„Nowa ekonomia” to ekonomia braku pracy

Opublikowano: 22.09.2013 | Kategorie: Gospodarka, Publicystyka

Liczba wyświetleń: 1660

Jedna z moich najpopularniejszych kolumn poruszała temat ucieczki z życia w Matriksie, w którym żyją Amerykanie. Jest to świat, dezinformacji i manipulacji informacją, w którym fakty są fikcją a abstrakcyjne teorie zastępują empiryczną rzeczywistość.

Oficjalne statystyki rządowe są nieprawdziwe. Rząd sprawia, że inflacja i bezrobocie znikają poprzez zmianę definicji inflacji i bezrobocia co z kolei sprawia, że gospodarka wzrasta przez redefinicję tego czym jest produkt krajowy brutto. Podstawa definicji określa statystyczny wynik.

Na przykład, w swoim raporcie na temat oficjalnej rewizji PKB wydanym 31 lipca John Williams (shadowstats.com) pisze, że “w ciągu wielu lat, naukowe teorie, często z silnymi politycznymi uprzedzeniami, zostały wykorzystane do zmiany modelu PKB”, gdzie zmiany wprowadzone w serii zawsze miały wpływ na najbliższy okres wzrostu gospodarczego.” Innymi słowy, zmiany definicyjne wytwarzają wzrost gospodarczy, bez względu na to czy ma on miejsce czy nie.

Zamieszczone poniżej wykresy pochodzą ze strony J. Williamsa – shadowstats.com.

Inflacja ma zniknąć przez zastępowanie tańszych produktów droższymi produktami oraz poprzez określenie wzrostu cen jako wzrostu poprawy jakości. Tak więc wyższe ceny nie liczą się jako inflacja.

Bezrobocie znika przez definiowanie zniechęconych pracowników, którzy nie mogą znaleźć zatrudnienia, jako ludzi, którzy nie są już w sile roboczej. Oni po prostu znikają z szeregów bezrobotnych. Kojarzy mi się z magicznym kocem Pendżab, w starym komiksie, “Little Orphan Annie”. Pendżab eliminował problemy przykrywając je kocem, a może to był dywan, i znikały.

Pomimo absurdalności rządowych danych, Wall Street czeka z zapartym tchem na nowe raporty, czy rynki powinny iść w górę lub w dół lub pozostać w tym samym punkcie. Innymi słowy, rynki finansowe same poszukują wskazówek w błędnych danych. W skrócie, kapitalizm jest sterowany. Nie ma żadnych wiarygodnych wskaźników. Wszystko jest zafałszowane by wspierać Matriksa, który utrzymuje ludność w osłupieniu.

Oczywiście miesięczna liczba ofert pracy jest niewłaściwa i ma niezasłużony wpływ. Gospodarka idąca w dół, przy liczbie nowych miejsc pracy które powinny być wyższe niż ok. 130 000 by wyjść na zero, nawet przy wzroście liczby ludności jest postrzegana jako znak powrotu do koniunktury. Jednak liczby te są tak zniekształcone, jak wyjaśnia John Williams, poprzez przesunięcia i niestabilne sezonowe korekty i średni miesięczny dodatek 52.000 miejsc pracy z modelu “narodzin-śmierci”, że nikt tak naprawdę nie wie, jaka jest prawdziwa liczba. Tylko taki statystyk jak John Williams, który jest zaznajomiony z procedurami przetwarzania rządowych danych może wysnuć sens z oficjalnych statystyk.

Wezmę uproszczone podejście. Patrzyłem na to gdzie rzekomo zgłoszone są te nowe miejsca pracy. W XXI wieku, utworzone miejsca pracy przez “największą na świecie gospodarkę” były nisko opłacanymi, nie-handlowymi, usługami domowymi, pracami trzeciego świata. Miejsca pracy w branży produkcyjnej i handlowej w profesjonalnych usługach, takich jak inżynieria oprogramowania zostały przeniesione za morze do miejsc o niskich płacach, niskich wynagrodzeniach. Oszczędności w kosztach pracy wzbogaciły kadrę kierowniczą, Wall Street, i akcjonariuszy.

Poruszam ten problem miesiącami od wielu lat, i nie miało to wpływu na ekonomistów, polityków, menedżerów finansowych lub na rynki finansowe, które nadal tworzą nieprawdziwy świat z nierealnej rzeczywistości.

Zaczynamy, jeszcze raz. Spośród 161 000 miejsc pracy w sektorze prywatnym odnotowanych w lipcu, 157 000 (97,5%), to w niehandlowe usługi krajowe. Niehandlowe usługi są pracą, która wytwarza usługi, które nie mogą być eksportowane, np. kelnerzy, barmani, sanitariusze szpitalni, urzędnicy handlowi, magazynierzy. W ten sposób, niezależnie od tego jak duża będzie to liczba, nie będzie w stanie zmniejszyć ogromnego deficytu handlowego USA. Większość z tych miejsc pracy znajduje się w niepełnym wymiarze czasu pracy bez ubezpieczenia zdrowotnego czy emerytalnego. Ludzie żyjący z tych prac żyją by przeżyć. Te miejsca nie wytwarzają wystarczającego dochodu by rozwijać ekonomię konsumencką.

