Niebezpieczne zabawy wysoko rozdętych duchowo ludzi

Opublikowano: 02.11.2011 | Kategorie: Paranauka

Liczba wyświetleń: 1057

Zwykle ostro przywalam „racjonalistom”, ale ponieważ przeciwieństwa są tym samym, muszę przyłożyć i adeptom „rozwoju duchowego”. Jednych i drugich ujmuję w cudzysłów, ponieważ ani „racjonaliści” nie są racjonalni, ani „rozwinięci duchowo” nie są uduchowieni. Jedni i drudzy mają za to ego rozdęte do niewyobrażalnych rozmiarów. Zarówno ci od rozumu, jak i ci od serca są święcie przekonani, że wiedzą lepiej niż ciemny motłoch co jest dobre i słuszne, więc czują się upoważnieni do działania według zasady „cel uświęca środki”. Skoro Jaśnie Oświecony Rozum lub Boski Płomień Nigdy Nie Gasnącej Miłości podpowiadają im, co TRZEBA robić, wszelka opozycja musi ustąpić z drogi, a jeśli nie zejdzie z niej dobrowolnie, to zostanie zmieciona siłą.

Wszyscy wiemy, co wyprawiają kanalie, które dorwały się do władzy, ale strona przeciwna też pozwala sobie na nadużycia, czego przykładem jest Projekt Cheops, o którym pisałam poprzednio. W swojej arogancji wszyscy oni zapominają, że na świecie jest już 7 miliardów ludzi i że ta planeta nie należy do garstki ludzi, którzy samozwańczo okrzyknęli się „elitą”, lecz do wszystkich jej mieszkańców. Nikt tym „elitom” ani „przewodnikom duchowym” nie udzielił immunitetu do rządzenia ani ratowania świata. To jest nasz wspólny dom, w którym wszyscy powinni mieć jednakowe prawa, więc nikt nie może przejmować dowodzenia tylko dlatego, że czuje się lepszy i mądrzejszy od innych.

Kiedy czytam strony tych „uduchowionych” ludzi poraża mnie ich wprost niewyobrażalna pycha. Wszyscy oni są istotami z wyższych wymiarów i wszyscy przybyli tu po to, żeby zbawić naszą planetę i całą ludzkość. Ale kiedy wczytać się uważniej w ich słowa, okazuje się, że te Awatary Kosmicznej Miłości nie widzą nic złego w tym, żeby zgładzić niemal całą ludzkość – bo przecież im i ich dzieciom musi się żyć lepiej. I oczywiście, wyszłoby to na dobre samej planecie, żeby nie musiała się męczyć i denerwować tymi ludzkimi wszami, które ją oblazły.

Holokaust z czystej, bezwarunkowej miłości…

Piszę to, żeby Was przestrzec przed tymi, którzy zalewają Was pięknymi słowami Miłości i Wysokiej Duchowości.

Już wcześniej pisałam o tym, że zalewanie miłością ma konkretny, ale zdecydowanie niekorzystny dla ludzi cel: otwiera czakrę serca czytelnika, po to, żeby przytępić jego świadomy umysł i czujność. Umysł i serce to dwa przeciwieństwa, jeśli przemawia się do jednego, drugie zostaje wyłączone. Ludzie, którzy kierują się wyłącznie rozumem stają się bezlitośni i pozbawieni sumienia. Z kolei miłośni idealiści stają się nierozsądni i naiwni i gotowi są pójść za każdym, kto potrafi poruszyć ich emocje. Ludzie nie wiedzą o tym, że przeciwieństwa nie są przeciwieństwami, lecz dwiema, dopełniającymi się połówkami tej samej całości. Każdy, kto zadaje sobie pytanie „serce czy rozum?” niech spróbuje amputować sobie w ramach eksperymentu serce lub głowę – ciekawe, czy uda mu się przeżyć po tym „zabiegu”?

