Pacjenci skazywani na śmierć przez rząd PiS

Opublikowano: 15.07.2019 | Kategorie: Publicystyka, Zdrowie

Liczba wyświetleń: 519

Polska staje się coraz gorszym miejscem do życia, a zwłaszcza do chorowania. Jedyna pociecha jest taka, że pod rządami obecnej ekipy chorzy nie muszą się zbyt długo długo męczyć.

Coraz dotkliwsze skutki przynosi polityka Prawa i Sprawiedliwości, zagrażająca życiu i zdrowiu Polaków. Poczynania liderów PiS doprowadziły już do spadku liczby narodzin, skrócenia długości życia, wzrostu śmiertelności, rozszerzenia obszaru skrajnej biedy. To niemałe osiągnięcia jak na zaledwie 3,5 roku rządzenia.

Ekipa rządząca robi oszczędności na zdrowiu Polaków oraz wykazuje całkowitą obojętność na zły stan opieki medycznej w naszym kraju (zgodnie z zasadą: rząd się wyleczy). Dzieje się coraz gorzej, co pokazują choćby niedawne ustalenia Najwyższej Izby Kontroli.

Ratujemy dzieci – ale tylko poczęte

Wymierzone w społeczeństwo działania PiS-owskiego rządu, doprowadziły właśnie do kolejnej, złowrogiej sytuacji, godzącej w życie i zdrowie ludności Polski. Lawinowo nasiliły się bowiem braki leków w aptekach.

Rząd PiS już niejednokrotnie nie godził się na refundowanie rozmaitych leków, niezbędnych zwłaszcza w leczeniu onkologicznym, skazując w ten sposób na śmierć mniej zamożnych pacjentów.

Szczególnie drastycznym przykładem była tegoroczna odmowa refundowania leku pomagającego utrzymać przy życiu wcześniaki. Ministerstwo Zdrowia nie godziło się na refundację tego leku, wyjaśniając, że czyni to z powodów ekonomicznych. Gdyby bowiem zaczęto go częściej stosować dla ratowania wcześniaków, oznaczałoby to problemy dla budżetu państwa.

„Rozszerzenie populacji może stanowić znaczne obciążenie budżetu” – tłumaczył resort w oficjalnym stanowisku. Populacja się więc nie rozszerzyła, a Ministerstwo Zdrowia było zadowolone – tym bardziej, że taka linia postępowania jest zgodna z generalnym podejściem, wedle którego ważne jest życie dzieci poczętych, a nie tych już urodzonych.
Obecnie rząd poszedł o krok dalej – i spowodował to, że leków po prostu nie ma.

„Brak dostępu do podstawowych produktów leczniczych przybiera dramatyczne rozmiary” – alarmuje Naczelna Izba Aptekarska.

Nie jest to jednak nowa sytuacja. Już od miesięcy Izba otrzymywała wiele sygnałów, wskazujących na brak dostępności do produktów leczniczych, przede wszystkim wydawanych na podstawie recepty w aptekach ogólnodostępnych.

Widzą problem i nic nie robią

Sam problem jest znany od paru lat. Od początku rządów PiS zaczął się w Polsce nasilać proceder nielegalnego wywozu leków za granicę.

PiS-owska ekipa rządząca doskonale o tym wiedziała, ale z niewiadomych przyczyn (przyjmijmy łagodniejszą wersję: że tylko z powodu swej nieudolności i lenistwa) – nie robiła nic, aby temu zapobiec.

Jak informują farmaceuci, w aptekach brakuje leków stosowanych w takich chorobach jak: cukrzyca, nadciśnienie, choroby tarczycy, astma, przewlekła obturacyjna choroba płuc, alergia. Początkowo problem dotyczył niemal wyłącznie drogich leków oryginalnych, jednakże od pewnego czasu zaczyna również brakować popularnych leków generycznych, zamienników.

Naczelna Izba Aptekarska wystosowała do Ministra Zdrowia apel o podjęcie pilnych działań, mających na celu „wyeliminowanie zaistniałego problemu braku dostępności do produktów leczniczych dla pacjentów”. NIA wskazuje, że każdy z brakujących leków jest stosowany nawet i przez setki tysięcy chorych.

