Ograniczenie piractwa nie wzmocniło przemysłu

Opublikowano: 03.04.2012 | Kategorie: Prawo, Telekomunikacja i komputery, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 602

Francuskie prawo trzech ostrzeżeń skutkuje zmniejszeniem ruchu P2P w sieciach operatorów. Teraz sprzedaż płyt CD i DVD powinna skoczyć, ale niestety przychody przemysłu praw autorskich we Francji spadają. Rośnie tylko sprzedaż mediów cyfrowych. Potwierdza to, że przemysł przechodzi transformację i ona jest prawdziwym powodem jego problemów.

Francja jako pierwsza wprowadziła “prawo trzech ostrzeżeń” przewidujące odcinanie od sieci za naruszanie praw autorskich (tzw. prawo Hadopi). Daje to innym państwom możliwość dokonania oceny tego środka, w czym pomaga sama agencja Hadopi. Przed weekendem wydała ona raport podsumowujący efekty działania prawa trzech ostrzeżeń po 17 miesiącach.

Widać wyraźnie, że agencja chciała odtrąbić swój sukces. Z raportu wynika, że 95% ludzi zrezygnowało z naruszania praw autorskich po pierwszym ostrzeżeniu (albo przynajmniej tak wydaje się agencji). Po drugim i trzecim ostrzeżeniu naruszania praw autorskich zaprzestało odpowiednio 92% i 98% ostrzeżonych.

Raport cytuje też dane dwóch firm badających ruch P2P. Informują one o spadku tego ruchu o 43% i 66%. Liczba użytkowników P2P we Francji mogła spaść nawet o 29%.

Więc… sukces? Tak, jeśli założymy, że jedynym celem prawa Hadopi było ograniczenie ruchu P2P. Jeśli natomiast prawo to miało pomóc przemysłowi rozrywkowemu, nic się nie zmieniło.

Z raportu opublikowanego na początku tego roku przez stowarzyszenie SNEP wynika, że ogólne przychody francuskiego przemysłu muzycznego spadły o niemal 4% (pisał o tym Telecompaper). Organizacja SEVN zrzeszająca producentów materiałów wideo również donosi o spadku przychodów w roku 2011.

To zdaje się potwierdzać, że nie istnieje bezpośrednie połączenie między piractwem a sprzedażą muzyki i filmów. Wcale nie jest tak, że jeśli ktoś nie pobierze filmu lub płyty, natychmiast pobiegnie do sklepu, by ją kupić. Wielu ludzi zaczeka, aż dany film zostanie wyemitowany w telewizji. Wielu ludzi będzie słuchać muzyki w radiu. Jeśli ktoś nie chce iść do kina lub kupić płyty, to tego nie zrobi, nawet jeśli odetniemy go od usług P2P.

Potwierdza się też druga teza, którą często przedstawiali przeciwnicy agresywnych działań antypirackich. Przemysł praw autorskich traci przychody nie z powodu piractwa, ale z powodu transformacji. Wszystkie raporty tego przemysłu wskazują na jedną tendencję – spada sprzedaż nośników fizycznych, rośnie sprzedaż treści cyfrowych.

Sprzedaż nośników fizycznych zawyżała cenę muzyki. Ludzie często kupowali cały album, aby posłuchać jednej czy dwóch piosenek. Dziś mogą oni kupić dwie piosenki i zapłacą za to mniej. Przychód producenta będzie mniejszy. Kropka.

Jest też trzecia teza, może mniej istotna, ale ciekawa. Muzyka nie jest dziś dla ludzi tak ważna jak kiedyś. Owszem, towarzyszy ona niemal każdej czynności, ale mniej osób traktuje ją poważnie. Minęły czasy, gdy ludzie zbierali się u znajomego, by posłuchać najnowszej płyty odkrywczego zespołu. Żyjemy w czasach, w których muzyka jest mało istotną “tapetą dźwiękową”. Ludzie nie chcą płacić kroci za taką tapetę. Winien temu jest po części przemysł rozrywkowy, który praktycznie zaprzestał inwestycji w ciekawych artystów.

I jeszcze czwarta teza. Podobno mamy kryzys. Problemy finansowe pojawiają się w różnych sektorach. Przemysł muzyczny rzadko o tym wspomina, ale raczej wątpliwe jest to, by w czasach kryzysu ludzie mieli potrzebę kupować więcej płyt.

Opracowanie: Marcin Maj
Na podstawie: Hadopi, Telecompaper, SEVN
Źródło: Dziennik Internautów


TAGI: , , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

9 komentarzy

  1. Eisenbern 03.04.2012 12:04

    pewnie że tak jest xD Nawet Szwajcaria zrobiła badania, które właśnie wykazały że pobieranie na własny użytek przemysłowi muzycznemu nie szkodzi a wręcz pomaga, i dlatgo Szwajcarzy dalej mogą pobierać wszystko darmo 😉 Achh jak mi się marzy być obywatelem Szwajcarii 😉 Pełna wolność i demokracja 😉 W zasadzie to jedyna prawdziwa demokracja na całym świecie, gdzie lud ma głos w referendach oraz tym że mogą sami zgłaszać swoje ustawy(to dopiero raritas, nie dostępny w innych “demokracjach”) po zebraniu odpowiedniej ilości głosów.

    Co do tematu to na miejscu Francuzów zbojkotował bym kupno jakichkolwiek utworów muzycznych czy filmów, na tak dlugo, aż Przemysł filmowo/muzyczny się nie złamie i nie zrezygnuje z tego prawa. Po ograniczeniu przychodów o 70-80% szybko zaczeli by płakać by przywrócić piractwo 😉

  2. Konter 03.04.2012 15:42

    Pobieranie plików sposobem P2P nie jest jedyną możliwością ściągania, jest pełno portali z których można za darmo pobrać filmy, muzykę, programy.

