PIP promuje śmieciówki?
Państwowa Inspekcja Pracy nie wykorzystała w przetargu na usługi pocztowe tzw. klauzul społecznych, które gwarantują zatrudnianym pracę na etat i płacę minimalną.
Jak informuje portal „Solidarności”, wywalczone w zeszłym roku przez ten związek zawodowy zmiany w Prawie Zamówień Publicznych pozwalają zamawiającemu na możliwość stawiania wymagań, dotyczących warunków zatrudniania pracowników. Może to oznaczać choćby faworyzowanie przy wyborze osób bezrobotnych, niepełnosprawnych czy zagrożonych wykluczeniem społecznym.
Jednak Państwowa Inspekcja Pracy nie umieściła w swoim zamówieniu tego typu wymogów, a nawet, co gorsza, początkowo jako jedyny warunek wyboru wykonawcy usługi proponowała niską cenę za jej świadczenie. Odrzucenie przez inspekcję klauzul społecznych oznacza zatem, że zatrudnieni pracownicy będą pracowali na umowach śmieciowych. To paradoks, bo przecież to właśnie PIP ma stać na straży prawa pracy w naszym kraju. Na stronie internetowej tej instytucji czytamy: „Misją PIP jest skuteczne egzekwowanie prawa pracy (…) poprzez efektywne i ukierunkowane kontrole oraz działania prewencyjne, zmierzające do ograniczania zagrożeń wypadkowych oraz poszanowania prawa pracy”.
Marek Lewandowski, rzecznik „Solidarności”, komentuje: „To skandal! PIP to instytucja publiczna, która powinna robić wszystko, aby poprawiać standardy na rynku pracy. Ta instytucja ma ścigać śmieciówki, jeżeli zostały zawarte w sposób nielegalny. Tymczasem ten kontrakt promuje umowy śmieciowe. Firma, która wygra, będzie miała pracowników na śmieciówkach i dzięki temu będzie tańsza. W ten sposób zawsze będzie miała przewagę nad firmą, która zatrudnia ludzi na etacie”.
Źródło: NowyObywatel.pl