innych kandydatek niebanalną urodą i obu przypadkach wygrała (w Belgii pokonała trzysta innych kobiet z całego świata), dzięki czemu otrzymała tytuł nieoficjalnej polskiej Miss Polonia. Tak opisywał ją cztery lata później dziennikarz „Kina”: “Uroda – niezwykle oryginalna i frapująca, chwilami nawet niepokojąca. Heban włosów, głęboko osadzone, żywe i pełne niesamowitego blasku oczy i uśmiech… dziecka. Cocktail. Dziwne połączenie wampira i dziecka.”

23 listopada 1928 r. Janina Smolińska po ośmiodniowej podróży przybyła z Francji do USA, aby wziąć udział w wyborach Miss Universe w Galveston w Teksasie. Nie odniosła tam większego sukcesu, otrzymała za to ofertę zagrania w kilku hollywoodzkich filmach wytwórni First National Pictures oraz Metro-Goldwyn-Mayer. Już po kilku miesiącach trafiła na plan “Płomiennej piosenki” w reżyserii Alana Croslanda.

Janina Smolińska na sytuacyjnej fotografii dla amerykańskiej prasy.

Praca w Hollywood nie należała jednak do najłatwiejszych. W 1930 r. tak żaliła się warszawskiemu miesięcznikowi „Naokoło Świata”: “Trzeba przecież ciągle ładnie wyglądać, a skąd czerpać to piękno, gdy się jest bezustannie niewyspaną. Nie można tu myśleć o swobodzie, a zawsze trzeba pozować, ciągle trzeba być lalką i choć nie dla filmu a jednak grać. Zawsze trzeba być ostrożną i sprytną, zawsze stosować więcej dyplomacji, niż zaufania. A w dodatku tego wszystkiego bardzo często nie rozumieć co zazdrosne usta mówią lub nawet nie rozumieć co życzliwie radzą.”

W “Płomiennej piosence” polska artystka kierowała 300-osobową grupą taneczną, lecz jej rola należała do drugoplanowych. Nie obyło się też bez małego skandalu z udziałem tancerki – kiedy reżyser Crosland zdążył już krzyknąć „Kamera, akcja!”, okazało się, że strój Smolińskiej jest zbyt skąpy jak na ówczesne wymagania hollywoodzkich cenzorów. Ostatecznie film odniósł ogromny sukces i doczekał się nawet nominacji do Oscara za najlepszy dźwięk. Rok później na ekranach kin pojawił się Monsieur Le Fox, w którym również można było zobaczyć polską piękność.

W tym czasie o Janinie Smolińskiej zrobiło się w polskiej prasie sensacyjnej naprawdę głośno. Do kraju napływały zdjęcia z Hollywood. Polka pojawiała się na nich obok takich gwiazd, jak choćby Gilbert Roland, wybitny amerykański aktor meksykańskiego pochodzenia. Z kolei zagraniczny dziennik „Hollywood News” nazwał Smolińską jedną z najurodziwszych i najbardziej utalentowanych artystek.

W Mieście Aniołów z pewnością pomagali odnaleźć się Smolińskiej inni przedstawiciele tamtejszej Polonii. W tym samym czasie karierę w USA robił między innymi niegdysiejszy student Politechniki Warszawskiej, Edward Kucharski, obsadzany w amerykańskich filmach w rolach latynoskich kochanków pod pseudonimem Eduardo Raquello. Pod obco brzmiącymi nazwiskami, takimi jak Pola Negri, Gilda Gray czy Estelle Clark, kryły się aktorki polskiego pochodzenia – Apolonia Chałupiec, Marianna Michalska i Stanisława Zwolińska. W Ameryce od kilku lat przebywał również Paweł Faut, którego Smolińska poznała w Polsce na planie filmu Za trzy spojrzenia. Młody aktor był aktywnym działaczem Polonii, a jego płyta “Polish Eagles” (“Polskie orły”) sprzedała się w USA w nakładzie 100 tysięcy egzemplarzy.

Janina Smolińska w towarzystwie śpiewaka Jana Kiepury w Paryżu.

Smolińska zaangażowała się w informowanie polskiej prasy o losach swoich rodaków w Los Angeles, zostając korespondentką zagraniczną magazynów „Kino” oraz lwowskiej „Awangardy”. W listopadzie 1930 r. donosiła o kryzysie przemysłu filmowego w Hollywood i plotkach związanych z przeniesieniem całego biznesu do Nowego Jorku. Ostatecznie stolica amerykańskiej kinematografii pozostała na swoim miejscu, chociaż już wkrótce zabrakło w niej miejsca dla Janiny Smolińskiej.

