Państwo polskie zdało egzamin

Opublikowano: 21.05.2010 | Kategorie: Polityka

Liczba wyświetleń: 1069

„Chaos”, to słowo, które w najlepszy i najdobitniejszy sposób oddaje stan polskiego państwa. Doszliśmy do ściany, za którą nie ma już nic. Można najwyżej dokonać rozbiórki budynku, który i tak się nadaje do wyburzenia.

„Trzeba”, to słowo, które nie schodzi z ust znawców od siedmiu boleści, przekonujących nas od 1989 r. o przeróżnych pilnych sprawach. „Trzeba” pobudować autostrady, „trzeba” podnieść płace, „trzeba” poprawić stopę życiową obywateli, „trzeba” obniżyć poziom bezrobocia itd. wreszcie – jakżeby inaczej – „trzeba” dokonać inwestycji „hydrotechnicznych” (jak to się wypowiedział dziś namiestnik Wiki Komorowski vel Sun of Jamaica). A do tego najlepsza jest „specustawa”. (Jak wiadomo, specustawa, to nie to samo, co jedna ze zwykłych ustaw, których setki zaklepuje polski parlament po to, by je wnet nowelizować, a następnie dokonywać nowelizacji nowelizacji albo i pisać nowe ustawy od nowa – tak w kółko Macieju, bo przecież na tym polega neopeerelowski parlamentaryzm. I praworządność.)

Wprawdzie o tym, że coś TRZEBA było zrobić, to słyszeliśmy już w 1997 r., a nawet w ubiegłym roku, gdy różne części kraju zalewała woda. Czy jednak zainwestowanie w poprawę infrastruktury przeciwpowodziowej było jakimś priorytetem gabinetu ciemniaków? Wolne żarty. „Orliki”, to było coś. Zwłaszcza te, które dziś toną wraz ze wsiami i miastami.

Poza tym, czy nie chodziło wyłącznie o TYLKO ADMINISTROWANIE? Czy nie na tym zasadzał się dla wielu salonowych publicystów (nie tylko z komunistycznej „Polityki”) ideał rządzenia Tuska i jego kolegów z boiska? Było to zresztą zrozumiałe – skoro Polska nie ma żadnych większych już problemów (kaczyści zostali odsunięci od władzy, a to oni rujnowali kraj i narażali go na pośmiewisko – szczególnie „międzynarodowe”), to przecież wystarczy administrować. No i administrowali, administrowali, aż się doadministrowali najpierw kryzysu ekonomicznego (z którego Polska wyszła zwycięsko jako zielona wyspa, której skoku gospodarczego zazdrościł nam cały świat, jak nas przekonywali pożyteczni idioci), wielkich interesów z „katarskim inwestorem”, gigantycznego zadłużenia publicznego, aż zakończyło się to wszystko katastrofą smoleńską i powodzią, o skali zniszczeć której na razie nawet nie warto myśleć, by nie osiwieć z dnia na dzień. Czy to, w jaki sposób zachowały się władze Polski w obliczu smoleńskiej tragedii i wydarzenia ostatnich dni, kiedy to zapanował niemal całkowity chaos, jeśli chodzi o pomoc udzielaną powodzianom, nie są prawdziwym świadectwem ruiny polskiego państwa i czy nie narażają nas na rzeczywiste pośmiewisko?

Zwykle ludzie, którzy sobie z czymś nie radzą, zwracają się o pomoc do osób bardziej gramotnych, sprawnych, silniejszych, bogatszych, lepiej wyposażonych itd. Gabinet ciemniaków jednak, jak na ciemniaków przystało, oczywiście, jest do tego stopnia przekonany nie tylko o swojej nieomylności, lecz i o tym, że „wszystko siam” da radę, że w obliczu wydarzeń katastrofalnych (jak Smoleńsk czy powódź) zwyczajnie nie ogarnia ogromu grozy sytuacji. W przypadku 10 kwietnia rząd zachował się, jak już pisałem, ale warto to powtórzyć, tak, jakby Polska nie należała ani do NATO, ani do wspólnoty europejskiej i po prostu zdał się na „braci Moskali”, którzy skwapliwie skorzystali z okazji, by przypomnieć Polaczkom, gdzie jest ich miejsce i uczynić sobie wielkie szyderstwo z polskiego lotnictwa wojskowego ku uciesze ulokowanej w Polsce w wielu sferach promoskiewskiej agentury. W przypadku powodzi gabinet ciemniaków zdał się zwyczajnie na „ślepy los” i postanowił wziąć żywioł zaklęciami („to nie jest jeszcze katastrofa”, „nie mówmy o powodzi, lecz podtopieniach”) oraz klasycznym dla ciemniactwa wszelkiej maści – przeczekiwaniem. Dopiero dantejskie sceny zatapianych miasteczek i miast, tonące osoby i zwierzęta (o domostwach, zakładach, polach uprawnych itd. nie warto nawet wspominać) oraz alarmujące sygnały o bałaganie, sprawiły, że ciemniacy na wyścigi rzucili się do objeżdżania zalanych terenów wzorem Putina, co wpada do supersamu i ruga obsługę za zawyżone ceny.

