Nie wszędzie autem

Opublikowano: 21.03.2018 | Kategorie: Ekologia i przyroda, Gospodarka, Wiadomości z kraju

Liczba wyświetleń: 731

Wraca pomysł umożliwienia samorządom pobierania opłat za wjazd do stref czystego transportu. Możliwość taką chce wprowadzić Ministerstwo Energii, które kilka dni temu przedstawiło projekt noweli ustawy o biokomponentach i biopaliwach ciekłych.

Propozycja Ministerstwa Energii zakłada, że za wjazd do stref właściciele samochodów z napędem spalinowym mieliby płacić 25 złotych dziennie lub 2,5 złotego za godzinę. Pobór opłat za wjazd do stref czystego transportu co prawda zniknął z ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych, ale resort energii wpisał go do projektu noweli ustawy o biokomponentach i biopaliwach ciekłych.

Jak informuje Portal Samorządowy, 22 lutego weszła w życie ustawa, która daje radom gmin możliwość wyznaczania stref czystego transportu „na obszarze zwartej zabudowy mieszkaniowej z koncentracją budynków użyteczności publicznej”. Wjeżdżać będą tam mogły wyłącznie pojazdy elektryczne bądź napędzane wodorem czy gazem ziemnym. W toku prac nad ustawą wykreślono z niej zapis o możliwości wjazdu do strefy pojazdów z silnikiem spalinowym pod warunkiem uiszczenia przez ich właścicieli stosownej opłaty. Za takim rozwiązaniem optował resort energii oraz samorządy, przeciwko była jednak część parlamentarzystów i to ostatecznie ich stanowisko przeważyło. Jak widać, nie na długo jednak.

Przedstawiona przez resort propozycja zakłada, że rada gminy, tworząc strefę, może dopuścić poruszanie się po niej „w okresie nie dłuższym niż 3 lata od dnia przyjęcia uchwały” pojazdów innych niż elektryczne, napędzane wodorem czy gazem ziemnym „pod warunkiem uiszczenia opłaty”. Pierwszą zmianą jest zatem ograniczenie czasu pobierania opłaty. Drugą – obniżenie jej wysokości z 30 złotych (tak było w procedowanym na początku roku projekcie ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych) do 25 złotych za dobę lub 2,5 zł za godzinę. Trzecią zaś, i być może najważniejszą, jest określenie, na co gmina będzie mogła przeznaczyć pieniądze pozyskane z tego źródła. Zgodnie z projektem noweli ustawy o biokomponentach i biopaliwach ciekłych opłaty za wjazd do strefy czystego transportu będzie można przeznaczyć na oznakowanie tychże stref lub zakup autobusów zeroemisyjnych.

Źródło: NowyObywatel.pl


TAGI: , , ,

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć "Wolne Media" finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji "Wolnych Mediów". Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

2 komentarze

  1. kozik 21.03.2018 21:48

    Założenia może były szczytne, a wyjdzie tak samo: nowy podatek.
    Gdzie w Europie można znaleźć pojazd ZEROEMISYJNY? Co z tego, że akumulator pojazdu nie emituje CO2, skoro CO2 emituje jego produkcja, jak i jego ładowanie.
    Czysta, zeroemisyjna energetyka jądrowa? Wolne żarty (tj. dowcip polega na przechowywaniu odpadów przez setki tys. lat…).
    Czym dla ustawodawcy różni się “czysty” CNG od “brudnego” LPG?
    Gdzie dziś uzyskuje się wodór z OZE, a nie z paliw kopalnych?
    Nie lepiej wprost napisać, że chodzi o eliminację silników benzynowych i diesla?

  2. lboo 21.03.2018 22:26

    @kozik: “Nie lepiej wprost napisać, że chodzi o eliminację silników benzynowych i diesla?”
    Władza ogłasza swoje rzeczywiste i długo-planowe cele? Chyba jeszcze sporo czasu minie nim to nastąpi. O ile w ogóle. Ludzie są okłamywani bo chcą być okłamywani. Chcą wierzyć że ktoś coś dla nich zrobi bo im się należy.
    Oczywiście że chodzi o wyeliminowanie samochodów spalinowych benzynowych i diesla. I generalnie zredukowanie liczby samochodów. Natomiast gdyby nawet powiedzieć prawdę Kowalskiemu że, czy chce czy nie, będzie musiał pozbyć się samochodu to już widzę jak ochoczo się na to zgadza.
    Z jakiegoś powodu ktoś zdecydował że samochody w obecnej formie i ilości znikną. I jest to trend globalny. Pewnie są jakieś powody. Może ropa się kończy, może zanieczyszczenie środowiska grozi destabilizacją naszej ekosfery i ziemi jako całości. Może chodzi o problemy urbanistyczne, że nie da się bardziej rozbudowywać miast przy takiej ilości pojazdów. W każdym bądź razie to się dzieje i nie mamy na to wpływu.
    Najpierw zlikwiduje się spalinowe, przy okazji rozwijając technologie samochodów elektrycznych. Spalinówki łatwo wyeliminować nakręcając temat smogu. Obecnie wszystkich straszy się smogiem i przy okazji likwiduje piece węglowe, jak temat niskiej emisji się skończy, okaże się że to samochody trują. Najpierw diesle, potem benzynowe. U nas będzie to kilka lat później niż na zachodzie, bo ktoś musi niemiecki złom zutylizować.
    Nie da się zmusić ludzi do nagłej rezygnacji z samochodów, dlatego będzie to powolny proces. Będą rosły opłaty, ubezpieczenia, dodatkowe podatki w paliwie, strefy bez-emisyjne, strefy płatnego parkowania. będzie malała ilość miejsc parkingowych, będą rosły opłaty i liczba dróg płatnych, itp. itd.
    Tylko bogatych będzie stać na podróżowanie samochodem. Reszcie pozostanie transport publiczny.

Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz.
Jeśli już się logowałeś - odśwież stronę.