CZAR PRYSKA

Problemem dla polskiej artystki okazało się prawo pobytu w Stanach Zjednoczonych. Ze względu na swoją pracę w wytwórni First National Pictures, 23 listopada 1929 r. przedłużono jej możliwość legalnego przebywania w Ameryce o pół roku, lecz po tym czasie Smolińska z jakiegoś powodu nie zwróciła się z wnioskiem o kolejną prolongatę. Możliwe, że przez te właśnie kłopoty aktorki Universal Pictures zrezygnowało z obsadzenia jej w głównej roli w jednym ze swoich filmów. Sytuacja stała się na tyle poważna, że 16 czerwca 1931 r. wydano wobec Smolińskiej nakaz aresztowania. 22 czerwca artystka znalazła się w więzieniu, lecz została natychmiast uwolniona po wpłaceniu kaucji w wysokości 500 dolarów.

O wszystkich wydarzeniach związanych z problemami pięknej Polki w Hollywood skrupulatnie informowały amerykańskie dzienniki, między innymi „Reading Eagle”, „Pittsburgh Post-Gazette” i „Miami Daily News”.

Janina Smolińska w amerykańskim filmie “Monsieur Le Fox”.

Na wydłużenie prawa pobytu w Stanach Zjednoczonych imigranci mieli różne sposoby. Jednym z najpopularniejszych były krótkie wyjazdy do Meksyku, po których mogli automatycznie odnowić prawo zamieszkania w USA. Janina Smolińska znalazła inny sposób – małżeństwo.

3 września 1931 r. w Santa Ana w Kalifornii Smolińska zawarła cywilny ślub z 42-letnim rozwiedzionym przedsiębiorcą Wacławem Walterem Grabowskim, którego firma dostarczała peruki do hollywoodzkich filmów. Wybranek Janiny był również aktywnym działaczem polonijnym, prezesem zrzeszenia polsko-amerykańskich klubów w Kalifornii. W 1928 r. podejmował w swoim mieszkaniu Jerzego Jelińskiego, polskiego harcerza, który przez dwa lata przejechał samochodem świat dookoła.

W akcie ślubu Smolińska występuje jako wdowa, lecz szczegóły jej pierwszego związku nie są znane. Zapewne był on krótkotrwały i miał miejsce w latach 20. Małżeństwo z Grabowskim było wyjątkowo nieudane, a początkowa sielanka szybko zmieniła się w koszmar. Biznesmen zarzucał żonie, że późno wraca do domu i źle się prowadzi, a 31 grudnia 1931 r. w tajemnicy przed nią złożył pozew o rozwód. Rozpoczęło to prawdziwą batalię w sądzie i na łamach prasy.

Smolińska pokazywała sędziemu Charlesowi B. McCoyowi posiniaczone ramiona i nogi, kreując się na ofiarę przemocy domowej. Grabowski z kolei mówił, że to żona zaatakowała go pierwsza, czego dowodem miało być jego podbite oko. Według Janiny i jej adwokata, L. A. Blooma, wina leżała po stronie męża. Pierwotnie miał zgodzić się na ślub w celu przedłużenia aktorce pobytu w Kalifornii oraz na jej wyjazd na kilka miesięcy do Polski. Kiedy jednak Smolińska czekała na pociąg do ojczyzny, dowiedziała się z prasy, że Grabowski złożył pozew rozwodowy.

Janina Smolińska z mężem Walterem Grabowskim w Los Angeles.

