PiSk POlskiej polytyki

Opublikowano: 28.03.2014 | Kategorie: Polityka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 616

„W marcu jak w garncu”, a „Kwiecień plecień, bo przeplata…” – stare polskie porzekadła oprócz tego, że są stare, pasują idealnie nie tylko do określenia pogody w ciągu roku, ale też do prognoz działań politycznych albo „przedpolitycznych” – jak kto woli.

Sezon „na leszcza” właśnie się zaczyna. Sezon polowań na wyborcę. Różne nazwy różnych przedsięwzięć oraz przyjazdy różnej maści polityków i działaczy mają zachęcić nas do pójścia do urn.

Dla Polaków z podwójnym obywatelstwem wybór jest nawet podwójny, bo teoretycznie w zbliżających się wyborach do Europarlamentu mogą głosować zarówno na kandydatów z Polski, jak i Wielkiej Brytanii. Teoretycznie – bo w praktyce nie ma schematów i systemów pozwalających sprawdzić, czy taki delikwent z podwójnym obywatelstwem głosował raz, czy dwa razy tego samego dnia w dwóch różnych miejscach. Na przykład w szkole obok swojego wiktoriańskiego domku na UKIP, a w polskiej placówce dyplomatycznej na PiS. Nie zmienia to jednak faktu, że takie działanie jest przestępstwem i nie chodzi tutaj o sympatie polityczne. O skuteczności wykrywania takich przestępstw nie będę dyskutował.

Fakt jest taki, że spotkań z politykami i „dziennikarzami” politykującymi będzie coraz więcej. (Przypomina mi się hasło: „Nie zapominajcie o blogerach”, które padło kiedyś podczas jednego takiego „pospolitego ruszenia”. To fakt: nawet jakby się czasem chciało o nich zapomnieć, to ci niestety o sobie zapomnieć nie dają).

Jakkolwiek już teraz zaczynają się różnego rodzaju wspólne składania kwiatów, spacery po mieście i inne szałowe akcje w stylu dawania kawioru Kaliszowi czy gumowego penisa Komorowskiemu, można też krzyknąć sobie „złodzieje” podczas spotkania z Tuskiem. Wszystko ku swojej własnej – organizatorów tych happeningów – uciesze. Niestety.

Do tego dochodzą „grupy wsparcia”, które starają się namówić nas do wyjścia z domu w dniu wyborów i udania się w kierunku urn. „Grupy wsparcia” nie kładą już nacisku na to, na kogo mamy głosować, ale chcą, żebyśmy wyszli z domu w dniu głosowania w ogóle.

„Pokażmy, ilu nas jest” – to zazwyczaj główna ideologia takich przedsięwzięć. Kojarzą mi się one zawsze z akcjami na różnego rodzaju Facebookach, Naszychklasach czy YouTube’ach: dajcie największa liczbę lajków i pokażmy całemu światu, ilu nas jest. No i ludzie lajkują, pokazują i sami w sumie nie wiedzą, po co i dlaczego oraz jaki jest tego sens.

Tak samo jest podczas wszelkiego rodzaju inicjatyw przedwyborczych i wszystkich kampanii. Niestety, wciąż powtarza się ta sama sytuacja. Krzyczymy, że potrzeba zmiany, i cały czas mamy poczucie, że ta zmiana coś zmieni – na pewno na lepsze. Niestety, nic takiego się nie dzieje, a zmieniają się tylko ekipy. Żeby nie było cały czas tych samych twarzy i kliki.

Jak podczas zaborów. Co za różnica, czy okupantami byli Niemcy, Rosjanie, czy Austriacy – było tak samo źle. Co za różnica, czy Ognisko Polskie jest we władaniu malarzy, czy rzeźbiarzy? Co za różnica, czy w środku gotuje książę, czy jego uczeń? Co za różnica, czy w POSK-u jest taki, czy inny przewodniczący? Co za różnica, jak ma na imię kolejny włodarz IV piętra w tym przybytku? Jaka jest różnica, czy rządzi PiS, PO, czy SLD? Jaka jest różnica, pod czyją okupacją jesteśmy? To i tak niczego nie zmienia. Nieważne, jaki „okupant” i „opcja” – wszyscy robią to samo. Społeczeństwo z reguły nie odczuwa różnicy.

Ludziom zazwyczaj chodzi tylko o to, żeby żyło się lepiej – niestety wydaje się, że żadna opcja nie jest w stanie tego zapewnić. Nam chodzi o lepsze samopoczucie, a im o lepsze sondaże. Czasem grupa oszołomów coś pokrzyczy w różnych punktach świata i miasta, zapoda jakimś protestem po oczach – coś się dzieje, coś się wykorzysta do kampanii wyborczej. Jak w życiu. Jest natomiast jedna cecha wspólna sondaży i próbujących na te sondaże wpłynąć. Jak w życiu – niektórym opada, niektórym się podnosi. Cokolwiek.

Autor: Piotr Dobroniak
Źródło: eLondyn


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.