Państwo Islamskie rozszerzy wojnę na Europę

Opublikowano: 20.07.2015 | Kategorie: Polityka, Publicystyka, Społeczeństwo

Liczba wyświetleń: 721

Przed rokiem Państwo Islamskie (ISIL) powołało do życia Kalifat. Teraz islamistyczni terroryści przygotowują nową strategię. Systematycznie przerzucają dżihadystów do Unii Europejskiej, wykorzystując trasy uchodźców.

Twarz Lorenza Bergera ciągle jeszcze jest blada. Tydzień w niewoli oddziałów milicji ISIL pozostawił ślady. Ciągle czuje w plecach ból od uderzeń pałkami i kolbami karabinów, które zarobił za noszenie krzyżyka na szyi. Zanieczyszczona woda, którą musiał pić powoduje nadal skurcze żołądka Berger nazywa się w rzeczywistości inaczej i ma doświadczenie w przetrwaniu w ekstremalnych warunkach. Był żołnierzem i przebywa od dłuższego czasu na Bliskim Wschodzie, wykonując zlecenia od rożnych europejskich tajnych służb, jako swego rodzaju wolny strzelec.

W tamtych dniach w północnej Syrii nie wierzył, że i tym razem uda mu się ujść z życiem. I wtedy spadły bomby lotnictwa dyktatora Assada. Wśród prześladowców Bergera wybuchła panika. Berger chwycił broń jednego z poległych i wywalczył sobie drogę do wolności. „Jeszcze teraz widzę zaskoczenie w ich oczach – wspomina. – Jak mnie zauważyli, było już dla nich za późno”.

Minęło dziesięć dni. Berger czeka w hotelu na lotnisku w Stambule na kogoś z ISIL, z kim potrafi się lepiej porozumieć. Chce wiedzieć, kto go sprzedał ludziom w Syrii. Koło południa wchodzi jego kontakt, Raduan. Berger dawno go nie widział. Teraz już wie, dlaczego, Raduan był w Tanzanii, ale właśnie został z niej wydalony.

ISLAMIZM UMACNIA SIĘ W EUROPIE

Powód jest dla Raduana jasny – jego bułgarski paszport. Z nim chciał dostać się drogą lotniczą z Dar Es Salam do jakiegoś kraju skandynawskiego i dalej do Niemiec. „Paszport był prawdziwy – opowiada Berger – tylko jego prawowity właściciel już nie żył. A fotografia niezbyt przypominała Raduana”, dodaje szczerząc zęby.

Kiedy Berger, przebywając już na terenie UE rozmawiał z Raduanem następnym razem przez Skype, Syryjczyk był już w Bułgarii, w konspiracyjnym mieszkaniu i czekał na nowy paszport. Może dziś jest już w Niemczech.

Berger zauważa, że wojna, na której zarabiał pieniądze z dala od domu, podąża za nim do ojczyzny. Dlatego opowiada tę historię. Ponieważ tam zaczęło się coś, czego i on się obawia.

Nieco ponad rok temu, 29.06.2014 r., przywódca Państwa Islamskiego Abu Bakr al-Baghdadi ogłosił powstanie Kalifatu. Kalifem następca proroka Mohammeda ogłosił siebie samego.

Zapoczątkował tym nowe niebezpieczne przedsięwzięcie terrorystyczne. Zamiast znaleźć sobie wroga i zaatakować go na jego terytorium, ISIL znalazło sobie własne terytorium, żeby na nim ustanowić własne rządy.

ARABSCY DŻIHADYŚCI SĄ PRZERZUCANI DO EUROPY

Islamistyczne państwo marzeń z brutalnymi karami i targami niewolników, odległe od tradycyjnego islamu. Uzbrojone po zęby „państwo” zamiast spektakularnych zamachów w stylu Al-Kaidy. Jednak teraz wydaje się, że ISIL przygotowuje nową strategię. Wiele wskazuje na to, że systematycznie przerzucani są do Europy arabscy bojówkarze, gdzie tworzą siatki. Jest pewne, że chcą wojny. Państwo Islamskie rozszerza wojnę na Europę.

Na pierwszy rzut oka nie brzmi to zbyt logicznie. W Syrii i w Iraku milicje terrorystów są stale atakowane i utraciły ok. 25% swojego terytorium. Ale główną zasadą ich sposobu prowadzenia wojny jest: im więcej wrogów, tym lepiej. Nie jest to zimna kalkulacja, lecz raczej ideologia zbawienia. Według nauk szerzonych przez ISIL, dopiero totalna wojna przyniesie ludzkości dzień sądu i raj. „Porażki zdarzają się na wojnie”, mówi niemiecki dżihadysta z ISIL. „Czas pokaże, że na końcu my będziemy zwycięzcami.”

