Ograniczenie pornografii w pracach Europarlamentu

Opublikowano: 08.03.2013 | Kategorie: Prawo, Seks i płeć, Telekomunikacja i komputery, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 608

Ograniczenie pornografii w internecie ma być celem rezolucji Parlamentu Europejskiego, która będzie przedmiotem prac europosłów w przyszłym tygodniu. Choć cel jest szczytny, rezolucja wydaje się kiepskim pomysłem.

Próby ograniczenia pornografii w internecie podejmowano już w państwach autorytarnych, takich jak Egipt czy Chiny. Rzadziej słyszymy o tym w państwach demokratycznych, ale oto Parlament Europejski postanowił zająć się tym problemem.

W przyszłym tygodniu pod obrady parlamentu trafi sprawozdanie holenderskiej europosłanki Kartiki Tamary Liotard “w sprawie eliminowania stereotypów dotyczących płci w UE”. Treść sprawozdania można znaleźć na stronie Parlament Europejskiego i TUTAJ.

Nikt nie wątpi, że równość płci jest ważna, a poniżanie kobiet w mediach jest poważnym problemem. Niezależnie od tego proponowane zapisy rezolucji należy uznać za kłopotliwe. Szczególnie kontrowersyjne są dwa punkty. Oto pierwszy z nich:

“Parlament Europejski (…) 14. podkreśla, że polityka eliminacji stereotypów obecnych w środkach masowego przekazu musi koniecznie obejmować działania w środowisku cyfrowym; uważa, że w tym celu niezbędne jest uruchomienie skoordynowanych na poziomie europejskim działań w celu rozwinięcia prawdziwej kultury równości w internecie; zwraca się do Komisji o opracowanie, we współpracy z zainteresowanymi stronami, karty, do której przystąpienia zostaną zaproszeni wszyscy operatorzy internetowi;”

Za tym przepisem kryje się propozycja samoregulacji, która miałaby prowadzić do eliminowania niektórych treści z internetu. Zapewne intencja europosłanki jest taka, aby operatorzy lub e-usługodawcy szybko reagowali na zgłoszenia treści łamiących zasady równości płci. Czy jednak wszystkie tego typu treści powinny być cenzurowane?

W ogóle Dziennik Internautów nieraz pisał o problemach samoregulacji, która może prowadzić do rozwiązań tak drastycznych, jak amerykańskie prawo sześciu ostrzeżeń. Warto mieć to na uwadze, proponując kolejne “karty” i “przystępowanie do współpracy”.

O wiele bardziej kłopotliwy może być inny punkt sprawozdania.

“Parlament Europejski (…) 17. wzywa UE i jej państwa członkowskie do podjęcia konkretnych działań w odpowiedzi na rezolucję Parlamentu Europejskiego z dnia 16 września 1997 r. w sprawie dyskryminacji kobiet w reklamie, wzywającą do zakazu wszelkich form pornografii w mediach, a także reklamowania turystyki seksualnej.”

Problem w tym, że nie istnieje jasna definicja pornografii, zatem nie bardzo wiadomo, co miałoby być zakazane.

Czy ta rezolucja jest niebezpieczna? Czy zawiera propozycje cenzury? Odpowiedź brzmi “nie”, ale niektóre kierunki działań proponowane w tej rezolucji mogą budzić wątpliwości. W ogóle warto pamiętać, że rezolucje PE nie stanowią prawa, ale określają kierunek, w jakim polityka UE będzie zmierzać.

Autorka sprawozdania chciałaby m.in., aby dostawcy treści aktywnie zwalczali treści pornograficzne i poniżające przedstawicieli danej płci. Problem w tym, że oni już próbują to robić i wychodzą z tego zabawne rzeczy. Facebook blokował już jako pornografię zdjęcia karmiących matek albo satyryczne rysunki, a jednocześnie te działania w żaden sposób nie ograniczyły ogromu pornografii poniżającej kobiety, jaką w sieci znajdziemy bez problemu.

Europosłowie powinni przejrzeć na oczy. Są na świecie firmy unikające pornografii w imię dbania o swój wizerunek. Są także firmy, które na najbardziej paskudnych formach pornografii po prostu zarabiają. Nie da się tego problemu uregulować rezolucją Parlamentu Europejskiego, szczególnie jeśli chodzi o międzynarodową przestrzeń internetu. Ta rezolucja nic nie uleczy, ale może dać skutki uboczne.

Autor: Marcin Maj
Źródło: Dziennik Internautów


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. MilleniumWinter 08.03.2013 12:17

    Wystarczy zgodzić się na propozycję dostawców treści erotycznych w prowadzi domenę główną .xxx którą kto chce może sobie blokować.
    No ale to przecież tak naprawdę nie o pornografie chodzi, prawda?

  2. XXIRapax 08.03.2013 21:42

    Czy wyjdę na idiotę, jeśli napiszę, że chodzi o pieniądze?
    Byc może okażę się być jeszcze większym idiotą, jeśli dodam, że może chodzić o próbę wyduszenia jeszcze większych pieniędzy przy przejęciu kontroli nad rynkiem porno.
    Nie mówiąc już o pobieraniu kaski za sam fakt bycia członkiem takiej komisji.
    W Chinach nie wyszło? Za to u nas może się udać!
    Brazylijskie banany naprostowali, to i z fallusami nie będą mieć problemów.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.