Policyjni prowokatorzy w antypolicyjnych zadymach
HISZPANIA. W hiszpańskich mediach pojawiły się dowody na to, w zamieszkach i atakach na policję w czasie ubiegłotygodniowej demonstracji w Barcelonie brali udział policyjni prowokatorzy, a hiszpańscy politycy, mając do czynienia z niespotykanymi wcześniej na tak olbrzymią skalę masowymi protestami, zaczęli uciekać się do tych samych brudnych metod, co wcześniej potępiany przez Zachód Hosni Mubarak: umieszczania policyjnych tajniaków w pokojowych zgromadzeniach protestacyjnych by prowokować wybuchy przemocy i zdyskredytować cały ruch protestacyjny.
W czasie protestów odbywających się w zeszłym tygodniu, 15 czerwca, w Barcelonie, pokojowo nastawieni „indignados” odkryli wśród siebie kilkunastu tajniaków. Policyjne wtyczki pozujące na anarchistów i nawołujące do ataków na policję i przedstawicieli katalońskich władz zostały potraktowane przez część demonstrantów z podejrzliwością. Tuż po zamieszkach, na YouTube pojawił się film pokazujący jak protestujący próbują doprowadzić do konfrontacji z podejrzewanymi o współpracę z policją prowokatorami, a na miejsce natychmiast wkraczają oddziały prewencji oddzielając swoich tajniaków od „oburzonych” i odprowadzając ich w bezpieczne miejsce. Kilka dni później ujawniono jeszcze jedno nagranie, pokazujące jednego z tych tajniaków rzucającego gaśnicą w policyjną furgonetkę.
Na filmie dostępnym pod poniższym linkiem widać policję ewakuującą prowokatorów z tłumu po ich dekonspiracji (ok. 3 min. 40 sek.)
Na poniższym zdjęciu widać agentów: po lewej przygotowują się do pracy przy swoich kolegach z prewencji, po prawej, już jako „anarchiści” znajdują się wśród protestujących. Warto zwrócić uwagę na pana z ogoloną głową, w czarnej koszulce z podwiniętymi na ramionach rękawami (wyglądającej jak bez rękawów) i w spodniach za kolana (na zdjęciu w żółtej ramce, na filmie z Youtube w bramie (ok. 3 min. 15 sek., obok kolegów tajniaków). Widać go również na nagraniu zrobionym przez hiszpańską telewizję, gdy obrzuca policyjne samochody różnymi przedmiotami (patrz TUTAJ).
Po zamieszkach 15.06, kataloński Minister Spraw Wewnętrznych, Felipe Puig, który wcześniej zlecił (a następnie usprawiedliwiał) brutalny atak na protestujących na Plaça de Catalunya, natychmiast postarał się o zdyskredytowanie ruchu M-15, stwierdzając w telewizji, że „pokojowy opór” indignados to „tylko przykrywka dla brutalnych demonstrantów”. Wykorzystał następnie zajścia w Barcelonie by wezwać Hiszpanów do porzucenia sympatii i aprobaty wobec demonstracji M-15.
Niestety – dla ministra – ludzie nie kupili tych manipulacji i w niedzielę 19 czerwca ponad 250 tys. pokojowo nastawionych „oburzonych” wyległo po raz kolejny na ulice (ok. 200 tys. w samej Barcelonie) w proteście przeciw „euro-pakietowi reform”, korupcji w polityce i cięciom socjalnym, i skandując hasła „bez przemocy” i „więcej uścisków, mniej ciosów”. Była to największa mobilizacja od 15 maja – dnia, który zapoczątkował falę okupacji i demonstracji w hiszpańskich miastach.
Na podstawie: desrealitat.blogspot.com, barcelona.indymedia.org, indymedia.org.uk
Źródło: Centrum Niezależnych Mediów Polska