Nie zapominajmy o Fukushimie

Opublikowano: 01.03.2012 | Kategorie: Ekologia i przyroda, Wiadomości ze świata

Liczba wyświetleń: 1050

Aktywiści Greenpeace, wspięli się na szczyt góry Fuji (3776 m n.p.m) w Japonii. Akcja ekologów ma przypomnieć o zbliżającej się pierwszej rocznicy tragedii w Fukushimie.

Jedenastu wspinaczy z Kanady, Francji, Niemiec, Węgier, Włoch, Hiszpanii, Szwecji, Szwajcarii, USA i Polski zdobyło ok. 4.00 nad ranem czasu polskiego szczyt góry Fuji. Aktywiści rozwiesili na szczycie buddyjskie flagi modlitewne, ku pamięci zeszłorocznej tragedii, do której doszło w wyniku tsunami i wybuchu w elektrowni atomowej w Fukushimie.

W tym samym czasie inna grupa aktywistów rozwinęła u podnóża góry Fuji transparenty z hasłami „No Nuclear” i “Nuclear Free Tomorrow” („Nie dla atomu” i „Jutro wolne od atomu”). W ten sposób działacze Greenpeace chcą zaapelować do światowych przywódców o zaprzestanie rozwoju energetyki atomowej, jako drogiego i niebezpiecznego sposobu produkcji energii.

– 11 marca 2011 cały świat będzie wspominał tragiczne w skutkach tsunami, które przed rokiem nawiedziło Japonię i ludzkie istnienia, które żywioł ten pochłonął. Nie możemy jednak zapominać o tysiącach tych, których życie zostało nieodwracalnie zniszczone przez skażenie radioaktywne. Nie możemy zapominać o cenie jaką płacą oni za ślepe zapatrzenie się Japonii w energię atomową – powiedział Wakao Hanoaka, dyrektor kampanii w japońskim Greenpeace.

Zdaniem Iwo Łosia, koordynatora kampanii Klimat i Energia w polskim Greenpeace tragedia w Fukushimie pokazała, że nie ma czegoś takiego jak bezpieczne elektrownie atomowe. –Te w Japonii miały być najnowocześniejsze i najbezpieczniejsze i co – zawiodły układy chłodzenia, podstawowe zabezpieczenie. To ważna nauczka dla wszystkich krajów, które rozważają budowę elektrowni atomowej. W tym także dla Polski – powiedział Iwo Łoś.

Na podstawie: Greenpeace
Źródło: Ekologia.pl


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. Murphy 01.03.2012 11:36

    “nie ma czegoś takiego jak bezpieczne elektrownie atomowe.”

    Jasne że nie ma. Tym bardziej nie ma jak pod pretekstem bezpieczeństwa wróg instaluje bomby atomowe nowego typu w reaktorach. Do tego jeszcze tworzy się sztucznie tsunami żeby to wszystko przykryć.

    Dla tych co znają angielski: http://www.jimstonefreelance.com/fukushima1.html

  2. Almuric 01.03.2012 15:17

    Celowym działaniem nazwałbym budowę elektrowni jądrowych opartych na radioaktywnych materiałach. W późniejszym czasie są one horrendalnie kosztowne i niebezpieczne dla otoczenia. Niestety, przy okazji, jest możliwe użycie tego materiału militarnie i to jest jedyny powód zastosowania w elektrowniach jądrowych. Gdyby wykorzystywano nieszkodliwy tor nie byłoby tematu ani zagrożenia. Z kolei koncerny, które czerpią ogromne zyski z racji niebezpieczeństw związanych z materiałem promieniotwórczym nigdy nie dopuszczą do zmiany na inne paliwo… Oczywiście poza torem istnieją inne materiały, które mogłyby zastąpić pluton czy uran tylko jest to niemożliwe w praktyce…

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.