Odeszli za wcześnie

Opublikowano: 30.12.2022 | Kategorie: Kultura i sport, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 2149

W dniu 27 grudnia 2022 roku zmarł Andrzej Iwan – jeden z najbardziej utalentowanych i wszechstronnych polskich piłkarzy lat 70 i 80 ubiegłego wieku, wielokrotny reprezentant Polski, uczestnik mistrzostw świata w Argentynie w 1978 roku i Hiszpanii w 1982 roku.

Niespełna dwa miesiące wcześniej zmarł inny nieprzeciętny, chociaż mniej utytułowany zawodnik – Igor Sypniewski. Nieprzypadkowo łączę te dwa nazwiska. Po pierwsze – obaj byli jednymi z najbardziej utalentowanych zawodników swojej generacji, po drugie – obaj występowali na tej samej pozycji jako napastnicy (ewentualnie ofensywni pomocnicy), po trzecie – obaj mieli podobnie dramatyczne doświadczenia oraz problemy życiowe, które opisali w książkach wydanych po zakończeniu kariery. Symboliczne jest również, że obaj urodzili się tego samego dnia – 10 listopada (Iwan w 1959 roku, Sypniewski w 1974 roku).

Andrzej Iwan w trakcie swojej kariery 29 razy wystąpił w reprezentacji Polski, w której zdobył 11 bramek. Warto odnotować, że Iwan był najmłodszym uczestnikiem mundialu w Argentynie w 1978 roku. Cztery lata później został wraz z reprezentacją Polski medalistą mistrzostw świata w Hiszpanii. W rozgrywkach krajowych zdobył mistrzostwo Polski w sezonie 1977/1978 oraz z Górnikiem Zabrze w sezonach 1985/1986, 1986/1987 i 1987/1988. Ponadto został wybrany piłkarzem roku w plebiscycie „Piłki Nożnej” w 1987 roku. Przez kilka sezonów grał również poza granicami kraju w VfL Bochum i w PAE Aris Saloniki. Po zakończeniu kariery był między innymi asystentem trenera Wisły Kraków oraz trenerem drużyn w niższych klasach rozgrywkowych, a także ekspertem piłkarskim i komentatorem sportowym.

Andrzej Iwan był piłkarzem twardym, ambitnym i walecznym, jednak bardzo często trapiły go urazy i kontuzje. Między innymi podczas meczu z Kamerunem na mundialu w Hiszpanii odnowiła mu się kontuzja, która na długi czas wyeliminowała go z gry i zahamowała jego karierę. Również kontuzja uniemożliwiła mu wyjazd na mistrzostwa świata w Meksyku w 1986 roku. Wówczas zaczęły się epizody depresyjne piłkarza, potęgowane przez nadużywanie przez niego alkoholu. W napisanej wspólnie z red. Krzysztofem Stanowskim autobiografii zatytułowanej „Spalony” Andrzej Iwan w ten sposób ujął problem: „Czy piłem jako piłkarz Górnika? Pilnowałem się przez chwilę za czasów Kostki, a potem – oczywiście. Czy byłem alkoholikiem? Z pewnością. Nałóg złapał mnie w sidła jeszcze w Krakowie i nie puszczał także poza jego granicami. Mogłem wyzwolić się od towarzystwa, czasami destrukcyjnego, ale nie byłem w stanie uciec przed samym sobą i swoimi demonami” [1].

Problemy te zaczęły narastać po zakończeniu kariery. Dodatkowo piłkarz uzależnił się od hazardu i w ten sposób stracił większość środków zarobionych podczas gry w Bundeslidze. „Hazard wypłukiwał mnie z pieniędzy, a alkohol każdego dnia obdzierał z godności. Z młodego chłopaka, który uganiał się za piłką i dawał radość ludziom, przeistoczyłem się w zniszczonego życiem mężczyznę w średnim wieku, zapomnianego, z masą wspomnień i niczym więcej” [2]. W konsekwencji Iwan dwukrotnie próbował odebrać sobie życie, co opisał we wspomnianej książce „Spalony”.

