Płacz, spalenie i oburzenie

Opublikowano: 21.02.2010 | Kategorie: Polityka

Liczba wyświetleń: 434

Tonący w sondażach premier Gordon Brown utonął we łzach podczas talk-show u Pierse’a Morgana. Namówiony przez speców od propagandy opowiadał o śmierci swojej córki w 2002 roku. Szansę na zwycięstwo Labour w nadchodzących wyborach muszą oscylować wokół zera, skoro polityk, który chorobliwie chroni prywatność swojej rodziny i zazwyczaj zajmuje się polityką, zamiast pozowania do zdjęć dla pism skierowanych do gospodyń domowych, pojawia się na ekranie i płacze jak bóbr, rozmazując sobie telewizyjny make-up. Kampania wyborcza na Wyspach ruszyła pełną parą.

Ze śmiechu z kolei płakało przypadkowe społeczeństwo chodzące po brytyjskich ulicach, oglądając lidera prawoskrętnej opozycji Davida Camerona, który pojawił się na setkach plakatów, uwodząc wyborców swoją wyretuszowaną w Photoshopie twarzą. A potem złotymi ustami oznajmił, że w razie zwycięstwa Brytyjczykom zaaplikuje zaciskanie pasa. Symbolika jest nienachalna. Torysi może pokazują wyborcom ładną, wyidealizowaną i prospołeczną twarz Camerona, ale od czasu do czasu spod makijażu wciąż wyłazi wstrętna, antyludzka gęba Margharet Thatcher. Ludność na Wyspach czeka płacz, zgrzytanie zębów i bezrobocie.

Płakano także nad Wisłą. Ze szczęścia, że premier Donald Tusk zdecydował się nie kandydować na urząd prezydenta. Pro Tuskowi publicyści zalali się łzami w egzaltacji nad genialnością tej decyzji. Krytycy premiera dla równowagi uznali tą rezygnację za oznakę tchórzostwa. Mamy nieodparte wrażenie, że bez względu na decyzję Tuska reakcja byłaby taka sama. Gdyby Donek zechciał być prezesem klubu Alabaster Łopuszka Wielka fani premiera przekonywaliby, że to wspaniała wiadomość dla Polski i efekt dalekowzroczności, zaś przeciwnicy, że wręcz odwrotnie. Polityczny cyrk nad Wisłą wciąż trwa w najlepsze.

Na gwałt szukano także kandydatów na kandydatów do urzędu prezydenta. Do wyścigu zgłosił się filozof, humanista i intelektualny autorytet Janusz Palikot znany ze swojego zamiłowania do gumowych i plastikowych zabawek na prąd, a także bezwąsy marszałek sejmu Bronisław Komorowski oraz brytyjski lord Radek Sikorski. Ale jakoś tak bez większego przekonania i z wyraźnymi oporami, gdyż rezygnujący z prezydenckiego wyścigu Donald Tusk uznał ten urząd za nic nie warty, niepoważny i dla politycznych leni. Wróżymy z fusów, że w takiej sytuacji najpoważniejszym kandydatem na niepoważny urząd w niepoważnym państwie powinien być Kononowicz, albo jakiś inny Avatar.

Niepoważnie zachował się Tony Blair, który zeznając przed tzw. komisją Chilcota, badającą brytyjską politykę wobec Iraku w latach 2001–2009 i okoliczności przystąpienia do wojny, nie posypał głowy popiołem, nie kajał się, nie przepraszał, a co ważniejsze nie płakał, mimo że w dzisiejszym klimacie to polityczny standard. Przygotowany przez inkwizycję medialnomoralny stos na byłym premierze nie zrobił żadnego wrażenia. Uratowała go wiara: – Święcie wierzyłem w to, że Irak w ciągu 45 minut jest w stanie zaatakować za pomocą broni biologicznej lub chemicznej – powiedział i zaczął nawoływać do nowej wojny, tym razem z Iranem. Wiara to potężna siła. Nie tylko przenosi góry, ale także miesza w głowach, rozsądnym wydawałoby się, ludziom.

