Zamach na zbiórki społeczne i charytatywne!
Artykuł uzupełniono o aktualizację (na samym spodzie).
Wszyscy politycy w Sejmie, którzy to poparli, bezlitośnie wyciągają swe lepkie łapy po pieniądze ze zbiórek na cele społeczne i charytatywne! Przepisy wywracające przepisy o darowiznach do góry nogami mają wejść w życie 1 lipca 2023 roku. Uderzą głównie w najuboższe osoby w potrzebie, zabierając im ok. 20% pieniędzy na leczenie, rehabilitację czy odbudowę domu po pożarze!
Jak widać wyżej, projekt poparli wszyscy posłowie ugrupowań Prawo i Sprawiedliwość, Koalicja Polska, Porozumienie, Kukiz’15 i Konfederacja (najpierw w głosowaniu nr 13 głosowała za odrzuceniem poprawek, a gdy poprawki przyjęto, zagłosowała w głosowaniu nr 27 za przyjęciem całości ustawy, więc w praktyce je poparła). Przeciwko głosowała Koalicja Obywatelska, Lewica, Polska 2050 i PPS. Wyniki głosowania TUTAJ.
Wiedząc, że pomysł nie spotka się z pochwałą obywateli, zakamuflowali kontrowersyjny przepis w projekcie ustawy o zmianie ustaw w celu likwidowania zbędnych barier administracyjnych i prawnych, zwanym też projektem ustawy deregulacyjnej. Co gorsza, poprawka zmieniająca przepisy o darowiznach i spadkach została zgłoszona jeden dzień przed głosowaniem, zanim mogła zareagować opinia publiczna! Możliwe, że nie wszyscy posłowie wiedzieli, za czym głosują!
Poprawka drastycznie komplikuje sytuację osób fizycznych zbierających pieniądze w publicznych zbiórkach (np. na działalność naszego portalu). Dotychczas było tak, że podatek od darowizn należało uiścić, gdy kwota łączna darowizn od jednego darczyńcy przekraczała 4902 zł (w ubiegłych latach) w ciągu pięciu lat, a niedawno limit wzrósł do 5308 złotych. W ostatnim rzucie na taśmę dodano do projektowanych przepisów dopisek o sumowaniu darowizn. Jeżeli organizator zbiórki publicznej otrzyma w ciągu 5 lat darowizny od niespokrewnionych osób na kwotę 54 180 zł, nawet gdy żaden z darczyńców nie przekroczy kwoty 5308 zł, trzeba będzie zapłacić podatek. Choć kwota 54 180 zł na pierwszy rzut oka wydaje się wysoka, jest wielokrotnie niższa od minimalnej płacy krajowej — dzieląc ją na 60 miesięcy wychodzi 903 zł na miesiąc. Więcej dostają rodzice dwójki dzieci w ramach 500+.
Niebezpieczeństwo polega na tym, że 1 lipca 2023 roku może okazać się, iż od zakończonych już zbiórek, np. sprzed 4 lat, trzeba będzie uiścić podatek, choć przez te 4 lata należność podatkowa nie zaistniała. Wiele osób, które spożytkowały pieniądze ze zbiórek, np. na leczenie czy odbudowę domu po pożarze, znajdą się w dramatycznej sytuacji, gdy będą musiały zapłacić astronomiczny „zaległy” podatek, którego nie będą w stanie zapłacić z powodu spożytkowania zgromadzonych środków.
Przykładowo — jeśli rodzice zebrali na operację ratującą życie dziecka milion złotych, bo tyle np. kosztowała operacja za granicą, teraz będą musieli zapłacić Urzędowi Skarbowemu ok. 20% tej kwoty, czyli 200 000 zł. Skąd ją wezmą?
Poprawka została dodana podstępnie w ostatnim momencie, aby opinia publiczna nie mogła zareagować przed przegłosowaniem i wpłynąć na polityków.
Teoretycznie prawo nie powinno działać wstecz, ale w znowelizowanych przepisach nie ma żadnej gwarancji, iż sumowanie darowizn będzie obowiązywać od darowizn wpłacanych od 1 lipca 2023 roku, a nie starszych, a to oznacza, że PiS zastawił wielką pułapkę finansową na osoby przyjmujące darowizny w okresie od 01.07.2019 do 30.06.2023, z której nie będą w stanie wyjść.
Bez względu na to, czy wpłaty będą sumowane od 1 lipca, czy od 2019 roku, przepisy uderzą w zbiórki charytatywne na leczenie chorób i operacje, których NFZ nie chce finansować oraz w ludzi w bardzo trudnej sytuacji życiowej, np. po pożarze domu, ale także w niezależne media i organizacje społeczne. Będzie im o wiele trudniej zbierać wyższe kwoty niż dotychczas. Podatek od darowizn od początku jest nieetyczny moralnie, ponieważ uderza w rodzinę (pieniądze matki pomagającej dorosłemu dziecku są pomniejszane, choć zapłaciła już od nich podatek dochodowy) i osoby ubogie (żebraków i proszących o pomoc). Nowe zło polega na braku jakichkolwiek konsultacji społecznych dotyczących nowelizacji prawa, podstępnym działaniu polityków „z zaskoczenia” i przepisów, które postawią 1 lipca 2023 roku dziesiątki tysięcy ludzi w Polsce w bardzo trudnej sytuacji finansowej.
