Strajk lekarzy się rozszerza

Opublikowano: 26.10.2017 | Kategorie: Wiadomości z kraju, Zdrowie

Liczba wyświetleń: 655

Perspektywa podniesienia nakładów PKB na służbę zdrowia do 6 proc. do 2025 r. jest zbyt długa. Do tego czasu odejdzie na emeryturę jedna trzecia pracujących w polskich placówkach pielęgniarek i położnych.[NO]

W zeszłym tygodniu Komitet Stały Rady Ministrów rekomendował projekt nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej, który zakłada wzrost nakładów na ochronę zdrowia do 6 proc. PKB w 2025 r. W 2018 r. na ochronę zdrowia będzie przeznaczone 4,67 proc. PKB.[NO]

Przewodnicząca związku pielęgniarek i położnych Krystyna Ptok oświadczyła, że to zbyt daleka perspektywa. Jak mówiła, w tym roku w październiku 11 tys. pielęgniarek uzyska prawo do emerytury. „Pielęgniarek w systemie zdrowia w Polsce jest 325 tys., świadczących pracę na rzecz Narodowego Funduszu Zdrowia jest 150 tys., reszta osób zatrudniona jest w podmiotach prywatnych w domach pomocy społecznej – więc ta grupa nie jest wcale taka duża” – mówiła.[NO]

„Wielokrotnie zwracaliśmy uwagę na problem starzejącego się społeczeństwa, a co za tym idzie zwiększającą się liczbę świadczeń medycznych i pogłębiające się braki kadrowe” – dodała. Zgodnie z projektem w 2018 r. na ochronę zdrowia będzie przeznaczone 4,67 proc. PKB; a rok później 4,84 proc. Nakłady na ten cel będą wzrastać także w kolejnych latach: w 2020 r. – 5,03 proc, w 2021 r. – 5,22 proc., w 2022 r. – 5,41 proc., w 2023 r. – 5,6 proc., a w 2024 – 5,8 proc. Docelowy poziom finansowania, czyli 6 proc. PKB, będzie osiągnięty w 2025 r.[NO]

Tymczasem minister zdrowia Konstanty Radziwiłł opowiedział się za zmianą obecnych przepisów, które jego zdaniem ograniczają możliwość ściągania medyków zza naszej wschodniej granicy. Według członka rządu Beaty Szydło, potrzebna jest przede wszystkim większa liczba lekarzy, ponieważ spora część z nich już wyjechała z naszego kraju. Wiadomo jednak, że presja ze strony obywateli Białorusi i Ukrainy może zmniejszyć obecne oczekiwania wzrostu płac ze strony medyków.[A]

Radziwiłł wystąpił w pierwszym programie Telewizji Polskiej, a w trakcie rozmowy stwierdził, iż naszemu krajowi potrzeba więcej lekarzy, ponieważ wciąż większa ich liczba wyjeżdża z Polski niż do niej wraca. Minister zdrowia zaznaczył przy tym, iż obecnie podjęto działania dotyczące chociażby zwiększenia popularności studiów medycznych, stąd też w tym roku kształcenie rozpoczęło o blisko półtora tysiąca więcej studentów niż przed ponad rokiem.[A]

Szef resortu zdrowia chce jednak zwiększyć liczbę medyków poprzez przyjęcie większej ilości imigrantów zza naszej wschodniej granicy. Według Radziwiłła konieczne jest więc poluzowanie obecnych przepisów, które ograniczają możliwość zatrudnienia specjalistów z Białorusi i Ukrainy, przy czym minister w rządzie Beaty Szydło stara się maskować swoje rzeczywiste intencje słowami o osobach polskiego pochodzenia praktykujących wspomniany zawód w państwach danego Związku Radzieckiego.[A]

Ściągnięcie osób z Białorusi i Ukrainy miałoby przy tym być obwarowane określonymi warunkami, a więc do Polski mieliby trafiać jedynie najlepsi lekarze ze Wschodu, aby byli oni w stanie zapewnić odpowiedni stopień bezpieczeństwa polskim pacjentom. Radziwiłł już w zeszłym tygodniu poinformował o przeprowadzanych analizach prawa innych państw w zakresie ściągania obcokrajowców do służby zdrowia, co rzekomo nie miało być związane z ostatnimi wydarzeniami w służbie zdrowia.[A]

Tymczasem dalej trwa protest lekarzy rezydentów, którzy domagają się podwyżek swoich uposażeń. Ostatni sondaż w tej sprawie nie jest przy tym optymistyczny dla obecnej władzy, ponieważ wynika z niego, że 63 proc. respondentów opowiada się po stronie medyków w ich sporze z rządem, a przeciwko ich żądaniom występuje tylko 30,7 proc. badanych. Niektórzy krytycy obecnych działań resortu zdrowia wskazują więc, iż napływ imigrantów ma powstrzymać presję płacową ze strony lekarzy.[A]

