Liczba wyświetleń: 464
Łódzki sąd rejonowy przyznał dwu mieszkankom naszego miasta symboliczne odszkodowania za „przypadkową” napaść warszawskich antyterrorystów na należące do nich mieszkanie przy ulicy Legionów.
Małgorzata Malinowska ma otrzymać 4 tysiące złotych, zaś jej córka Aleksandra 5 tysięcy tytułem rekompensaty za szkody psychiczne, jakich doznały w wyniku ataku. Obie kobiety nie kryją rozczarowania wysokością odszkodowań i rozważają apelację, podobnie jak stołeczna policja, która ma wypłacić im odszkodowania.
Do napaści na dom obu Łodzianek doszło 4 marca 2010 r. Uzbrojeni antyterroryści z Warszawy o godz. 6.00 rano wyważyli drzwi do mieszkania obu kobiet, a następnie wrzucili do środka granaty hukowe, obezwładnili obie Łodzianki i skuli je kajdankami. Dopiero wtedy do interweniujących policjantów dotarło, że… pomylili adresy, zaś domniemana kryjówka jednego z gangsterów z grupy wołomińskiej, którego poszukiwali, znajduje się w mieszkaniu obok.
Antyterroryści wyszli, pozostawiając zniszczone drzwi i zszokowane mieszkanki kamienicy.
Źródło: Czarny Sztandar
Pasterze owiec w Afganistanie to Terroryści…
Ludzie wrzucający cywilom granaty hukowe do mieszkania to Antyterroryści…
Łatki poprzyklejane, tylko jak jest naprawde?
Cóż za profesjonalizm !
Serdeczne gratulacje dla organizatorów tej jakże udanej akcji oraz dla wszystkich innych wielkich fachowców i intelektualistów w polskiej policji. Brawo !
@rad
Te “tresowane małpki” jak je określiłeś faktycznie znają się tylko i wyłącznie na słuchaniu i wykonywaniu komend.
Ale cała akcja w której oczekiwano ująć jakiegoś gangstera z grupy wołomińskiej nie była raczej przygotowywana przez nich samych, bo oni są tylko od “szturmu”.
Ktoś to wszystko musiał zaplanować i wydać owej “grupie uderzeniowej” rozkaz by wyważyć konkretne drzwi. I owym planistom właśnie składam najszczersze wyrazy podziwu.
@rad
Fakt. To ludzie odpowiedzialni za takie akcje powinni płacić stosownie do szkody wyrządzonej niewinnym obywatelom. Najlepiej posadami.
Ale będzie jak zwykle – dwie panie otrzymają symboliczne odszkodowania i to z naszej kieszeni, a nasi cudowni i niezwykle kompetentni “antyterroryści” nie poniosą żadnych konsekwencji, lub konsekwencje te będą na tyle małe, że funkcjonariusze nie wyciągną z nich żadnych wniosków i znowu za kilka miesięcy usłyszymy o podobnej sytuacji.
No ale jak słusznie zauważyłeś – możemy sobie pisać i oburzać się do woli. Bo ilu ludzi odwiedza WM ?
Jest nie pisana zasada w naszym kraju, że jeżeli Policja ma ponieść koszty na rzecz obywatela, to sąd przyzna jak najmniejszą kwotę, po to aby nie obciążać budżetu.
Moim zdaniem winę ponosi dowodzący akcją i to ON powinien ponosić konsekwencje finansowe swojej decyzji. Ja sam doświadczyłem podobnego przypadku, sprawa ciągnęła się przez 3 lata i oparła się sąd najwyższy, który z wielkim żalem przyznał mi nie 5% odszkodowania jak w pierwszej instancji a 85% + odsetki itd…
Od tego momentu jestem wrogiem nr 1 CBŚ i policji w naszym kraju tylko dlatego że otrzymałem po wielkich bojach to co mi się prawnie należało.
Ci Panowie z CBŚ co czytają ta stronę a gwarantuje że tak jest i mojego posta będą wiedzieć o kogo chodzi jak napiszę, że za uszkodzony samochód, wyłamane drzwi, zalana podłoga i nie prawnie aresztowanie.
Wszystko dla tego że ktoś z CBŚ (do dziś nie wiadomo kto) pomylił się w nr pesel, no i oczywiście ukrywałem się w swoim mieszkaniu przez 38 lat….
Moim zdaniem w tych służbach pracują dyletanci, bajkopisarze i debile.