Odejdzie trójka ministrów, ale nie szef rządu Bułgarii

Opublikowano: 16.07.2020 | Kategorie: Polityka, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 617

Premier Bułgarii Bojko Borisow rzuca na pożarcie trzech ministrów swojego rządu, ale sam odchodzić nie zamierza. A tego właśnie domagają się uczestnicy protestów na ulicach Sofii, trwających już od tygodnia.

Wczoraj siódmego wieczora z rzędu, pod budynkami, w których pracują bułgarski rząd i prezydent – obiekty te znajdują się w bezpośrednim sąsiedztwie – zgromadził się kilkutysięczny tłum. Główny postulat protestujących to dymisja Bojko Borisowa i całego rządu tworzonego przez partię GERB. Korupcja, nepotyzm i nadużycia jej polityków przez wiele lat były akceptowane przez Bułgarów w milczeniu. Teraz przynajmniej część społeczeństwa ma już ich naprawdę dość. Jak iskra na proch podziałały dwa incydenty. W ubiegły wtorek polityk małej opozycyjnej partii Tak, Bułgaria! udowodnił, że willa Ahmeda Dogana, lidera mniejszości tureckiej w Bułgarii związanego z ekipą Borisowa, jest bez żadnej podstawy prawnej ochraniana przez państwowe służby. Dwa dni później prokurator generalny Iwan Geszew, nominat i protegowany Borisowa, polecił policji przeszukać biura w kancelarii prezydenta Radewa.

Na protestach gromadzą się zarówno politycy i zwolennicy Bułgarskiej Partii Socjalistycznej (w wielu punktach podobnej do polskiego SLD), jak i sympatycy narodowej prawicy czy też ludzie, którzy wierzą, że uzdrowicielem państwa mógłby być prezydent Rumen Radew. To on od kilku miesięcy prowadził głośny w mediach spór z Borisowem, zarzucał mu, że jego rząd opanowała „mafia”, a w ubiegłym tygodniu rzucił hasło dymisji premiera.

Bojko Borisow poddawać się nie ma zamiaru. W środę poinformował, iż po rozmowach w partyjnym gronie postanowiono, iż odejść powinni minister spraw wewnętrznych Mładen Marinow, minister finansów Władisław Goranow oraz kierująca resortem gospodarki i demografii Marijana Nikołowa. To politycy, o których od dawna spekulowano, iż są tylko marionetkami, ludźmi Ahmeda Dogana i innego bułgarskiego oligarchy związanego z GERB, Deljana Peewskiego. Protestujący przed budynkami rządowymi przyjęli tę wiadomość z entuzjazmem, ale po pierwszej radości natychmiast zaczęli skandować, że to nie wystarczy.

Organizacje zajmujące się walką z korupcją oraz lewicowi komentatorzy od dawna opisują Bułgarię jako państwo niemal całkowicie zawłaszczone: GERB ma nie tylko parlamentarną większość, ale też oddał rynek medialny w ręce przychylnych sobie oligarchów, swoimi ludźmi obsadził prokuratury i sądy. Transparency International w swoim rankingu przejrzystości życia publicznego od siedmiu lat umieszcza Bułgarię na ostatnim miejscu wśród państw UE. – Ludzie nie chcą już obecnego, oligarchicznego modelu władzy – powiedział podczas protestów prezydent Rumen Radew.

Autorstwo: Małgorzata Kulbaczewska-Figat
Źródło: Strajk.eu


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.