W kwietniu były berliński raper Deso Dogg, który walczy aktualnie dla ISIL, groził zamachami „śpiochów”, czyli terrorystów, którzy pod przykrywką normalnego życia przygotowują zamachy i na dany rozkaz mogą je w każdej chwili przeprowadzić. Ioannis Michaletos z greckiego Instytutu Bezpieczeństwa i Analiz Obronnych twierdzi, że takie komórki już istnieją w Europie. Zamachy są tylko kwestią czasu. Czy Zamach na „Charlie Hebdo” i koszerny supermarket w Paryżu w styczniu, albo atak w Kopenhadze w lutym, to dopiero początek? Brytyjski premier David Cameron ostrzegł, że ISIL z Syrii i w Iraku planuje „przerażające” zamachy w Wielkiej Brytanii.

TERRORYŚCI WŚRÓD SYRYJSKICH UCHODŹCÓW

Grecki ekspert od terroryzmu i zorganizowanej przestępczości jest kompetentną osobą. Mieszka on w pewnym sensie na terytorium tranzytowym terrorystów. Greckie służby ujawniły w ostatnim czasie wiele siatek islamistów. Na przykład pewna Syryjka miała przy sobie 300.000 euro, których pochodzenia nie chciała ujawnić. Wielokrotnie konfiskowano broń i amunicję. Dla tajnych wysłanników ISIL Grecja jest jedną z najważniejszych bram do Europy. Są tam perfekcyjnie ukryci wśród ogromnych strumieni swoich uciekających ofiar. Dotychczas przedostało się do Europy 200 000 syryjskich uchodźców, pomiędzy których wmieszali się liczni członkowie ISIL. Michaletos jest tego pewien.

Gdy porówna się jego wypowiedzi z badaniami w Syrii, w Turcji i wskazówkami z krajów Unii, staje się jasne, że istnieją trzy główne trasy, którymi ISIL przerzuca ludzi do Europy. Pierwsza przebiega przez Bosfor do Grecji. To jest ta sama droga, która podążają tysiące syryjskich uciekinierów. Druga prowadzi przez pogrążone w chaosie państwa byłej Jugosławii. Trzecia, być może przedstawiająca największe zagrożenie, to szlak bułgarski. Czwarta natomiast, przed którą służby często ostrzegają, jest raczej nieużywana. Chodzi tu dziesiątki tysięcy uciekinierów, którzy próbują się dostać do Włoch przez Morze Śródziemne. Dotychczas nie ma jednak na to jednoznacznych dowodów. Natomiast na pozostałych trasach ucieczki Syryjczycy spotykają tych właśnie ludzi, od których chcieli uciec. Nawet tam, gdzie wydawało się im, że już są bezpieczni.

LUDZIE ISIL SĄ WSZĘDZIE JUŻ OD DAWNA

“Ludzie z ISIL są od dawna wszędzie” – przekonany jest o tym Kamal, Syryjczyk z okolic Aleppo, który od roku mieszka w Niemczech. Właśnie otrzymał azyl polityczny. Przez internet utrzymuje kontakt z syryjskimi krewnymi i przyjaciółmi, których wojna rozrzuciła po Europie. Na przykład z kolegą szkolnym, który przebywa w obozie dla uchodźców w Rognan w Norwegii. Oczywiście i tam są ludzie ISIL i to nie byle jacy. Np. imam z okolic miasta Rakka, stolicy kalifatu ISIL, który przewodzi piątkowym modlitwom.

Czasem przedstawia się jako inżynier państwowej spółki naftowej, czasem jako nauczyciel lub handlowiec. Określa ISIL jako najlepsze, co się mogło Syrii trafić, “święte światło”. „Broni ISIL na całej linii, mimo sprzedania setek ludzi w niewolę, mimo tortur i licznych egzekucji”, opowiada Kamal.

Kamal też zna takich ludzi. Po przybyciu do Niemiec, do obozu Eisenberg w Turyngii poznał grupę pięciu Syryjczyków. Dwa miesiące mieszkał z nimi w metalowym kontenerze. Ponieważ nie mógł znieść panującego w nim gorąca i zaduchu, latem spał często na zewnątrz. Tak jak tych pięciu tuż obok. „W ten sposób ludzie szybko się poznają”.

Nabrał podejrzeń, że wszyscy są członkami ISIL z powodu ich sposobu modlenia się. Tak jak to się zwykle w kalifacie robi, modlili się z podniesionym palcem wskazującym, symbolem Allaha i jego państwa. Skrzyżowane na piersi ramiona widzi się często u salafitów, podobnie jak zwyczaj, by przy siedzącej modlitwie podwijać pod siebie tylko jedną nogę.

