Liczba wyświetleń: 659
Janusz Palikot poinformował, że uposażenie, jakie z tytułu bycia posłem będzie mu przysługiwało w ciągu czterech najbliższych lat, w całości przekaże na cele społeczne. Szef Ruchu Palikota podpisał 25 października stosowne porozumienie w tej sprawie.
Dziesięć pensji rocznie Palikot ofiaruje na rzecz Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej kierowanej przez znanego działacza lewicowego Piotra Ikonowicza, zaś pozostałe dwie trafią na konto Fundacji Braci Mniejszych.
Do decyzji tej byłego polityka Platformy Obywatelskiej pchnęła wizyta w Domu Pomocy Społecznej “Słoneczny” w Warszawie. Komentując to, co tam zobaczył, Palikot stwierdził, iż “w stolicy naszego kraju, w Warszawie, człowiek jest odpadem, śmieciem, jest traktowany jak zero. I kontynuował: pozbawiany pieniędzy bardzo skromnych, jakichkolwiek praw, zastraszany, szantażowany odebraniem dzieci, rozbiciem rodziny, upokarzany i upadlany jak w obozach w czasie II wojny światowej. Brakuje tylko egzekucji. Albo można powiedzieć, że ta egzekucja jest i ona polega na tym, że tych ludzi tak długo się przechowuje, by wyrzuceni z tych ośrodków nie byli sobie w stanie na pewno dać rady.”
Palikot zapowiedział, że wszystkich posłów Ruchu Palikota wezwie do przekazania przynajmniej jednej pensji w roku na cele społeczne. Do podobnych działań zachęcał on polityków pozostałych ugrupowań.
Miesięczne wynagrodzenie posła składa się z uposażenia w wysokości 9892 zł oraz diety, czyli 2473 zł.
Opracowanie: Piotr Kuligowski
Źródło: Lewica
@admin, a ty zrezygnowałeś ze swojego wynagrodzenia na rzecz ubogich? Palikota stać na taki numer, żaden z niego obrońca uciśnionych…
http://100najbogatszych.wprost.pl/obiekt/ide,17/id,1753/edycja-2006-Janusz-Palikot.html
Wielu ludzi stać, nie każdy z nich rezygnuje… albo może nie tak spektakularnie?
nikt nie twierdzi że palikot jest kryształowy,ale jest pierwszym który coś takiego zrobił . dlatego politycy to powinni być ludzie majętni i robiący politykę dla sportu a nie dla korzyści ( tak w wielkim uproszczeniu )
Nie jestem fanem Palikota,jednak zwrócił uwagę na problem na,który politycy i dzielnicowi kacykowie zamykają oczy.
Oczywiście jest do dobre posunięcie PR-owskie, tym bardziej, że Palikot jako również dochodowy biznesmen może sobie na to pozwolić, bez zbytniego uszczerbku na portfelu. Zrobił to, co było słuszne i medialne i na pewno zaowocuje to zwiększeniem poparcia. Aczkolwiek nadal jestem sceptyczny wobec jego osoby i partii i nie wierzę, że jeden dobry uczynek przykryje masę innych idiotyzmów.
Swoją drogą, skoro jest taki dobry, niech rozda swoje jabole biednym. Łatwiej przecież jest rozdać coś co otrzymało się za darmo, niż coś w co trzeba było najpierw zainwestować, prawda? A i poparcie mu bardziej wzrośnie 🙂
Czyli startuje na premiera, a potem na fotel prezydenta 😉
Druga osoba, która zrzekła się pensji jest prezes SKOków senator z mojego miasta Grzegorz Bierecki.
Pensje politykom są w ogóle niepotrzebne, skoro jakaś ustawa kosztuje 3mln powinni pracować jako czyn społeczny, tym bardziej że ich czyn jest szkodliwy państwu.
Palikot w przyszłości zajmie miejsce Platformy i z pewnością zawalczy o stanowisko premiera.
@ Raptor
dokładnie tak!. To naprawdę niewielki koszt. Wrzutka służb.
Jeśli myślicie że politycy pchają się do koryta po diety to jesteście lekko mówiąc w błędzie. Stanowisko przy korycie daje możliwości zarobienia milionów poprzez same podpisywanie dokumentów, uchwalanie ustaw itd… Tu liczą się układy, które dają ogromne możliwości wzbogacenia się. Wynagrodzenie z diet to drobniaki. Reasumując taki Palikotowski trik to tylko zagrywka pod publiczkę, który ma zapewnić poklask i zachwyt wśród pospólstwa.
Palikot jest pierniczonym pachołkiem NWO – należy do Komisji Trójstronnej, otacza się SBkami, jakim trzeba być tumanem, żeby jeszcze przedstawiać go jako filantropa?!
Jaki pierwszy? – poseł z mojego miasta też zrezygnował z uposażenia sejmowego i diet już dwie kadencje temu. Myślę, że dlatego, bo te marne 10tys.zł wiele nie zmieniało w jego budżecie. Potraktował to prestiżowo, bo jako prezes banku nie musiał dorabiać. Specjalnie się tym nie chwalił publicznie.
Politycy powinni zarabiać więcej. W sektorze prywatnym eksperci zarabiają kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie, a u nas posłowie około 12 000 z dietami (a przy tym każdy może podejść i splunąc w twarz z frazesem ‘złodzieje’) i dlatego mamy w sejmie samych historyków, socjologów, pielęgniarki i wdowy smoleńskie.
A poza tym Palikot całą zeszłą kadencję również nie pobierał diety.