Jeśli coś brzmi zbyt pięknie, żeby mogło być prawdziwe, to na pewno nie jest prawdziwe i nie powinniśmy dawać temu wiary. Jest wielu oszustów, zarówno na planie ziemskim (pamiętacie serial „Prawdziwe przekręty” na Discovery?), jak i na planie duchowym. Dlatego musimy uważać, kiedy ktoś roztacza przed nami cudowne wizje idealnego świata, wypełnionego miłością i bezgranicznym bezpieczeństwem. Nie możemy podążać jak owce za pasterzem za każdym, kto poda się za Zbawcę Ludzkości. Nie możemy zachowywać się jak dzicy, którzy zamieniali złoto na kolorowe, szklane paciorki – ci, którzy tak robili znikli z powierzchni ziemi.

Jeśli ktoś wpada do twojego domu z krzykiem, że przybywa, żeby cię uratować, to oczywiście pomyślisz z przerażeniem, że dom się pali. Jeśli nie sprawdzisz, co się naprawdę dzieje, „ratownicy” wyniosą cię z niego i przejmą pełną kontrolę nad twoim stanem posiadania. Dlatego nie myśl sercem, czyli emocjami, lecz odwołuj się również do rozumu. Zanim ufnie rzucisz się w ramiona ratowników, sprawdź, czy rzeczywiście coś ci grozi, bo może się okazać, że zostałeś oszukany i wyprowadzony w pole.

Nie dajmy się nabrać tym, którzy nas przekonują, że trzeba myśleć tylko głową lub tylko sercem! Trzeba kierować się zarówno rozumem, jak i uczuciami! Jeśli ktoś stara się grać na naszych emocjach czym prędzej przywołajmy na ratunek rozum, a jeśli przekonuje nas, że racjonalnie jest postąpić w określony sposób, odwołajmy się do naszych uczuć, czyli sumienia i intuicji.

Im bliżej do „ceremonii pod piramidami”, organizowanej 11 listopada przez Projekt Cheops, tym bardziej widoczne staje się miłosne zakłamanie i pycha tych, którzy ją organizują.

Mimo protestów „ratująca świat” karawana i tak przejedzie, nie zatrzymają jej wściekłe ujadania psów, protesty „zawistników” ze zmąconymi umysłami ani zaplute karły reakcji anty-Projektowej. Bo oni mają wizję, mają misję, są oświeceni, mają poparcie samego Opiekuna Ziemi i po prostu to zrobią, choćby po trupach.

Argument, że wysyłanie energii miłości stanowi gwarancję, że to nie „jaszczury” stoją za tym projektem, bo przecież one z poziomu serca nie działają jest naiwny i śmieszny. Oczywiście, że one nie kierują się sercem, ale wiedzą, że jest mnóstwo naiwnych idealistów i zwyczajnych głupców, których można wykorzystać, nabierając ich na miraże miłości. Dla nich nie stanowi różnicy, czy czerpią z ludzi energię miłości, strachu czy nienawiści. Energia to energia, dla nich wartość mają dowolne ludzkie emocje – czyli po prostu lusz.

Natomiast co do demonów, które są rzekomo po naszej, „opozycyjnej” wobec Projektu stronie, przypomnę to, co wcześniej napisałam w komentarzach. Demony (czymkolwiek są) nie są zainteresowane ludźmi, którzy powstrzymują się od działania. Wręcz przeciwnie, w ich interesie leży robienie jak największego zamieszania. Demony uwielbiają rytuały i ceremonie! Ci, którzy są bierni i niezaangażowani są nieprzydatni. Potężne turbiny napędzają demonom użyteczni idioci, którzy są pełni „dobrych chęci” i pasji działania – zarówno z serca, jak i źle pojętego rozumu. Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane!

I nie mówcie mi, że miłość nas uratuje. To tylko nawiedzone, pseudo-duchowe gadanie. Wszystkie, najgorsze zbrodnie przeciwko ludzkości popełniane były w imię miłości. Katolicyzm jest najlepszym dowodem na to, że w imię „miłości” można torturować, palić na stosach, prześladować i mordować na wielką, globalną skalę. Dlatego nie dajmy się nabrać na gadki o miłości, co to niby nikomu krzywdy zrobić nie może.