Spośród tych zgłoszonych 157 tysięcy miejsc pracy, 63 000 (40%) jest w handlu, transporcie, oraz zakładach użyteczności publicznej. Z tych 63 000 miejsc pracy, 60 500 (96 %) jest w handlu hurtowym i detalicznym.

Zanim przejdziemy do następnej kategorii, należy zadać sobie pytanie, czy uważasz, że w gospodarce, która nie wróciła do koniunktury, w której nie ma nowych miejsc pracy w produkcji lub budownictwie, w której wskaźnik uczestnictwa w sile roboczej spada, w której wiele parkingów przy centrach handlowych jest dalekich od zapełnienia, w której sklepy mają tak słabe perspektywy sprzedaży, jesteśmy w stanie zatrudnić tak wielu nowych ludzi w lipcu?

Finansowa działalność stanowiła 15 000 zgłoszonych nowych miejsc pracy. Praca w Rezerwie Federalnej FED stanowiła 80% z tych miejsc pracy a poborcy podatkowi stanowili resztę.

Profesjonalne i biznesowe usługi stanowiły 36 000 zgłoszonych, nowych miejsc pracy. Około połowa z tych prac to tymczasowe usługi pomocy i usług przy obsłudze budynków i mieszkań.

Opieka zdrowotna i pomoc społeczna to 8300 miejsc pracy, z których usługi ambulatoryjne opieki zdrowotnej to 80 procent.

Kelnerki i barmani dodali 38 400 miejsc pracy. Już wcześniej zauważyłem, że anomalie populacji bez dobrych perspektyw zatrudnienia i bez rosnących dochodów są takie, że wychodzi ona jeść i pić coraz częściej, tak często, że kelnerki i barmani stają się z każdym miesiącem coraz bardziej znaczącą częścią nowych pracowników.

[…] Oczywiście, nie ma żadnego ożywienia gospodarczego, pomimo takich oświadczeń w prostytuującej się prasie finansowej. Najprawdopodobniej amerykańska gospodarka zanurza się coraz głębiej w depresję. Liczne wskaźniki załamania gospodarczego są ignorowane przez ekonomistów i media finansowe, zajętych promowaniem Matriksa wspierając kłamstwo.

[…] Brak realizmu w Ameryce jest ekstremalny. Nie wydaje mi się, że coś takiego kiedykolwiek istniało we współczesnym świecie. Zasadniczo, nikt w rządzie i poza nim nic nie rozumie.

Połączenie sił żywotnych interesów z ideologicznym myśleniem oderwanym od empirycznej rzeczywistości niszczy gospodarkę USA i perspektywy gospodarcze Amerykanów. Profil zatrudnienia w gospodarce USA jest coraz bliższy krajom trzeciego świata. Bezpieczeństwo ekonomiczne, z wyjątkiem bogatych, zniknęło. Duży i rosnący odsetek populacji doświadcza niepewności ubóstwa lub niemalże ubóstwa, a listy oczekujących na jachty warte 50 milionów dolarów rosną. Dystrybucja dochodów jest tak przekrzywiona w górę, że ludzie bardzo bogaci podbijają ceny używanych Ferrari z lat 1960 i 1950 do 12 milionów dolarów i 35 milionów dolarów. Pamiętam, gdy używane Ferrari było czymś na co osoba z umiarkowanym dochodem mogła sobie pozwolić. Mam znajomego, który kupił i sprzedał za sumę 9000 dolarów w 1960 roku to Ferrari, które ostatnio sprzedano za 35 milionów dolarów.

Detroit, będące kiedyś czwartym co do wielkości amerykańskim miastem i motorem napędowym produkcji światowej, jest w stanie upadłości. Ludność w miastach, które kiedyś były kwitnącą bazą amerykańskiej produkcji podupada. Cleveland ma zabite deskami domy. St Louis ma 20 procent wolnych domów. Programy pomocy społecznej są atakowane przez Republikanów, a nawet niektórych Demokratów, wraz z tym jak trudna sytuacja w populacji się pogarsza i wzrasta rozpacz.

Waszyngton odpowiada tylko przed kilkoma potężnymi, bogatymi, prywatnymi grupami interesów, które finansowały kampanie wyborcze. Amerykanie nie mają nikogo kto by ich reprezentował. Amerykanie zostali umieszczeni poza systemem “demokratycznego kapitalizmu”, który jest tylko dla jednego procenta.

[…] Więc idź i machaj flagą, wspieraj wojska, wierz w rządowe i medialne kłamstwa, ale jeśli nie masz dobrych koneksji w tym jednym procencie, to nie oczekuj żadnej przyszłości dla swoich dzieci. Zostałeś sprzedany przez “twój” rząd. Obama wygłasza piękne przemówienia, ale tylko głupi dadzą się zwieść.

Autor: Paul Craig Roberts
Źródło oryginalne: PrisonPlanet.com
Źródło polskie: PrisonPlanet.pl


TAGI: ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

8 komentarzy

  1. gonzo111 22.09.2013 10:34

    Nic dodać nic ująć.