Skalę ciemniactwa polskiego niby-rządu potęguje fakt, że uporczywie nie ogłaszano (nawet na apokaliptycznie zalanych terenach) żadnego stanu wyjątkowego, co w rezultacie spowodowało to, iż ludzie musieli z żywiołem radzić sobie… sami, albo nie radzić w ogóle, gdy pomoc nie docierała na czas. Na domiar złego mogliśmy zobaczyć scenki rodzajowe w postaci pogaduszek premiera z jakimiś lokalnymi bonzami, co zapewniali, że pieniądze (na zabezpieczenia czy na pomoc – w tej chwili to już nieistotne) nie docierały, co Tusk na miejsc czy inny Pawlak w stolicy kwitował inteligentnym spostrzeżeniem na temat „przeszkód biurokratycznych” i decyzyjnego młyna. Młyn ten przecież należy do rutynowych działań tzw. polskiej administracji, namnożonej (do niemożliwości) od wiekopomnej reformy z czasów AWS-u, dzięki której zdublowane są kompetencje, gabinety, papióry, pieczątki, służbowe auta, delegacje, sekretarki, asystenci i Bóg wie jeszcze co w tej całej próżniaczej menażerii, w tym piekielnym parku maszynowym, w którym liczy się wszystko tylko nie dobro wspólne obywateli. Na tym jednak nie koniec, bo przecież Tusk odegrał największą komedię swego życia, tj. zaczął podpowiadać zrozpaczonym powodzianom, by zapamiętywali tych, co coś spieprzyli w zabezpieczeniach, tak jakby najwięcej nie spieprzył sam rząd do cholery!, dzięki swemu TYLKO ADMINISTROWANIU.

Nie ogłaszając stanu klęski żywiołowej, nie posłano więc natychmiast do wszystkich zagrożonych regionów wojska, gdzie się da – z helikopterami, z ciężkim sprzętem, z pontonami itd., tylko udawano, iż tak naprawdę „za niedługo” sytuacja się „ustabilizuje”. Potem zaś już było za późno. Jak zwykle.

Nie ma więc państwa. Przyjmijmy to do wiadomości. I zacznijmy budować je od początku – uprzednio postawiwszy przed wymiarem sprawiedliwości tych, co do takiego stanu to państwo doprowadzili. I to za nasze pieniądze tego dokonali.

