Otruto go czy nie otruto?

Opublikowano: 08.09.2020 | Kategorie: Polityka, Publikacje WM, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 1478

Jak podała agencja TASS 4 września br. prezydent Aleksander Łukaszenko ujawnił i przekazał stronie rosyjskiej zapis rozmowy dokonany przez wywiad Białorusi wskazujący na istotę afery związanej z Aleksiejem Nawalnym. O sensacyjnym zwrocie wokół rzekomego otrucia poinformował w miniony piątek rzecznik rządu Federacji Rosyjskiej Dmitrij Pieskow: „Materiały zostały przekazane wczoraj. Jak zaznaczył sam Łukaszenko, zapoznają się z nimi służby FSB. Sporządzą one sprawozdanie z całości dokumentów otrzymanych z Białorusi. Nie mam co do tego wątpliwości, bo to zadanie dla służb”.

Zapytany która ze stron jest bardziej wiarygodna dla Rosji – niemiecka, czy białoruska (w kontekście wypowiedzi szefa służby wywiadu Rosji Sergieja Naryszkina, że jeśli Łukaszenko oskarżył Zachód, to muszą istnieć po temu istotne powody), Pieskow skorygował tak sformułowane pytanie i zaapelował o precyzję wypowiedzi, ponieważ Naryszkin ograniczył się do stwierdzenia, że nie można wykluczyć tej możliwości. Pieskow uchylił się od podania treści dokumentów analizowanych przez służby. Odrzucił też prośbę o skomentowanie wypowiedzi Aleksandra Łukaszenki, że Niemcy i Polska stoją za sfabrykowaniem danych dotyczących rzekomego otrucia A. Nawalnego: „Nie mając wglądu w dokumenty, nie mogę oceniać wypowiedzi prezydenta Białorusi”.

Zdaniem rzecznika lekarze ze szpitala w Omsku, gdzie początkowo przebywał bloger Nawalny, wypowiadali się dużo bardziej otwarcie o pacjencie, niż medycy niemieccy. „Sprawiedliwie należy zauważyć, że o stanie zdrowia pacjenta każdy miał dużo więcej szczegółów, niż podali to specjaliści w Berlinie. Nasi lekarze dużo bardziej otwarcie, szczegółowo informowali dziennikarzy i osoby zainteresowane w przeciwieństwie do kolegów w Niemczech.” Dodał, że Rosja nie zamierza ukrywać faktów, które są powszechnie znane od samego początku. Rzecznik zaznaczył przy tym, że jeśli ślady trucizny zostaną wykryte w pobranych próbkach materiału biologicznego z organizmu Nawalnego, śledztwo wyjaśniające sprawę zostanie podjęte. Przypomniał, że wiele wersji krążących wokół tej sprawy od samego początku pobytu pacjenta na oddziale intensywnej terapii w Omsku, skłania do zachowania ostrożności i konsekwentnego wyjaśnienia. Zdaniem specjalistów z Omska hipoteza o otruciu nie znalazła potwierdzenia, a inne hipotezy nie zostały jeszcze analizowane.

Rzecznik Kremla powiedział, że przedstawiciele na Zachodzie, w tym sama kanclerz Niemiec jak również specjaliści z zakresu medycyny, odkryli jakąś niezidentyfikowaną substancję trującą. W tej sytuacji Rosjanie oczekują współpracy i rozmów z niemieckimi partnerami o tej substancji. Dodał, że ta informacja byłaby pomocą dla Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Odmówił spekulacji komu mogłoby zależeć na otruciu Nawalnego w Rosji, czy poza jej granicami. „Opierając się na faktach działamy konsekwentnie i rozważnie; apelujemy, by wszyscy brali pod uwagę przede wszystkim fakty”.

Na spotkaniu z rosyjskim premierem Michaiłem Miszustinem Łukaszenko powiedział w czwartek, że Mińsk dysponuje przechwyconą rozmową między Berlinem i Warszawą, która dowodzi, że cała sprawa z otruciem Nawalnego została sfingowana.

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Polski Marcin Przydacz odniósł się do tej informacji na „Twitterze” nazywając ją fejkiem (fałszywą informacją): „Uwaga! Fejk od białoruskiego KGB. Takiej rozmowy nigdy nie było. Towarzysze oficerowie z Mińska takie wyrażenie w języku polskim nie jest używane. Następnym razem zgłoście się do nas. Z przyjemnością nauczymy Was podstaw języka polskiego” – napisał Przydacz.

Tymczasem według GG – czytelnika „Wolnych Mediów” – zwrot „po jezuicku” znajdujemy w „Wielkim słowniku ortograficznym PWN”. Możliwe, że to rzadko stosowany archaizm, lecz występujący w języku polskim. Przydacz się pomylił.

Przedstawiciel rządu niemieckiego oświadczył w minioną środę, że według analiz przeprowadzonych przez specjalistów Bundeswehry z zakresu toksykologii Nawalny miał jakoby być otruty nowiczokiem porażającym system nerwowy. Moskwa wyraziła gotowość współpracy z Niemcami dla rozwikłania okoliczności całej sprawy Nawalnego.

Maria Zacharowa, rzecznik MSZ Rosji powiedziała natomiast, że jak dotąd Niemcy nie są w stanie przedstawić jakiegokolwiek dowodu na otrucie.

Opracowanie: Jola
Uzupełnienie: Maurycy Hawranek
Na podstawie: TASS.com, WolneMedia.net
Źródło: WolneMedia.net


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. Dandi1981 08.09.2020 19:22

    Chodzilo o nord stream 2 , USA prubuje go zablokowac bo mozna of USA gaz kupowac 3x drozszy of rosyjskiego

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.