Parówki z MOM nie znikną ze sklepów

Opublikowano: 29.07.2012 | Kategorie: Gospodarka, Wiadomości z kraju, Zdrowie

Liczba wyświetleń: 707

Zmielone kości, świńska skóra, tłuszcz i chrząstki czyli MOM – producenci nadal bezkarnie mogą wytwarzać z tego wędliny. Dlatego jakość przetworów mięsnych gwałtownie się pogarsza, a resort rolnictwa rozkłada ręce i radzi konsumentom, by ci uważnie czytali etykiety – informuje „Gazeta Wyborcza”.

Wędliny z „dolnej półki” to już połowa naszego rynku. Jak informuje „Gazeta Wyborcza” w roku 2004 roku, po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej, krajowe normy dotyczące produkcji wędlin zostały zniesione. Czego skutkiem jest znaczący spadek jakości tych wyrobów w naszych sklepach. W zeszłym roku aż 16 proc. wyrobów mięsnych na rynku była produkowana bez zachowania parametrów składu, jak wynika z danych Inspektoratu Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. Przy czym jeszcze w 2006 r. zakwestionowano 10 proc. partii przetworów mięsnych.

Za taki stan rzeczy winę ponoszą m. in. sklepy wielkopowierzchniowe, które naciskają na producentów, by ci nie podnosili cen. Co oczywiście odbija się na jakości produktów. Bo niższe ceny uzyskuje się m.in. przez stosowanie MOM, czyli mechanicznie oddzielonego mięsa.

Co składa się na MOM? Są to między innymi: kurze grzbiety, skrzydła, szyje, skórki wieprzowe, tłuszcz i maski. Taka mięsna masa jest szczególnie podatna na psucie się. Dlatego producenci, by przedłużyć trwałość wyrobów, konserwują je środkami chemicznymi. MOM znajdziemy m.in. w parówkach, pasztetach, pulpetach czy kiełbasach.

Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych postuluje, by w Polsce wprowadzić normy dotyczące produkcji niektórych wędlin. Przedstawiciele rzeźników i wędliniarzy proponują natomiast, by pójść w ślady innych krajów Unii Europejskiej w tym Niemiec i w wyrobach wędliniarskich zakazać stosowania MOM-u.

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi Bogdan Dombrowski uważa, iż taki zakaz nie miałby racji bytu, ponieważ nie obejmowałby innych państw członkowskich UE. Te mogłyby wprowadzać na teren Polski w ramach swobodnego przepływu towarów swoje konkurencyjne, bo tańsze wyroby, które wykorzystują MOM jako składnik.

Zatem jak walczyć z pogarszającą się jakością wędlin? Zdaniem resortu rolnictwa najlepszym orężem w walce z producentami wędlin jest nawyk czytania etykiet. Bogdan Dombrowski twierdzi, iż konsument może sam dokonywać świadomego wyboru przy zakupie środków spożywczych i w swoich wyborach pomijać wędliny zawierające dodatek MOM.

Na podstawie: Gazeta Wyborcza
Źródło: Ekologia.pl


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

7 komentarzy

  1. erazm55 29.07.2012 11:38

    “Wełna,bawełna byle kicha była pełna”jest popyt jest produkcja byle czego.

  2. Devi 29.07.2012 12:50

    W porównaniu do kosztów produkcji, to mięso MOM nie jest wcale najtańsze, a i tak ceną wygrywa z czymś co można nazwać kiełbasą.
    Dopóki ludzie nie będą świadomi tego co się znajduje w opakowaniu, które kupują to takie papierowe mieszanki wodno mięsne będą się sprzedawać. Samo czytanie etykiet nie poprawi sytuacji, ważna jest edukacja w tym zakresie.
    Media rządowe (TVN, Polsat) jak wiadomo nie są przychylne do tego aby edukować kogokolwiek, bo pożyteczne programy znikają bardzo szybko.

  3. Drauz 29.07.2012 12:57

    Byle był zysk. Nie ważne że ludzie jedzą byle co ponieważ nie stać ich na więcej. Oczywiście ci którzy powinni zmieniać sytuacje nie mogą albo nie chcą zrobić z tym nic.
    Jeżeli nadal poziom naszego życia będą określać pieniądze to dalej będziemy się mierzyć z podobnymi problemami. Taka jest prawda.

  4. Raptor 29.07.2012 14:20

    “Zmielone kości, świńska skóra, tłuszcz i chrząstki”
    Generalnie, gdyby było to oznaczone odpowiednio, ewentualnie bez mączki kostnej i śmieciowych wypełniaczy, to całkiem niezły towar… sporo energii i kolagenu. Pod warunkiem, że świeże i bez konserwantów 😉

  5. kristofero 29.07.2012 15:44

    Nikt inny nie jest winny takowej sytuacji, jak otumanieni i wynaturzeni konsumenci, celowo wykreowanym w tym celu stylem (właściwie systemem) życia.
    Jest popyt, jest podaż. Banalne i od wieków prawdziwe. To nie oni decydują co produkować, leczy my dokonując wyboru przy półce sklepowej stajemy się zleceniodawcą i pracodawcą. Kolejna sprawa to właśnie owe obrzydliwe sklepisko-śmietniska… Niszczą konkurencję zaniżonymi cenami, które to z kolei są wynikiem wymuszenia na dostawcach/producentach zbyt niskich cen. Tak oto produkowane jest coraz to większe świństwo na nasze własne życzenie… Właściwie to na wasze własne życzenie bo ja sklepów unikam jak szczepień i leków.

    PS. Pomimo częstych różnic w poglądach, bądźmy zjednoczeni i szanujmy się. Tylko tak możemy przetrwać – wspólnie. “Oni” o tym wiedzą, dlatego tak bardzo starają się nas skłócić i poróżnić.

  6. guarana 29.07.2012 20:28

    “ja tam wolę hot-doga niż jakieś tam kebaby, przynajmniej wiem co jem – parówka i bułka”. Takie zdanie usłyszałem kilka dni temu…

  7. dinozaur 29.07.2012 22:23

    Nie ma potrzeby ogrniczać producentów w zakresie stosowania mięsa odkostnionego mechanicznie czy emulsji (skóra, ścięgna). Jest to wypełniacz pogarszający jakośc , trwałość, i ogólnie źle wpływa na walory organoleptyczne wyrobu przy czym nie jest trucizną. Niestety jak wspomina artykuł należy stosować dodatkowe przeciwutleniacze ze wzgędu na d. zawartoćś wapnia, i hemu (żelaza). Jak pięknie zauważył internauta “kristofero” wszystko jest w rękach konsumenta i niech tak zostnie. Dla dobra kieszeni biednych, wolności wyboru i ograniczenia biurokracji. Oczywiście nie może producent zataić składu produktu i produkt powinien być zgodny z normą państwową jeżeli z nazwy za taki się podaje.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.