I na zakończenie mała próbka typowej mądrości wyznawcy Projektu Cheops (demaskująca prawdziwe zamiary naszych „zbawców”):

“Ziemia nie należy do nas ludzi tylko do Boga naszego i my jesteśmy drzewcami tylko na tej planecie. A czy będziemy żyć na tej planecie po roku 2012 to zależy czy dojdzie do zabezpieczenia a jeśli nie no to odejdą istnienia ludzkie na ziemi a zastąpi nas o wiele bardziej rozwinięta cywilizacja od nas technologicznie i moralnie czy bardziej o otwartych sercach i umysłach niż nasza:)Czyli te cywilizacje z kosmosu nas zastąpią jeśli ludzie odejdą.”

Rozumiecie, kochani? Jeśli nie zainstalujecie tego zabezpieczenia, to możecie się wyprowadzać. Są inne, bardziej rozwinięte technicznie cywilizacje, które nas zastąpią.

Autor: Maria Sobolewska
Źródło: Jestem za, a nawet przeciw


TAGI:

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

13 komentarzy

  1. MiB 02.11.2011 10:28

    “przewodnik duchowy”, który chce rządzić i na siłę ratować innych… toż to oksymoron :/

  2. TheLovePolice 02.11.2011 10:54

    Celne słowa, Pani Mario. Mam jednak takie nieodparte wrażenie, że dopóki ostatnia suwerenna osoba nie odda swojej woli (dobrowolnie, czy też jak większość – za bezpieczeństwo) żadne byty władzy nad wszystkimi ludźmi nie przejmą. STS manipulują ludźmi po kryjomu i podstępnie, a to dlatego, że gdyby grali w otwarte karty wyszłoby, ze nie mają nic dobrego do zaoferowania. Myślę, że dużo bardziej wartościowa dla nich jest dusza, która na tym planie przeszła już na ciemną stronę mocy, niż taka, która jest przez nich omamiana i tylko dlatego się ich trzyma.
    Zasady wszechświata, to piękna matematyka i najprawdopodobniej działa on, jak idealny komputer stworzony przez idealną istotę. Jeśli tak jest, to choćby na planecie został jeden niezepsuty Człowiek z resztką współczucia w sercu jest on szansą na uratowanie wszystkich.
    Nie będzie nam banda nadętych półgłówków odprawiać ceremonii koronacji lucyfera, a jeśli już by im się to udało, to tylko po to, żeby za chwilę mogło się przelać z powrotem z większą siłą.
    Jak przeciwnik patrzy, to w szachy nie oszukasz 😉

  3. herodotrk 02.11.2011 11:58

    Świetny tekst. Nic mnie tak nie drażni jak własnie te dwie skrajne postawy. Od totalnego “odlotu w kosmos” do całkowitej negacji wpływu i znaczenia uczuć i emocji. Od ściany do ściany… Tyle mówi się i pisze na temat buddyjskiej zasady “złotego środka” a mało kto chwyta, że chodzi po prostu o zdrowy rozsądek!
    Znam i znałem wielu ludzi, którzy jak zajęli się “rozwojem duchowym” to po prostu odpłynęli. Tak mocno ugrzęźli w świat bytów astralnych, że wszystko tłumaczyli wyłącznie działaniem tych sił! I nie, żebym negował, zaprzeczał istnieniu takiego świata-wymiaru. Chodzi właśnie o to, że taka postawa napędza ( skupianie uwagi) ten świat. To tylko przykład, bo takich przypadków skrajnych postaw jest mnóstwo.

  4. ARTUR 02.11.2011 12:50

    Ten projekt to otwarcie ” puszki pandory ” i nic dobrego z tego nie wyjdzie .

  5. zedowski 02.11.2011 13:02
  6. bogdzio 02.11.2011 13:11

    Noo, rzeczywiście ostro pani dowaliła temu projektowi, tyle że tym samym to Pani nakarmiła swoim luszem te inne istoty swoimi negatywnymi emocjami. Domniemam, że brała pani udział na początku w Projektu Cheops, i gdy doczytałem do końca pani jadowitego tekstu zrozumiałem, że chyba czegoś pani niezrozumiała i jak to ładnie określił @herodotrk, rzuciło cię na drugą ścianę.

  7. mgmg 02.11.2011 14:22

    W życiu nie wiedziałem o jakiejś nawiedzonej sekcie i było mi z tym dobrze a tu naraz zmasowane publikacje o tym jakby jaky to było coś ważnego, medialnego itd. Chyba się Pani bardziej przyczynia do upowszechnienia tego niż zwalczania. Ale tekst dobry i piszący o równowadze co mi leży również na sercu szczególnie po tym jak wiele osób, którym otworzyłem oczy “pobiegła” na koniec (skraj) jej i dalej nic z nimi nie można zrobić.