Kariera Igora Sypniewskiego była z całą pewnością mniej spektakularna, co jednak nie zmienia faktu, że był jednym z największych talentów polskiej piłki. Choć wystąpił w reprezentacji Polski jedynie dwukrotnie, to jednak jego gra w barwach Panathinaikosu Ateny (szczególnie w rozgrywkach europejskich) przyniosła mu powszechne uznanie i renomę. Sypniewski zdobył również mistrzostwo Szwecji z klubem Malmo FF. Trenerzy i eksperci piłkarscy twierdzili, że Igor Sypniewski jest „zawodnikiem kompletnym” – był znakomicie wyszkolony technicznie, miał świetną koordynację ruchów i przyśpieszenie, a do tego niekonwencjonalny strzał na bramkę. Byłem tego wielokrotnie świadkiem chodząc na mecze ŁKS-u, w czasach gdy grał w tym klubie Sypniewski. Niestety widziałem go również niejednokrotnie w formie mocno odbiegającej od „sportowej”, jako że mieszkał blisko mnie na łódzkim osiedlu Koziny. To właśnie problemy z alkoholem zahamowały piłkarską karierę Igora. Między innymi grając w Szwecji został zatrzymany za jazdę pod wpływem alkoholu, a w Polsce trafił nawet do więzienia.

Sypniewski miał zdiagnozowaną depresję oraz zaburzenia lękowe – przez pewien czas bał się nawet wychodzić z domu. Swoją historię opisał w książce zatytułowanej „Zasypany – życie na zakręcie”, napisanej wspólnie z Pawłem Hochstimem i Żelisławem Żyżyńskim. Gdy widziałem go po raz ostatni nieopodal jego bloku przy ulicy Okrzei w Łodzi, Sypniewski sprawiał wrażenie człowieka nieobecnego i zmęczonego życiem. Zmarł w dniu

4 listopada 2022 roku w szpitalu łagiewnickim w Łodzi. Przypadek Sypniewskiego nasuwa pewne analogie z innym wielkim talentem polskiej piłki – Dariuszem Marciniakiem, który zmarł w wieku 37 lat, w wyniku zawału serca, do którego przyczyniła się zaawansowana choroba alkoholowa.

Niejako przy okazji przypomnieć należy także innego znakomitego piłkarza – Stanisława Terleckiego, który zmarł równo 5 lat temu. Ten wielokrotny reprezentant Polski, piłkarz ŁKS-u, Gwardii, Legii oraz klubów amerykańskich – pod koniec życia kompletnie się pogubił. Problemy rodzinne, niepowodzenia w biznesie, brak sukcesów w polityce (czterokrotnie nieskutecznie kandydował do Sejmu), a może także inne przyczyny sprawiły, że dopadła go depresja oraz popadł w uzależnienie od alkoholu i leków psychotropowych. Przez pewien czas leczył się w szpitalu psychiatrycznym w łódzkiej Kochanówce, a po wyjściu z niego mieszkał kątem u znajomych. Dopiero dzięki pomocy łódzkiego magistratu oraz znajomych otrzymał niewielki lokal przy ulicy Kopernika w Łodzi, w którym zresztą zmarł w dniu 28 grudnia 2017 roku.

Przypominając te smutne historie, zastanawiam się nad puentą. Puenty jednak nie będzie, gdyż życie jest bardziej skomplikowane, niż nam się wydaje, i trudno oceniać wybory i decyzje życiowe innych. Tak naprawdę nie wiemy, co doprowadziło osoby, które osiągnęły niewątpliwy sukces sportowy do załamania i staczania się po równi pochyłej. Uzależnienia nie powstają same z siebie, lecz są wynikiem lęków, traum, czy wreszcie zwykłej ludzkiej słabości i bezradności. Nie nam oceniać, dlaczego wielu znakomitych sportowców (i nie tylko) nie wykorzystało w pełni swojego potencjału i przedwcześnie zakończyło swoje kariery, a w wielu przypadkach również swoje życie. Należy jedynie oczekiwać, że takich przypadków będzie jak najmniej.

Autorstwo: Michał Radzikowski
Źródło: MyslPolska.info

Przypisy

[1] i [2] – cytaty pochodzą z książki „Spalony” – Andrzej Iwan, Krzysztof Stanowski – wyd. „Buchmann” sp. z o.o. Warszawa 2012.


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.