Bunt młodych medyków przybiera na sile. Szczególną mobilizację zanotowano w Krakowie i innych miastach województwa małopolskiego. Dyrekcje szpitali uspokajają jednak: strajk nie zagraża pacjentom. Epicentrum jest szpital w krakowskim Prokocimiu, gdzie głosuje kilkunastu lekarzy rezydentów. W geście solidarności z nimi do pracy nie przyszli dzisiaj ich koledzy z innych placówek w regionie. Niektórzy przedstawili zwolnienia, inni wzięli urlopy, jeszcze inni po prostu nie przyszli do pracy. W efekcie małopolskie oddziały i przychodnie pracują dzisiaj w trybie dyżurowym.[S]

Jaka jest skala odmowy pracy? Całkiem spora. W strajku uczestnicy w sumie około 350 lekarzy – rezydenci, stażyści, specjaliści. – Dzisiaj jest dzień solidarności z lekarzami głodującymi. To skala nie do oszacowania. Część lekarzy nie poszła do pracy i pozostała w swoich miejscowościach, część przyjechała tutaj – powiedział dla TVN24 Piotr Watoła z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL). “Wzięliśmy dzień urlopu na żądanie, przyjechałyśmy tutaj bo wspieramy protest głodowy. Jesteśmy zmęczeni już dotychczasową pracą. Reprezentujemy starsze pokolenie, ale są tutaj nasi rezydenci i chcieliśmy wpłynąć na przyszłość ich i pacjentów” – dodała inna lekarka, która również bierze udział w strajku.[S]

Trwający od 2 października strajk popiera również Okręgowa Rada Lekarska (ORL) w Krakowie. Organizacja przyznaje słuszność postulatowi zwiększenia nakładów na opiekę zdrowotną do 6,8 proc. PKB. „Nikt nie ma prawa moralnego, aby poświęcać życie i zdrowie tysięcy ludzi, umierających z powodu niewydolności i niedofinansowania opieki zdrowotnej” – podkreślają lekarze w wydanym komunikacie. ORL zaznacza jednak, że kluczową sprawą jest aby żaden z pacjentów nie ucierpiał w wyniku prowadzonego protestu.
„O opiece zdrowotnej powinniśmy mówić bez względu na przynależność partyjną i różnice polityczne. Zdrowie jest ponadpartyjne i niezależnie, jak będzie zorganizowana opieka zdrowotna w naszym kraju, to nakłady finansowe powinny równoważyć zakres świadczeń medycznych” – napisano w komunikacie.[S]

Nie milkną natomiast działa rządowej propagandy. Minister Konstanty Radziwiłł powiedział, że „dzień bez lekarza” traktuje jako zapowiedź złamania podstawowych zasad etyki lekarskiej. “Mam nadzieję, że ci, którzy zapowiadają taki protest, polegający na nieobsługiwaniu pacjentów, na wycofaniu się z opieki nad pacjentami, opamiętają się. To byłby ruch groźny i przekroczenie granicy, która ze względu na dobro chorych nie może być przekroczona” – powiedział szef resortu zdrowia.[S]

Na podstawie: Forsal.pl, Rp.pl i inne
Źródła: NowyObywatel.pl [NO], Autonom.pl [A], Strajk.eu [S]
Kompilacja 3 wiadomości: WolneMedia.net


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

6 komentarzy

  1. rumcajs 26.10.2017 11:23

    Radziwiłł nie zauważa, że w ten sposób obniża sie poziom leczenia, bo uczelnie ukraińskie nie sa na takim samym poziomie co nasze. Zwyczajnie chce podkradac lekarzy ukrainie, pogarszając ICH słuzbę zdrowia.
    A wystarczy tylko zrezygnowac z kilku “obowiązkowych” szczepień, aby odzyskana kaske, juz przeznaczyc na pensje dla młodych lekarzy.
    Kto bedzie także odpowiadał za błedy lekarskie spowodowane brakiem precyzyjnego porozumienia sie z lekarzem, nieznajacym naszego jezyka?? No nie pan R., a my wszyscy z podatków bedziemy płacic te odszkodowania.

  2. l82 26.10.2017 12:46

    w tym wszystkim nie rozumiem jak to możliwe, że mimo regularnie padających kwot jakie zarabiają rezydenci (a rezydentura to tylko okres przejściowy) udało się przekonać społeczeństwo że są to pensje głodowe – niegodne “prawie” lekarza. Ilu z Was zaraz po studiach miało gwarancję uzyskania dochodów na takim poziomie? Jaka część tej rezydentury to okres kiedy “prawie” lekarz jest mniej wart od pielęgniarki bo w zasadzie nie można mu czegoś dać do zrobienia w 100%.

