Nobel dla Juana Manuela Santosa

Opublikowano: 08.10.2016 | Kategorie: Polityka, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 1107

Wynegocjowane przez niego porozumienie pokojowe miało zakończyć wojnę domową trwającą od ponad 50 lat. Zostało jednak minimalną różnicą głosów odrzucone w referendum. Wysiłki prezydenta Kolumbii docenił natomiast Komitet Noblowski, a sam polityk zapowiada, że nie przestanie działać na rzecz uspokojenia swojego zniszczonego kraju.

W tym roku Pokojowego Nobla nie przyznano “na zachętę”, jak swojego czasu Barackowi Obamie – prezydent Juan Manuel Santos przez ostatnie cztery lata naprawdę włożył ogromny wysiłek w to, by wojna domowa przestała rujnować jego kraj. Porozumienie, jakie wynegocjował z lewicową partyzantką FARC, zakładało, że organizacja złoży broń, przekształci się w partię polityczną z zagwarantowaną reprezentacją parlamentarną przez najbliższe kadencje, ale jej członkowie, którzy popełnili zbrodnie wojenne, odpowiedzą za nie. Wydawało się, że w referendum zostanie zaakceptowane. Opozycja, na czele której stoi były prezydent Alvaro Uribe, przekonała jednak znaczną liczbę obywateli, że FARC nie można wybaczyć. To, że w porozumieniu nie ma nic o rozliczeniu zbrodni bojówek prawicowych, nie przeszkadzało. Pokój przegrał jednak przede wszystkim dlatego, że ponad 60 proc. Kolumbijczyków po prostu nie poszła do urn – najwyraźniej w ogóle nie wierzą już, że w ich kraju może być lepiej.

Trzy dni po ogłoszeniu wyników referendum jeden z architektów pokoju, Juan Manuel Santos, został wybrany laureatem tegorocznej Pokojowej Nagrody Nobla, pokonując rekordową liczbę 379 konkurentów. Wyróżnienie zadedykował ofiarom wojny domowej w Kolumbii – łącznie od 1964 r. zginęło tam 260 tys. ludzi, a blisko 7 mln musiało uciekać ze swoich domów. Zapowiedział również, że porozumienie pokojowe nie zostanie pogrzebane, lecz poprawione przy udziale negocjatorów rządowych i z FARC. Do tego zaś czasu obie strony nadal będą respektować zawieszenie broni. Dążenie do pokoju deklaruje również przywództwo FARC. Jego dowódca Rodrigo Londono, który był drugą stroną rozmów pokojowych, lecz został pominięty przy przyznawaniu nagrody, zapewnił, że nie ma żalu. “Jedyna nagroda, do której aspirujemy, to pokój i sprawiedliwość społeczna dla Kolumbii. Bez paramilitarnych bojówek, bez odwetu i kłamstw” – napisał na “Twitterze”.

Autorstwo: AR
Źródło: Strajk.eu


TAGI: , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

1 wypowiedź

  1. robi1906 08.10.2016 13:08

    Pokokowa nagroda Nobla od dawna, jest jakimś chorym, żałosnym żartem,
    pisałem już o tym, ale powtórzę,
    pan Artur Domosławski napisał zbiór reportaży pt, “Wykluczeni”,
    jest i tam o Kolumbii,
    otóż
    wojsko za każdego zabitego partyzanta dostawało premie pieniężne(zawsze), i różne inne nagrody(awanse, urlopy i tym podobne), a że po dżungli trudno latać i tam zabijać, no to trepy wpadły na genialny w swojej prostocie plan,
    pod przebraniem obiecywali pracę biedocie w favelach, praca była wyjazdowa i fakt jej otrzymania miał być utrzymany w tajemnicy, potem ich zabijano i podrzucano broń,
    sprawa się rypła, bo
    żeby udowodnić że to zwłoki partyzanta i wziąść kasę musiano je dostarczyć do kostnicy,
    a kostnica była państwowa a rodziny zaginionych meldowały o zaginionych, w końcu ktoś w jakiejś kostnicy zauważył podobieństwo między zaginionym a zabitym “partyzantem”,
    piszę w “którejś”, bo to zabijanie trwało w całym kraju,
    zabito w ten sposób blisko 5 tysięcy mężczyzn, rozpoznanych!,
    a liczba tych o których nikt się nie upomniał?.

    Dobrze, a teraz najlepsze
    kto był wtedy ministrem obrony Kolumbii?.

    MasaKalambura
    dałem ci te dwie opowiastki żebyś zobaczył, że ludzi niszczą łajdacy co mają kasę i władzę,
    a łajdacy rodzą sie w każdej epoce i w każdym ustroju,
    mógłbym ci napisać o Michaliku który zniszczył człowieka z Ustrzyk,
    ale jakie ma to znaczenie kto kogo i kiedy?,
    nie ma to żadnego znaczenia, bo jak to napisałem łajdacy rodzą sie w każdym czasie i w każdym systemie, a obecny neoliberalny system daje im o niebo większe szanse zrealizować swoje wynaturzone marzenia niż nasz polski socjalizm(ten oczywiście od 56’roku),

    pomyśl kto morduje te dziewczyny w Ciudad Juarez, to też chyba napisał pan Artur jedna z koleżanek zamordowanej zobaczyła że ta szła w swoim ostatnim spacerze z “gringo”.
    W tym świecie, naszym współczesnym neoliberalnym,
    jak masz kasę to możesz wszystko.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.