    To samo dzieję się u nas – w Polsce.

    Kraj rozdrapany przez 1% najbogatszych. Reszta to niewolnicza tania siła robocza lub bezrobotni.

    Szkoda, że ludzie dalej plują na związki zawodowe. Jakie by nie były to realne zagrożenie dla władzy, która realizuje interesy swoje i najbogatszych.

    Pamiętacie …Donald mówił, że gdyby opodatkować/ozusować umowy śmieciowe w Polsce przybyłoby pół miliona bezrobotnych. Czyje interesy realizuje ten Pan?
    Na pewno nie moje/Wasze czy budżetu państwa. To jegomość na usługach naszych Panów.

  2. kramar 22.09.2013 13:45

    “Więc idź i machaj flagą, wspieraj wojska, wierz w rządowe i medialne kłamstwa, ale jeśli nie masz dobrych koneksji w tym jednym procencie, to nie oczekuj żadnej przyszłości dla swoich dzieci. Zostałeś sprzedany przez “twój” rząd. ”

    Prawdziwe i smutne słowa.

  3. SkyWei 22.09.2013 14:36

    @Gonzo111
    W jakim ty świecie żyjesz… Związki zawodowe tylko dlatego są tolerowane i mają przywileje, gdyż służą rządowi do sterowani tłumem i nastojami. Są tak jakby zasłoną mającą minimalizować straty spowodowane buntem robotników. A do tego panuje tam niesamowity nepotyzm. Sytuacja z mojego podwórka. Mamy w mieście duży zakład produkcji piwa zatrudniających ładnych paręset osób. Tylko 10% jest na stałym etacie i pracuje dłużej niż pół roku. Wszyscy w związkach.

    Polacy plują na związki zawodowe bo mają powód.

  4. gonzo111 22.09.2013 20:02

    SkyWei

    Przez plucie na związki i uleganiu nagonce rządzących doszło do sytuacji, w której związkom zawodowym w Polsce się nie wierzy.

    Pokaż realną siłę, która może pociągnąć ludzi do protestów, do przeciwstawienia się wyzyskowi. Ja poza związkami zawodowymi takiej nie widzę.

    Ale masz rację – za związkowcami nie pójdzie naród. Właśnie przez takie poglądy jak Twoje.

  5. Jedr02 22.09.2013 21:38

    Naprawde wierzysz w to że związki są niezależnymi tworami walczącymi o dobrobyt ludzi?
    Przecież można zaobserwować w Polsce że jest zupełnie na odwrót. I to już patrząc od solidarności. Ta współpracowała przecież i z rządem komunistycznym. Coś się stąło komunistom przez te przemiany? Młodzi zostali w polityce, stali zrobili sobie emerytury bądź jak Urban robią biznesy. A co się stało robotnikom? Upadek stoczni, upadek zakładów. Koniec wakacji w ośrodkach wypoczynkowych należących dla dzieci, koniec stałej pewnej pracy, koniec kolonii dla dzieci, ba często nawet bezrobocie.
    Jedyną możliwością zmiany zewnętrznego wyglądu jest zmiana wewnętrzna w społeczeństwie. Zmiana świadomości i kultury. Albo ingerencja kogoś znacznie silniejszego z zewnątrz:) Co mają związki zmienić? Obalą rząd i stworzą nowy i będą dalej tak samo działać. Bo czemu ma się to zmienić? Ludzie dalej będą ignorantami. Dalej będą bezmyślnie podążać za swoimi instynktami i dalej będą osoby które będą chciały to wykorzystać dla swojej korzyści.
    Tutaj jedyna możliwosć to wrócić do wartości pozytywistycznych – pracy u podstaw 🙂 Trzeba tylko dobrze wymyślić jak w ogóle zmienić ludzi żeby faktycznie było dobrze 😛

  6. cetes 22.09.2013 22:26

    Chyba większość na tym forum pamięta wprowadzenie w 1995 r. nowego złotego /PLN/ o sile nabywczej większej 10000 razy od tego z okresu transformacji ustrojowej.
    PKB wyniosło w tamtym roku 329,6 mld PLN. W tym roku planowany PKB to 1 688 mld PLN.

    Dla porównania podam, że w roku 1995 średnioroczna cena złota to 384$ za uncję; w roku 2012 wahała sie w przedziale 1600-1700$ za uncję, a w tym roku 1300-1400$ za uncję.
    Podaję z pamięci, więc po przecinku może być różnica., ale skala chyba jest jasna.

    Czy w Polsce faktycznie PKB liczone w cenach stałych wzrosło aż 5,5 krotnie?
    Osobiście w to wątpię, ale każdy ma prawo do własnego zdania.

  7. elmo205 22.09.2013 23:05

    467,6 miliarda USD, wyniosło całkowite Polskie PKB 2012 roku, coś ci się pomyliło, a prognozowany wzrost na 2014 rok to 2,5%

  8. Jedr02 23.09.2013 00:40

    Ale co mu się pomyliło? “W tamtym roku” to było odniesienie do 1995 roku wspomnianego w poprzedzającym zdaniu. Chyba że nie zauważyłeś że on podaje w PLN a Ty USD.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.