Chociaż w połowie lutego 1932 r. Walter Grabowski wycofał pozew i pogodził się z żoną, medialna szopka, którą małżonkowie urządzili w amerykańskiej prasie, poważnie zaszkodziła ich karierze. Janina chciała przede wszystkim odpocząć i wrócić do ojczyzny, gdzie czekali na nią z utęsknieniem krewni i dziennikarze, dla których nadal miała nieskazitelną opinię. Jeszcze w trakcie procesu rozwodowego, 5 lutego 1932 r., wsiadła więc w pociąg do Nowego Jorku, skąd miała się udać w drogę powrotną do Polski. Jak utrzymywali znajomi Grabowskich, to Walter kupił żonie bilet i dał tysiąc dolarów na nieprzewidziane wydatki na trasie. Po krótkim pobycie w Paryżu, 29 maja 1932 r. Smolińska znalazła się już w Hotelu Europejskim w Warszawie, gdzie udzieliła wywiadu przedstawicielowi magazynu „Kino”. Pragnęła odpoczynku od nadmiernego zainteresowania, jakie w ostatnim czasie wywołała. “Wyjeżdżam nad polskie morze, na Hel. Niech się trochę pocieszę jego widokiem” – opowiadała o swoich planach na łamach gazety. W rozmowie zwierzyła się również z pomysłu nakręcenia filmu “Emigrant”, opowiadającego o losach polskiej emigracji w Ameryce. Ostatecznie produkcja nie została zrealizowana.

POWRÓT DO KORZENI

Smolińska miała spędzić w Polsce tylko pół roku, ale została na prawie dwa lata, budząc powszechny podziw na warszawskich salonach. Na początku 1933 r. wzięła udział w Balu Mody w Hotelu Europejskim, na którym otrzymała pierwszą nagrodę za suknię balową ze rdzawej tafty dzieła popularnego warszawskiego domu mody Goussin Cattley. “Wszystko się ogromnie posuwa naprzód. Jedno mam tylko zastrzeżenie: za mało jest u nas reklamy i propagandy, za mało krzyczymy o sobie” – mówiła o Polsce w rozmowie z dziennikarzem Karolem Fordem tuż przed kolejnym wyjazdem do Hollywood w styczniu 1934 r. Chwaliła się również, że podczas pobytu w Los Angeles ogłosiła międzynarodowy konkurs na najpiękniejsze pismo filmowe, w którym „Kino” zdobyło pierwszą nagrodę. To właśnie z tym pismem Smolińska miała zawsze najlepsze relacje, pojawiła się w nim nawet jako gwiazda z okładki (w 1930 r. jej kadr z filmu “Płomienna piosenka” trafił też na okładkę „Światowida”).

Zespół baletowy Smolińskiej na scenie podczas występu.

W Mieście Aniołów czekali na nią mąż Walter Grabowski oraz wytwórnia First National Pictures, która postanowiła odnowić z nią kontrakt, ale amerykański sen nie spełnił się już po raz drugi. Paryż, w którym miała się zatrzymać w drodze do Stanów Zjednoczonych, z jakiegoś powodu stał się jej domem na kolejne lata.

W lipcu 1934 r. Janina Smolińska w wywiadzie udzielonym dziennikarce „Kina”, piszącej jako Thea Incognito, zdradziła, że Folies Bergère chce ponownie nawiązać z nią współpracę. Nie była jednak pewna, jaką podjąć decyzję. “Mam dość kontraktów i dosyć… doświadczenia” – tłumaczyła. Pracowała w tym czasie nad własną rewią objazdową, planowała wyjazdy do Ameryki Południowej i Afryki Północnej oraz chwaliła się propozycjami filmowymi od francuskiego studia Pathé-Natan i polskiego reżysera Jana Kucharskiego. Pierwszą ofertę odrzuciła od razu – właściciel Pathé Bernard Natan cieszył się w prasie złą sławą, a jego firma miała już w tym czasie duże problemy finansowe. Druga propozycja zakładała wyjazd na kilka miesięcy na afrykańską wyspę Fernando Po (obecnie Bioko). “Czy film na Fernando-Po jednak porwie Smolińską, czy też jej praca nad rewią, twórcza i samodzielna zatrzyma ją na dłużej?” – zastanawiała się reporterka „Kina”.

W czerwcu 1935 r. polska artystka pojawiła się na okładce „Paris Music Hall”. W skąpym kostiumie rewiowym, ze smukłą sylwetką baleriny podpisana jako „Janina Smolińska. Gwiazda Hollywood” promowała najnowsze przedstawienie, w którym brała udział. Po niemal dziesięciu latach szukania swojego miejsca w świecie wybrała powrót do korzeni, na deski ukochanej sceny Folies Bergère.

Zespół baletowy Janiny Smolińskiej na bankiecie w Paryżu.