PODPICI CZŁONKOWIE ISIL MÓWIĄ ZA DUŻO

Sąsiedzi robią wszystko, żeby ukryć swą tożsamość. Ale pewnego dnia piją z Kamalem piwo. Dla muzułmanów alkohol jest zakazany, więc piją go niezwykle rzadko. „Natychmiast się upili i zaczęli sypać informacjami” opowiada Kamal z rozbawieniem. Otrzymali rozkaz udania się do Niemiec i poproszenia o azyl polityczny, następnie oczekiwania na dalsze rozkazy z Syrii. Jeszcze parę tygodni temu był z tą piątką w stałym kontakcie przez Facebooka. Kiedy jednak opublikował artykuł krytyczny wobec ISIL, został skreślony z listy przyjaciół. „W międzyczasie wszystkie ich konta, wszystkie cyfrowe ślady zostały skasowane”, opowiada Kamal, „Nie mogę znaleźć elektronicznych śladów żadnego z nich”.

Kiedy uchodźcy uzyskują azyl, mogą się w Niemczech swobodnie poruszać i pracować. Wszystko, czego potrzebują, to syryjski paszport. Gwarantuje on przyznanie azylu niejako automatycznie. Można go kupić na czarnym rynku za ok. 1200 EUR razem z dowodem osobistym. Dokument jest prawdziwy, ale ISIL może prawdopodobnie je sam produkować. Regionalne urzędy meldunkowe są w jego rękach.

Trik z uchodźcami funkcjonuje doskonale, a Grecja jest idealną trasą przerzutową. Szlak bułgarski jest jednak znacznie bardziej niebezpieczny. Terroryści przedostają się do Unii jako “prawie prawdziwi” obywatele UE. Żadnych obozów przejściowych, żadnego sprawdzania tożsamości. Bułgarskie paszporty są łatwe do zdobycia nie tylko dla Raduana.

Bułgaria jest najbiedniejszym krajem Unii o wysokiej przestępczości i korupcji sięgającej szczytów władzy, jak stwierdziła w tym roku Komisja Europejska. Bułgarska mafia ma dobre stosunki z organizacjami kryminalistów w Rosji, Serbii i we Włoszech Jej specjalność to narkotyki, prostytucja, handel bronią i ludźmi.

ISIL POZYSKUJE PASZPORTY OD BUŁGARSKIEJ MAFII

„ISIL pozyskuje paszporty od bułgarskiej mafii”, twierdzi Berger. Gangsterzy zarabiają na jednym dokumencie 20–30 tysięcy euro. Organizacje przestępcze współpracują od niemal 20 lat z islamistami na terenie Maghrebu, w Kenii i Tanzanii. Dlaczego tam? Bo u przyjaciół w Afryce można znacznie swobodniej przygotowywać akcje w Europie. Poza tym o wiele mniejsze podejrzenia powoduje przylot do Sztokholmu, Frankfurtu czy Rzymu z jednego z państw wschodniej Afryki, niż przylot z Turcji sąsiadującej z Syrią. I jeszcze jedno: w odróżnieniu od na przykład Niemców obywatele Bułgarii bezproblemowo otrzymują na lotnisku w Tanzanii wizę. W końcu obydwa kraje należały kiedyś do bloku komunistycznego

„W Bułgarii mogą dalej być jeszcze aktywne kontakty z tajnymi służbami, które są pozostałością z dawnych czasów”, uważa Berger i ma tu na myśli czasy zimnej wojny.

W przywództwie ISIL znajdują się również byli oficerowie Saddama Husseina. Zostali oni wyszkoleni w państwach bloku wschodniego, wielu z nich w NRD. ISIL wie, jak przeprowadza się delikatne, niebezpieczne, paramilitarne operacje. Działa nie jak ugrupowanie partyzanckie, tylko jak państwo. Groteskowa jest niemal myśl, że wymiana doświadczeń z agentami Stasi może zaowocować atakami terrorystycznymi w dzisiejszych Niemczech. „Tajne służby dawnego bloku wschodniego były bardzo profesjonalne”, mówi Berger. Do Syrii nie chce już jechać. „Postrzegam to moje uwięzienie jako znak, że trzeba zrobić przerwę”, mówi.

Następna wielka bitwa w końcu i tak nadciąga do Europy.

