Ostatnia szychta, ostatnia tona

29 maja z kopalni Kazimierz-Juliusz w Sosnowcu wyjechała ostatnia tona węgla, a kopalnia zakończyła wydobycie. Jest to realny i symboliczny koniec historii górnictwa na Zagłębiu Dąbrowskim, które kiedyś stało głównie kopalniami.

„To będzie bardzo smutny dzień dla pracowników kopalni i okolicznych mieszkańców, bo kopalnia przez tyle lat służyła jednym, i drugim, dawała miejsca pracy. Równie smutne jest to, że nie widać na razie niczego, co mogłoby tę kopalnię zastąpić” – mówi Grzegorz Sułkowski, przewodniczący Solidarności w kopalni Kazimierz-Juliusz.

Jak informuje „Tygodnik Solidarność”, sosnowiecka kopalnia zatrudniała ostatnio 101 osób. W zakładzie pracowało też ponad 400 górników oddelegowanych przez Katowicki Holding Węglowy. „1 czerwca tych 101 pracowników na podstawie artykułu 23 Kodeksu pracy przejdzie do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, część na pewno skorzysta z urlopów górniczych i jednorazowych odpraw.” – tłumaczy przewodniczący.

Jeszcze w zeszłym roku w kopalni pracowało ponad 1000 osób. Pod koniec sierpnia Katowicki Holding Węglowy, który jest 100-proc. udziałowcem spółki, poinformował, że wydobycie w Kazimierzu-Juliuszu zostanie wygaszone z końcem września. Wcześniej planowano, że kopalnia będzie fedrować do maja 2015 roku. Decyzja władz KHW wywołała falę protestów, których kulminacją był rozpoczęty 24 września podziemny protest. 28 września, po całonocnych rozmowach, związki zawodowe podpisały porozumienie z przedstawicielami Katowickiego Holdingu Węglowego i stroną rządową, gwarantujące wszystkim pracownikom Kazimierza-Juliusza pracę w strukturach KWH.

Źródło: NowyObywatel.pl