Do niemałego zamieszania doszło także na medialnej brytyjsko-polskiej scenie. Przez lata na Wyspach Brytyjskich obowiązywał status quo. Wszystkie polonijne media stale straszą, że zabili, pobili, lub napadli na Polaków, zaś brytyjskie media straszą, że to Polacy zabili, pobili, napadli lub zabierają pracę uczciwym Brytyjczykom. Z tego wzajemnego obrażalskiego perpetum mobile wyłamał się tabloid „The Sun”, który na swoich łamach ustami polskiej aktorki dramatycznej Joanny Kańskiej poinformował Polaków, że przyjechali tutaj, aby żyć z zasiłków, zaśmiecać ulice i pluć na chodniki. Wypowiedź szybko podchwyciły oburzone polonijne media, a Polonia, która oczywiście ani nie pluje ani nie zaśmieca, zaczęła zbierać chrust, aby Joannę zamienić w Joannę D’Arc, czyli spalić na stosie. Dzień później okazało się jednak, że brukowiec, jak to brukowce mają w zwyczaju, nakłamał i zmanipulował. Kańska zarzuciła im, że powtarzają kłamliwe brednie. Redakcje, jak i Polonia są oburzone. Twierdzą, że kłamały rzetelnie i kompetentnie. Ostatecznie nikt nie wie, co zrobić z chrustem i kogo spalić.

Dobrym pomysłem jest za to palenie w piecu, gdyż wciąż trwa Śniegodegon. Zimapokalipsa zwiastowana przez nowych czterech jeźdźców, czyli Śnieg, Lód, Mróz i ten najważniejszy – Brak Soli już drugi miesiąc z rzędu zaskakuje drogowców, a także kolejarzy, szkockie owce, farmerów, pilotów, obsługę naziemną lotnisk, piłkarzy, spacerowiczów i całą Europę. Z długiej i srogiej zimy najbardziej cieszą się intelektualni dewianci, dla których minusowe temperatury są dowodem na to, że globalne ocieplenie to spisek elit, naukowców oraz przekupionych dziennikarzy. Zgadzamy się absolutnie, że atak zimy w czasie zimy na półkuli północnej jest pogodową anomalią. Chociaż żyją jeszcze najstarsi górale, którzy z dawnego XX wieku pamiętają, że śnieg i mrozy w styczniu i lutym nikogo nie dziwiły.

Autor: Radosław Zapałowski
Źródło: eLondyn


Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

7 komentarzy

  1. qzwa 21.02.2010 13:22

    Jeszcze troszkę “ludzkich” Gordonów Brownów, a wyspy pójdą z torbami. Już niedłużo im zostało tłuszczyku do spalenia.

  2. Joanna d’Arc 21.02.2010 18:33

    Wiązki chrustu pilnie kupię..

  3. accidental protege 21.02.2010 21:52

    @Joanna d’Arc
    Nie igraj z ogniem…

  4. cyberius 22.02.2010 00:12

    nasz kochany Gordon Brown
    [ przed chwilą wrzuciłem to na flakera http://flaker.pl/Cyberius ]

    LONDYN RADIOAKTYWNY?
    Tysiące ton odpadów promieniotwórczych ma zostać umieszczonych w tak zwanym “bunkrze jądrowym” obok przyszłego Stadionu Olimpijskiego w Londynie Między innymi chodzi o pojemnik będący w odległości zaledwie 400 metrów od bieżni lekkoatletycznej i 250 metrów od stacji kolejowej Stratford International…
    -nie wiem na ile strona jest wiarygodna ale podaje link http://www.oneballmedia.com/node/902

  5. Joanna d’Arc 22.02.2010 10:10

    “Wstrętna i nieludzka Marghret Thatcher” postawiła niewydolną gospodakę UK na nogi, co jest rzetelnie i konsekwentnie trwonione przez kolejne rządy. Wkrótce wystarczy The Sun jako rozpałka do wiązki chrustu,a ogień niezadowolenia wyspiarzy nie ugaszą nawet najobficiej ronione łzy, nie tylko Gordona Browna, ale i całej elity politycznej

  6. master_craftsman 22.02.2010 18:51

    Joanna d’Arc – najwyraźniej nie wiesz co piszesz o Tatcher =] skutki długotrwałego Tatcheryzmu jeszcze długo będą ciągnąć Brytanię w dół

  7. Joanna d’Arc 22.02.2010 21:27

    @master… jeśli uważasz, że interwencjonizm państwa i destrukcyjne związki zawodowe, stanowiły o sile gospodarki w epoce przedthatcherowskiej, to rzeczywiście nie wiem, o czym piszę. Polecam You Tube filmik o Detroit, niegdyś wzorcowym mieście USA, i o tym co się z nim stało wskutek działania państwa i zz. Niestety, nie pamiętam linku.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.