Poczta Polska nie dostarcza przesyłek podejrzanym o zakażenie

Opublikowano: 23.04.2020 | Kategorie: Prawo, Wiadomości z kraju, Zdrowie

Liczba wyświetleń: 893

Poczta Polska, według doniesień „Gazety Wyborczej”, przestała doręczać listy i paczki pod „niebezpieczne” adresy osób znajdujących się na kwarantannie.

Ponad 30 tysięcy przesyłek do osób przebywających w izolacji zalega w centrach dystrybucyjnych Poczty Polskiej. Publiczny dostarczyciel uznał, że obowiązek świadczenia usług może zostać zawieszony w sytuacji zagrożenie epidemiologicznego. Wyjątkiem są tylko emerytury i renty.

Dochodzi do kuriozalnych sytuacji. Do mieszkań izolowanych obywateli regularnie pukają policjanci sprawdzający, czy dana osoba nie oddaliła się z miejsca zamieszkania, a listonosze omijają te same lokale szerokim łukiem. W efekcie izolowani nie otrzymują nie tylko przesyłek urzędowych, ale też leków i żywności, które zamawiają przez internet (według strony Ministerstwo Zdrowia „W sytuacji, kiedy osoba starsza, samotna czy niepełnosprawna, bądź rodzina – nie jest w stanie sama zapewnić sobie gorącego posiłku lub produktów żywnościowych, takiej pomocy udzieli gmina. Posiłki i produkty żywnościowe będą dostarczane przez osoby wyznaczone w danej gminie, we współpracy z wolontariuszami organizacji pozarządowych. Ośrodek pomocy społecznej współpracuje także z miejscową jednostką Ochotniczej Straży Pożarnej, Strażą Miejską, Policją, Wojskiem Obrony Terytorialnej. Te służby także mogą rozwozić posiłki i produkty żywnościowe dla Ciebie” – przypis WM).

Co na to Poczta Polska? Spółka nie zdradziła, kto przekazał jej poufne dane, a obostrzenia tłumaczy troską o dobro pracowników, a także obywateli objętych izolacją. „Decyzja o niedoręczaniu, także poleconych, miała uwzględniać bezpieczeństwo pracowników, a także wygodę klientów, aby nie uruchamiać biegu np. postępowań sądowych czy administracyjnych w sytuacji, kiedy klienci przebywają na kwarantannie” – mówi Justyna Siwek, rzeczniczka prasowa Poczty Polskiej.

W jaki sposób Poczta Polska znalazła się w posiadaniu danych? Adresy izolowanych obywateli są ewidencjonowane przez lokalne służby sanitarne. Te przekazują je każdego dnia wieczorem do Ministerstwa Zdrowia. „Tak, aby rano listonosze i kurierzy mogli otrzymać najbardziej aktualne dane” – przyznaje rzeczniczka Siwek.

Podstawa prawna to Rozporządzenie Rady Ministrów z 31 marca 2020 r. Tymczasem polska Konstytucja jasno mówi w art. 51 ust. 5 konstytucji, że regulacją takich kwestii powinna być ustawa, nie rozporządzenie. A zatem – ministerstwo przekazuje dane bezprawnie (według innych źródeł wrażliwe dane przekazuje Sanepid – przypis WM).

Autorstwo: Piotr Nowak
Źródło: Strajk.eu


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. kozik 24.04.2020 07:09

    Niestety, nie ma dobrego rozwiązania.
    Listonosz musi wziąć podpis pod przesyłką poleconą.
    Może przy tym przenieść wirusa do innej osoby starszej-jak ze zwykłą grypą.
    Jak nie weźmie potwierdzenia, to może zostać oskarżony o kradzież przesyłki.
    Jedyne, co mi się nasuwa na myśl, to potwierdzanie u sąsiadów, ale zostawianie w ich obecności na wycieraczce pod mieszkaniem osoby izolowanej.

    Z drugiej strony: znajomy opowiadał, że nie dotarła do niego przesyłka wartościową z Niemiec. Przesyłka zaginęła i po drążeniu sprawy okazało się, że na blankiecie odbioru ktoś podrobił podpis i ukradł paczkę:D I nic-żadnych konsekwencji.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.