Odpady radioaktywne mniej bezpieczne niż sądzono

Opublikowano: 29.01.2020 | Kategorie: Ekologia i przyroda, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 1206

Państwa wykorzystujące elektrownie atomowe są przygotowane na długotrwałe składowanie odpadów. Jedną z najważniejszych zasad bezpiecznego składowania takich odpadów jest niedopuszczenie do kontaktu z wodą. Jednak, jak się okazuje, współczesne metody przechowywania mogą… ułatwiać skażenie, jeśli już dojdzie do kontaktu z wodą.

Wiadomo, że odpady z elektrowni atomowych trzeba przechowywać przez setki lat. Jeśli w tym czasie dostanie się do nich woda, istnieje ryzyko skażenia wód gruntowych radioaktywnymi izotopami i rozprzestrzenienie zanieczyszczeń daleko poza miejsce składowania odpadów.

Aby temu zapobiec odpady zatapia się w obojętnym chemicznie nierozpuszczalnym szkle, a samo szkło umieszcza się w beczkach ze stali nierdzewnej, które izolują całość od otoczenia.

Testy wykazały, że każde z tych rozwiązań świetnie się sprawdza. Przynajmniej w teorii. Grupa naukowców z Pacific Northwest National Laboratory, Pennsylvania State University, Ohio State University, Rensselaer Polytechnic Institute oraz francuskiej Komisji Energii Atomowej i Alternatywnych Źródeł Energii, stwierdziła, że jeśli woda w jakiś sposób dostanie się do beczki, to na styk stali i szkła będzie działał jak katalizator przyspieszający degradację obu materiałów i uwalnianie odpadów do środowiska.

Naukowcy skupili się na zbadaniu scenariusza, w którym woda przedostaje się do beczek. Takiej sytuacji nie można wykluczyć. Nie wiemy bowiem, jak w ciągu setek lat zmieni się otoczenie, w którym przechowywane są odpady. Nie potrafimy przewidzieć, jak zmiany we wzorcach odpadów wpłyną na krążenie wód gruntowych. Zatem nawet tam, gdzie obecnie jest sucho i gdzie składuje się z beczki z odpadami, w przyszłości może pojawić się woda.

Zatem, jak stwierdzili specjaliści, należy tak przechowywać odpady z elektrowni atomowych, by pozostawały one bezpieczne nawet wówczas, gdy zostaną narażone na kontakt z wodą. Dotychczasowe testy wykazywały, że zarówno stal nierdzewna jak i szkło są długoterminowo stabilne przy kontakcie z wodą. Jednak teraz eksperci testowali, co się stanie, jeśli szkło i stal mają ze sobą kontakt, a pomiędzy nie dostanie się woda.

Okazało się, że na styku obu materiałów zachodzą inne reakcje chemiczne niż na powierzchni każdego z nich z osobna. Przy długoterminowym kontakcie z wodą tak czy inaczej dochodzi do rozpuszczenia materiału. Na styku stali i szkła lokalna koncentracja takich rozpuszczonych materiałów może być wysoka, co tworzy nowe środowisko chemiczne, przyspieszając korozję. Materiały zaczynają ze sobą reagować w znacznie szybszym tempie niż ma to miejsce normalnie. Pojawia się zjawisko korozji szczelinowej, podczas której zwiększa się lokalna kwasowość, co sprzyja przyspieszeniu korozji stali.

Naukowcy postanowili sprawdzić swoje przewidywania w praktyce. Zetknęli ze sobą szkło i stal nierdzewną, dodali do tego roztwór chlorku sodu. Całość była przez 30 dni trzymana w temperaturze 90 stopni Celsjusza. Później oba materiały zbadano za pomocą mikroskopu. Okazało się, że z części szkła całkowicie zostały wypłukane metale. To typowe zjawisko wymywania metali ze szkła w kwaśnym środowisku. W pobliżu miejsca prowadzenia eksperymentu zanotowano znaczące zwiększenie ilości żelaza, co pokazuje, że również stal zaczęła się rozpuszczać. Naukowcy uważają, że dodatkowo reaktywność, a co za tym idzie degradacja materiałów, jest zwiększana przez chrom, który w dużych ilościach (m.in. 11%) wchodzi w skład stali nierdzewnej.

Badania samej stali wykazały, że w wyniku reakcji pokryła się też warstwą aluminium, sodu i innych metali. To wskazuje, że część rozpuszczonego materiału osadziła się na stali. Taka warstwa może z czasem zmniejszyć reaktywność i zmniejszyć tempo korozji stali, jednak potrzebne są dłużej trwające eksperymenty, by to potwierdzić.

Autorstwo: Mariusz Błoński
Na podstawie: ArsTechnica.com
Źródło: KopalniaWiedzy.pl


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

3 komentarze

  1. Szaman 29.01.2020 11:30

    kolejny dowód na to że ludzie to idioci.. myśleli że są tacy sprytni i wszystko mają pod kontrolą a tu zonk. okazuje się że stworzyli składowiska które są tykającą radioaktywną bombą.

    Od kiedy pierwszy raz usłyszałem zwrot “bezpieczna energetyka atomowa” to nie mogłem sie nadziwić jak można być takim pół-móżdżkiem żeby te dwa słowa zestawiać w jednym zdaniu.

  2. Murphy 29.01.2020 12:12

    Była by bezpieczna jak by wprowadzili w życie reaktory FBR zdolne do przekształcania zużytego paliwa na gotowe do ponownego użycia. Działający FBR mieli już w USA w latach 60’tych ale z dziwnych powodów ówczesny prezydent zablokował to dyrektywą o niemożliwości przerabiania zużytego paliwa atomowego. Od tego czasu zbiera się to świństwo w gigantycznych ilościach a mogło by być całkowicie zdezaktywowane. Inżynier pracujący w tym projekcie opowiadał, że po ok. 20 cyklach paliwo było na tyle bezpieczne, że można było je trzymać “pod poduszką”.

    Tak, że idiotyzmem można tylko nazwać to, że się w tą stronę nie poszło, bo wtedy to na prawdę można powiedzieć, że energetyka atomowa to czysta technologia.

  3. Szaman 29.01.2020 22:04

    @Murphy
    >”Tak, że idiotyzmem można tylko nazwać to, że się w tą stronę nie poszło, bo wtedy to na prawdę można powiedzieć, że energetyka atomowa to czysta technologia.”

    taaa. o ile oczywiście na reaktor nie przyszedł by jakis kataklizm którego nie przewidzieliśmy, nie spadł by na niego meteor, nie sabotowali by terroryści, wywiad obcego mocarstwa albo inny debil. samolot których jest coraz więcej przypadkiem tam nie spadł, nie wspominając o skażeniu i dewastacj wynikajacej z wydobycia uranu.. a to tylko wierzchołek góry lodowej możliwości w których coś może pójść nie tak i ten artykuł jest tego doskonałym przykładem ;P

    Z całym szacunkiem ale tylko człowiek krótkowzroczny i bez wyobraźni może uważać że to czysta i bezpieczna metoda pozyskiwania energii ;]

    To sa bomby z tykającym zapalnikiem które moga wybuchnąc w każdej chwili i to na dodatek zupełnie zbędne ponieważ energia elektryczna otacza nas wszem i wobec. Cały świat jest nią przesiąknięty i są setki tysiecy sposobów na jej pozyskanie. Tylko z powodu produkcji broni jądrowej oraz utrzymywania monopolu energetycznego, państwa i korporacje lobbują za takim szitem na swoim terytorium.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.