  8. Komzar 03.11.2011 07:59

    Ja bym się tym tak nie przejmował. Prawo wolnej woli w sensie ogólnym zdaje się działać i to, że kilku ludzi chce coś zrobić w imieniu innych raczej niczego nie zmienia. CO najwyżej mogą sobie krzywdę zrobić jak się mylą co do swoich założeń.
    Wpływ niewłaściwych dla nas sił już jest między innymi przez naszych rządzących ale jest to zgodne z wolą i tym jacy są ludzie. Moim zdaniem rządy są odbiciem średniej społeczeństwa. I nie chodzi mi tu o takie rzeczy jak fakt oszukiwania ludzi w mediach i potem ich złe wybory ale o to, że Polacy na co dzień chętnie okradają bliźniego i chętniej pomagają bogatemu i sławnemu niż komuś kto potrzebuje. A to tylko nieliczne przykłady na poparcie mojego braku przerażenia w sprawie tego dziwnego projektu.

  9. narajana 03.11.2011 16:40

    przeczytałem właśnie o co chodzi z tą całą ceremonią i nie ma co świry niezłe:) a na cały spektakl zrzutka po 25$ nie mówiąc już o samolotach i złotych prętach:) ale zadziwiające jest to że ten cały projekt opiera się na tym co mówili inni ludzie dużo wcześniej i jest tak rozbuchany, stopień omamienia normalnych z pozoru ludzi, tym projektem jest ogromny skoro nie widzą oni powiązań.

  10. xc1256 04.11.2011 22:55

    nie ma co się martwić, nie uda im się :), niech biegają wokół tej piramidy przynajmniej się zmęczą.

  11. lifeiseasy 05.11.2011 19:17

    Przeciętnemu Kowalskiemu trudno uwierzyć, że ktoś choćby dla zarobku mógłby truć dzieci szczepionkami, pod pretekstem chronienia ludzkiego zdrowia. Tu mamy do czycnienia z ludźmi stojącymi po przeciwnych stronach. Pani Maria twierdzi, że jej działalność ma nas uchronić, bo uświadamia nam prawdę a po drugiej stronie są ludzie którzy chcą tego samego. Różnica polega na tym, że Projekt Cheops to interes jakich na świacie robi się wiele i chyba przeciętnie intelektualnie rozwinięty człowiek nie daje się na to nabrać. A już absurdem jest kojarzenie projektu z rozwojem duchowym jakimkolwiek. Pani Maria jest głucha na uwagi pod adresem jej osoby jesli chodzi o styl języka. Jad, obelgi i pogarda jakie wylewają się z tekstów na jej blogu, średnio wrazliwego człowieka odstręczają. A szkoda bo wiele treści jest prawdziwych. Szkoda, że dyskusja też jest ucinana, przez osobę, która uważa się za rozwiniętą duchowo ale z niską tolerancją odmiennych poglądów.
    I przeciętny Kowalski głupieje wobec wyboru reptilianie kontra Enki.

  12. oleksandra 05.11.2011 22:24

    Ale o co chodzi? czy tekst Pani Marii ma za zadanie zdyskredytować wszystkich, dla których rozwój duchowy polega na rozwijaniu w sobie miłości? czy chodzi tylko o ponabijanie się z wycieczki do Egiptu i projektu Cheops? i jedno i drugie…zdecydowanie nie znajduje się w postulowanym przez felieton złotym środku. trąci raczej kolejnym ra…dykalizmem, roszczącym sobie prawo do monopolu na rację, szczęście i rozsądek. i to co mnie najbardziej razi w większości tekstów umieszczanych na blogu: budowanie kapitału na negacji innych postaw. czyżby wynikało to z niedostatecznego rozwinięcia własnej? pozdrawiam

  13. TheLovePolice 06.11.2011 14:20

    Przyjrzałem się w internecie tym ludziom i mogę powiedzieć, że określenie “nawiedzeni” zdefiniowało mi się na nowo.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.