Odkryto wrak USS Indianapolis

Opublikowano: 25.08.2017 | Kategorie: Historia, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 1237

Media informują o znalezieniu jednego z najbardziej poszukiwanych wraków, okrętu USS Indianapolis, którego zatonięcie to jednocześnie śmierć największej liczby marynarzy w historii US Navy. Dodatkowej grozy całej sytuacji dodaje fakt, że wielu z nich zostało zabitych i pożartych przez rekiny.

USS Indianapolis (CA-35) to ciężki krążownik typu Portland. Zwodowany w 1931 roku brał udział w wojnie na Pacyfiku i był okrętem flagowym amerykańskiej Piątej Floty. Okręt zatonął pod sam koniec II wojny, 30 lipca 1945 roku po storpedowaniu go przez japoński okręt podwodny I-58. W chwili zatopienia jednostka wracała z tajnej misji, w czasie której dostarczyła elementy bomby atomowej Little Boy z San Francisco na Mariany. Po zakończeniu misji okręt na chwilę zatrzymał się na wyspie Guam i płynął stronę Filipin. Na jego pokładzie znajdowało się niemal 1200 marynarzy.

Po storpedowaniu okręt zatonął w ciągu zaledwie 12 minut. Wraz z nim zginęło 300 marynarzy, a niemal 900 przeżyło. Przez kolejne dni ci, którzy ocaleli, dryfowali na tratwach ratunkowych i szczątkach okrętu pozbawieni wody i żywności. Umierali w wyniku odwodnienia, hipotermii, a wokół krążyły rekiny, które żywiły się ciałami zmarłych i atakowały żywych. Doszło wówczas do największego w historii ataku rekinów na ludzi.

Gehenna marynarzy trwała niemal cztery dni. Szczątki okrętu i dryfujących ludzi zauważył pilot przypadkowo przelatującego samolotu. Co prawda amerykański wywiad przechwycił sygnał alarmowy z tonącego USS Indianapolis, ale sądzono, że to japońska pułapka, więc nie wysłano misji ratunkowej. Dopiero gdy wspomniany pilot zaalarmował wojskowych zorganizowano misję ratunkową. W sumie z liczącej 1196 członków załogi uratowano 317 osób.

Wrak USS Indianapolis został znaleziony przez pracowników firmy Vulcan, należącej do współzałożyciela Microsoftu Paula Allena. Leży on na głębokości 5,5 kilometra, a zlokalizowano go za pomocą statku badawczego Petrel. O miejscu znalezienia jednostki poinformowano US Navy. Jej lokalizacja pozostanie tajemnicą, a zgodnie z amerykańskim prawem USS Indianapolis jest uznany za cmentarz wojenny.

Dowódca zatopionego okrętu, kontradmirał Charles Butler McVay III był jedynym dowódcą amerykańskiej jednostki, którego postawiono przed sądem za utratę okrętu w czasie wojny. Zarzucono mu, że nie płynął zygzakiem oraz że niewłaściwie zorganizował akcję opuszczania tonącej jednostki. Marynarze zeznali, że okręt tak szybko poszedł na dno, a japońskie torpedy uszkodziły system komunikacyjny, więc McVay nie mógł zrobić więcej, niż zrobił. Z zarzutu złego zorganizowania ewakuacji został więc uwolniony.

Na korzyść admirała zeznawał też komandor Mochitsura Hashimoto, dowódca okrętu, który zatopił USS Indianapolis. Stwierdził on, że nawet gdyby Amerykanie płynęli zygzakiem, to i tak by trafił w okręt. Jego słowa potwierdził jeden z najlepszych amerykańskich podwodniaków, komandor Glynn Donaho. Sąd uwzględnił te zeznania skazując McVaya na bardzo niską karę.

Mimo to sam fakt, że stawał przed sądem zamknął admirałowi drogę do dalszej kariery. W 1949 roku na własną prośbę odszedł z Marynarki Wojennej, a w 1968, nie mogą poradzić sobie z wyrzutami sumienia i oskarżeniami ze strony rodzin ofiar, popełnił samobójstwo. Mochitsura Hashimoto przez długi czas starał się oczyścić imię admirała McVaya. Jeszcze w 1999 roku dołączył do żyjących członków załogi USS Indianapolis i napisał do Senatu USA list, w którym zapewniał, że niezależnie od zachowania amerykańskiego okrętu warunki były dla niego tak sprzyjające, że mógł przeprowadzić udany atak. Po wojnie został kapłanem shinto, zmarł w 2000 roku w wieku 91 lat.

Autorstwo: Mariusz Błoński
Na podstawie: History.com
Źródło: KopalniaWiedzy.pl


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.