    Ja nikomu nie odbieram prawa do protestowania, jak czytam że o 2% chcą zwiększyć wydatki na zdrowie w 8 lat i realnie zwiększać to stopniami a nie zacząć za 7 to … czego można chcieć więcej?

    Może zróbmy tak że ustawowo wymuśmy by wszystkie wypłaty z dnia na dzień wzrosły o 25%. Totalnie mnie nie przekonują ich argumenty

    Że mogą wyjechać na zachód i zarabiać więcej- a kto nie może?
    Raz że nie mogą pracować i dorobić na nadgodzinach a innym razem że muszą robić nadgodziny i długo zostawać w szpitalach- to jak jest?
    Że są po ciężkich studiach medycznych? -ktoś z Was zawierzył by życie komuś zaraz po studiach ? Z jedynie książkową wiedzą? Kto weryfikuje tą mityczną niemal trudność tych studiów? Jak z kompetencją lekarzy z którymi macie do czynienia- oceniacie ją pozytywnie czy jednak większość z nich to średniaki powtarzające wyuczone wiele lat temu schematy… już nie wspominając że nie znam chyba innego środowiska w którym słyszało by się tyle o delikatnie mówiąc “nieuczciwościach”?

    Jak dla mnie pewne środowiska w tym kraju żyją w dużym oderwaniu od rzeczywistości. Wchodzący w nie młody czlowiek nawet jeszcze nie spaczony zaczyna dostrzegać że jednak ludzie wkoło mają na tyle dużo że im się też więcej należy zupełnie nie myśląc o tym że gdzieś z tyłu ciągną się ludzie pracujacy często jeszcze ciężej i bez jakiejkolwiek perspektywy na poprawę sytuacji- czego akurat o “prawie” lekarzach powiedzieć nie można

    …strasznie drażni mnie ten protest… nie ukrywam

  3. jacekstu 26.10.2017 14:37

    komu jak komu ale lekarzom i prawnikom to w tym kraju źle sie nie wiedzie…

  4. l82 26.10.2017 16:14

    z tą biurokracją to chyba już wszędzie się jakiś przerost formy robi 🙂

    Co do wierzę/nie wierzę- jak sam napisałem ważne że obiecują że już teraz zaczną a nie że za 10 lat będzie- czyli mało wierzę ale coś tam z tego ruszy

    Ja nie uważam też, że każdy lekarz żyje jak król. Uważam jednak że po 1- zawód jak zawód, 2-wrzucenie kasy jak wielka by nie była bez naprawy pewnych patologii samo w sobie nie jest wystarczającym rozwiązaniem bo zostanie przetrawione głównie na te jeszcze droższe fury tych kilku osób,3-rezydentura to okres przejściowy,4-na służbę zdrowia to chyba jednak trzeba mieć pomysł i tyle

    Skoro wiecznie brakuje personelu może należałoby faktycznie podebrać kilku powiedzmy ze wschodu/otworzyć dodatkową uczelnię medyczną? Myślisz że dokładając 400 zł do wypłaty zatrzymasz kogokolwiek w granicach kraju jeśli jest gotowy do wyjazdu?

  5. l82 27.10.2017 09:00

    dlatego że uważam że wzrost o 10% w skali roku to bardzo dużo i jeśli chodzi o nakłady to moim zdaniem to wyczerpuje temat. Nie podoba mi się wydawanie więcej niż się ma a skoro nikomu nie zabiorą to… zwyczajnie muszą zwiększyć deficyt budżetowy. Jak nie zrobią tego na raz- jest większa szansa że ta kasa będzie szukana w ramach już istniejacych funduszy/oszczędności itd.

    Inna sprawa że taki np Kukiz gdzieś chyba ostatnio zaproponował by zabrać do stołu wszystkich zainteresowanych w tym inne partie i wypracować coś co nawet jak pis nie wygra znów- wypadało będzie wówczas kontynuować. Oczywiście wszystko to przy założeniu, że politycy mają jakikolwiek honor i można im wierzyć… co niestety wykłada sensowność tego planu

  6. rumcajs 27.10.2017 12:01

    Pis przed wyborami obiecywało likwidacje NFZ,,,Jakos ta biuratyczna instytucja ma sie całkie dobrze, i przejada dośc duzo kasy. Mamy najwiecej “obowiązkowych ” szczepień w europie, i czasami takich jakie juz dawno zakazno w ogule , zatem jak pisałem poprzednio, zamiast dokładac nowe, np przeciwko “pneumokokom”, nalezy zrewidowac celowośc częsci z nich, i kaska znowu sie odnajdzie.
    Straszy sie nas “ruskim poptopem”, by podnieśc wydatki na stary amerykański złom, a na lecznictwo kasy żałuja…

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.