Autor: Free Your Mind
Źródło: Niezależny Serwis Informacyjny


Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

6 komentarzy

  1. Ost 21.05.2010 08:06

    Informacja o możliwości wystąpienia katastrofalnej powodzi była już w czwartek:
    “Na południu będą ulewy, groźba powodzi
    (13.05/15:11) – Koniec tego tygodnia i początek przyszłego minie w Polsce pod znakiem wyjątkowo intensywnych opadów deszczu, które nieść nam będzie bardzo groźny “niż genueński”. To on jest odpowiedzialny za największe powodzie w historii naszego kraju, zwłaszcza za powódź stulecia z 1997 roku. Niż tworzy się najpierw nad włoskim miastem Genua, skąd zaczerpnięto jego nazwę. Następnie w ciągu kilkudziesięciu godzin dociera do południowej Polski pokonując wcześniej kraje bałkańskie. Ze względu na to, że oddziela skrajnie różne masy powietrzna, to dochodzi w nim do ciągłego rozwoju chmur, dzięki czemu front posiada niemal nieograniczone ilości wody. Jest jeszcze jedno bardzo groźne zjawisko, które wyróżnia tego typu układ niskiego ciśnienia. To jego stacjonarność, ponieważ z powodu przyblokowania przez inne niże i wyże, niż genueński nie może się przemieszczać, więc zatrzymując się nad jednym obszarem na kilka dni, powoduje wzbieranie rzek i powodzie. Prognozy wskazują na to, że w najbliższych dniach będziemy mieć do czynienia z bardziej niebezpiecznym okazem takiego niżu, który przyniesie ulewy nie tylko w Polsce, ale również u naszych południowych sąsiadów, zwłaszcza w Czechach i na Słowacji. Niż dotrze nad nasz kraj w niedzielę (16.05) wieczorem, zaś pierwsze związane z nim deszcze już w sobotę (15.05). Najpierw będzie padać na południu naszego kraju, a później także na wschodzie i w centrum. Opady będą miały charakter ciągły, przy niskiej temperaturze nawet zaledwie 10 stopni. W jedną dobę może spaść nawet 30-50 litrów wody na metr kwadratowy ziemi, a padać ma aż do wtorku (18.05). Przez ten czas w sumie na Śląsku, w Małopolsce i na Podkarpaciu spaść może przeważnie od 50 do 100 litrów wody na metr kwadratowy, lokalnie 150-200 litrów. To wystarczy, aby doszło do błyskawicznego wzbierania rzek i potoków oraz podtopień, zwłaszcza, że ostatnie dni na południu kraju przyniosły już sporo deszczu i gleba nie będzie w stanie pomieścić kolejnych jej ilości. Tymczasem w górach będą szaleć śnieżyce, ponieważ temperatura będzie ujemna. Sytuacja jest dynamiczna, dlatego będziemy o niej informować na bieżąco.” http://www.twojapogoda.pl
    a dzień wcześniej już występowały lokalne podtopienia. ktoś odpowiedzialny i potrafiący rządzić polecial by na poludnie Polski wlasnie wtedy, by ostrzec i sprawdzic przygotowania, a nie jezdzic po terenach kiedy już wszystko zalane i zapóźno.. jak taki jeden niby premier.. co niby nie mlaszcze ale nawet rrr nie umie wymówić…

  2. szyszynek 21.05.2010 10:18

    Ubezpieczalnie w Polsce 😉
    “PILNE!!!
    Od dzisiaj obowiązują ograniczenia w sprzedaży ubezpieczeń majątkowych KI/MSP z uwagi na ryzyko powodzi.
    Wystąpiliśmy do Biura Sprzedaży o ograniczenie zakazu na terenach nie zagrożonych jednak nie mamy jeszcze odpowiedzi.”

  3. Ciemnogrodzianka 21.05.2010 11:37

    Z w/w artykułu, cyt.: “gabinet ciemniaków.., ciemniactwo wszelkiej maści…, ciemniactwo polskie..” Mimo podobieństwa do mojego nicku, z niby-rządem mam tyle wspólnego, że. ..wg logiki demokracji, zostałam ukarana rządowymi decyjami , choć na tę partię nie głosowałam.
    Cyt. “Zacznijmy budować państwo od początku…” w takim wypadku,J.Kaczyński -prezydentem, J.Korwin-Mikke – kanclerzem,p.S.Michalkiewicz- min. spraw wewnętrznych i zgranicznych, o.T.Rydzyk- ministrem finansów, ja zadowolę się stanowiskiem ministra “do i od wszystkiego” czyli szarej eminencji. Reszta organów państwa oraz lokalnj administracji – zbyteczna.

  4. Maja 21.05.2010 12:16

    porządek z chaosu oto złota reguła władzy mi się przypomina 🙂

  5. GreenMaster 21.05.2010 18:26

    Miał bym takie pytanie do @Fenix-a bo wiem że stałym bywalcem na WM jest, to może się orientować. Nie wiesz co się dzieje z takim koleżką jak Robert Śmietana, bo coś go nie widać. A mógłby coś chłop naskrobać czasem, może natknął się na kawałek jakiejś ważnej wiedzy, to by się podzielił, a nie sam dla siebie trzyma he, he.

  6. Raptor 21.05.2010 22:49

    “Nie wiesz co się dzieje z takim koleżką jak Robert Śmietana, bo coś go nie widać.”

    Też się nad tym zastanawiałem niedawno. Może się już nie odzywa, albo zmienił nick 🙂

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.