Podatkiem w patologię

Opublikowano: 12.02.2012 | Kategorie: Gospodarka, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 919

Dziewięć państw UE zwróciło się do prezydencji duńskiej o przyspieszenie prac nad przygotowaniem podatku od transakcji finansowych. Inicjatorem jest Francja, a sygnatariusze apelu chcą wzmocnić współpracę, aby ukrócić swobodę spekulantów finansowych.

Jak donosi Polska Agencja Prasowa, ministerstwo finansów Francji poinformowało, że list ws. unijnej dyrektywy o podatku od transakcji finansowych podpisali we wtorek ministrowie Niemiec, Austrii, Włoch, Belgii, Hiszpanii, Finlandii, Francji, Grecji i Portugalii. – „Podkreślając ich silne przekonanie, że taki podatek jest niezbędny na poziomie wspólnotowym zarówno by zapewnić sprawiedliwy wkład sektora finansowego w koszty kryzysu finansowego, jak i żeby poprawić regulację rynków finansowych, premier Włoch i ministrowie ośmiu państw wyrażają pełne poparcie dla projektu dyrektywy” – głosi list cytowany przez PAP. Jego sygnatariusze zaapelowali do prezydencji duńskiej o przyspieszenie prac, aby pierwsze czytanie ws. dyrektywy odbyło się jeszcze w tym półroczu.

Dziennik „Le Monde”, powołując się na źródła ze sfer rządzących, twierdzi, że 9 państw-sygnatariuszy rozważa podjęcie „wzmocnionej współpracy” – takie rozwiązanie przewiduje Traktat Lizboński. Taka forma ma umożliwić wprowadzenie podatku w tych krajach, gdyby pozostałe państwa Wspólnoty były przeciwne przyjęciu proponowanego rozwiązania. Najgorętszymi zwolennikami podatku są władze Niemiec i Francji. Ponieważ jednak we wszelkich decyzjach ws. podatków obowiązuje w UE jednomyślność, dyplomaci obu krajów zapowiadali, że nie wykluczają, iż podatek zostanie ograniczony tylko do krajów strefy euro, a nawet do mniejszej grupy państw.

Niechęć wobec tego podatku wyrażały bowiem prawicowe rządy Wielkiej Brytanii i Szwecji – ci pierwsi z uwagi na to, że na jego wprowadzeniu mocno ucierpiałoby londyńskie City. Sceptyczni są też Duńczycy. Przedstawiciele rządu tego kraju uważają, że podatek, aby był skuteczny, powinien obowiązywać globalnie albo przynajmniej w całej UE. – „Zdaniem Danii sama propozycja Komisji Europejskiej nie jest bardzo solidna. Sama KE sugeruje, że może spowodować utratę setek tysięcy miejsc pracy” – mówiła w styczniu minister gospodarki Danii, Margrethe Vestager. Chodzi o miejsca pracy, które mogłyby zostać stracone, gdyby po wprowadzeniu podatku uciekła z Europy część działalności bankowej i finansowej. Podatek nie zostanie wprowadzony w nieodległym czasie w skali globu, ponieważ sprzeciwiają mu się Stany Zjednoczone.

Komisja Europejska 28 października 2011 r. oficjalnie zaproponowała wprowadzenie podatku od transakcji finansowych w UE od 2014 r. Podatek miałby być nakładany na wszystkie transakcje instrumentami finansowymi, przeprowadzane między instytucjami finansowymi, jeżeli co najmniej jedna ze stron transakcji znajduje się w UE. Ma być niski – obrót akcjami i obligacjami byłby opodatkowany według stawki 0,1%, a obrót instrumentami pochodnymi według stawki 0,01%. KE liczy, że jeśli jej propozycja zostanie wdrożona w całej UE, może to dać około 55 mld euro rocznie. Podatek w mniejszym stopniu ma służyć pozyskaniu nowych dochodów budżetowych (stąd jego niskie stawki), jego głównym celem jest natomiast ukrócenie rozmaitych spekulacyjnych „operacji finansowych”, współodpowiedzialnych za kryzysy ekonomiczne i destabilizację gospodarek.

Warto przypomnieć, że podatek od transakcji finansowych (jedna z jego wersji nazywana jest „podatkiem Tobina”, od nazwiska pomysłodawcy – amerykańskiego noblisty-ekonomisty Jamesa Tobina) propagowaliśmy w „Obywatelu” niemal od początku istnienia naszego pisma. Pierwszy większy tekst na ten temat opublikowaliśmy już w numerze 2, wiosną 2001 roku. Wtedy takie pomysły były uznawane za bolszewizm, oszołomstwo, ignorancję i zamach na wszelkie świętości – dziś propagują je głowy czołowych państw europejskich. Błogosławieni cierpliwi i wytrwali.

Źródło: Nowy Obywatel


TAGI: , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

4 komentarze

  1. maleczka 12.02.2012 19:19

    tak mysle sobie- spekulanci spekulantow spekulacjami chca zalatwic….hmmmmmm
    a tak zawsze mam nadzieje,ze ludzie usiada i pogadaja jak czlowiek z czlowiekiem…
    ale moze jak czlowiek schowal sie za korporacje i inne systemy to nie ma kto z kim dawno gadac…Putina zaczelam ostatnio doceniac…i nie dziamac ze wrog…sasiad jak i angela…a ze miedzy mlotem a kowadlem…bog widac nas tak hartuje i UCZY 😉

  2. Pires 12.02.2012 22:48

    maleczka boga nie ma. Jaki bóg? Rzygać mi się chce jak czytam, że bóg uczy. Widziałaś go? Rozmawiałaś z nim? On nie stworzył, a został stworzony…

  3. Il 13.02.2012 00:23

    Pires, istnieje bog, istnieje bóg i Bóg.
    Bóg jest krótką nazwą wszystkiego co nas otacza i jest w nas.
    To taki skrót dla wszystkiego czegoś co widać i nie widać i kogoś kto żyje i nie żyje.

    Handel walutowy to zło.
    Podatkiem powinno być odebranie majątków współczesnym burżujom.

  4. cetes 13.02.2012 03:47

    Uparcie będę twierdził, że lepszym sposobem jest uniemożliwienie handlu pieniędzmi poprzez zabranie bankom prawa jej emitowania, a tak naprawdę: jej fałszowania na podstawie rezerwy częściowej oraz wprowadzanie do obiegu nowo wyemitowanych przez banki centralne pieniędzy poprzez budżety narodowe, a nie poprzez darowanie lub pożyczanie ich bankom.
    http://wolnemedia.net/gospodarka/czy-rzady-musza-zadluzac-swoich-obywateli/

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.