Sprawa wymaga dogłębnej analizy prawnej, ale widać wyraźnie, że PiS po prostu wyciąga ręce po pieniądze osób pokrzywdzonych przez los, które muszą prosić o jałmużnę, gdyż państwo polskie nie jest w stanie im w żaden sposób pomóc.
Dotychczasowe przepisy:
„Opodatkowaniu podlega nabycie przez nabywcę, od jednej osoby, własności rzeczy i praw majątkowych o czystej wartości przekraczającej:
1) jeżeli nabywcą jest osoba zaliczona do I grupy – 10 434 zł;
2) jeżeli nabywcą jest osoba zaliczona do II grupy – 7 878 zł;
3) jeżeli nabywcą jest osoba zaliczona do III grupy – 5 308 zł”.
Nowe brzmienie przepisów:
„Opodatkowaniu podlega nabycie przez nabywcę własności rzeczy i praw majątkowych o czystej wartości przekraczającej:
1) 36 120 zł od jednej osoby lub 108 360 zł od wielu osób – jeżeli nabywcą jest osoba zaliczona do I grupy podatkowej;
2) 27 090 zł od jednej osoby lub 81 270 zł od wielu osób – jeżeli nabywcą jest osoba zaliczona do II grupy podatkowej;
3) 18 060 zł od jednej osoby lub 54 180 zł od wielu osób – jeżeli nabywcą jest osoba zaliczona do III grupy podatkowej”.
Zarówno w przypadku nowych i starych przepisów, kwoty zliczane są w skali 5-letniej, a nie rocznej, miesięcznej czy pojedynczej zbiórki.
Przegłosowane przepisy trafiły do Senatu. Nawet jeśli Senat je odrzuci lub poprawi na korzyść obywateli, wrócą do Sejmu, w którym koalicja rządząca ma większość. Rutynową praktyką jest, że posłowie koalicji rządzącej odrzucają wszystkie poprawki Senatu, ponieważ mają sejmową większość.
PiS wiele razy próbował podobnej sztuczki z wprowadzaniem kontrowersyjnych przepisów, np. blokowania stron internetowych w ustawie dotyczącej rolnictwa, lecz tym razem mu się udała. Wskazuje to, iż naszym państwem rządzą oszuści i krętacze, którzy nie potrafią przegłosowywać kontrowersyjnych ustaw w uczciwy sposób.
Jarosław Kaczyński w 2018 roku przyznał, choć plącząc słowa, że PiS przejął po poprzednich rządach mechanizm okradania Polski i opanował go. Jak widać — do perfekcji.
Proszę wszystkich o nagłośnienie tej sprawy gdzie i jak się da! Piszcie do posłów, senatorów, mediów, by poruszyły kwestię tej pułapki oraz okradania z pieniędzy dzieci czekających na operacje i innych ludzi w pilnej potrzebie. Macie też emocjonalny argument do zniechęcania zatwardziałych pisiorów do głosowania na PiS — chcą zabrać ze zbiórek ok. 1/5 pieniędzy na operacje, leczenie i rehabilitację ciężko chorym dzieciom, kalekom i emerytom.
Autorstwo: Maurycy Hawranek
Na podstawie: Money.pl, Podatki.GazetaPrawna.pl, Sejm.gov.pl
Źródło: WolneMedia.net
Aktualizacja
Do sprawy ustosunkował się Mateusz Musiał, specjalista ds. postępowań sądowo-administracyjnych, na portalu Pitax.pl: „wskazania wymaga, iż omawiany zakres nowelizacji wpisuje się w naczelną zasadę lex retro non agit (prawo nie działa wstecz). Zgodnie z przyjętym przez Sejm brzmieniem ustawy nowe progi w podatku od spadków i darowizn będą obowiązywały w sytuacji gdy, nastąpi »nabycie przez nabywcę własności rzeczy i praw majątkowych o czystej wartości przekraczającej w okresie 5 lat, począwszy od dnia 1 lipca 2023 r. oraz w każdym kolejnym okresie 5 lat«. Ww regulacja doznaje wzmocnienia poprzez art. 19 ustawy nowelizującej, w świetle którego do nabycia własności rzeczy lub praw majątkowych, które nastąpiło przed dniem wejścia w życie nowelizacji, stosuje się przepisy ustawy o podatku od spadków i darowizn, w brzmieniu dotychczasowym. Niemniej jednak jako zagrożone należy uznać zbiórki dokonane na zasadzie darowizny (rozumianej jako umowa nazwana z art. 888 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny) dokonane po dniu 1 lipca 2023 r. Mimo spełnienia postulatu zakazu retroaktywności aktu prawnego, pod wątpliwość należy poddać zmianę przepisów prawa podatkowego w trakcie roku, w sytuacji gdy będzie wywierała negatywne konsekwencje dla podatnika”.