Co gorsza, farmaceuci szpitalni informują, że i w szpitalach brakuje lekarstw, w tym, co szczególnie dotkliwe, niezbędnych leków onkologicznych. Lekarze rozkładają ręce, bo są przecież bezradni.

W poszukiwaniu niezbędnych lekarstw Polacy zaczynają wyjeżdżać do Niemiec. Tam leków nie brakuje, ale kosztują nawet i dziesięć razy drożej niż w naszym kraju.

Z punktu widzenia rządzących takie wyjazdy są jednak korzystne, bo w ten sposób wydawane są prywatne zasoby chorych – a nie pieniądze budżetowe, które są potrzebne na inne cele (np. na muzea Żołnierzy Wyklętych) niż zakupy koniecznych medykamentów.

Rząd mówi: Chin wina

Rząd odpowiedzialnością a brak leków w Polsce obarcza… Chiny – i tłumaczy, że w Państwie Środka w kilku wytwórniach ograniczono produkcję różnych substancji czynnych, które są podstawą każdego leku. Dlatego tych leków u nas nie ma.

To tłumaczenie jest oczywistą lipą. Wszystkie koncerny farmaceutyczne zaopatrują się w substancje czynne z Chin – ale w innych krajach lekarstw jakoś nie zabrakło. W rzeczywistości brak leków w Polsce jest spowodowany świadomą polityką rządu PiS, który robi oszczędności na naszym zdrowiu.

Naczelna Izba Aptekarska policzyła, że dziś prawie pół tysiąca produktów leczniczych w Polsce jest „niedostępnych dla pacjentów”. W tej grupie jest około 300 leków, które podczas rządów PiS są stale zagrożone brakiem dostępności.

Aptekarze próbują ratować sytuację – i zdrowie chorych – poprzez sprzedawanie zamienników, ale i ich zaczyna brakować. Zwłaszcza, że pacjenci, powodowani uzasadnionym niepokojem, zaczynają robić zapasy medykamentów.

„W ocenie Naczelnej Rady Aptekarskiej sytuacja pogarsza się z dnia na dzień” – stwierdza Naczelna Izba Aptekarska.

Propaganda sukcesu was wyleczy

Jaka jest reakcja obecnej władzy na tę sytuację?. Taka jak zawsze. PiS-owskie media (tzw. „publiczne”) w ramach swej propagandy sukcesu poinformowały, że problem jest już rozwiązany.

To doskonała recepta na wszelkie kłopoty – skoro propaganda rządowa oświadcza, że problem jest rozwiązany, znaczy to, że go nie ma.

Pacjenci w aptekach wprawdzie tego nie zauważają – ale nie od dziś rozumieją, że teraz w Polsce liczy się rzeczywistość magiczna przedstawiana przez rządowe media, a nie ta codzienna, jaką widzą oni na własne oczy.

Autorstwo: Andrzej Leszyk
Zdjęcie: Stanfordedtech (CC BY-NC-ND 2.0)
Źródło: Trybuna.info


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. janpol 16.07.2019 01:07

    Nie prawda! Problem braku leków dotyczy całej UE i właśnie to, że koncerny farmaceutyczne zaopatrują się w tanie substancje w Chinach (a tam albo się produkuje albo nie jak się nie opłaca lub z innych powodów, w tym nie wykluczone, że i politycznych) oraz to, że nie opłaca się “wolnym i prywatnym” koncernom produkować leków na które wygasła ochrona patentowa (kamyczek do dyskusji o wyższości “prywaty” nad publiczną ochroną zdrowia). Całkiem poważnie rozważa się uruchomienie w UE i dla UE produkcji podstawowych medykamentów i substancji aktywnych leków w ramach finansowanego przedsięwzięcia non profit.

  2. robi1906 16.07.2019 08:18

    Prawda, prawda,
    wina pisu jak najbardziej, ale i wszystkich innych partii.
    To jest efekt likwidacji lub sprzedaży Polf. W byłej Polfie z Jeleniej Góry sypie się teraz niemiecki proszek do prania.
    Dodam że “prezes” siedzi w sejmie od początku “demokracji” i nie przypominam sobie, by protestował jak Janowski przeciwko sprzedaży lub likwidacji czegokolwiek z Polfami włącznie.

  3. janpol 17.07.2019 02:18

    Dla jasności PiS akurat nie miał nic wspólnego z likwidacją polskiego przemysłu w tym farmaceutycznego.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.