Liczba wyświetleń: 582
W Egipcie od czterech dni dochodzi do starć ulicznych pomiędzy demonstrantami, a egipską policją. Zginęły już 42 osoby, a policja do pacyfikacji demonstrantów używa gazu.
Zamieszki wybuchły po skazaniu na karę śmierci 21 uczestników zajść po meczu piłkarskim w Port Saidzie z lutego 2012 roku. Wówczas zginęły 74 osoby, do kolejnych starć doszło wczoraj, bezpośrednio po ogłoszeniu wyroku. Według służb bezpieczeństwa zginęło w nich ponad 30 osób. Dziś w Port Saidzie nadal słychać było strzały i sygnały karetek pogotowia.
Zamieszki ogarnęły także inne egipskie miasta. Już od czwartku na ulicach Kairu tysiące osób demonstrują z okazji rocznicy obalenia prezydenta Hosniego Mubaraka. Na ulice egipskich wyszli przeciwnicy obecnego rządu, którzy oskarżają prezydenta Mohammeda Mursiego o zdradę ideałów rewolucji z 2011 roku. Dziś na placu Tahrir w Kairze, który stał się symbolem egipskich przemian, doszło do starć ze służbami bezpieczeństwa. Na moście w pobliżu placu młodzi uczestnicy protestu rzucali w policję kamieniami. Aby spacyfikować demonstrantów policja użyła gazu łzawiącego.
Ze względów bezpieczeństwa zamknięte zostały znajdujące się w pobliżu placu Tahrir ambasady USA i Wielkiej Brytanii.
Po trwających od czwartku zamieszkach Rada Obrony Narodowej, na której czele stoi prezydent Mohammed Mursi, potępiła przemoc, do jakiej doszło na ulicach egipskich miast, i wezwała do szerokiego dialogu narodowego, by rozwiązać różnice polityczne. Minister ds. mediów Metwali Salah Abd el-Maksud oświadczył, że władze rozważają nawet wprowadzenie w niektórych regionach stanu wyjątkowego lub godziny policyjnej.
Autor: pł
Na podstawie: PAP
Źródło: Niezależna.pl
Do starć dochodzi od trzech miesięcy,a do kilku dni się o tym mówi.Słyszałem dzisiaj w kolejce po mleko,że rząd nie kontroluje już prowincji,trzymają się tylko w większych miastach.
Jakoś ta demokracja krótkotrwała!