Liczba wyświetleń: 557
Podczas konwencji Platformy Obywatelskiej premier Ewa Kopacz przedstawiła wizję Polski jako kraju dającego wiele możliwości. Jednocześnie przeprosiła za błędy swojej partii.
– W pierwszej kolejności zajmiemy się pracą, przez cztery miesiące znajdziemy skuteczne rozwiązanie na umowy śmieciowe. Będziemy podnosić systematycznie płacę minimalną przez kolejne cztery lata. Chcemy dać młodym Polakom szansę na dobry start w dorosłe życie – mówiła premier. – Miłość do Polski nie musi być gorzka. Można ją kochać zwyczajnie, nadzwyczajnie kochać kraj, który daje wiele możliwości – tłumaczyła.
Dosłownie kilka dni temu ministerstwo finansów odpowiedziało Ogólnopolskiemu Porozumieniu Związków Zawodowych, że ze względu na zbyt dużą liczbę pracowników pracujących w granicach płacy minimalnej, podniesienie jej do poziomu postulowanego przez OPZZ nie jest możliwe. Ponadto, w prawie umów cywilnoprawnych zamiast umów o pracę ministerstwo stwierdziło, że pracownicy mogą przecież pójść do sądu w celu ustalenia stosunku pracy.
Według Głównego Urzędu Statystycznego 2,8 mln Polaków żyje w skrajnej biedzie, co oznacza, że mają do dyspozycji mniej niż 550 zł na głowę w rodzinie. Blisko 6,5 mln Polaków ma do dyspozycji mniej niż 700 zł na głowę w rodzinie. Jak wynika z danych wśród prawie dwóch milionów zarejestrowanych bezrobotnych 86 proc. pozostaje bez prawa do zasiłku. Aż 66 proc. Polaków (ok. 5,2 mln osób) zarabia miesięcznie poniżej średniej krajowej. Pozytywnych danych nie przynosi też Eurostat. Według europejskiej instytucji prawie 30 proc. pracujących Polek i Polaków pracuje na umowach tymczasowych (w Czechach to 10 proc., na Węgrzech 8,9 proc.).
Premier Ewa Kopacz odniosła się również do sytuacji młodych na rynku pracy – obiecała, że PO znajdzie rozwiązanie na problem umów śmieciowych.
O wielkich możliwościach, jakie stoją przed nimi poinformował niedawno wicepremier Janusz Piechociński, który ogłosił, że będą mieli możliwość odbycia stażu w Specjalnych Strefach Ekonomicznych. – Ponad 30 tysięcy młodych ludzi pójdzie w te wakacje do firm i będzie, często odpłatnie, pracować wśród załogi i obserwować czego jeszcze muszą się nauczyć, aby być dzisiaj konkurencyjnymi pracownikami – tłumaczył koalicjant Platformy.
Platforma „chwilowo” wycofała się z pomysłu wprowadzenia klauzuli o unikaniu opodatkowania. – Mamy bardzo wyraźny opór przedsiębiorców przed tą klauzulą – wyjaśniał wiceminister Janusz Cichoń.
„Nową jakością” jest również dopiero mianowany minister zdrowia, który zdążył poinformować, że jest przeciwnikiem prawa do strajku. – W Śląskim Centrum Chorób Serca, które jest częścią mojego zawodowego życia i pozostanie, jeżeli ktokolwiek z pracowników podjąłby strajk, na drugi dzień, będzie przeze mnie, dyrektora, zwolniony.
Platforma ogłosiła, że jeżeli w jesiennym referendum Polacy i Polki zagłosują za JOW inne partie „nie będą miały wyjścia” i będą zmuszone wprowadzić nową ordynację wyborczą.
Kopacz podczas swojego wystąpienia przypadkowo poinformowała o dacie wyborów parlamentarnych. Jak wynika z jej wypowiedzi odbędą się one 18 października, czyli, jak podała premier – za 120 dni. Wtedy dowiemy się czy strategia zaklinania rzeczywistości się powiedzie.
Autorstwo: MZ
Źródło: Strajk.eu
Poznaj plan rządu!
To ja mam dla pani Kopacz lepszą propozycję.
Zamiast obiecywać, jutro przegłosowujecie bardzo proste zmiany które wszystkim (oprócz złodziei) wyjdą na dobre:
– likwidujecie podatek dochodowy
– wprowadzacie 10% WAT na wszystkie produkty, nie ma żadnych ulg i odstępstw. (nie ma oczywiście akcyz i tym podobnych wymysłów).
– Wysokość pensji dowolnego urzędnika państwowego nie może przekroczyć dwu-krotności minimalnej krajowej. Albo inaczej, minimalna krajowa jest połową najwyższej pensji płaconej z budżetu. Dotyczy to również banków państwowych itd…
jakby przestali kraść i niszczyć małą i średnią przedsiębiorczość, to Polacy mieliby pieniądze
@ Komzar
dla obszaru UE minimalna stawka VAT wynosi bodajże 14%, i każde jej zmniejszenie wymaga negocjacji z Brukselą
natomiast już sama likwidacja PIT była by dużą oszczędnością – i tak większość podatku idzie na koszty jego pozyskiwania.
problem w tym, że partyjna wierchuszka przywykła do wystawnego stylu życia, na który nie stać Polski – ośmiorniczki, narady w restauracjach, samochody z szoferami, kilometrówki za wakacje za granicą, etc….
to mniej więcej jak rzymscy konsulowie traktowali posadę na prowincji – ukraść jak najwięcej, wrócić do Rzymu.
Jak wygrają wybory to wezmą się za likwidację bezrobocia. Poprzez stwarzanie obozów pracy. 😉 Prawo do pracy podstawowym prawem każdego obywatela. Godne zarobki już niekoniecznie.
A Ja tam już w te obiecanki nie wierzę, zabierają się do pracy, a co robili przez te wszystkie lata. Poza tym ciężko przesadzić stare drzewo, które wrosło i zakorzeniło się już głęboko.
“znajdziemy skuteczne rozwiązanie na umowy śmieciowe”, czyli skończą z nimi. Buahaha to nam bezrobocie tak wzrośnie że zamieszki będą; zamiast skończyć z podatkami ozusują wszystko; koszty pracy wzrosną i więcej maszyn się kupi a pracownicy będą na bezrobociu; wtedy koszty budżetu wzrosną więc się jeszcze bardziej ozusuje; efekt końcowy? koniec zatrudnienia…
ale naiwniaki będą się przez chwilę cieszyć że w końcu zniszczyły umowy śmieciowe; śmieciowe nie są umowy a państwo podatkujące pracę na poziomie 70%
Komuna była lepsza
Każdy system władzy (oparty na strukturze piramidy) ma to do siebie, że energię życiową (pieniądz) ciągnie z dołu do góry… Nasi pradziadowie nie przypadkiem mawiali “po złym panie (komuna), gorszy pan nastanie”. Jeśli nie zrozumiemy, że czekanie na nowego pana w niczym nie zmieni systemu drenażu energii, będzie to jedynie oznaczało, że dalej się zgadzamy na jej drenowanie.
@atoreli123: Całkiem możliwe że masz rację i współczesny system ekonomiczny nie jest w stanie funkcjonować bez rzeszy niewolników.
Ale jest to raczej argument za zlikwidowaniem systemu który nie odpowiada oczekiwaniom uzywających go, niż za utrzymaniem niewolników.
No chyba że sam utrzymujesz się z pracy niewolników, wtedy rozumiem Twoją opinie, natomiast nadal jej nie popieram.