Olej palmowy. Przemoc i pauperyzacja na Sumatrze
Członek plemienia Suku Anak Dalam został zabity, a pięciu innych zostało rannych w środkowej części Sumatry (Indonezja) podczas starcia z siłami bezpieczeństwa w granicach koncesji należącej do firmy PT Asiatic Persada. Opisywane zajścia miały miejsce w środę wieczorem 5 marca 2014 roku w Bungku w prowincji Jambi. Według naocznych świadków, siły bezpieczeństwa wkroczyły do wioski i zatrzymały Titusa, 26-letniego mieszkańca, którego osadzono następnie w areszcie. Nie jest jasne pod jakimi zarzutami. Gdy wiadomość o aresztowaniu rozeszła się po okolicy, duża liczba mieszkańców ruszyła pod biuro PT Asiatic Persada, gdzie Titus był przetrzymywany. W odpowiedzi na tumult siły bezpieczeństwa postanowiły rozpędzić tłum, zaczęły strzelać i bić protestujących, spośród których sześciu poważnie rannych przewieziono do szpitala. Jedna z ofiar, 40-letni Pujiono, zmarł o 23:00 na skutek odniesionych obrażeń.
PT Asiatic Persada jest spółką zależną od Ganda Group. Przedsiębiorstwo te nie tylko posiada plantacje palmy oleistej ale i dostarcza gotowy produkt Wilmarowi, uznawanemu za największego producenta i dystrybutora oleju palmowego na świecie. Firma Wilmar pod ciężarem krytyki ogłosiła niedawno nowy program selekcji, który ma wyeliminować z jej magazynów olej palmowy wyprodukowany kosztem wyrębu lasów, degradacji torfowisk i konfliktów społecznych. Greenpeace ocenia, że bieżący konflikt z członkami plemienia Suku Anak Dalam jest pierwszym poważnym testem dla polityki Wilmaru. „Greenpeace potępia ten brutalny atak i przesyła kondolencje indywidualnym rodzinom i całej społeczności. Boimy się, że ta tragiczna śmierć może być kulminacją wielu środowiskowo i społecznie szkodliwych działań związanych z Gandą. Operacja taka jak ta utwierdzają negatywną reputację oleju palmowego” – powiedziała Annisa Rahmawati, zajmująca się kampanią Greenpeace na rzecz lasów w południowo-wschodniej Azji.
Olej palmowy, który pochodzi od firm stosujących tego rodzaju praktyki nie powinien być aprobowany przez rynek i dopuszczany do sprzedaży. Gwałtowne konflikty społeczne na tle plantacji palmy oleistej nie są rzadkością w Indonezji. Spory wybuchają najczęściej w momencie, gdy lokalne społeczności są eksmitowane ze swoich tradycyjnych ziem, by zrobić miejsce dla przemysłowych plantacji. Rdzenne społeczności Suku Anak Dalam walczą o uznanie tradycyjnych praw do ziemi od 20 lat.
Podczas gdy tysiące ludzi w całej Indonezji zostały niedawno zmuszone do opuszczenia swoich domów na skutek powodzi, wielu członków ludu Suku Anak Dalam w prowincji Jambi zmusza się równolegle do prowadzenia koczowniczego trybu życia gdyż ich dotychczasowe terytoria włączono w obszar plantacji palmy oleistej, rozprzestrzeniających się po Sumatrze niczym wirus. Ciężkie warunki w jakich przyszło żyć członkom plemienia obrazuje los społeczności ze wsi Pelakar Jaya (powiat Pamenang) z regencji Merangin. Przed dziesięcioma laty byli gospodarzami ziemi, obecnie nie wiedzą dokąd pójść – zaznacza Syargawi, przywódca plemiennej wspólnoty, dodając, że odkąd las zniknął, ich egzystencja płynie na ciągłej wędrówce, poszukiwaniu miejsca, w którym można żyć. W tym momencie jego społeczność składa się z 18 rodzin i tymczasowo przebywa w gospodarstwie jednego z mieszkańców wsi, lecz tenże właściciel dał im właśnie do zrozumienia, aby wkrótce odeszli. „Właściciel gospodarstwa pozwolił nam na sześć dni pobytu tutaj, ale zatrzymaliśmy się na osiem – podkreśla Syargawi, który poprosił o możliwość zostania dłużej w tym miejscu z uwagi na narodziny nowego członka plemienia.
Odkąd las zniknął Suku Anak Dalam mają trudności w pozyskaniu żywności, postępująca deforestacja uniemożliwia polowanie na zwierzęta. „W przeciwieństwie do większości ludzi, którzy jedzą trzy posiłki dziennie, my jemy tylko raz … nie ma niczego co można jeść. Jeśli dzisiaj mamy zwierzę, jemy je tego samego dnia, nie wiedząc co będziemy jedli jutro” – tłumaczy Syargawi, który wezwał rząd, aby ten zapewnił im stałe miejsce pobytu z możliwością osiedlenia i dostępu do ziemi. Sytuacja nie wygląda jednak optymistycznie
Z analogicznymi problemami zmagają się inni członkowie plemienia Suku Anak Dalam, mieszkający wzdłuż Autostrady Trans-Sumatrzańskiej. Poszczególne grupy w regencjach Tebo, Bunga, Sarolangun i Merangin spotkał ten sam los co społeczność Syargawiego. Pozarządowa organizacja Pundi Sumatera doliczyła się aż 1500 osób z plemienia Suku Anak Dalam żyjących tylko wzdłuż samej autostrady. Pundi Sumatera oskarżyła tamtejsze władze o zaniedbania i zainteresowała losem koczujących mieszkańców administrację regencji Dharmasraya, która zgodziła się zapewnić ziemię członkom plemienia, którzy przybędą na jej terytorium. Jakie i na ile skuteczne działania podejmą lokalni notable pokaże jednak najbliższa przyszłość.
Dodatkowe informacje o sytuacji orangutanów w Indonezji, palmie oleistej i Proctor & Gamble na YouTube.
Opracowanie: Damian Żuchowski
Zdjęcia: Perkumpulan Hijau
Na podstawie: mongabay.co.id, thejakartapost.com, news.mongabay.com
Dla „Wolnych Mediów”