Autorstwo: Alfred Hackensberger
Tłumaczenie: Tomasz Kulbacki & Rolka
Źródło oryginalne: Welt.de
Źródło polskie: Euroislam.pl


TAGI: , , , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

6 komentarzy

  1. adambiernacki 20.07.2015 11:38

    To są biedne rodziny z dziećmi dlatego trzeba im dać mieszkanie i kilkanaście tysi miesięcznie z okradanych kieszeni Polaków. Tylko ci mężczyźni…dlaczego tak przypominają komandosów?

  2. dobramama 20.07.2015 14:34

    “Pogrążone w chaosie państwa byłej Jugosławii”. Pitu, pitu, jak i cały artykuł.

  3. shfaya 20.07.2015 19:58

    Ciekawe jak Kraje UE zamierzają sprawdzić osobowość tych wszystkich uciekinierów.
    Z biednej nawet przed wojną Syrji chcą od razu przyjeżdrzać do najbogatszych państw w europie. Dlaczego nie wybierają innych państw islamskich które nie są pogrążone w wojnie. Kirgistan, Tadżykistan, Indonezja, a nawet Pakistan przecież też by im mogły te państwa dać azyl. To my się tu w kryzysie topimy i nie jednokrotnie nie ma na przetrwanie od pierwszego do pierwszego a oni chcą do niemiec lub Norwegi.

  4. Czejna 20.07.2015 20:03

    Sluszna uwaga, bo dlaczego kraje arabskie,
    lub gdzie wiekszoscia sa muzulmanie,
    nie przyjmuja swoich cennych braci w wierze?

  5. herstoryk 21.07.2015 08:02

    Płatny najemnik, czyli zbir zachodnich “służb” na Bliskim Wschodzie (o, przepraszam, wolny strzelec, to brzmi o wiele lepiej) ostrzega przed najazdem islamistów, którzy już już, tuż tuż przekabacą Europę, przebiorą kobiety w burki, a kościoły przerobią na meczety. Strach się bać, po przeczytaniu zastanawiałem się czy już wleźć pod łóżko, czy jeszcze poczekać. No bo przecież zalanie zajmie im trochę czasu, no nie?? Przyjmijmy bowiem, że co pięćsetny mieszkaniec Iraku i Syrii, “oswobodzonych” od dyktatorów i “obdarzanych” błogosławieństwem demokracji przez Zachód nawrócił się pod wływem tych dobrodziejstw na islamizm (bomba lub dron mu może żonę zabiły, albo ojca, czy brata, a może on sam albo ktoś z rodziny był szkolony w Abu Ghraib w zachodnich swobodach). Co pięćsetny z 20% grupy wiekowej 20-45 mężczyzn to w sumie ok. 17000 z 42 mln ludzi w Syrii i Iraku, krakowskim targiem powiedzmy 20000. Zanim te 20 tys. przekradną się do Europy musi minąć trochę czasu. A nawet gdy już się przekradną i dodatkowo zwerbują kolejne 10000 z analogicznej męskiej populacji 35 mln europejskich muzułmanów (mniejszy odsetek, bo nad Europą drony jeszcze nie bombardują, a Stare Kiejkuty, itp. są dla “gości” CIA), to zalanie 600 mln Europejczyków (nie licząc Turków, bo oni już są muzułmanami), przez te 30000 tysięcy bojców z Kałachami najnowszej generacji zajmie trochę czasu, 200-300 lat, do tysiąca, a może nawet więcej, jeśli Kałachy się nie sprawdzą przeciw Leopardom, F-16, itp, itd.
    No więc wydaje mi się, że na razie mogę spać spokojnie.

    A “wolnemu strzelcowi” trzeba serdecznie współczuć. Za bohaterską (za pieniądze) działalność dla zachodnich służb dostał pałką po plecach i musiał pić brudną wodę!!!! Szok Horror!!! Za te straszliwe męczarnie dla lepszej sprawy należy mu się dożywotnia renta, a może nawet beatyfikacja, ze względu na ten krzyżyk na szyi, czyste męczeństwo za wiarę!

  6. Raptor 21.07.2015 13:36

    @herstoryk: “…zajmie trochę czasu, 200-300 lat, do tysiąca, a może nawet więcej, jeśli Kałachy się nie sprawdzą przeciw Leopardom, F-16, itp…”

    Dlatego jedynym logicznym podejściem jest podbój przez zasiedlenie i prokreację. 50-100 lat lub mniej wystarczy do etniczno-religijnego przejęcia Europy. Trzeba zwrócić uwagę na demografię, bo za kilkadziesiąt lat, to oni mogą być w posiadaniu Leopardów i F-16. Można jednak spać spokojnie, bo pewnie nie dożyjemy do tego momentu.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.