Niemcy wydalają z kraju szefa CIA w Berlinie
Na żądanie władz Niemcy zmuszony będzie opuścić rezydent ambasady amerykańskiej odpowiedzialny za sprawy wywiadowcze.
Tak poważnego zgrzytu na linii Berlin-Waszyngton nie było już dawno. Jak poinformował rzecznik prasowy niemieckiego rządu Steffen Seibert do przedstawiciela amerykańskich służb wywiadowczych przy ambasadzie Stanów Zjednoczonych władze federalne wystosowały żądanie by ten opuścił Niemcy. Jak podaje „The New York Times” głównym powodem ma być niechęć do współpracy i naprawienia szkód do jakich doszło w wyniku ujawnienia informacji, że wśród podsłuchiwanych przez National Security Agency polityków była również kanclerz Angela Merkel.
Od tego czasu Niemcy domagali się wyjaśnień i gwarancji, że skończą się jakiekolwiek próby szpiegostwa, o czym zapewniał nawet prezydent Barack Obama. Tak się jednak najwyraźniej nie stało, gdyż w ciągu zaledwie kilku ostatnich dni aresztowano jedną i przeszukano mieszkanie kolejnej osoby podejrzanej o szpiegowanie na rzecz Stanów Zjednoczonych. Według niemieckich mediów podejrzani pracowali dla Ministerstwa Obrony, a jeden z nich skopiował dla Amerykanów około 218 dokumentów.
Ta liczba nie jest być może aż tak poważna, tym bardziej, że podejrzany był pracownikiem jedynie średniego szczebla i nie miał dostępu do najtajniejszych informacji. Mimo wszystko jednak tego typu wydarzenia i to w krótkim czasie i w zaledwie rok po aferze z podsłuchami mocno zaszkodziły amerykańsko-niemieckiemu sojuszowi. Dodajmy przy tym, że te oficjalne doniesienia to nie wszystkie o jakich możemy mówić w kontekście podsłuchów i szpiegostwa w sieci. W ciągu zaledwie 3 lat to głównie niemieckie organizacje hackerów i stowarzyszenia zajmujące się bezpieczeństwem w sieci ujawniły wiele podejrzanych systemów i wirusów, które szpiegowały internautów. Dziwnym trafem wiele z nich komunikowało się ze Stanami Zjednoczonymi.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel nazwała szpiegowanie sojuszników stratą czasu. „Mamy tak wiele problemów, powinniśmy skupić się na ważnych rzeczach” – powiedziała Merkel odpowiadając na pytanie o dwóch podejrzanych o szpiegostwo na rzecz Stanów Zjednoczonych. Dzień wcześniej pojawiły się doniesienia, że w skandalu szpiegowskim między Berlinem i Waszyngtonem pojawił się drugi podejrzany. Później Federalna Prokuratura Niemiec poinformowała, że zajmuje się sprawdzaniem jego działalności.
Kanclerz Angela Merkel oświadczyła, że prowadzenie przez Stany Zjednoczone działalności szpiegowskiej przeciwko sojusznikom nie wiąże się z partnerską współpracą. Niemcy wyraziły nawet gotowość do rozwiązania umów ze Stanami Zjednoczonymi i Wielką Brytanią w sprawie współpracy wywiadowczej, prowadzonej od 1945 roku. Jednak, gdy opadła pierwsza fala emocji, Berlin i Waszyngton zaczęły powoli, ale stanowczo wycofywać się, starając się przy tym zatuszować skandal. Ostre repliki poszczególnych przedstawicieli niemieckiej opozycji politycznej utonęły w morzu pojednawczych wypowiedzi. Amerykanie zapewniają partnerów w nienaruszalności stosunków sojuszniczych, a ci z kolei, zachęcają do współpracy w celu zapobiegania powtórzeniu się podobnych historii w przyszłości. Jednocześnie podstawy stosunków politycznych i gospodarczych między obu krajami nie są kwestionowane.
Władze USA nie zamierzają komentować doniesień o działaniach swojego wywiadu w Niemczech, aby nie stwarzać zagrożenia dla swoich pracowników i swoich interesów – powiedział dziennikarzom przedstawiciel Białego Domu, Josh Earnest. Przedstawicielka Departamentu Stanu Jen Psaki również nie wdaje się w szczegóły. „Widzieliśmy te doniesienia. Nie mamy konkretnych komentarzy w tej kwestii” – powiedziała ona na briefingu.
Autorzy: Victor Orwellsky (akapity 1-4), redakcja GR (5, 7), Siergiej Duź (6)
Źródła: Kod Władzy, Głos Rosji
Kompilacja 4 wiadomości na potrzeby „Wolnych Mediów”