Nie chciała jednak tylko występować. Lata pracy na scenie sprawiły, że postanowiła podzielić się swoją cenną wiedzą z innymi młodymi dziewczętami, które również marzyły o karierze tanecznej. Pod koniec lat 30. Smolińska założyła własny zespół baletowy o nazwie „Balet Polski”, do którego zaangażowała polskie tancerki mieszkające w Francji. Część organizowanych przez artystkę spektakli miała charakter typowo rewiowy, chociaż zdarzały się również tańce dziewcząt w polskich strojach ludowych. W 1938 r. występ zespołu Smolińskiej w Paryżu oglądał między innymi konsul generalny Rzeczypospolitej, Stanisław Kara. O polskiej gwieździe znów rozpisywała się prasa, a Smolińska znalazła swoje miejsce na ziemi.

O dalszych losach Janiny Smolińskiej wiadomo niewiele. Przeżyła II wojnę światową i jeszcze w latach 1950. mieszkała w Paryżu przy Rue Saint-Marc. W prasie pogrążonej w mrokach stalinizmu Polski Ludowej nie było już jednak miejsca, aby informować o Polce, która próbowała podbić Hollywood i z sukcesem zawojowała Paryż.

Autorstwo: Marek Teler
Zdjęcia: Narodowe Archiwum Cyfrowe (domena publiczna)
Źródło: Histmag.org
Licencja: CC BY-SA 3.0

BIBLIOGRAFIA

1. “Beauty Accused of Assaulting Husband”, [w:] „Miami Daily News” 1932 (7 I), s. 6.

2. “Beauty And Mate Fight Word Duel”, [w:] „The Pittsburgh Press” 1932 (28 I), s. 19.

3. “Do You Know That Estelle Clark Is Polish?”, [w:] „Poland” 1928, t9, s. 566.

4. “Film Beauty Too Rough, Husband Says. Sent Home”, [w:] „Reading Eagle” 1932 (6 II), s. 7.

5. Ford Karol, “Janina Smolińska wraca do Hollywood”, [w:] Kino. Tygodnik ilustrowany” 1934, nr 3 (21 I), s. 6.

6. Greene Victor, “A Passion for Polka. Old-Time Ethnic Music in America”, Berkeley-Los Angeles-Oxford 1992, s. 80.

7. “Gwiazda music hallów paryskich między nami. Dzieje kariery Janiny Smolińskiej”, [w:] „Kino. Tygodnik ilustrowany” 1932 nr 25 (19 VI), s. 6.

8. Incognito Thea, “Janina Smolińska jako impresario”, [w:] „Kino. Tygodnik ilustrowany” 1934, nr 31 (5 VIII) s. 13, 15.

9. “Janina Smolińska w Hollywood” [w:] „Naokoło świata. Ilustrowany miesięcznik. Dodatek do Tygodnika Illustrowanego” 1930, nr 70, s. 13-14.

10. “Marital Rift Is Patched Up By Actress and Her Husband”, [w:] „Pittsburgh Post-Gazette” 1932 (23 II), s. 4.

11. “Miss Poland Weds”, [w:] „The Reading Eagle” 1931 (4 IX), s. 14.

12. “Nasze okładki. I. Janina Smolińska”, [w:] „Kino. Tygodnik ilustrowany” 1932, nr 22 (29 V), s. 2.

13. “Niebywała kariera Polki. Janina Smolińska, aktorka warszawska, stała się ulubienicą świata”, [w:] „Express Wieczorny Ilustrowany” 1928, nr 156 (6 VI), s. 5.

14. “Polish Beauty May Escape Deportation”, [w:] „Pittsburgh Post-Gazette” 1931 (28 VIII), s. 1.

15. “Polish Beauty Ends Suit For Divorce”, [w:] „The Pittsburgh Press” 1932 (20 II), s. 10.

16. “Polish Dancer Wore a Smile, But Forgot Her Beads”, [w:] „Jefferson City Post-Tribune” 1929 (27 XI), s. 4.

17. Radkiewicz Małgorzata, “Publicystki lwowskiej „Awangardy” o „sprawach teatru, kina i radia””, [w:] „Kultura Popularna” 2015, nr 4 (46), s. 58, 62-63.

18. Smolińska Janina, “W Hollywood „klapa” na całej linii”, [w:] „Kino. Tygodnik ilustrowany” 1930, nr 43 (28 XII), s. 6.

19. “Z Balu Mody w Hotelu Europejskim”, [w:] „Świat. Pismo tygodniowe ilustrowane pod kierownictwem naczelnym Stefana Krzywoszewskiego” 1933, nr 3 (21 I), s. 12-14.


TAGI: , , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.