  3. Tito 03.04.2012 17:13

    @Konter – chodzi Ci o warezy? To zerknij sobie, na jakich serwisach hostują pliki. Wcześniej były to szybkie (z reguły) serwisy jak hotfile, fileserve, filesonic, aktualnie zdecydowana większość jest na wschodnich serwerach z ograniczeniem np. 50 kbps. Co z tego, że plik teoretycznie jest w sieci, jeżeli odrzuca taka prędkość – i to jest pewien sukces projektów umów typu ACTA, SOPA, zamknięcie Megaupload, w konsekwencji czego fileserve/filesonic przestały udostępniać pliki “obcym” (można tylko własne), a ogólny obrót na warezach z pewnością znacząco spadł.

  4. pasanger8 03.04.2012 18:14

    Była to oczywista oczywistość ale zwolennicy ,,świętego prawa własności intelektualnej” są twardsi niż bolszewicki beton i nic ich nie przekona-widać zresztą o co walczą-o kasę do zarządzania a o jakieś tam prawa autorów-to ściema maskująca skok na kasę
    http://wolnemedia.net/kultura/chca-zarabiac-nawet-na-korczaku/
    Widać było też jak alergicznie koncerny fonograficzne reagują na próby zespołów sprzedawania własnej muzyki bez pośredników -wyją pod samo niebo-dla nich to wojna-mogą ją przegrać.I kij im w oko.Promowali dziesiątkami lat same Shakiry(nie żebym nie lubił ale muzyka taneczna to nie wszystko)To na przykład fajna piosenka -każdemu się spodoba-może kiedyś kupi płytę(jak wytropi zespół)
    http://www.youtube.com/watch?v=3VdvM9SLaZw

  5. egzopolityka 03.04.2012 21:43

    Przecież łamanie praw autorskich to tylko pretekst do wdrożenia monitorowania całego społeczeństwa jak to przedstawiono w filmie o dyktaturze światowej “Rok 1984”. Władzom chodzi o to, żeby wcześnie wiedzieć, na podstawie przechwyconych i automatycznie analizowanych przez oprogramowanie informacji, czy ludzie próbują się jednoczyć w celu zorganizowania masowej działalności antyrządowej. Ponieważ ludzie mają bielmo na oczach, opresja rządu będzie szybko narastać. Pierwsza fala tych opresji skumuluje się w lipcu 2012 i dalej będzie narastać do wiosny 2013. W połowie roku 2013 będziemy mieli już dokładnie taką sytuację we wszystkich krajach świata jaka została przedstawiona na filmie “Rok 1984”. Prawdopodobnie dopiero pod koniec roku 2013 zaczną się już masowe protesty obywateli i one będą łatwo tłumione bo ta inwigilacja internetowa umożliwi po cichu zatrzymania przywódców buntu, tak samo jak to było z internowaniami na początku stanu wojennego w Polsce. Część ludzi do samego końca będzie popierać tą dyktaturę i oni “nie przejdą” zgodnie z tym co zostało określone w powiedzeniu “to sort the wheat from the chaff”. Znawcy tematu wiedzą o czym mówię, pozostali nie muszą tego wiedzieć, bo i tak im to w niczym nie pomoże.

  6. Fantomas 03.04.2012 21:47

    Oczywiscie ze piractwo jest silnikiem napedzajacym sprzedaz oryginalow. Tylko idiota albo polityk moglby twierdic inaczej. Prosty przyklad z zycia codziennego: Sciagam pirata, podoba mi sie, mowie o nim 3 znajomym, 2 z nich kupuje oryginal, bo sa bogatsi ode mnie – tym samym przez sciagniecie pirata, dalem tworcom zarobic na dwoch kopiach, a nie jednej.

  7. Obi-Bok 03.04.2012 22:27

    Obecna tu na forum logika jest obca, niezrozumiała dla “maszynek pieniędzy” w korporacjach. Oni mają wykresik, cyferki, kilka haseł – i znają temat. Dwu, góra trzy stopniowe myślenie obarczone jest wielkim ryzykiem produkowania działań mających zły wpływ na samych myślicieli w długiej perspektywie. Tak jak na przykład tutaj, w przypadku tzw. “Piractwa”. Nie tworząc legalnej alternatywy dla wymiany plików w sieci, prawo karze w równym stopniu technologię, co ludzi. Dziwi to szczególnie, gdyż korporacje mają techniczną możliwość realizacji ww. alternatywy – i to przy już istniejącej infrastrukturze (!)
    “Wojna z Piractwem” zaczyna coraz bardziej przypominać “Wojnę z Terroryzmem” czy “Wojnę z Narkotykami”. Niekończąca się wojna z niewidzialnym wrogiem, którym może okazać się KAŻDY. I te “Wojny” są wymówką dla redukowania ludzkich praw/wolności i narzucania coraz większej ilości sankcji – aż po kontrole osobiste czy rewizje.
    Ten świat zaczyna przypominać Obóz Koncentracyjny…(wybaczcie)..

  8. Smyku 04.04.2012 08:30

    Jest jeszcze “wojna z pedofilią”. To najprostszy sposób na pozbycie się kogoś. Wystarczy jeden filmik, albo zeznanie dziecka aby Cię “zgnoić” do końca życia.

  9. Hassasin 04.04.2012 16:45

    Wiecie ,że na MTV leciała kiedyś muzyka 😉

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.